Z pomocą przychodzą takie rozwiązania jak Big Data i cloud computing.
Według szacunków IDC w 2015r. rynek technologii ubieralnych zanotował wzrost na poziomie 197 proc. i będzie się dalej rozwijał. Inteligentne zegarki, okulary z funkcją rozszerzonej rzeczywistości, naszpikowana elektroniką biżuteria, opaski monitorujące fizyczną aktywność – tworzenie takich urządzeń zostało uwzględnione w strategicznych planach rozwojowych największych firm. Nie brakuje też startupów, które chciałyby uszczknąć kawałek dochodowego tortu. Analitycy prognozują, że do 2019r. liczba sprzedanych wearables może sięgnąć 214,5 mln egzemplarzy.
Zobacz również
Wyzwanie dla Big Data i chmury obliczeniowej
Rynek ubieralnych technologii wydaje się niezwykle zróżnicowany, IDC zwraca jednak uwagę na istnienie dwóch wiodących obecnie kategorii tego typu produktów – inteligentnych zegarków i opasek fitnessowych. Łączy je zdolność do odczytywania danych pochodzących zarówno z otoczenia, jak i bezpośrednio od człowieka. Pozyskane informacje są przetwarzane w czasie rzeczywistym i płynnie przekazywane użytkownikowi w przyjemnej dla oka formie.
– Chociaż wearables zadebiutowały jako gadżety dla spragnionych nowości pasjonatów elektroniki, to obecnie głównym tematem dyskusji staje się ich funkcja użytkowa i wiele wskazuje na to, że batalię na rynku ubieralnych technologii wygrają firmy, które poradzą sobie z analizą zebranych od użytkowników danych. Ich ogromna ilość stanowi wyzwanie i pole do rozwoju dla Big Data oraz działających w chmurze usług – prognozuje Łukasz Polak, wiceprezes Beyond.pl
W codziennej gonitwie ludzie nie potrzebują kolejnych „rozpraszaczy” odciągających uwagę od tego, co ważne. Przekazywana przez wearables treść musi być wartościowa i w pełni dopasowana do ich potrzeb. Na nic wydajne podzespoły, jeśli sprzężone z nimi oprogramowanie nie będzie bazować na dobrych, wszechstronnych usługach analitycznych. Na popularności stale zyskują np. urządzenia, które pomagają zarządzać wysiłkiem fizycznym oraz dostarczają informacji o aktualnym stanie zdrowia. Użytkownikom takich gadżetów nie wystarcza jednak rejestrowanie przebytego dystansu czy pulsu. Bardziej interesuje ich porównanie swoich statystyk z wynikami osób w podobnym wieku, o zbliżonych zainteresowaniach czy możliwościach, a nie da się wyposażyć wearables w taką funkcję bez aktywnej współpracy z chmurą obliczeniową.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Jak to robią w Ameryce?
Jak w praktyce może wyglądać wykorzystanie technologii ubieralnych, Big Data i usług chmurowych, pokazał Super Bowl 50 – ostatni finał o mistrzostwo zawodowej ligi futbolu amerykańskiego NFL, który zgromadził przed telewizorami miliony widzów. Sportowcy zostali wyposażeni w znaczniki RFID (radio-frequency identification), a wokół stadionu rozmieszczono 20 odbiorników, które umożliwiły precyzyjną kontrolę ruchów każdego gracza. Błyskawiczna analiza pozyskiwanych w czasie meczu danych uatrakcyjniła widowisko poprzez prezentację szczegółowych statystyk w czasie rzeczywistym. Wywołała też sporo pytań o dostępność informacji przed obróbką, jest bowiem oczywiste, że znając parametry ruchu członków drużyny przeciwnej, dobry trener potrafiłby to odpowiednio wykorzystać. NFL postarała się jednak, by nie doszło do nadużyć.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Potencjalne możliwości zastosowania technologii ubieralnych wykraczają jednak poza rozrywkę. Fundacja Michaela J. Foxa, która działa na rzecz osób dotkniętych chorobą Parkinsona, podjęła współpracę z firmą Intel nad wykorzystaniem wearables do dyskretnego zbierania informacji o pacjentach. Nie ma wątpliwości, że analiza funkcjonowania organizmu minuta po minucie, przez 24 godziny na dobę pozwala na bardziej obiektywną ocenę stanu zdrowia i reakcji na podjętą terapię. – Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby wykorzystanie platformy Big Data, która potrafi bezprzewodowo zbierać i przetwarzać dane z każdego urządzenia oraz pozwala na ich dokładną analizę i wykorzystanie do realizacji zaplanowanych celów – zauważa Łukasz Polak z Beyond.pl.
Warto też wspomnieć o soczewkach kontaktowych, nad którymi pracuje Google. Mają one pomóc osobom chorym na cukrzycę w monitorowaniu poziomu glukozy bez ciągłego nakłuwania palca w celu pobrania próbki krwi. Inżynierom udało się wbudować w szkłach kontaktowych układ sterujący, miniaturowe sensory oraz diody, które sygnalizują wprost do oka przekroczenie dopuszczalnego poziomu cukru.
Następny krok: wirtualna rzeczywistość
Coraz częściej mówi się o postępie technologicznym w kontekście rozszerzonej rzeczywistości (augmented reality), łączącej otaczający nas świat z generowanym komputerowo. Stąd już tylko krok do rzeczywistości wirtualnej (virtual reality). Z badań przeprowadzonych przez Natalię Hatalską na potrzeby wydawanego co roku TrendBooka wynika, że 96,4 proc. respondentów wie, czym jest rzeczywistość wirtualna, a 27,21 proc. przymierza się do zakupu obsługującego ją urządzenia. Również w tym przypadku nie obejdzie się bez wykorzystania chmury obliczeniowej. Testy Microsoftu w ramach projektu Irides pokazały, że można dzięki niej zredukować do minimum opóźnienia podczas renderowania wysokiej jakości grafiki.
Wiele wskazuje na to, że już niedługo doczekamy się kolejnych sposobów na użycie technologii ubieralnych. Ich skuteczne zastosowanie staje się dzisiaj dużym wyzwaniem, które może przyśpieszyć procesy biznesowe. Musimy być jednak świadomi, że, pełne wykorzystanie ich funkcjonalności, wymagać będzie odpowiedniego zaplecza technologicznego. Dziś o takie zaplecze nie jest trudno. Patrząc jednak na raport Gartnera, który mówi, iż 90% globalnych danych powstało w przeciągu 2 ostatnich lat, nasuwa się pytanie – czy obecne zasoby technologiczne okażą się wystarczające? Najprawdopodobniej odpowiedź na nie otrzymamy, szybciej niż się nam wydaje.