Adopcja symboliczna mieszkańca ZOO to nie tylko działanie marketingowe, to również narzędzie realizacji polityki odpowiedzialnego biznesu. Nie wystarczy bowiem mieć świadomości, że działalność firmy wywiera wpływ na środowisko, trzeba mieć odwagę i chęci, aby wpływ ten niwelować. A w jaki sposób możne to robić wspierając ZOO? Otóż współczesne ogrody zoologiczne to enklawy dla zagrożonych gatunków zwierząt, gdzie nie tylko mają szansę przetrwać, ale również rozmnażać się, by w przyszłości wzmocnić lub nawet odbudować populacje dziko żyjące. Jednak aby stworzyć zwierzętom warunki jak najbardziej zbliżone do środowiska i stale dbać o ich kondycję fizyczną oraz psychiczną, potrzebne są ogrodowi środki, które może pozyskać właśnie od firm zewnętrznych.
– Najważniejszym zadaniem ogrodu zoologicznego jest utrzymać zwierzęta w jak najlepszej kondycji fizycznej i psychicznej. Do tego niezbędne są kompetencje z zakresu, chociażby biologii, dietetyki czy behawioru naszych podopiecznych, których jest ponad 10 tys., z 1,1 tys. gatunków. Za tymi idą konkretne działania, a właściwie wydatki, jak: szkolenia specjalistyczne, diety dedykowane poszczególnym gatunkom, a nawet osobnikom, czy przygotowywanie lub zakup elementów dodatkowych. Nic tutaj nie może być przypadkowe. A to oznacza niekończące się potrzeby, więc i niekończące się wydatki. Każdy sponsor to dodatkowe środki, które możemy przeznaczyć na stałe ulepszanie warunków życia zwierząt – mówi Joanna Kij z wrocławskiego ZOO.
Zobacz również
Dla firmy korzyścią jest reklama i wzmocnienie wizerunku zgodnego z polityką CSR, wśród klientów i pracowników. W tego typu działaniach niezmiernie ważny jest świadomy i celowy wybór sponsorowanego zwierzęcia. Wybrany gatunek podopiecznego powinien wspierać filozofię firmy lub bezpośrednio wiązać się z jej działalnością. Należy również pamiętać, że tego typu działania, aby przynieść efekty, powinny być długofalowe. To z kolei wymaga pomysłu, ludzi i budżetu.
Skoro wiadomo, że tego typu działania nie przynoszą spektakularnych efektów w krótkim czasie, to po co je prowadzić?
– W dzisiejszych czasach nie wystarczy już finansowa satysfakcja z pracy. Każdy chce być dumny z firmy, z którą współpracuje lub dla której pracuje. Osiągnęliśmy sukces na rynku, więc czujemy, że powinniśmy się nim podzielić. Do tej pory skupialiśmy się na ograniczaniu wpływu naszej działalności na środowisko. Teraz postanowiliśmy pójść krok dalej. Przez adopcję symboliczną chcemy mówić o tym, że zagrożone wyginięciem są nie tylko tygrysy w Azji, ale również niedźwiedzie w Polsce i że należy je chronić. Chroniąc niedźwiedzie, nie tylko zachowujemy je dla przyszłych pokoleń, ale również chronimy całe ich środowisko życia – las – mówi Barbara Sordyl, kierownik marketingu w DONE! Deliveries.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Wybór niedźwiedzia brunatnego, jako podopiecznego DONE!, był naturalny. Przede wszystkim jest nieodłącznym elementem tej marki – od początku jej działalności wizerunek tego gatunku znajduje się w logo firmy. Poza tym niedźwiedź to symbol siły, odwagi i wytrwałości, które odpowiadają misji firmy. Dla pracowników okazało się równie ważne skojarzenie z „misiem”.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
We wrocławskim ZOO mieszkają aż cztery osobniki tego gatunku, więc pozostało zadecydować, który z nich zostanie podopiecznym DONE!.
– Bardzo żałujemy, że nie mogliśmy „przytulić” wszystkich niedźwiedzi. Jednak gdy w lutym pojawiliśmy się w ZOO, aby zobaczyć niedźwiedzie – Kora po prostu skradła nasze serca. Do tego bardzo spodobały nam się warunki w jakich żyje, bo to właściwie las. Cieszymy się też, że dzięki naszemu wsparciu będzie je można jeszcze ulepszyć. Zrobimy też wszystko, aby nasi pracownicy i partnerzy pokochali Korę i dowiedzieli się o niedźwiedziach jak najwięcej. Również o tym, jak można im pomóc przetrwać w środowisku naturalnym – dodaje Natalia Ogierman, specjalistka ds. social mediów w DONE!, jedna z koordynatorek akcji adopcyjnej.
Kora jest przedstawicielem podgatunku niedźwiedzia europejskiego (Ursus arctos arctos) – karpackiego. Kiedyś był on obecny na terenie niemal całej Polski, dziś występuje jedynie w Tatrach, Bieszczadach i na Babiej Górze. Szacuje się, że jest ich niespełna 100. Kora urodziła się we wrocławskim ogrodzie zoologicznym 22 lata temu. Ma niewiele ponad metr wysokości i osiągnęła masę 165 kilogramów. Mieszka wraz z matką – Manią, w europejskiej części ZOO, mając za sąsiadów rysie i wilki. Jej ulubionym przysmakiem są jabłka, chociaż nie wzgardzi orzechami, rybą, czy grzybami.