Czy Apple jest firmą komputerową? Usługową? Produktową? Technologiczną?
Moim zdaniem Apple jest firmą zajmującą się kreowaniem doświadczeń (customer experience). Jeśli zaczniesz postrzegać Apple jako firmę, która stara się szukać możliwości tworzenia produktu tam, gdzie brakuje dobrego doświadczenia po stronie klienta, i jeśli jest okazja, żeby rozwiązać pewne problemy konsumentów, to żadna kategoria produktów/usług nie jest dla niej niedostępna. Z pewnością będzie w tym wszystkim technologia, ale jest ona po prostu trzonem całego Apple.
Zobacz również
Strategia marki
Posiadanie karty Apple Card sprawi, że ludzie chętniej będą korzystać z usługi Apple Pay. Chociaż wiele osób dość powszechnie używa Apple Pay i zdecydowana większość miejsc akceptuje tę formę płatności, nadal zdarza się, że nie korzystamy z Apple Pay w 100%. Zdarza się, że niektóre sklepy lub restauracje usługi nie akceptują albo z jakiegoś powodu (prawdopodobnie psychologicznego) nadal wyciągamy naszą kartę kredytową, nawet jeśli płatność Apple Pay jest akceptowana. Cóż, jesteśmy ulepieni z naszych przyzwyczajeń. To jednak może się zmienić w chwili, gdy dostaniemy Apple Card z 2-procentowym zwrotem gotówki w zamian za płatność Apple Pay. Fakt, że codziennie i od razu będziemy widzieć gotówkę pojawiającą się na naszym koncie, może się okazać wystarczającym bodźcem, satysfakcjonującym także psychologicznie. Mówiąc krótko, to może sprawić, że ludzie będą korzystać tylko z Apple Pay.
Ostatecznie Apple Card nie służy do zarabiania pieniędzy (na usługach) dla Apple. Za tym strategicznym ruchem kryje się chęć jeszcze większego podniesienia lojalności klientów, tworzenia większego brand favourability i ostatecznie zwiększenia poczucia wartości u klienta.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Apple lubi robić rzeczy, dzięki którym propaguje ideę pozostania w naszym ekosystemie i inwestowania w niego, co może przynieść wyjątkowe korzyści. Brand proponuje wiele rozwiązań, które wdraża w standard swoich usług, a ich wyłączną funkcją jest zwiększanie wartości dla klienta. Nie chodzi tu o zarabianie pieniędzy, lecz raczej o zapewnienie wyjątkowej, zróżnicowanej i ekskluzywnej obsługi oraz doświadczenia. Karta Apple należy do tej kategorii.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
O samej karcie
Hasło marketingowe nowej karty Apple – „Stworzone przez Apple, a nie bank” – jest nieco iluzoryczne, biorąc pod uwagę, że Apple weszło we współpracę z firmą z Wall Street – mianowicie Goldman Sachs, określoną kiedyś jako „wielka wampirza kałamarnica”. Jednak producent iPhone’a twierdzi, że nie gra w tę samą grę, co większość dostawców kart kredytowych.
Koncern zamierza pozyskać klientów brakiem prowizji, programem lojalnościowym, dodatkowymi usługami finansowymi, w tym korzyściami polegającymi na zwrocie części opłat za zakupy (wspomniany „cash back”) oraz… zachowaniem prywatności.
Zaniechanie znienawidzonych opłat za karty kredytowe to prawdopodobnie mądry krok dla Apple.
Apple twierdzi, że jego karta wiąże się także z innymi korzyściami, poza czysto finansowymi. Zwrot środków, czyli cash back, następuje natychmiast, a nie po kilku tygodniach. Towarzysząca karcie aplikacja na iPhone’y pokazuje szczegółową historię transakcji, a także korzysta z AI, które analizuje i potrafi określić, gdzie wydajemy pieniądze i na co najczęściej.
Karta ma również na celu zwalczanie oszustw. Numer karty nie jest wydrukowany standardowo na samej karcie, co czyni ją bezużyteczną dla złodziei. Kartę można niezwłocznie zablokować dzięki aplikacji na iPhone’a.
Jak podaje firma, karta reprezentuje to, z czym klienci najbardziej kojarzą markę: prostotę, przejrzystość i prywatność. Czyli nowa kategoria, a jednocześnie idealne dopełnienie istniejącego ekosystemu marki.