Jakiś czas temu H&M wydało oświadczenie, w którym marka wyraziła zaniepokojenie doniesieniami o dyskryminacji mniejszości etnicznych i wyznaniowych, a także o przymusowej pracy w Sinciangu – regionie, z którego firma do tej pory pozyskiwała bawełnę. Jak się bowiem okazuje, w prowincji tej przez chińskie władze prześladowanych jest nawet milion Ujgurów i Kazachów.
W oświadczeniu szwedzka sieciówka poinformowała również o tym, że z uwagi na łamanie praw człowieka wobec ujgurskiej mniejszości, przestaje korzystać z bawełny z tamtejszego regionu. To z kolei nie spodobało się chińskim władzom.
Zobacz również
W efekcie, ubrania marki H&M zniknęły z kilku popularnych platform modowych, takich jak m.in. Jingdong i Tmalla. Ponadto, bojkot brandu zapowiedzieli również niektórzy chińscy influencerzy, a także aktor Huang Xuan i piosenkarka Victoria Song, która stwierdziła, że „narodowe interesy stoją dla niej ponad wszystko”.
Natomiast osoby blisko związane z władzami Chin wprost zarzuciły szwedzkiej marce kłamstwo. „Chcecie zarabiać w Chinach, jednocześnie rozsiewając fałszywe informacje i bojkotując bawełnę z Sinciangu? Zapomnijcie o tym” – napisali członkowie młodzieżowej grupy związanej z Komunistyczną Partią Chin.
W odpowiedzi na kontrowersje, jakie narodziły się wokół marki, przedstawiciele H&M opublikowali wpis na swoim koncie w chińskiej aplikacji społecznościowej Sina Weibo, w którym przyznali, że w dalszym ciągu szanują swoich tamtejszych klientów i zamierzają kontynuować długoterminowe inwestycje w tym kraju.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
PS
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Właściciele praw do Muminków zainicjowali niedawno akcję w szczytnym celu. W ramach współpracy z organizacją Amnesty International powstała specjalna kolekcja, z której całkowity zysk zostanie przekazany na walkę o prawa człowieka.