I nagle… z bezchmurnego nieba spada kwaśny deszcz, wywołany przez pobliskie fabryki na przedmieściach. Bo przecież kwaśne deszcze to w Japonii zjawisko tak powszechne, jak codzienny deszcz, będące efektem intensywnej działalności przemysłowej. Nie masz peleryny, asfalt staje się śliski jak szkło, a twój rower zaczyna trzeszczeć od korozji. Co robisz? Czy zwolnisz i się poddasz? Przeczekasz pod dachem, aż przestanie padać? Czy może przyspieszysz, wykorzystując każdą kroplę deszczu jako pretekst do zmiany taktyki?
Wbrew pozorom kwaśne deszcze i marketing mają wiele wspólnego. Każdy menedżer prędzej, czy później zmierzy się z kryzysem – spadkiem sprzedaży, błędną kampanią, nieoczekiwanymi zmianami algorytmów czy nieprzewidywalnymi trendami. Pytanie brzmi: kto na tym zyska, a kto zostanie w tyle? Bo współczesny marketing nie premiuje tych, którzy po prostu pedałują przed siebie, a na pewno już nie takich, którzy poddają się przy pierwszej trudności. Obecnie nagradzani są ci, którzy potrafią wykorzystać każdą przeszkodę jako okazję do wyprzedzenia konkurencji.
Zobacz również
W dzisiejszych czasach pozycja marketingowca uwarunkowana jest licznymi kwalifikacjami, naciskami oraz wymaganiami, którym musi sprostać. Wiążą się one niekiedy z bardzo specyficznymi zagadnieniami, których współczesny biznes nie określa w sposób dosłowny. Niektóre brzmią abstrakcyjnie, zwłaszcza dla osób niezwiązanych z tą branżą. Zdarza się również tak, że nawet ci najznakomitsi dziwią się informacjom o tym, co takiego powinni potrafić i co robić każdego dnia w trakcie swojej pracy. A presja rośnie coraz szybciej: z każdym dniem, z każdą nowością, trendem i technologią.
Dla dobrego menedżera wpływ kwaśnych deszczy na kolarstwo w Japonii jest równie ważny, jak treść ostatniego raportu Nielsena, czy tegoroczne rozdanie nagród Cannes Lions. Diabeł tkwi w szczegółach. Marketingowiec odnoszący sukcesy w każdej, nawet najmniej istotnej z punktu widzenia niedoświadczonego obserwatora sytuacji, potrafi znaleźć korzyść, punkt odniesienia.
Prawdziwy lider marketingu nie tylko przewiduje deszcz – on już wcześniej ma na sobie nieprzemakalne ubranie, wybrał odpowiednie opony i wie, jak przejechać przez ulewną burzę, zostawiając innych daleko w tyle. Jak to robi? O tym dowiesz się z tego tekstu.
Playbook NM #2: Cross-border e-commerce. Dołącz do gry! [ZAPOWIEDŹ]
Rozdział 1: Geniusz strategii czy bezwzględny gracz?
Wielu ludzi wciąż postrzega marketing jako sztukę przyciągania uwagi, budowania wizerunku i kreatywnego storytellingu. I choć to wszystko prawda, to tylko powierzchnia oceanu, pod którą skrywają się głębiny strategii, psychologii i precyzyjnej analizy danych. Bo marketing nie polega wyłącznie na opowiadaniu ładnych historii. Prawda jest taka, że to gra o sumie zerowej. Według teorii gier logicznych jest to szczególny przykład gry o sumie stałej.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
„Z grami o sumie zerowej mamy do czynienia wszędzie tam, gdzie interesy graczy są dokładnie przeciwstawne, czyli tam, gdzie zysk jednego gracza jest równy przegranej drugiego. Gry te służą więc do modelowania sytuacji czystego konfliktu, w których nie ma mowy o współpracy między graczami, ze względu na wyraźną sprzeczność ich interesów.”1 |
Tłumacząc tę definicję z języka polskiego „na nasze”: organizujemy grę, w której grasz Ty i Twój przeciwnik. Oboje wpłacacie do puli równą kwotę, ale tylko jeden gracz wygrywa. Wyobraź sobie zatem rynek marketingu jako ogromne kasyno. Niektórzy przychodzą tu z myślą, że wystarczy postawić na czerwone i czekać na cud. Ale prawdziwi gracze – ci, którzy zgarniają najwyższe stawki – wiedzą, że tu nie chodzi o szczęście. Chodzi o strategię, analizę i chłodne kalkulacje. I tak właśnie działa lider marketingu. On nie tylko gra – on zna reguły gry lepiej niż inni.
Lider marketingu doskonale rozumie, że marketing nie jest sprawiedliwą grą, w której każdy dostaje równe szanse. To pole walki, na którym największą wartość mają umiejętność przewidywania, elastyczność i zdolność do szybkiej adaptacji. Nie każdy ma w sobie to coś, co pozwala przetrwać w tak dynamicznym i brutalnym świecie. Sukces w marketingu nie jest przypadkiem – jest wynikiem bezlitosnej analizy, odwagi do podejmowania ryzyka i zdolności do przewidywania przyszłości.
Rozdział 2: Kiedy przegrywasz, nawet o tym nie wiesz
Marketing to wojna. Nie, to za mało. Marketing to brutalna gra o sumie zerowej, w której zwycięzcy zgarniają całą pulę, a przegrani lądują na dnie, wspominając czasy, gdy jeszcze ktoś klikał ich reklamy. Zasada sumy zerowej mówi jasno: jeśli ktoś wygrywa, ktoś inny musi przegrać. Każda decyzja, każda kampania, każde kliknięcie w reklamę to pojedynek, w którym liczy się tylko wynik. Problem w tym, że większość ludzi nawet nie wie, że przegrywa.
Jeśli nie wiesz, jak działa rynek, nie widzisz, że każdego dnia ktoś inny przejmuje twoją część puli. Wydaje ci się, że wszystko idzie zgodnie z planem, ale tak naprawdę już tracisz pozycję. Inni, lepiej przygotowani, szybciej adaptują się do zmieniających się warunków, podczas gdy ty jesteś zaskoczony zmianami, które następują z dnia na dzień.
Konkurencja podnosi ceny CPC? Jeśli nie przewidziałeś tego ruchu, właśnie straciłeś część klientów. Zmiana rozliczania Google’a, nagły wzrost cen mediów, nieoczekiwana zmiana zachowań konsumentów – te wszystkie rzeczy dzieją się na twoich oczach, a ty, będąc nieprzygotowanym, po prostu stajesz w miejscu. Tracisz grunt pod nogami, a to, że nie widzisz tego od razu, nie oznacza, że proces nie zachodzi.
Algorytm Facebooka zmienił zasady gry? Agenci AI i sztuczna inteligencja przejmują rynek? Jeśli nie masz strategii wyjścia, właśnie wypadłeś z obiegu. Zmiany technologiczne, zmieniające się preferencje użytkowników, nowe regulacje – to wszystko ma wpływ na twoje działania, ale to nie jest coś, co możesz zignorować. Jeśli nie śledzisz trendów, nie masz planu awaryjnego, w pewnym momencie będziesz tylko obserwował, jak konkurenci przejmują twoją część rynku.
Dlaczego niektórzy marketerzy są skazani na sukces, a inni nieustannie błądzą po omacku? Odpowiedź jest prosta – ci pierwsi traktują marketing jak strategię wojenną. Wiedzą, że nie wystarczą kreatywność, czy dobre intencje. Trzeba być gotowym na bezwzględną walkę o dominację na rynku. Przemyślane działania, dokładna analiza konkurencji, reagowanie na zmiany – to klucze do sukcesu. Marketing to nie są „pojechane pomysły” to nie jest kwestia chwilowej popularności, czy trendów. To długofalowa strategia, która wymaga zimnej kalkulacji, cierpliwości i odwagi.
Większość menedżerów nie zdaje sobie sprawy, że z każdym dniem ich pozycja słabnie – nie dlatego, że robią coś źle, ale dlatego, że inni robią to lepiej. To jak powolna erozja – najpierw niewidoczna, dopiero po czasie pokazuje swoje niszczycielskie skutki. Podobnie jak kwaśny deszcz, który początkowo wydaje się być tylko niewielką niedogodnością, ale z czasem niszczy całą infrastrukturę. Z dnia na dzień konkurenci dostosowują się do rynku, a ty, nie podejmując żadnych działań, tracisz swój kawałek tortu. Możesz nie zauważyć tej zmiany od razu, ale wkrótce przekonasz się, że to, co było twoje, jest już poza zasięgiem.
Rozdział 3: Mentalność wygrywającego – jak myślą ludzie sukcesu?
Przeciętny menedżer marketingu myśli, że jego zadaniem jest planowanie kampanii, optymalizacja budżetu i monitorowanie KPI. Prawdziwy lider marketingu to ktoś więcej niż tylko specjalista od reklam. To strateg, wizjoner i praktyk w jednej osobie. To ktoś, kto potrafi połączyć analityczne myślenie z kreatywnością, odwagę z rozwagą, a wizję z pragmatyzmem. Oto kluczowe umiejętności, które charakteryzują marketingowca sukcesu.
- Snajper danych – nie strzela na oślep. Każda jego kampania to precyzyjnie wycelowany strzał, który trafia dokładnie tam, gdzie powinien. Nie marnuje budżetu na przypadkowe kampanie. Każdy jego ruch jest precyzyjnie zaplanowany.
- Psycholog – rozumie ludzi lepiej niż oni sami siebie. Potrafi przewidzieć ich potrzeby, zanim jeszcze zdążą je sobie uświadomić. Wie, co motywuje klientów, jakie są ich ukryte pragnienia i jak wykorzystać te informacje.
- Gracz strategiczny – nie reaguje na rynek, lecz go kształtuje. Zna algorytmy, mechanizmy zachowań i przewiduje trendy. Nie daje się zaskoczyć zmianom – on sam je wywołuje.
- Bezlitosny innowator – nie boi się eksperymentować. Wie, że największe sukcesy odnoszą ci, którzy mają odwagę zmieniać zasady gry. Nie czeka, aż konkurencja wdroży nowe rozwiązania – on jest pierwszy.
- Architekt relacji – buduje nie tylko marki, ale także sieć wartościowych kontaktów. Rozumie, że w marketingu, jak w każdej dziedzinie życia, siła tkwi w relacjach. Większość menedżerów marketingu to gracze, którzy wierzą w uczciwość i przewidywalność rynku. Liderzy marketingu wiedzą, że rynek to pole walki. Ci pierwsi robią kampanie, ci drudzy projektują strategie na lata. Pierwsi reagują, drudzy przewidują. Pierwsi myślą, że budżet to ograniczenie, drudzy wiedzą, że budżet to narzędzie.
Co tak naprawdę wyróżnia myślenie liderów marketingu? Co sprawia, że jedni są skazani na sukces, a inni na wieczne dreptanie w miejscu?
Myślenie w kategoriach okazji, nie przeszkód
Kiedy przeciętny menedżer widzi problem, lider marketingu widzi szansę. Ta różnica perspektywy jest fundamentalna. Kiedy spada kwaśny deszcz, większość rowerzystów skupia się na tym, jak przetrwać. Lider zastanawia się, jak wykorzystać tę sytuację, by wyprzedzić konkurencję. Pomyśl o tym: każdy kryzys to moment, w którym większość firm wpada w panikę. A to właśnie wtedy pojawiają się niespotykane wcześniej możliwości. Kiedy inni się wycofują, prawdziwy lider idzie do przodu.
Myślenie długoterminowe zamiast krótkoterminowych zysków
Przeciętny menedżer myśli kwartałami. Lider marketingu planuje lata do przodu. To nie oznacza, że ignoruje bieżące wyniki – po prostu nie planuje na ich bazie przyszłości. Wyobraź sobie, że prowadzisz kampanię, która przynosi dobre, stabilne wyniki. Większość menedżerów zostawiłaby ją w spokoju. Lider marketingu jest w stanie poświęcić te dobre wyniki, by przetestować nowe podejście, które w przyszłości może przynieść znacznie lepsze rezultaty.
Myślenie systemowe zamiast punktowego
Przeciętny menedżer widzi poszczególne kampanie, kanały, działania. Lider marketingu widzi cały ekosystem. Rozumie, że zmiana w jednym miejscu wpływa na całość. To tak jak z japońskim kolarstwem – dobry rower nie wystarczy, trzeba też znać trasę, rozumieć pogodę, wiedzieć, kiedy przyspieszyć, a kiedy zwolnić. Marketing to nie pojedyncze działania, to system naczyń połączonych.
Myślenie o zasadach, nie o taktykach
Taktyki się zmieniają, zasady pozostają. Przeciętny menedżer chce znać najnowsze „triki” SEO, czy formaty reklam na Facebooku. Lider marketingu koncentruje się na zrozumieniu fundamentalnych zasad ludzkiej psychologii, ekonomii i strategii. To dlatego może adaptować się do każdej zmiany algorytmu czy trendu – bo jego wiedza opiera się na solidnych fundamentach, a nie na ulotnych taktykach.
Myślenie w kategoriach ryzyka, nie bezpieczeństwa
Bezpieczeństwo to iluzja. Rynek nigdy nie stoi w miejscu, a to, co dziś przynosi sukces, jutro może być przestarzałe. Lider marketingu wie, że największe ryzyko to niepodejmowanie żadnego ryzyka. To jak z tym kwaśnym deszczem w Tokio – możesz schować się pod dachem i czekać, aż przestanie padać, ale wtedy wyścig się skończy, zanim zdążysz wrócić na trasę. Albo możesz zaryzykować, przystosować się do nowych warunków i jechać dalej.
Rozdział 4: Sztuka precyzyjnej analizy i wykorzystanie emocji – Dr Jekyll i Mr. Hyde marketingu
Mistrz analizy danych – odkrywca ukrytych wzorców w gąszczu informacji
W świecie przesyconym informacjami przeciętny menedżer tonie w morzu danych. Lider marketingu wie, jak je filtrować i interpretować. Dla niego dane to nie zbiór liczb, ale mapa, która prowadzi do sukcesu.
Wyobraź sobie, że prowadzisz kampanię reklamową. Masz dostęp do setek metryk – CTR, CPC, CR, ROI, ROAS i wielu innych. Przeciętny menedżer analizuje wszystko po trochu, nie wyciągając głębszych wniosków. Lider marketingu wie, które wskaźniki są kluczowe dla jego biznesu i koncentruje się właśnie na nich. Ale to dopiero początek. Prawdziwa sztuka polega na interpretacji danych w odpowiednim kontekście. Te same liczby mogą prowadzić do różnych wniosków, w zależności od tego, kto i jak na nie patrzy. Pomyśl o tym jak o pogodzie w Tokio. Przeciętny kolarz widzi prognozę i po prostu wie, czy będzie padać. Doświadczony zawodnik analizuje kierunek wiatru, wilgotność powietrza, ciśnienie i na tej podstawie planuje, kiedy przyspieszyć, a kiedy zwolnić.
Lider marketingu wie, że dane są bezwartościowe bez kontekstu i umiejętności ich interpretacji. Wie też, że czasem najbardziej wartościowe informacje kryją się nie w wielkich trendach, ale w drobnych anomaliach. I najważniejsze – lider marketingu nie boi się podważać danych. Wie, że liczby mogą kłamać, a nadmierne poleganie na analizach bez strategicznego myślenia to prosta droga do porażki. Ale… emocje to wszystko, co mamy. To one unoszą nas do góry, a rzeczywistość ściąga nas na ziemię.
Marketing to nie tylko dane i analiza. To przede wszystkim wywoływanie emocji, które prowadzą do pożądanych zachowań. Lider marketingu jest mistrzem w wykorzystywaniu emocjonalnej siły przekazu. Wie, że ludzie nie pamiętają tego, co im powiedziałeś. Pamiętają to, co poczuli. Dlatego najskuteczniejsze kampanie to nie te, które przekazują najwięcej informacji, ale te, które wywołują najsilniejsze emocje.
Lider marketingu rozumie też, że różne emocje prowadzą do różnych zachowań. Strach może być potężnym motywatorem, ale często prowadzi do krótkoterminowych decyzji. Radość buduje pozytywne skojarzenia, ale może rozpraszać uwagę od przekazu. Ciekawość skłania do poznawania, duma motywuje do działania, a poczucie przynależności buduje lojalność.
Dlatego prawdziwy lider marketingu wybiera emocje strategicznie – w zależności od celu, który chce osiągnąć. Wyobraź sobie, że to ty jesteś na tym rowerze w Tokio. Kiedy pada kwaśny deszcz, czujesz strach, niepewność, może nawet złość. Te emocje nie pomagają ci przetrwać. Ale co, jeśli przekształcisz je w determinację, w chęć udowodnienia swojej wytrwałości? Wtedy staną się twoją siłą. Pokaż mi silnego emocjonalnie człowieka, który w życiu nie doświadczył żadnych trudności.
Opowiem ci ciekawą historię
Podobnie działa lider marketingu – nie tylko wywołuje emocje, ale też pokazuje, jak je ukierunkować. Wie, że marka, która potrafi pomóc klientom w radzeniu sobie z trudnymi emocjami, zyskuje ich lojalność na lata. Ludzie są zaprogramowani, by reagować na historie. To przez nie uczymy się, zapamiętujemy i rozumiemy świat. Lider marketingu wie, że skuteczny storytelling to narzędzie do budowania biznesu.
Prawdziwa siła storytellingu leży w jego zdolności do łączenia faktów i emocji w spójną całość, która nadaje znaczenia doświadczeniom klientów. Lider marketingu wie, jak budować narracje, które przekształcają produkt z przedmiotu w bohatera historii, a markę z logo w mentora, który pomaga klientowi osiągnąć cel. Ale co najważniejsze – lider marketingu rozumie, że storytelling to nie jednorazowe działanie, ale długofalowy proces. To konsekwentne budowanie narracji, która ewoluuje wraz z marką i jej klientami.
Wyobraź sobie, że opowiadasz historię o swoim wyścigu w Tokio. Możesz skupić się na trudnościach – kwaśnym deszczu, śliskiej nawierzchni, korozji roweru. Albo możesz opowiedzieć historię o przezwyciężaniu przeciwności, o odnajdywaniu siły w wyzwaniach, o zwycięstwie nie tylko nad innymi zawodnikami, ale przede wszystkim nad własnymi słabościami.
Przecież my się znamy!
Przeciętny menedżer marketingu zna swoje persony. Lider marketingu rozumie ludzi. To fundamentalna różnica. Persony to uproszczone modele, które często nie oddają pełnej złożoności ludzkich motywacji, obaw i pragnień. Prawdziwe zrozumienie klientów wymaga głębszego wglądu.
Lider marketingu wie, że ludzie nie zawsze działają racjonalnie. Wie, że ich decyzje są często podyktowane emocjami, społecznymi porównaniami, kognitywnymi skrótami i podświadomymi pragnieniami. I potrafi wykorzystać tę wiedzę w swoich strategiach. Ale co najważniejsze – lider marketingu nie postrzega tej wiedzy jako narzędzia manipulacji. Widzi w niej szansę na stworzenie produktów i komunikacji, które naprawdę odpowiadają na głębokie potrzeby klientów.
Wyobraź sobie, że tworzysz kampanię dla nowego produktu. Przeciętny menedżer skupi się na funkcjach i korzyściach. Lider marketingu zastanowi się, jakie emocje i pragnienia stoją za decyzją o zakupie. Jakie obawy mogą powstrzymywać klientów. Jakie społeczne sygnały wysyła zakup tego produktu. To jak z tym kwaśnym deszczem w Tokio. Przeciętny kolarz myśli tylko o tym, jak uniknąć przemoczenia. Doświadczony zawodnik rozumie, że deszcz wpływa nie tylko na fizyczny komfort, ale także na psychikę – wywołuje stres, niepewność, zmęczenie. I uwzględnia te czynniki w swojej strategii. Prawdziwy mistrz marketingu to człowiek dwóch osobowości – jak Dr Jekyll i Mr. Hyde.
Z jednej strony to analityk, który wchodzi w gąszcz danych niczym detektyw, dostrzegając ukryte wzorce tam, gdzie inni widzą tylko chaos. Z drugiej strony to mag emocji, który wie, że za każdą decyzją konsumenta kryje się burza uczuć. To osoba, która potrafi połączyć precyzyjnie obliczoną strategię z opowieścią, która porusza serca i zmienia postawy. Tylko taki marketingowiec, który nie boi się balansować na granicy racjonalności i emocji, może wyprzedzić innych i przejąć prowadzenie w grze o sukces.
Rozdział 5: Strategia i innowacja, czyli bezlitosne dążenie do perfekcji
Strategia to słowo, które w marketingu jest często nadużywane. Dla wielu menedżerów to po prostu plan działań na kolejny kwartał. Dla lidera marketingu to długofalowa wizja, która określa każdy aspekt działalności. Prawdziwa strategia marketingowa to coś więcej niż zbiór taktyk. To spójny system, który obejmuje:
- pozycjonowanie marki na rynku,
- identyfikację grup docelowych i ich potrzeb,
- określenie przewagi konkurencyjnej,
- stworzenie spójnej narracji,
- wybór odpowiednich kanałów komunikacji,
- planowanie długoterminowego rozwoju.
Lider marketingu wie, że skuteczna strategia musi być jednocześnie elastyczna i konsekwentna. Elastyczna, bo rynek nieustannie się zmienia. Konsekwentna, bo marka potrzebuje spójności, by budować rozpoznawalność i zaufanie.
Wyobraź sobie wyścig kolarski. Masz ogólną strategię – wygrać. Ale warunki na trasie zmieniają się nieustannie. Raz świeci słońce, raz pada deszcz. Raz jedziesz pod górę, raz z górki. Twoja strategia musi uwzględniać te zmiany, ale cel pozostaje ten sam – przekroczyć linię mety jako pierwszy. Lider marketingu potrafi stworzyć strategię, która jest jednocześnie wizjonerska i realistyczna. Wie, dokąd chce doprowadzić markę za 5 czy 10 lat, ale też dokładnie rozumie, jakie kroki musi podjąć już dziś, by tam dotrzeć.
Nawet najlepsza strategia musi zmierzyć się z brutalną rzeczywistością rynku. I tu pojawia się kolejna cecha wyróżniająca liderów marketingu – umiejętność adaptacji bez utraty strategicznego kierunku. Kiedy na trasie wyścigu w Tokio niespodziewanie spada kwaśny deszcz, masz kilka opcji. Możesz trzymać się swojego planu, ignorując zmianę warunków. Możesz całkowicie zmienić strategię, tracąc cenny czas na przeplanowanie. Albo możesz adaptować się – dostosować taktykę, zachowując strategiczny cel.
I tak właśnie działa lider marketingu. Gdy konkurencja wprowadza nowy produkt, gdy zmienia się algorytm Google, gdy pojawia się nowy kanał komunikacji – nie porzuca swojej strategii. Dostosowuje taktykę, zachowując spójność strategiczną. W świecie, który zmienia się w zawrotnym tempie, innowacja nie jest opcją – jest koniecznością. Lider marketingu wie, że firma, która przestaje się rozwijać, zaczyna umierać.
Szefie, mówię Ci – teraz liczą się tylko innowacje
Prawdziwa innowacja to coś więcej niż wprowadzanie nowych produktów, czy śledzenie trendów. To fundamentalne przemyślenie sposobu, w jaki tworzy się wartość dla klientów. Liderzy marketingu są bezlitośnie innowacyjni, bo wiedzą, że alternatywą jest stagnacja i ostatecznie porażka. Rozumieją, że w świecie nadmiaru łatwiej jest wyróżnić się przez radykalną innowację niż przez marginalne ulepszenia. Co więcej, lider marketingu wie, że innowacja musi przenikać każdy aspekt działalności – nie tylko produkt, ale także sposób komunikacji, model biznesowy, doświadczenie klienta i wewnętrzne procesy.
Wyobraź sobie, że jesteś na wspominanym już tutaj rowerze w Tokio i zaczyna padać kwaśny deszcz. Możesz zrobić to, co wszyscy – założyć standardową pelerynę przeciwdeszczową. Albo możesz pójść drogą innowacji – użyć specjalnie zaprojektowanego aerodynamicznego stroju, który nie tylko chroni przed deszczem, ale także zmniejsza opór powietrza. Lider marketingu zawsze szuka rozwiązań, które nie tylko odpowiadają na problem, ale także tworzą nową przewagę konkurencyjną.
Innowacja zawsze wiąże się z ryzykiem. Nowe produkty mogą nie spotkać się z oczekiwanym przyjęciem. Nowe strategie mogą nie przynieść zakładanych rezultatów. Nowe technologie mogą okazać się ślepą uliczką. Przeciętny menedżer unika ryzyka. Lider marketingu nim zarządza. To nie oznacza, że podejmuje ryzyko bez zastanowienia. Wręcz przeciwnie – dokładnie je analizuje, rozkłada na czynniki pierwsze i strategicznie decyduje, które ryzyka są warte podjęcia.
Epilog: W oczekiwaniu na kwaśny deszcz
Podsumujmy to zatem, uwzględniając kluczowe założenia. Raz jeszcze wyobraź sobie, że jesteś na wyścigu w Tokio. Ale tym razem to nie jest ten sam wyścig. To nie jest zwykła rywalizacja. To moment, który decyduje o wszystkim. I tym razem nie jesteś jak wszyscy. Jesteś przygotowany. Masz aerodynamiczny strój, odporny na kwaśny deszcz, opony, które pewnie trzymają się mokrego asfaltu i okulary, które sprawiając, że widzisz więcej niż inni. Ale to nie to jest najważniejsze. To, co naprawdę cię wyróżnia, to mentalność lidera – gotowość na wszystko, co nadchodzi, bez cienia wątpliwości.
Kiedy inni kolarze patrzą na niebo z niepokojem, z nadzieją, że deszcz jednak nie spadnie, ty patrzysz w górę z pewnością siebie. Wiesz, że to właśnie w deszczu znajdziesz swoją przewagę. Wiesz, że właśnie wtedy pojawi się szansa, by wyprzedzić tych, którzy nie byli gotowi, tych, którzy myśleli, że zwycięstwo to kwestia dobrego dnia, szczęścia, a nie perfekcyjnego przygotowania. Od teraz każda przeszkoda to dla ciebie szansa. To moment, w którym kształtuje się prawdziwy lider marketingu. On nie tylko reaguje na kryzysy i zmiany – on ich wyczekuje, on na nie poluje, on je rozbraja jak mistrz. Każda zmiana, każdy problem, każda przeszkoda to dla niego przewaga, którą zamienia w okazję. Dla niego kryzys to nie katastrofa – to kolejna szansa do pokazania, że jest lepszy. To właśnie wtedy, w chwilach, kiedy rynek szaleje, lider marketingu wie, że to on napisze nową historię. On ma swój plan na każdy scenariusz, nawet ten najbardziej nieprzewidywalny. Dla niego kryzys to po prostu nowe reguły gry, które zna lepiej niż inni.
Kiedy następnym razem spotkasz się z kryzysem, pomyśl o tym wyścigu w Tokio. Pomyśl o kwaśnym deszczu, który spada na ciebie i twoich rywali. Pomyśl o tym, jak inni się poddają, a ty stajesz twardo na ziemi, gotów na wszystko. Albo będziesz się chował przed deszczem, albo wykorzystasz go jako swoją przewagę.
Pytanie, które musisz sobie teraz zadać, brzmi tak: „Czy jesteś menedżerem marketingu, czy liderem marketingu?”. Tylko jedna z tych osób jest skazana na sukces.
1Źródło: http://coin.wne.uw.edu.pl/tkopczewski/MIKROsite/teoria_gier_ksiazka/ch02.html