Poniżej kilka wskazówek, na jakie zagadnienia warto zwrócić uwagę na gruncie e-commerce.
Sprawdź, czy masz co sprzedawać
Tak oczywiste, ale często spychane „na później”. Zagadnienie śmiało można rozbić na dwa – równie istotne – podpunkty. Pierwszy odnosi się do prozaicznej rzeczy, a mianowicie – zapasu produktów. Szczególnie, gdy Twoja sprzedaż jest większa, aniżeli kilka, kilkanaście sztuk dziennie. Co więcej, w przypadku produktów o różnych rozmiarach (wielkościach), warto zwrócić uwagę, czy aby wszystkie opcje są rzeczywiście dostępne na stronie. Często zdarza się, że dany produkt figuruje jako „dostępny”, ale można go kupić tylko w skrajnych rozmiarach. Te z pewnością nie interesują większości potencjalnych klientów łaknących „emek” lub „elek”, a nie podwójnych XS. Taki klient z pewnością nie skonwertuje, tylko zamknie kartę produktu z cichym westchnieniem, że nie ma jego rozmiaru. Słowem – dostępność (produktów), ale nie pozorna, tylko realna!
Zobacz również
Oddzielnie należy analizować przypadki, gdy na danej platformie mamy dostępnych setki/tysiące/miliony referencji. Im jest ich więcej, tym łatwiej o błędy związane z zakotwiczeniem danego produktu w pożądanej kategorii. Dlatego warto – od czasu do czasu – upewnić się, że 100% dostępnej oferty znajduje się tam, gdzie trzeba, zgodnie z założoną segmentacją. Łatwo jest o pomyłkę, kiedy na stronie w kilku miejscach staramy się sprzedać ten sam produkt lub rodzaj produktu. Szczególnie łatwo o pomyłkę, zwłaszcza gdy na stronie oferujemy nie jeden produkt (np. buty do biegania), a gamę produktów (buty do biegania po asfalcie, buty do biegania w terenie, buty do biegania po bieżni lekkoatletycznej itd.). Kluczowe w takim wypadku jest, aby każda poszczególna pozycja – bez wyjątku – znalazła się w określonej sekcji produktowej. Świetnie, gdy jest to ta najbardziej oczywista i obiecująca z punktu widzenia potencjalnego klienta. Pominięcie mapowania danej kategorii produktu w selekcji może skutkować brakiem decyzji zakupowej klienta w przypadku, gdy ten nie poradzi sobie z nawigacją na stronie. Produkt może i był dostępny, ale dla klienta – niewidoczny.
Filtrowanie prawdę ci powie
Jednym z najprostszych sposobów szybkiej selekcji produktów na stronie jest użycie dedykowanych filtrów. Błyskawicznie klient precyzuje swoje potrzeby zakupowe – nie interesuje go wszystko, ale ściśle określona grupa produktów. Na tym polu marketer może jednak bardzo łatwo popełnić błąd, a mianowicie – pominąć jakiś produkt z selekcji i nie dołączyć go do wyników wyrzucanych przez filtr. Efekt? Brak podpięcia danej referencji skutkuje pominięciem go, a co za tym idzie – mniejszą szansą na konwersję. Zwłaszcza, gdy dana selekcja produktowa ma bardzo dużo pozycji (rekordów), a klient jest niecierpliwy, a scrollowanie w nieskończoność go nie interesuje. Zawsze może przecież sprawdzić gdzie indziej.
Mobile first!
Przeglądając kolejne strony internetowe mam wrażenie, że znakomita większość projektów marketerskich powstaje najpierw dla wersji desktop, a następnie zostaje zaadaptowana do wersji mobile. Wydaje się to łatwiejsze, bardziej naturalne. Takie działanie obarczone jest jednak tym ryzykiem, że treści wyświetlane na urządzeniach mobilnych będą nieczytelne, niezrozumiałe, a i czasami mogą się w ogóle nie wyświetlać. Responsywność stron jest świetna, ale to już – wydaje się – przemijający standard. Obecnie, kiedy ponad połowa ruchu na stronach pochodzi z urządzeń mobilnych, użytkownik wymaga o wiele więcej. Sprawna wersja mobilna to już nie odwzorowanie działań na desktop, ale absolutny must have. Traktowanie po macoszemu tej części biznesu będzie prowadzić do sukcesywnego spadku konwersji. Słowem – jeśli realizujesz ciekawy projekt i bardzo w niego wierzysz, to nie zapomnij sprawdzić, czy równie sprawnie działa on na urządzeniach mobilnych.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Daj szansę… zapłacić
Twój klient jest już prawie u celu. Jest zdecydowany na dany produkt, zapas został potwierdzony, więc klika w ostatni przycisk i… nie może zapłacić. A dokładniej rzecz ujmując – nie może zapłacić swoim ulubionym sposobem płatności. Dlatego warto się zastanowić, jakie metody płatności powinny być zintegrowane z Twoją platformą. Sprawdź, jaka jest najbardziej popularna forma finalizowania transakcji w danym obszarze/branży/typie użytkowników. Może się okazać, że Twoje wyobrażenia o tym zagadnieniu mogą mijać się z oczekiwaniami klientów, którzy woleliby płacić gotówką przy odbiorze, aniżeli za pomocą szybkich płatności. O tym, że sam tunel płatności nie powinien sprawiać żadnych problemów z jego zrozumieniem i obsługą, wspominać raczej nie trzeba. Trzeba?
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Sprawdź źródła ruchu
Źródło ruchu prawdę ci powie, jeśli będziesz chciał zgłębić przypadki poruszania się użytkownika po stronie. Świadomość, skąd trafia do Ciebie potencjalny klient, pozwoli Ci obrać właściwy kurs, chociażby w kontekście wydawania budżetu na reklamę. To też świetny sposób na szybką weryfikację przeprowadzanych działań online, w które angażujesz marketing. Szybko zorientujesz się, gdzie uciekają Ci złotówki, jeśli okaże się, że podjęte działania nie przynoszą oczekiwanego efektu.
Pamiętaj o podstawach
Wyżej wymienione zagadnienia to tylko wierzchołek góry lodowej, z którą będziesz musiał się zmierzyć, aby dokopać się do wyższej konwersji. Pól do optymalizacji jest mnóstwo i to od Ciebie zależy, którymi się zajmujesz. Pamiętaj jednak, żeby w pogoni za spektakularnym sukcesem nie zapomnieć o podstawach, które gwarantują rentowność biznesu. Co więcej, te zwykle nie wymagają wielkich nakładów pracy, czy pieniędzy, a mogą przynieść zauważalne korzyści w niedługim okresie.
Autor:
Paweł Kowalik, decathlon.pl