W środę, 6 stycznia br., oficjalnie ogłoszono wyniki wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, które wygrał Joe Biden. I choć już wcześniej powszechnie wiadomo było, kto zostanie kolejnym prezydentem USA, to Donald Trump wielokrotnie w mediach społecznościowych publikował treści kwestionujące wynik wyborów, czy nawet ich legalność.
Tuż po oficjalnym ogłoszeniu, kto zasiądzie na fotelu prezydenta, na terenie Kapitolu wybuchły zamieszki, w których wzięli udział zwolennicy Trumpa. Szokująca natomiast była reakcja samego polityka, który mimo iż wzywał swoich zwolenników do pokojowego zachowania, to usprawiedliwiał ich zachowanie, sugerując, że wybory zostały sfałszowane i „rozumie ich ból”.
Zobacz również
Tego typu deklaracje ze strony Donalda Trumpa zostały mocno potępione wśród opinii publicznej, w tym m.in. przez właścicieli popularnych platform społecznościowych. Najpierw Twitter tymczasowo zablokował konto prezydenta USA, grożąc, że jeżeli dalej będzie on publikować treści nawołujące do przemocy, jego profil zostanie permanentnie zablokowany.
Z kolei wczoraj, 7 stycznia br., Mark Zuckerberg opublikował obszerne oświadczenie, w którym poinformował o nałożeniu blokady na facebookowe i instagramowe konta Trumpa.
„Szokujące wydarzenia z ostatnich 24 godzin wyraźnie pokazują, że Donald Trump zamierza wykorzystać swój pozostały czas na stanowisku prezydenta, aby podważyć pokojowe i zgodne z prawem przekazanie władzy swojemu następcy, Joe Bidenowi. Jego decyzja o wykorzystaniu swojego konta do pochwalania, a nie potępienia działań jego zwolenników w budynku Kapitolu jest słusznie niepokojąca dla społeczeństwa w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Postanowiliśmy usunąć tego typu oświadczenia, ponieważ oceniliśmy, że ich skutkiem – i prawdopodobnie intencją – będzie sprowokowanie dalszej przemocy” – czytamy w oświadczeniu.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Jednocześnie Zuckerberg poinformował, że konta Donalda Trumpa w mediach społecznościowych zostaną zablokowane na co najmniej dwa tygodnie, „aż do pokojowego przekazania władzy”.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
PS
We wrześniu 2020 roku Patagonia postanowiła zainicjować niekonwencjonalną kampanię profrekwencyjną w związku z wyborami prezydenckimi w USA – marka bowiem ukryła na metkach swoich ubrań dyskretny apel do klientów.