fot. unsplash.com
Nie znaczy to jednak, że w innowacje nie warto już inwestować, wręcz przeciwnie. Biorąc pod uwagę, że inwestycja ta wcale nie musi być duża, warto przynajmniej spróbować nowego podejścia do sprzedawanego produktu czy usługi.
Zobacz również
Jednym z czynników gwarantujących rynkowy sukces innowacji jest znalezienie odpowiedniej grupy odbiorców i zaspokojenie jej aktualnych potrzeb. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne. Krok po kroku przez ten proces przeprowadza metoda Design Thinking.
Co to jest DT?
Design thinking to metoda wykorzystywana do projektowania innowacyjnych produktów, usług, wydarzeń, czy działań marketingowych. Doskonale nadaje się też do rozwiązywania bardziej przyziemnych i mniej skomplikowanych problemów, jak np. proces odchudzania. Tajemnica wszechstronności tej metody tkwi w tym, że zamiast narzucać sztywne ramy, zmienia sposób myślenia o rozwiązywanym problemie i stwarza warunki do generowania dotychczas niespotykanych rozwiązań.
Powstała na Uniwersytecie Standforda, obecnie jest nauczana i rozwijana w ramach tamtejszego d.school. Metoda design thinking jest chętnie wykorzystywana przez branżę kreatywną, wdrażana jest również w największych, najbardziej innowacyjnych firmach takich jak Ideo, Ikea, Lego czy SAP. Coraz częściej sięgają po nią również polscy przedsiębiorcy, organizacje pozarządowe oraz organy administracji publicznej osiągając bardzo ciekawe rezultaty.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
W języku polskim jeszcze nie funkcjonuje jedna, szeroko przyjęta nazwa dla tej metody. Design thinking często nazywany jest po prostu 'myśleniem projektowym’, choć w dalszym ciągu to sformułowanie niewiele nam wyjaśnia. Dla mnie jest to ustandaryzowany sposób rozwiązywania problemów, intelektualny framework dla innowacji. Tim Brown, twórca pojęcia Design thinking, autor książki „Zmiana przez design. Jak design thinking zmienia organizacje i pobudza innowacyjność” mówi o niej tak:
Słuchaj podcastu NowyMarketing
“Design thinking is a human-centered approach to innovation that draws from the designer’s toolkit to integrate the needs of people, the possibilities of technology, and the requirements for business success.” —Tim Brown, president and CEO, IDEO
Design thinking łączy interesy inwestora i jego klienta z aktualnymi możliwościami technologicznymi. Praca tą metodą odbywa się w interdyscyplinarnych zespołach, dzięki temu pozwala dostrzec szerszy kontekst każdego problemu i generuje bardzo dużą ilość potencjalnych rozwiązań w krótkim czasie. Do procesu projektowego wprowadza elementy zabawy, by maksymalnie pobudzić kreatywność uczestników sesji projektowej, a dzięki iteracyjnemu systemowi pracy pozwala uniknąć dużych strat finansowych wynikających z wdrożenia nieprzetestowanego produktu czy usługi, który nie wzbudzi zainteresowania wśród odbiorców.
Proces projektowy prowadzony metodą design thinking składa się z 5 etapów, każdy z nich odpowiada na inne pytanie.
1. Dla kogo? – empatia
Podstawą design thinking jest głębokie zrozumienie potrzeb użytkownika. Jeśli nie poznamy jego świata, nie sprawdzimy, z jakimi problemami się mierzy, nie będziemy w stanie poprawnie zdefiniować jego potrzeb, a tym samym stworzyć rozwiązania, którym mógłby być zainteresowany.
Osoby pracujące metodą DT stawiają na bezpośredni kontakt z potencjalnym odbiorcą innowacji, stosują takie metody jak wywiad i obserwacje. Studenci pracujący nad rozwiązaniem dla francuskiej firmy Lapeyre poszli o krok dalej, zakładali specjalne ciężarki i okulary, by zrozumieć, jak w małej łazience czują się seniorzy, dzięki temu mogli zaprojektować dla nich lepsze meble łazienkowe.
2. Po co? – definiowanie potrzeb
To jeden z najważniejszych etapów całego procesu. Pozwala odkryć istotę problemu, z jakim musi się zmierzyć grupa projektowa. Ważne jest, by sformułowac go właściwymi słowami i skierować myślenie uczestników procesu na właściwe tory.
Definiowanie potrzeb warto też przeprowadzić z interesariuszem (zleceniodawca całego procesu). Bardzo często zdarza się, że zadanie, z jakim zgłasza się do agencji, nie jest na ten moment najpilniejszą potrzebą.
Właściwe zdefiniowanie potrzeb przyczyniło się do sukcesu projektu The NeoNurture – inkubatora mającego za zadanie ratować życie afrykańskich noworodków. Być może zastanawiacie się, co takiego innowacyjnego kryje się w inkubatorze. Otóż The NeoNuture zbudowany został z części samochodowych, ponieważ w krajach Trzeciego Świata największym problemem nie jest brak inkubatorów, ale nieumiejętność naprawy tych zepsutych. Koszt wysłania ich do Europy czy USA jest bardzo duży, a miejscowym obywatelom brakuje części zamiennych i umiejętności do naprawy urządzenia. W efekcie duża liczba zepsutych inkubatorów trafia na śmietnik. Zespół projektowy pracujący nad tym zadaniem postanowił więc poszukać technologii, z której naprawą mieszkańcy Afryki nie mają problemu. Wybór okazał się bardzo prosty – zdecydowano się użyć podzespołów Toyoty – najpopularniejszego samochodu w Afryce.
Instead of asking the conventional question ‘How can we build a low cost incubator that does not break down?’ they asked ‘What equipment if any is easily maintained in the third world?’ The answer to that question is cars – more specifically Toyota cars. -Tim Prestero CEO of DTM
3. Co – generowanie pomysłów
Kiedy realne potrzeby i problemy odbiorców są już zdefiniowane, można przejść do generowania rozwiązań. Najbardziej popularną metodą wykorzystywaną na tym etapie pracy jest burza mózgów. Metoda Design Thinking stawia na krótkie, 20 minutowe sesje w 4-5 osobowych grupach. Jeśli do współpracy zaprosimy 4 takie grupy, w nieco ponad kwadrans możemy uzyskać nawet 200 różnych pomysłów. Twórcy DT mawiają, że żeby mieć dobre pomysły trzeba mieć ich wiele. Wśród tych 200 na pewno kryje się przynajmniej jeden wart rozwijania.
Pierwszy prototyp flow aplikacji służącej do śledzenia postępów prac nad stroną www, która ma niwelować niepokój klientów oczekujących na realizację ich projektu
4. Jak? – prototypowanie
Prototypowanie i testowanie to dwa ostatnie etapy procesu, nie znaczy jednak, że mniej ważne. Tworzenie prototypów w DT (przynajmniej na początkowym etapie) jest praktycznie bezkosztowe, a pozwala zebrać pierwszy feedback od potencjalnych użytkowników. Do pierwszych prototypów produktów czy usług stosuje się takie techniki jak papierowe makiety, moodboardy, szkice czy odgrywanie scenek (szczególnie przy projektowaniu usług). Dopiero w późniejszych etapach inwestuje się prototypy, projekty graficzne czy modelowanie 3D.
5. Czy robimy to dobrze? – testowanie
Testowanie pozwala zaoszczędzić pieniądze wydane na wdrożenie produktu, który nie spełnia oczekiwań klientów/odbiorców. Pierwsze testy można wykonać tzw. metodą korytarzową, czyli pokazać projekt, nad którym pracujemy współpracownikami zaangażowanym w projekt. W dalszych etapach pracy nad produktem/usługą warto poprosić o pomoc specjalistów w danej dziedzinie i projektantów User Experience, którzy pomogą znaleźć potencjalnie problemowe obszary.
Po zakończeniu powyższych etapów możemy przystąpić do wdrożenia naszego produktu czy usługi i skorzystać z jednej z wielu metod zarządzania projektem.
Przyjęło się mówić, że DT to metoda do projektowania innowacji, co od razu przywodzi nam na myśl nowoczesne technologie, duże koszty, niesamowite nakłady pracy, jakie trzeba włożyć w projekt. Z tego powodu niektórzy podchodzą do metodologii bardzo nieufnie, a szkoda, bo elementy DT można z powodzeniem stosować w codziennej pracy. Proces projektowy można z powodzeniem dostosować do aktualnych potrzeb i zrealizować go w przeciągu jednego intensywnego dnia lub rozłożyć nawet na 6 miesięcy.
źródła:
well.blogs.nytimes.com/2016/01/04/design-thinking-for-a-better-you/?_r=1
slideshare.net/BenjaminNussbaumer/brochure-concept-care-45716276
innovationexcellence.com/blog/2012/01/31/enter-the-car-parts-incubator/