Zdjęcie royalty free z Fotolia
Zobacz również
Pomysł na cykl „Z pamiętnika Marketingowca” narodził się jako próba wyjaśnienia co to znaczy „pracować w marketingu”. Pojęcie ludzi pracujących w innych branżach – nie związanych z marketingiem – o tym co tak naprawdę „marketingowiec” robi, jest w naszym kraju wciąż co najmniej średnie. Z drugiej strony osoby pracujące bezpośrednio w marketingu mają na jego temat swoją niepodważalną i jedyną słuszną (ich i moim zdaniem) opinię. Wszystkie artykuły w tym cyklu są próbą zaprezentowania mojego, indywidualnego spojrzenia na poszczególne zadania marketingowca w firmie z branży typu B2B. Należy pamiętać, że teoria konfrontowana z praktyką buduje dla każdego zupełnie inny zestaw doświadczeń, a w tym „pamiętniku” prezentuję mój.
Jedynym prawdziwym skojarzeniem, które nasuwa się każdemu człowiekowi na hasło „marketing” są gadżety z logo. Każda firma ma jakiś zestaw materiałów, które są dumnymi nośnikami ich logotypu. Od standardowych długopisów i krówek, przez foldery i ulotki informacyjne, smycze, podkładki do myszek, kubki, balony, zeszyty, notesy, terminarze, kalendarze, USB, roll-up banery, bow flagi i wiele, wiele innych. Firmy prześcigają się w coraz bardziej kreatywnych i interesujących gadżetach, starając się nadążać za zmieniającymi się trendami. Choć pewne standardowe gadżety są zawsze obecne (mało która firma nie posiada swoich długopisów, a foldery/ulotki o firmie są elementami obowiązkowymi) ilość możliwych form, w jakich można te wszystkie gadżety zrealizować jest olbrzymia.
„Zaplecze gadżetowe” czy „worek gadżetowy” – w każdej firmie jest domeną pracowników działu marketingu. Pomijając chwilowo gadżety „na specjalne okazje” – jak już wspomniano w każdej firmie istnieje określony zestaw materiałów, które muszą być zawsze dostępne. Jeżeli pracownik potrzebuje któregoś z nich – udaje się do działu marketingu, by taki gadżet pozyskać. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że pozyskiwanie gadżetów nie jest takie proste, jakim by się mogło wydawać. Samo stwierdzenie „potrzebuję długopisu z logo” wywołuje lawinę pytań. „A po co?”, „dla kogo?”, „czemu tylko jeden?”, „w zestawie czy sam?”, „czy to dla gościa?”, „a oddasz??”. Biedny pracownik po kilku sekundach nie wie, czy powinien poprosić o zestaw powiększony z colą bez lodu, czy przynieść potwierdzone notarialne oświadczenie z zobowiązaniem oddania długopisu.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Worek gadżetowy (czyli nic innego jak nudno brzmiący „spis stanu wszystkich nośników logo”) jest dość rygorystycznie pilnowany. Wszelkie nadprogramowe „pobrania” gadżetów są skrupulatnie odnotowywane. Nadprogramowe pobrania, to ilość gadżetów jakie dana osoba lub dział pobiera z działu marketingu ponad zamówioną przez siebie ilość. Naturalnie są oni następnie obciążani odpowiednim kosztem. Pod tym względem dział marketingu funkcjonuje jak dział finansów – „kasa musi się zgadzać”. Takie zachowanie i ścisłe pilnowanie stanu gadżetów jest konieczne. Zdarza się przecież, że nagle, bez wcześniejszego uprzedzenia, przychodzi jakiś ważny gość (lub grupa gości) i konieczne jest wręczenie im odpowiednich gadżetów (lub ich zestawów). Jeżeli czegoś zabraknie, bo dział marketingu lekką ręką rozdał gadżety – zadziała to źle pod względem wizerunkowym, a w najgorszym wypadku, może nawet utrudnić podpisanie jakiejś intratnej umowy z ważnym klientem.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Dodatkowo, nawet jeżeli dział marketingu chciałby czasem coś dać, a następnie taki fakt rozniósłby się po całej firmie – wszyscy pracownicy zaczęliby przychodzić po gadżety dla siebie. Długopis tu, garść krówek tam i nagle worek jest prawie pusty. Zamówień gadżetów nie realizuje się przecież na sztuki. Koszt znakowania różnymi metodami, koszt wzorników, wykrojników, czy czasem np. samego uruchomienia maszyny w drukarniach – jest zbyt wysoki, by opłacał się w realizacji kilku sztuk. Zamówienia gadżetów marketingowych realizowane są w ilościach od kilkudziesięciu (np. w przypadku pamięci USB) do kilku tysięcy sztuk (np. foldery informacyjne czy kartki świąteczne). Z uwagi na fakt, że zamówienia są duże – również i czas ich realizacji jest długi. W powiązaniu z prowadzonym przez działy marketingu określonym kalendarzem wydarzeń, na bazie którego może z wyprzedzeniem oszacować, ile i jakich gadżetów będzie potrzebował – kontrolowanie worka jest niezbędne. Może się również zdarzyć, że realizacja jakiegoś zamówienia jest nagle niemożliwa, ponieważ stały dostawca nie ma na stanie potrzebnego modelu. Jeżeli możemy zmienić model, bo nie obligują nas żadnego rodzaju normy i standardy, nie ma problemu. Jeżeli natomiast musimy przestrzegać pewnego brand booka – problem może być bardzo duży. Zwykle w takich momentach, w działach marketingu następuje ogólna mobilizacja celem namierzenia innego dostawcy, u którego dany model jest dostępny. Przykładowo zamawiając parę lat temu z moim ówczesnym zespołem terminarze z logiem naszej firmy, natrafiliśmy na „poważny” problem ze zdobieniem tłoczonych elementów srebrną folią. Ostatecznie udało nam się znaleźć zarówno wybrany model okładki, jak i tłoczenie srebrną folią, ale kosztowało nas to 4 dni pracy i wiele godzin na telefonach z drukarniami w całej Polsce.
Najłatwiejszą sytuacją mogłaby się zdawać ta, w której należy zaprojektować gadżet zupełnie od zera. Jednak współpraca marketingowca z grafikiem, to temat na zupełnie osobny (i dość obszerny) artykuł, tak samo zresztą jak i wspomniany Brand Book.
Wracając jednak do samego worka gadżetów – podczas różnego rodzaju wydarzeń używa się oczywiście różnego rodzaju gadżetów, w wielu konfiguracjach zestawowych. W zależności od tego, czy jest to spotkanie, konferencja, szkolenie, warsztat merytoryczny, sportowy event integracyjny, czy działanie realizujące politykę CSR – będą potrzebne inne gadżety. Przykładowo na spotkanie z potencjalnym klientem mógłby to być elegancki terminarz z logo firmy oraz piękne pióro. Na event sportowy będą to koszulki i bow flagi. Natomiast na wszelkiego rodzaju przedsięwzięcia o charakterze merytorycznym, dział marketingu wystawi stojaki z folderami oraz roll-up banery. Jedno jest pewne – nie ma nic piękniejszego dla marketingowca, niż przestrzeń (czy to aula wykładowa, czy boisko sportowe) wypełniona po brzegi logiem jego firmy. To niewiarygodne uczucie, gdy tyle osób spoza firmy widzi nasze logo i to MY je tam zamieściliśmy, jest bezcenne, jak w reklamie MasterCard.
Sam gadżet jest czasem efektem różnego rodzaju konkursów wewnętrznych dla pracowników. Popularne są konkursy fotograficzne oraz takie, w których zbiera się różnego rodzaju hasła tematyczne. Takie konkursy realizują różne cele i są wielopłaszczyznowe. Na jednej płaszczyźnie stanowią one na pewno rozrywkę dla pracowników. Kolejną płaszczyzną byłby realizowany w takich przypadkach marketing wewnętrzny. Efektem takiego konkursu może być właśnie nowy gadżet lub jakaś nowa forma dotychczasowego gadżetu.
Temat „worka gadżetów” nie ogranicza się jednak tylko do zbioru nośników logo firmy. Składa się on z wyboru tych nośników, ich konkretnej formy, zaprojektowania indywidualnego oznakowania z użyciem logo, zamawiania gadżetów w odpowiednim momencie i odpowiedniej ilości, lokowaniem wybranych gadżetów z całego worka na odpowiednie wydarzenia.
Bardzo łatwo można zamawiać coraz to nowsze przedmioty z oznakowaniem, wydając na to cały budżet, a następnie wręczać je przechodniom na ulicy – tylko nie o to chodzi i nie zrealizujemy w ten sposób żadnego celu biznesowego. Gadżet, czyli prawdziwy nośnik logo, musi spełniać pewną określoną funkcję, jaką jest promowanie wizerunku marki lub kojarzenie marki z odpowiednią cechą czy działaniem. Każda firma, jak wspomniano we wstępie, ma swój zestaw gadżetów ale u tych firm, które znają wartość niepozornej firmowej krówki z logo w odpowiednim momencie – worek gadżetowy jest zdecydowanie lepiej wykorzystywany. Dobrze „prowadzony worek”, to wynik doświadczenia i przemyśleń, na bazie których można wykreować konkretną strategię działania. Dopiero wtedy firmowy długopis czy kubek – stają się czymś więcej, niż tylko martwym przedmiotem z wygrawerowanym obrazkiem.