Jeżeli chcemy chociaż na moment poczuć się jak gwiazda, wiemy, jaki telefon kupić, w jakiej sieci i nawet jakiego szamponu należy używać, albo co pić, nie wspominając, że buty trzeba nosić sznurowane. Taką okazję należy dobrze wykorzystać i nie ma w tym nic złego. Największe korporacje nie przegapiają jej i słusznie – kariera piłkarska jest krótka, więc i sami sportowcy muszą zapracować na emeryturę. Ale to tylko jedna strona medalu.
Motywu polskiej reprezentacji nie mogło zabraknąć w reklamach jej sponsorów. Reżyserem spotu dla Grupy Lotos jest Maciej Kowalczuk. Skoro pracował nad kilkoma odcinkami serialu „O mnie się nie martw”, to znaczy, że to również dobry znak dla reprezentacji. A poważnie, pomysł ze sznurówkami moim skromnym zdaniem był dobry.
Zobacz również
Gdy czekam na mecz i widzę te wszystkie reklamy banków, szamponów i napojów dobrze wypada spot dla marki Tymbark, który z kolei wyreżyserował Filip Syczyński.
Na profilu znajduje się nawet hymn, ale może na tym skończę, bo przecież o gustach się nie rozmawia. Wolę spot. Tymbark mocno zaangażował się w piłkę nożną. Jest sponsorem turnieju „Z podwórka na stadion”, więc może w przyszłości na boisku zobaczymy tych, którzy teraz wygrywają wspomniany turniej.
Jak zwykle nie zaspały również firmy produkujące gadżety i wszystkie sieci sklepów. Nawet jeżeli to nie są polskie sieci sklepów, to i tak słyszymy, że kibicujemy swoim, albo kibicujemy naszym. Po prostu kupujmy koszulki, wygrywajmy opaski dla dzieci, flagi itd. Gadżetami szybko się nudzimy i równie szybko pozbywamy się ich, stąd ich cena.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Oprócz marki Tymbark, o której wspomniałam wcześniej, w całym tym tłumie na wyróżnienie zasługuje także firma Meblik i jej pomysł, który w związku z końcem roku szkolnego i remontowym, gorącym okresem wakacyjnym może znaleźć klientów. Gdy rodzice będą szukać mebli dla swoich dzieci na pewno część z nich, uda się przekonać małym fanom na kolekcję Meblika. Firma w swojej ofercie posiada bowiem kolekcję Kadra. Kolekcja Kadra, nie mogło być inaczej, powstała na oficjalnej licencji PZPN. Rodzice mogą kupić szafy z Lewandowskim, Błaszczykowskim i Milikiem. Po golach Arkadiusza Milika i Kuby Błaszczykowskiego wzrośnie pewnie zainteresowanie szafami z tymi piłkarskimi bohaterami. Meblik dobrze wykorzystał markę polskich sportowców.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Reprezentacja w reklamie to nie nowość. Plus korzysta z marki kadry siatkarskiej, a hasła z reklamy można usłyszeć w komunikacji miejskiej od gimnazjalistów.
Coraz więcej polskich firm meblarskich potrafi skutecznie zarządzać marką i kreować wizerunek. Swoje strategie, co jest logiczne, budują jednak na współpracy z projektantami. Warto wymienić markę Paged Collection, przeznaczoną głównie na rynek kontraktowy. Wspominam o niej, ponieważ jej dyrektorem kreatywnym jest Tomasz Rygalik, który za projekt krzesła UXI zdobył nagrodę must have na Łódź Design Festival w 2015 roku. Zresztą nagród i wyróżnień na swoim koncie ma wiele. Z pewnością jego osiągnięcia skłoniły Grupę Paged do współpracy. Projektanci pracują dla różnych firm meblarskich. Przykładem kolejnej, która współdziała z wieloma cenionymi projektantami jest Noti. Kolekcje mebli dla niej projektował nie tylko wspomniany już przeze mnie Tomek Rygalik, ale również Dorota Koziara, czy Renata Kalarus. Projektanci nie współpracują jednak wyłącznie z branżą meblarską.
Ciekawym przykładem z innej branży jest Ceramika Bolesławiec. Na swojej stronie przedstawiła projektantów, z którymi współpracuje. Projektant nie jest już anonimowy. I doskonale, bo to pozwala także na rozwój przemysłu kreatywnego i przemyślaną współpracę obszarów powiązanych z sektorem kreatywnym.
Polskie firmy coraz bardziej świadomie wykorzystują zarządzanie marką. Potrafią wykorzystać jej potencjał i zarządzać wizerunkiem. Pytanie, czy w dłuższym czasie takie działania wpłyną na reputację firm.
Wrócę jeszcze raz do Meblika. Stworzyli kolekcję Kadra PL, wykorzystując markę polskiej reprezentacji, gdy zapoznamy się z historią tej firmy, dowiemy się, że założyli ją koledzy ze studiów, którzy zaczynali od pracy nad niekonwencjonalnym programem obrabiarek numerycznych. Jak widać zaangażowanie i wspólna praca przynosi rezultaty. Najwidoczniej sami okazali się dobrymi selekcjonerami, pozostając w żargonie piłkarskim, i potrafili stworzyć odpowiedni zespół. Może polskiej reprezentacji też się powiedzie i w przyszłości do kolekcji dołączy młody Bartosz Kapustka. Swoją drogą to miłe, gdy odwiedzam stronę BBC i czytam o dobrym występie zdolnego polskiego piłkarza.
Może z czasem nawet efekt made in nie będzie dla nas problemem. Jest na to szansa, jeżeli uda się nam, połączyć talenty menedżerskie i młodych twórców przemysłu kreatywnego. Mam nadzieję, że z chęcią będziemy oglądali mecze, siedząc na wygodnych sofach zaprojektowanych przez zdolnych projektantów. A może na tych sofach zasiądzie więcej Europejczyków, nie tylko dlatego, że ich zdaniem są tanie, ale po prostu dobrze wyglądają, a herbatę rzecz jasna będą pić z polskich filiżanek.
Autor:
Anna Rumocka