Pobierz Trendbook NowegoMarketingu (1/2021)
Odrodzenie branży eventowej
Rok 2020 na zawsze zapamiętamy jako rok, w którym event marketing, jaki znaliśmy do tej pory, umarł. Stało się to w wyniku pandemii koronawirusa i wprowadzonych przez rząd lockdownów, które praktycznie doprowadziły do braku odbywania się jakichkolwiek wydarzeń.
Zobacz również
Według analiz Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR, Klub Agencji Eventowych SAR oraz Stowarzyszenie Branży Eventowej SBE, średni roczny spadek realizacji wydarzeń w 2020 roku w porównaniu do 2019 roku przewidywany jest na poziomie aż 95%, natomiast spadek przychodów – na poziomie 78%. Ze względu na brak organizowanych eventów, branża eventowa straciła całą rzeszę pracowników, a niektóre firmy po zakończeniu pandemii nie będą już istnieć. Tylko do listopada 2020 r. zatrudnienie w branży spadło o 53% w porównaniu z lipcem ub. r. Dane te dobitnie pokazują, w jak opłakanym stanie jest branża eventowa.
W zaistniałej sytuacji wiele firm zaczęło szukać ratunku w organizowaniu wydarzeń w formie online’owej, czy też hybrydowej – wydarzeń offline z udziałem małej grupki uczestników, transmitowanych na żywo w internecie. I jedna, i druga forma ma swoje zalety, ale czy rzeczywiście mogą one w przyszłości zastąpić wydarzenia offline’owe? Czy zaoferują takie same doświadczenia ich uczestnikom?
Gdy skończą się obostrzenia i kryzys związany z pandemią, branża eventów może próbować się odrodzić. Pytanie jednak, jak będą wyglądały takie wydarzenia z perspektywy bezpieczeństwa. Czy liczba uczestników będzie mogła być nadal tak duża, jak do tej pory? Co z maseczkami, obowiązkowymi odległościami pomiędzy uczestnikami, dodatkowymi zabezpieczeniami, czy samymi kwestiami reżimu sanitarnego? Czy nie wpłyną one negatywnie na doświadczenia uczestnika i nie popchną go w objęcia online’u?
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Sytuacja rynkowa jest wyjątkowo ciężka – czy oznacza ona całkowity koniec branży eventowej, a przynajmniej w formie, jaką do tej pory znaliśmy? Czy może odrodzi się ona niczym feniks z popiołów jeszcze silniejsza i odporniejsza? Jaka przyszłość ją czeka?
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Mariusz Nowak
CEO agencji Ministry of Creativity, członek Klubu Agencji Eventowych SAR
Eventy w sieci nigdy nie zastąpią tych tradycyjnych
Nasza branża przechodzi wielką transformację i już nigdy nie będzie taka sama, jak przed pandemią. Obecne czasy pokazały, że nie trzeba wszystkiego realizować live, bo model transmisji online, przekazany w atrakcyjnej formie jest równie ciekawy i wystarczający. Ogromna oszczędność kosztów, polegająca na nagrywaniu pewnych elementów wcześniej może okazać się największym wyróżnikiem nowych czasów. Transmitowanie wydarzeń i możliwość wyboru, w jakiej formie chcemy w nim uczestniczyć, to ogromna nowość, która czekać będzie na uczestników.
Wydarzenia online stały się codziennością. W Polsce realizowane są fantastyczne niskobudżetowe produkcje eventów online, oparte na kreatywnych pomysłach. Jesteśmy ogromnie kreatywni jako branża i staramy się wycisnąć, ile się uda z budżetów, aby wydarzenia wyglądały ciekawie, były przepełnione merytoryką i pozytywnymi emocjami.
Należy jednak mieć na uwadze, że realizacje w online nigdy nie zastąpią wydarzenia live. Pomimo największych starań, nie można uzyskać takiego stopnia emocji, komunikacji i interakcji uczestników jak w realu. Nie przypadkiem nasza branża mówi o live experience i marketingu emocji – tego nie da się poczuć w online, chyba że dysponować będziemy ogromnymi budżetami.
Na pewno w przyszłości czekają nas hybrydowe formy eventów, postępująca ich internacjonalizacja, duża liczba transmisji i jeszcze więcej multimediów, kamer, atrakcji itd. Sporo elementów zapożyczonych z realizacji TV na stałe zostanie w eventach. Bardzo istotne będą kwestie bezpieczeństwa, za które odpowiedzialni staną się organizatorzy wydarzenia, np. zapewnienie płynu do dezynfekcji, sprawne organizowanie recepcji i wejścia na wydarzenia, czy też dodatkowe zabezpieczenia sprzętu i odkażanie. Raczej już nigdy nie będziemy beztroskimi uczestnikami imprez, zawsze będziemy pamiętać o dodatkowych zabezpieczeniach i zwracać na nie uwagę.
Wojciech Cłapiński
wiceprezes zarządu agencji El Padre, członek Klubu Agencji Eventowych SAR
Eventowiec to dziś bardziej informatyk niż sprawny organizator
Nauczony doświadczeniem minionego roku 2020 byłbym bardzo ostrożny z prognozowaniem nawet tej nieodległej przyszłości. Wszyscy chcielibyśmy mocnego odbicia i wzmożonego zapotrzebowania na konwencjonalne eventy po wygaszeniu pandemii. Musimy jednak pamiętać, że skutki COVID 19 uderzyły pośrednio i bezpośrednio w wiele gałęzi gospodarki, a co za tym idzie budżety marketingowe oraz te przeznaczone na eventy mogą być ograniczone. Z rynku docierają także sygnały o zakończeniu lub zmianie profilu działalności niektórych agencji eventowych.
Życie nie znosi próżni, więc nie mogąc organizować konwencjonalnych eventów, byliśmy zmuszeni przenieść je do sieci. Eventowiec to dziś bardziej informatyk niż sprawny organizator. Mamy też możliwość praktycznie nieograniczonych zasięgów, bo przecież nikogo nie dziwią dziś digital eventy dla kilku, kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu tysięcy „uczestników”. Cudzysłów pojawił się tu nieprzypadkowo, ponieważ nawet najbardziej rozbudowana i zaawansowana technicznie formuła takiego eventu nie zapewni uczestnikom realnego współodczuwania emocji związanych z jego przebiegiem. To właśnie w niezaspokojonej potrzebie tego współodczuwania pokładam nadzieję na powrót eventów w tej czystej postaci, opartej na prawdziwych relacjach międzyludzkich, kiedy między ludźmi nie ma cyfrowych barier i ekranu LCD.
Artur Półgrabia
prezes zarządu, Ibento, Członek Klubu Agencji Eventowych SAR
Wszyscy staliśmy się ekspertami od eventów online
Wierzę, że od tego roku będziemy iść w kierunku offline’owych wydarzeń. Po zdjęciu obostrzeń na pewno w pierwszej kolejności czekają nas wydarzenia hybrydowe. Nic nie zastąpi spotkań face to face. Nic nie zastąpi kontaktu bezpośredniego, a eventy tworzą do tego niebywałą platformę. Na początek będzie bardziej kameralnie, w maseczkach, z restrykcjami przy cateringu. Zostanie wprowadzonych więcej rozwiązań bezkontaktowych (mniej tradycyjnych rejestracji czy drukowanych materiałów). Stacje do dezynfekcji, systemy do mierzenia temperatury oraz wszystkie inne zasady bezpiecznego eventu wypracowane w ostatnim czasie – będą z nami.
W ubiegłym roku, już w okresie pandemii, mieliśmy okazję zrealizować kilka eventów, zarówno plenerowych, jak i zamkniętych – hybrydowych. Oczywiście wszystko odbywało się z zachowaniem reżimów sanitarnych, m.in mierzenie temperatury, maseczki, dezynfekcja. Z dystansem jest różnie… wiadomo. Można być bardzo dobrze przygotowanym, wydzielać miejsca, ale czasami zachowanie go graniczy z niemożliwym. Uczestnicy naszych wydarzeń nie kwestionowali zasadności wprowadzonych regulacji, stosowali się do nich, a przy tym czerpali możliwie najwięcej z dostępnych atrakcji.
W wyniku pandemii w ciągu kilku tygodni wszyscy staliśmy się ekspertami od eventów online, a tak naprawdę każdy z nas uczył się i nabierał nowych umiejętności. Stworzenie ciekawego wydarzenia online to dosyć złożony proces i wymaga planowania tego rodzaju eventu od nowa. Wśród naszych klientów, którzy zdecydowali się na tę formę, spotkaliśmy się z opiniami, że są zaskoczeni ilością sprzętu, osób, działań, jakie należy wykonać przed i w trakcie takiego wydarzenia. Wielu z nich przekonało się również, jak ciężko jest zapanować nad takim eventem oraz ile zmiennych może się pojawić.
Sporo firm dostrzegło potencjał, jaki mają eventy online. Doceniają możliwości, jakie dają nowe technologie i chętnie je wykorzystują i jestem pewny, że zostaną one z nami na dłużej. Organizacja online’ów to również inne budżety niż do tej pory, co dla niektórych nie jest bez znaczenia. Jednak niemalże za każdym razem, przy każdej realizacji pada stwierdzenie, że dobrze by było wrócić już do „normalnych” eventów. I tego się trzymajmy.
Karolina Niementowska
dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Grupy MTP
Nie ma biznesu bez kontaktów bezpośrednich
Istotą targów zawsze było to, że wiele osób spotykało się w jednym miejscu i czasie, by oglądać, kupować, podpisywać umowy, nawiązywać kontakty biznesowe. Spotkanie twarzą w twarz, bezpośredni kontakt – ciężko to przenieść do internetu. Ludzie potrzebują spotkań, biznes potrzebuje spotkań. Dlatego targi nadal będą się odbywać, choć już nie w tradycyjnej formule. Przyzwyczailiśmy się, że spotkanie online dużo ułatwia – oszczędza czas i koszty. Daje możliwość uczestnictwa osobom, które na organizowane w tradycyjnej formule targi mogłyby nie trafić, dzięki czemu w imprezach targowych może uczestniczyć więcej osób i firm, i mają one większe możliwości biznesowe.
Z drugiej strony targi zawsze pełniły rolę platformy ułatwiającej prowadzenie biznesu, a nie ma biznesu bez kontaktów bezpośrednich. Eventy online pozwalają w czasie pandemii prowadzić biznes, ale wszyscy – i nasi wystawcy, i goście – tęsknią za spotkaniami na żywo. Targi to takie święto, to emocje wynikające z wystawiania się, z odwiedzania, z prezentowania i oglądania nowości, z rozmów, spotkań. To intensywny czas, którego nie zastąpi udział w wydarzeniu online.
Targi się zmienią przez pandemię w kierunku imprez hybrydowych – element online już będzie z nimi zawsze, ale zawsze będzie też spotkanie twarzą w twarz. Branża targowa od dłuższego czasu powoli zmierzała w tym kierunku, pandemia jednak przyspieszyła ten proces.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo przyszłych targów offline, to branża już wprowadziła zasady, takie jak mierzenie temperatury wszystkim uczestnikom, sprzedaż biletów online (połączona z rejestracją i wypełnianiem ankiety epidemiologicznej), zabudowę ekspozycji pozwalającą uniknąć dużych skupisk ludzi czy częstą dezynfekcję powierzchni. Jeśli dojdą nowe obostrzenia dotyczące organizowania imprez – np. związane ze szczepieniami – branża na pewno się do nich dostosuje.
Agnieszka Ciesielska
EventowaBlogerka.pl & Agencja Eventowa Everitum
Tradycyjne eventy z czasem wrócą
Branża eventowa dostała bardzo mocny cios. Z dziesiątków tysięcy globalnie zaplanowanych wydarzeń tylko nieliczne wydarzyły się online, natomiast reszta w ogóle nie doszła do skutku. Osobiście dość chłodno patrzę na odbudowę naszej przestrzeni eventowej. Sytuacja hoteli jest bardzo słaba, branża estradowa/techniczna nastawiła się na produkowanie treści streamowanych online: na inne platformy, na Facebooka czy YouTube’a, co silniejsze agencje sterują wydarzeniami zza komputerów, a połowa rynku gdzieś uciekła – zmieniła branżę, handluje czymś innym.
Jaka przyszłość czeka branżę eventową? Przewiduję, że coraz większą popularnością będą się cieszyły wirtualne platformy, takie jak Virbela/Avatarland, Virtway Events, Hubilo, NextTechVr. Może uda się pójść w stronę okularów VR i robić spotkania całkowicie w wirtualnej rzeczywistości? Technika wymaga edukacji i inwestycji. Od gotowości przedsiębiorców na jej wdrożenie zależy przyszłość i to, jak zmieni się nasza przestrzeń eventowa.
Mamy sytuację dość nietypową i nie wiadomo jak ta historia się potoczy. Z pewnością zostaną z nami eventy online, natomiast offline z czasem wrócą. Pytanie tylko, ile czasu zajmie odbudowa rynku po takim silnym uderzeniu.
Sławomir Giefing
prezes GJC International Sp. z o.o., sp. k.
Wydarzenie w internecie to nie targi
Ogólnie rzecz biorąc, przyszłość branży targowej oraz jej funkcjonowanie po zakończeniu pandemii zależą od stanu gospodarki danego kraju. Trudno teraz mówić o konkretnym kształcie imprez targowych w przyszłości, ponieważ nadal wszystko dynamicznie się zmienia. Na pewno im dłuższy czas trwania okresu pandemii, tym skutki tego stanu bardziej odbiją się na targach. Według naszej oceny, im szybciej sytuacja wróci do normalności, tym lepiej dla gospodarki oraz firm, a co za tym idzie również dla samej branży targowej.
Widzimy, że obecnie uczymy się funkcjonować w dobie pandemii i większą uwagę zwraca się na przykład na higienę osobistą. W przypadku, gdyby wymagały tego przepisy, to każdy organizator oczywiście będzie musiał się do nich stosować. Gdyby jednak takich przepisów nie było, to nie widzimy obszarów, w których podczas targów konieczne byłoby wprowadzanie szczególnych względów bezpieczeństwa związanego z COVID-19. Oczywiście na pierwszych imprezach targowych zaraz po pandemii może być zauważalny pewien dystans do bliższych spotkań, ale z czasem te obawy zostaną zatarte.
Dla nas wydarzenie w internecie to nie targi. Wszelkie eventy online należałoby więc traktować raczej jako konkurencję dla branży internetowej, a nie targowej. Oczywiście rozwój tego obszaru wpływa również na branżę targową, jednak widzimy w tym bardziej opcję, a nie bezpośrednie zastąpienie imprez i eventów. Wśród samych wystawców RemaDays Warsaw spotykamy się z opiniami, że co prawda obecna sytuacja wymusiła w pewnej mierze rozwój obszaru internetu, ale i tak docelowo widzą potrzebę spotkań „face to face”. Możliwość bezpośredniej rozmowy i osobistego udziału w branżowym wydarzeniu to dla wielu firm najlepsza forma kontaktu i prezentacji swojej oferty oraz produktów międzynarodowym kontrahentom. Od samego początku postrzegamy targi jako przede wszystkim cenną okazję do spotkań osobistych – które umożliwiają zarówno szeroką promocję na wielu płaszczyznach, jak i dynamiczną wymianę wiedzy na temat rynku oraz nowości produktowych.
Ireneusz Kot
menedżer ds. sponsoringu i alternatywnych kanałów sprzedaży w Kompanii Piwowarskiej
Odbudowa gastronomii i rynku eventów zajmie minimum 3 lata
Dzisiaj pytań mamy więcej niż odpowiedzi. Branża eventowa oraz częściowo związana z nią gastronomia od roku nie działają, za wyjątkiem okresu letniego, kiedy lokale mogły na chwilę przywrócić działalność. W porównaniu do 2019 r. liczba eventów spadła o ok. 90 proc., dlatego przyszłość tej branży jest pod dużym znakiem zapytania. Obserwujemy cały rynek HoReCa, ponieważ eventy przyciągają turystów i mają istotny wpływ na rozwój gospodarczy. Niestety, obecnie nie wiadomo kiedy i na jakich zasadach działalność branży eventowej będzie przywrócona. A przecież rok 2021 to rok dużych wydarzeń sportowych, takich jak Igrzyska Olimpijskie czy UEFA EURO 2021. Już wiadomo, że wiele z zaplanowanych wydarzeń się nie odbędzie. Na podstawie naszych obserwacji prognozujemy, że odbudowa gastronomii i rynku eventów zajmie około 3 lat, oczywiście czas ten uzależniony jest od ewentualnych kolejnych restrykcji, lub ich zniesienia.
Trudno też przewidzieć, jak w krótszej i dłuższej perspektywie zachowają się konsumenci – czy będą chcieli korzystać z atrakcji, do których nie mieli dostępu przez długi czas, czy raczej będą unikali dużych skupisk ludzi. Aspekt psychologiczny odgrywa tu dużą rolę, a powrót do stanu sprzed epidemii bez wątpienia potrwa. Można zakładać, że młodzi ludzie będą chcieli szybciej wrócić do tzw. normalności, czyli spotykać się w większym gronie, uczestniczyć w imprezach, podróżować.
Wyzwaniem będą także kwestie ekologiczne podczas eventów i odejście od jednorazowych plastikowych opakowań na rzecz opakowań biodegradowalnych lub wielokrotnego użytku. To rozwiązania słuszne i potrzebne, ale pociągające za sobą wyższe koszty. Zagraniczne gwiazdy po przylocie do Polski mogą być poddane kwarantannie, a to uniemożliwi im realizację koncertów w zaplanowanym terminie. W praktyce zamarły tzw. eventy okolicznościowe takie jak wesela czy spotkania biznesowe.
Nie wiadomo też ile sal koncertowych, obiektów sportowych, klubów muzycznych przetrwa pandemię, ile firm eventowych nadal będzie istnieć. Koszty stałe prowadzenia tego typu działalności są ogromne – scenografia, oświetlenie, nagłośnienie, logistyka, organizacja, obsługa. Większość osób związanych z tą branżą, w tym artyści, akustycy, oświetleniowcy, tancerze etc. nie otrzymało pomocy finansowej z tarcz czy innego wsparcia. Zapewne dynamicznie będą się rozwijać plenery i miejsca rekreacyjne „pod chmurką”.
Koronawirus na pewno spowoduje wzrost kosztów organizacyjnych związanych z zakupem środków do dezynfekcji, bramek do pomiaru temperatury czy kurtyn dezynfekujących. Ilość danych zbieranych od uczestników wydarzeń może wydłużyć czas do wejścia na imprezę. Restrykcje co do liczby osób na m² czy limity publiczności podniosą koszty stałe i ograniczą wpływy z biletów. Wydarzenia na dużych obiektach, przy np. połowie uczestników będą nieopłacalne lub przełożą się na znacznie wyższe ceny biletów wstępu. Może jakimś rozwiązaniem jest organizacja mniejszej liczby dłuższych festiwali, co przy limicie uczestników pozwoli zachować odpowiedni budżet i wpływy dla organizatora.
Eventy online, bez względu na ich rozmach technologiczny, nie są w stanie zastąpić koncertów czy festiwali na żywo. W miarę pogarszania się sytuacji epidemiologicznej w ubiegłym roku kilku organizatorów podjęło próbę realizacji festiwali online. Takie rozwiązanie pozwala wykreować zainteresowanie marką festiwalu w mediach społecznościowych i znajdzie grono swoich odbiorców, jednak nie jest to taka skala jaką daje event na żywo. Odbiorcy i nawet najwierniejsi fani są zmęczeni siedzeniem w domu, a kontakt z idolem, aura eventu, wspólne przeżywanie emocji dają zupełnie inną energię i wrażenia. Tego się nie da porównać i zastąpić. Wierzymy jednak, że część wydarzeń ma szansę się odbyć, chociaż zapewne z limitowaną publicznością. Branża potrzebuje możliwości działania w świecie rzeczywistym, a to zależy od sytuacji epidemiologicznej i to nie tylko w Polsce.
Mariusz Orzechowski
General Manager CSEE, Sharp NEC Display Solutions Europe
Eventy online pozostaną z nami na stałe
Wszyscy z niecierpliwością czekamy na moment, kiedy będziemy mogli się spotkać ponownie na targach, czy tradycyjnych konferencjach, podczas których istnieje możliwość tak ważnego kontaktu face to face. Z całą pewnością zaraz po uruchomieniu wydarzeń stacjonarnych, większość z nas będzie chciała brać w nich masowo udział. Szczególnie, jeżeli program szczepień będzie przebiegać sprawnie i liczba zakażeń będzie już mała.
Patrząc wstecz, poza oczywistą zapaścią tej branży, widoczny był inny, bardziej pozytywny trend. To właśnie przez ostatni rok – tak nieprzychylny dla sektora, niektóre firmy eventowe wykorzystały czas na stworzenie nowej oferty, czy to w postaci własnego studia dla eventów online oraz hybrydowych, czy też świadcząc zupełnie nowe usługi. Wielu odbiorców biznesowych przekonało się, że wydarzenia w formule online również mają swoje zalety, mogą być angażujące, wprowadzać różne formy interakcji z wykorzystaniem np. urządzeń mobilnych i w dłuższej perspektywie mogą być ciekawym uzupełnieniem eventów stacjonarnych. Dlatego uważam, iż pewne formy charakterystyczne dla eventów online pozostaną z nami na stałe, również po zakończeniu pandemii, jako uzupełnienie wydarzeń tradycyjnych.
W przyszłości z pewnością będziemy czerpać z tego, czego nauczyliśmy się podczas pandemii. Formuła online stanie się uzupełnieniem stacjonarnych eventów, targów, konferencji. Być może też częściej będziemy sięgać tylko i wyłącznie po formułę online, traktując ją jako alternatywę w sytuacjach, gdy nie będzie potrzeby fizycznej prezentacji produktu, czy też bezpośredniego networkingu. Event w wersji online pozostanie również atrakcyjny dla wszystkich firm, które nie mają budżetów na duże imprezy, a chcą zaprezentować swoją ofertę i wiedzę potencjalnym odbiorcom. Dzięki wirtualnej formule nie będzie miał znaczenia dystans dzielący uczestników i wystawców, koszt dojazdu, wynajem hoteli, czy obsługi przedsięwzięcia.
Z pewnością, szczególnie w początkowym okresie po pandemii, będą zachowywane wysokie środki bezpieczeństwa i ochrony sanitarnej. Przez ostatni rok bardzo widoczne stały się rozwiązania, o których przed Covid-19 większość osób nie miała pojęcia. Mam na myśli na przykład połączenie urządzeń do dezynfekcji rąk z monitorami informacyjnymi, reklamowymi digital signage, czy bezdotykową kontrolę dostępu. Tego typu rozwiązania stosowane obecnie w przestrzeni publicznej i biznesowej pozostaną z nami na pewno przez długi czas. To będzie element nowej rzeczywistości po pandemii. Rozwiązania te będą ewoluowały technologicznie, ale nie znikną.
Łukasz Deoniziak, business & experience marketing director 180heartbeats + JUNG v MATT
Kamil Caliński, business & experience marketing director 180heartbeats + JUNG v MATT
Duże eventy powrócą w tradycyjnej formie, natomiast korporacyjne będę funkcjonować na nowych zasadach
Ł.D.: Branża eventowa to od dawna nie są już tylko duże koncerty czy festiwale. Specjalizujemy się, mamy bogate doświadczenie, a teraz wymagania „nowych czasów” jeszcze bardziej sprzyjają podnoszeniu naszych umiejętności. To bardzo ciekawy moment dla całej branży, która jest teraz na etapie testowania nowych możliwości i docierania się z klientami. Mam nadzieję, że obostrzenia spowodują nie tylko szczególne podejście do bezpieczeństwa, ale nadal będzie się też liczył dobry pomysł. A sama forma eventów będzie hybrydowa, czyli będzie łączyła realizację online z offline. Ciekawa była na przykład ta realizacja podczas meczu NBA:
Fani „siedzieli wirtualnie” na widowni, ale to nie do końca event w takiej formie, jak ją rozumiemy. Z kolei jako 180heartbeats + JUNG v Matt zrobiliśmy YouTubie Brandcast uznane przez branżowych dziennikarzy jako jedno z ciekawszych wydarzeń pandemii. Google po raz pierwszy zaprezentowało dane dotyczące oglądalności YT w Polsce, a także nowe narzędzia dla reklamodawców.
Co do najbliższej przyszłości, spodziewam się, że duże eventy takie jaki festiwale czy koncerty po zakończeniu pandemii powinny wrócić do swojej formy przed jej rozpoczęciem. Natomiast eventy korporacyjne jak konferencje, gale, eventy B2B, będą funkcjonować na nowych zasadach. Myślę, że również budżety będą niższe, bo pandemia pokazała. że da się zrobić event o tym samym zasięgu za mniejsze pieniądze. A skoro klienci, będą bardziej przyglądać się budżetom na eventy, to zanim w nie zainwestują, będą mocniej zainteresowani ich efektywnością i osiąganiem celów. Będą chcieli zobaczyć efekty mierzone ekwiwalentem mediowym czy satysfakcją uczestników. My również stawiamy na to w swojej ofercie. Staramy się zapewnić odbiorcom unikalne przeżycia zarówno przed eventem – w mediach społecznościowych, w trakcie – poprzez prezentowanie odważnych idei i szyte na miarę innowacyjne technologie, jak i po, kiedy dbamy o atrakcyjny branded content. W naszym wydaniu eventy to angażujące doświadczenia, które przyciągają i utrzymują uwagę, są szeroko komentowane i śledzone w mediach.
K.C.: Wpływ pandemii widoczny jest praktycznie w każdej branży, co przekłada się na podejście naszych klientów do zmiany sposobu i środków komunikacji z konsumentami. W naturalny sposób wpływa to na formę i narzędzia za pomocą których realizowane są eventy. Branża eventowa musi reagować szybko na dynamicznie zmieniające się realia, również po to by być przygotowanym na ożywienie które niewątpliwie nastąpi po zakończeniu obostrzeń. My na przykład pracujemy obecnie nad kompleksowym rozwiązaniem do realizacji eventów online i chcemy mocno wejść na rynek digitalowych produkcji eventowych. Customer data & experience platform, które przygotowujemy, umożliwi mierzenie ich efektywności i personalizację, gwarantując bezpieczeństwo danych oraz interakcję użytkowników nie tylko na poziomie strony, ale także podczas transmisji online. To będzie swoisty eventowy One Stop Shop. Jeden zespół realizacyjny na każdym etapie współpracy.
Zapewnienie poczucia bezpieczeństwa jest nadrzędnym celem
Ł.D.: Eventy przyjmują formę hybrydową i będą łączyły realizację online z offline. Wiąże się to również z tym, że model pracy narzucony przez pandemię, czyli home office sprawdził się na tyle, że wiele firm częściowo zostanie w takim trybie pracy. Wywrze to wpływ na sposób realizacji eventów i sprawi, że ich forma będzie w wielu przypadkach musiała być dostosowana do opcji, w której część uczestników bierze fizyczny udział w wydarzeniu, a część ogląda je w domu. Pandemia bardzo zmieniła podejście do poczucia bezpieczeństwa uczestników, co przełoży się na dużą liczbę osób które nie będą chciały brać fizycznie udziału w eventach.
K.C.: Pandemia bardzo zmieniła podejście społeczeństwa do wielu kwestii, przede wszystkim bezpieczeństwa, co będzie miało ogromny wpływ na projektowanie eventów w przyszłości. Zapewnienie poczucia bezpieczeństwa zarówno dla uczestników, jak i osób pracujących przy produkcji wydarzeń, nawet tych online, jest już naszym nadrzędnym celem przy planowaniu realizacji i to z pewnością dobra strona całej pandemii i zostanie z nami na długo.
Eventy online na stałe wejdą do sposobu realizacji wydarzeń
Ł.D.: Eventy online są obecnie naturalną formą wydarzeń narzuconą przez pandemię. Zakładając, że potrwa ona jeszcze przez najbliższe miesiące, a przynajmniej do czasu, gdy większość społeczeństwa będzie zaszczepiona, to po takim okresie na stałe wejdą one do sposobu realizacji wydarzeń. Ocena takich eventów zależna jest od branży, której one dotyczą, bo o ile konferencja dla firmy farmaceutycznej nie traci dużo na siłe dotarcia do jej uczestników, to już event dla firmy motoryzacyjnej, na którym zaprezentowany jest nowy model samochodu, nie spełnia do końca celów, które przez dzięki niemu chcemy osiągnąć. Nie ma możliwości fizycznego sprawdzenia samochodu. Dlatego też eventy online mogą zastąpić część wydarzeń w zależności od tego, jakie cele chcemy osiągnąć, jednakże w wielu przypadkach nigdy nie będą na precyzyjne w dotarciu do odbiorcy jak eventy offline. Z tych ciekawych i zrobionych na bardzo wysokim poziomie eventów online w czasie pandemii można wymienić, choćby SBC Digital Summit dla branży zakładów i gier, które przyciągnęło ponad 10 tys. uczestników. SBC zaprojektowało wirtualną przestrzeń, opartą na prawdziwym centrum konferencyjnym. Zaawansowana platforma cyfrowa została wyposażona w lobby 3D, audytorium, sale konferencyjne, stoiska wystawowe i salonik networkingowy, dzięki czemu uczestnicy mogli poczuć się jak na fizycznej konferencji i wystawie.
K.C.: Faktycznie pandemia bardzo zdigitalizowała społeczeństwo, dla którego forma komunikowania się przez internet stała się czymś normalnym i nieskomplikowanym. Na pewno powinno to zostać wykorzystane przez branżę eventową jako możliwość zwiększenia zasięgów wydarzeń. Podczas pierwszego lockdownu na przestrzeni od marca do września mieliśmy do czynienia z całkowitym wstrzymaniem i oczekiwaniem na dalszy rozwój spraw, co przełożyło się na brak działań ze strony wielu klientów. Podczas drugiej fali nastąpiło wyraźne ożywienie, firmy zrozumiały, że zamiast przesuwać w nieskończoność terminy realizacji wydarzeń w realu, muszą zacząć się komunikować z konsumentami tu i teraz, co otworzyło rynek spotkań online w wielu wymiarach: od prostych webinarów po projekty zbliżone formą do zaawansowanych telewizyjnych realizacji. I to z nami już zostanie, granica pomiędzy online i offline będzie się powoli zacierać, a jedna forma będzie uzupełniana drugą, dając nowe możliwości, gdzie poza egzekucją najważniejszy będzie pomysł.
Z jednej strony ludzie oczekują bezpieczeństwa, ale z drugiej wielu z nas po miesiącach siedzenia w domu chce zrzucić dresy i kapcie, przeżyć coś ekscytującego i spotkać się z ludźmi. Pojawiły się już bardzo ciekawe pomysły, które wyszły temu naprzeciw. Jesienią ubr., sześć miesięcy po ostatniej ważnej premierze w Hollywood – „Mulan”, HBO Max zorganizowało samochodową premierę „Unpregnant”. Wszystko w hollywoodzkim stylu na czerwonym dywanie. Zaproszeni dziennikarze zostali poddani testom na Covid-19 w dniach poprzedzających wydarzenia, w trakcie wszyscy byli w maskach i zachowywali dystans społeczny. Samochodowa fabuła pasowała do scenerii wydarzenia. Twórcy, aktorzy i zaproszeni goście przyjechali samochodami i za kierownicą obejrzeli film oraz zjedli poczęstunek. Premiera odbyła się na najwyższym poziomie parkingu The Americana at Brand’s w Glendale i odzwierciedlała sceny z filmu, w tym znak „Witamy w Nowym Meksyku”, stację benzynową w starym stylu i neonowe kaktusy. Gwiazdy udzielały wywiadów i fotografowały się w autach. Ważny był także społeczny przekaz wydarzenia. Ponieważ film dotyczył ciąży i aborcji, podkreślono ważność i prawo kobiet do decydowania o tej kwestii. Mam nadzieję, że ten przykład, pokazuje, że eventy w nowym wydaniu przyniosą wiele ekscytacji.