fot. balenciaga.com
Torebki Balenciagi o nazwie „Trash Pouch” wykonane z cielęcej skóry są dostępne w różnych wersjach kolorystycznych – czarnej, białej, żółtej i niebieskiej. Każda z nich została pokryta powłoką, która imituje połysk plastiku. Akcesoria posiadają ściągające paski do noszenia w dłoni, które przypominają taśmy do wiązania worków na śmieci. Na uchwycie znalazło się także drobne logo Balenciagi. Cena tej kontrowersyjnej torby wynosi 1790 dolarów, czyli około 8300 zł.
Zobacz również
Co stało za ideą stworzenia tak kontrowersyjnego produktu? Luksusowy dom mody po raz kolejny postawił sobie za cel szokowanie odbiorców, ale także zwrócenie uwagi na ważny problem.
Nie mogłem przegapić okazji do stworzenia najdroższego worka na śmieci na świecie. Bo kto nie kocha modowego skandalu? – wyznał Demna Gvasalia, dyrektor kreatywny Balenciaga.
Co istotne, „Trash Pouch” zadebiutowały na pokazie kolekcji Zima 2022, która zawierała wiele „powiększonych i przerysowanych akcesoriów ze zrównoważonych materiałów”. Jak wyjaśnia marka, kolekcja miała podkreślić ideę przetwarzania i wykorzystywania alternatywnych materiałów. Pokaz Balenciagi na paryskim Tygodniu Mody odbył się w zimowej scenerii, która miała zwrócić uwagę na niebezpieczne zmiany klimatyczne. Widzowie mogli obserwować sztuczny śnieg i inne zjawiska atmosferyczne, które niedługo „będą tylko wspomnieniami”.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Słuchaj podcastu NowyMarketing
fot. YouTube/Balenciaga
Zimowy pokaz Balenciagi zawierał także bezpośrednie nawiązania do sytuacji w Ukrainie, oddając hołd ofiarom wojny i uchodźcom. Na krzesłach uczestników znalazły się koszulki w kolorach ukraińskiej flagi, a dyrektor kreatywny Balenciagi, który wielokrotnie podkreślał, że również był uchodźcą, otworzył pokaz, wygłaszając poruszający wiersz w swoim ojczystym języku.
To nie pierwszy raz, kiedy Balenciaga sięgnęła po kontrowersje, aby zwrócić uwagę na istotne społeczne problemy. W maju dom mody zaprezentował ekstremalnie zniszczone buty za 1850 dolarów, które – podobnie „najdroższe worki na śmieci” – wywołały oburzenie wśród internautów. Kolekcja zdewastowanych tenisówek miała jednak wyższy cel, jakim było podkreślenie wagi zrównoważonego rozwoju i nabywania produktów, które wystarczają na wiele lat.