Nie chodzi tylko o pracę zawodową, ale o wszystkie czynności, które wykonujemy w ciągu doby. Czy jesteśmy z tego bilansu zadowoleni?
Z pewnością nasze codzienne wyzwania można podzielić na kreatywne i mechaniczne. Oczywiście i jedne i drugie można skutecznie usprawniać poprzez treningi, optymalizację procedur lub implementowanie narzędzi pomocniczych, ale wszystkie czynności dzieją się przecież w odcinkach czasu. “Czas” nie jest wartością odnawialną, nie można go zmagazynować. Można jednak efektywniej go wykorzystać, ucząc się tego poprzez treningi kreatywności oraz treningi, które usprawniają wykonywanie (rutynowych) czynności. Nie brzmi interesująco? Jeżeli dodamy do tego wirtualną rzeczywistość, wszystko zyska zupełnie nowy wymiar. Dosłownie.
Zobacz również
Talking about virtual reality is like dancing about architecture
Chris Milk
W szerszej perspektywie nie chodzi tylko o naszą pojedynczą osobę. Podobnie wygląda sprawa z przedsiębiorstwami produkcyjnymi. Tu drobna dygresja: ostatnio mogliśmy uczestniczyć w odbywającej się w Polsce konferencji: Quick Response Manufacturing (QRM). Esencją tej metody jest właśnie czas (szybkość działania). Z jednej strony mamy przedsiębiorstwa, w których nie mówi się już nawet o optymalizacji kosztów produkcji, ale wprost o ich koniecznej redukcji. Z drugiej QRM, według której powyższa strategia to błędne koło, w którym tkwią liczne przedsiębiorstwa, wpisując się niejako w XX wieczną koncepcję zarządzania. Tymczasem, jak to ujął Rajan Suri: W firmie zarządzanej według metody QRM pracownicy nie tyle odpowiadają na pytanie: ile nas będzie kosztowało wyprodukowanie i dostarczenie określonego produktu, ale: ile czasu potrzeba, by ten produkt wyprodukować i dostarczyć klientowi.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
To oczywiście tylko przykład jednej z możliwych strategii, które nastawione są na oszczędność czasu. Nota bene, okazuje się, że oszczędność czasu przemożnie wpływa na oszczędności finansowe. Standardowa redukcja kosztów w przedsiębiorstwach, które wdrożyły QRM to 20-30 proc.. Do tego dochodzą też inne wartości, ale to nie jest już przedmiotem tego artykułu.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Uczenie się i praktyka (obok wielkich strategii) również wpływają na oszczędność czasu, dlatego tak ważna jest efektywność samego procesu zdobywania wiedzy czy umiejętności. Trzeba znaleźć najlepsze rozwiązania, w których ilość poświęconego czasu, daje najlepsze rezultaty dla nas, a w konsekwencji i dla firmy.
Sektor wirtualnej rzeczywistości oferuje obecnie szereg narzędzi, które wspomagają lub kształtują sam proces uczenia się. Robią to w sposób inspirujący i angażujący, przez co stają się również idealnym narzędziem motywacji. Jeżeli zbagatelizujemy ten prosty fakt (motywację), będziemy mieli armię znudzonych pracowników, którzy rozciągają w czasie proste czynności lub zajmują się wyszukiwaniem w Internecie lepszych ofert pracy.
Współcześnie jesteśmy już na takim etapie rozwoju szkoleń VR (choć przecież jeszcze wczesnym), że odchodzimy od stwierdzenia “to wszystko eksperyment” na rzecz “wdrażamy sprawdzone metody, które przynoszą mierzalne rezultaty”.
Pierwszą rzeczą, jaką należy sobie uświadomić to fakt, że zasady, według których projektowane były stare (tradycyjne) metody szkoleniowe, tutaj się nie przydadzą. Zarówno jeżeli mówimy o przekazie, jaki i odbiorze szkolenia. To nie jest wykład, wymiana opinii czy naświetlanie problemów z przerwą na zajęcia praktyczne – to konfrontowanie siebie z konkretną sytuacją, kiedy nasze spontaniczne reakcje zderzają się z wiedzą teoretyczną. W wirtualnym świecie jesteśmy w stanie sprawdzić, jak najprawdopodobniej zareagowalibyśmy w analogicznej, rzeczywistej sytuacji. Jeżeli wynik szkolenia nas nie satysfakcjonuje, możemy go powtórzyć pięć, dziesięć razy, bez konieczności angażowania trenerów, moderatorów czy specjalnie przygotowanych scenerii.
Dla samej organizacji oznacza to poprawę wyników, ale również stworzenie atrakcyjnego miejsca pracy, które przyciąga do firmy specjalistów. Możliwość swobodnego podnoszenia swoich kompetencji i rozwoju, jest jednym z podstawowych czynników wpływających na efektywność pracowników i ich zadowolenie z pracy. Ponadto, doskonale wzbogaca to i kształtuje kulturę organizacyjną przedsiębiorstwa, co tworzy pozytywny wizerunek wewnętrzny firmy i pozwala aktywnie kształtować ten zewnętrzny.
Zanim jednak chwycimy za telefon i zadzwonimy to firmy oferującej takie usługi, warto uświadomić sobie kilka rzeczy. Nasza firma musi posiadać rzeczywiste potrzeby szkoleniowe, dlatego że przygotowanie szkoleń ma w znacznym stopniu wpłynąć na poprawę działań konkretnego działu lub grypy pracowników, a w dalszej kolejności – budować pozytywny wizerunek firmy. Szkolenia są inwestycją, która ma prowadzić do redukcji przyszłych wydatków (w tym szkoleniowych) – musimy myśleć perspektywicznie. W zależności od branży, te koszty zwracają się szybciej lub wolniej, ale w uzasadnionych przypadkach, a zwłaszcza w przypadku zawodów podwyższonego ryzyka, szkolenia VR są najlepszą możliwą inwestycją.
Współcześnie “czas” jest towarem, który ma swoją rynkową cenę – oczywiście to wyrażenie metaforyczne. Nie czas ma swoją cenę, ale ilość usług, jakie jesteśmy w stanie wykonać w jego jednostce. Jego wartość wzrasta wprost proporcjonalnie do szybkości wykonywanych czynności, ale z równoczesną poprawą jakości (a przynajmniej bez jej spadku). Można zaryzykować stwierdzenie, że tkwiąc w przestarzałych tradycjach i normach z XX wieku, nie odkryliśmy w pełni potencjału ludzi, tworzących naszą firmę. Pytanie brzmi: co nas powstrzymuje ich wdrożeniem? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Powszechna dostępność narzędzi związanych z wirtualną rzeczywistością, na pewno wpłynie pozytywnie, inspirująco na liczne umysły i, może się tak zdarzyć, że zapoczątkuje kolejną rewolucję, bo stykamy się z czymś, co przerasta nasze zmysły lub naszą świadomość. Nie da się tego opisać – tego trzeba spróbować.