źródło zdjęcia głównego: pexels.com
Co więcej, coraz skuteczniej walczą ze spamem, a to sprawia, że rok 2017 upłynie nam na zbliżaniu się do klientów i błyskawicznym reagowaniu na ich potrzeby. Przede wszystkim będziemy doskonalić umiejętności wykorzystywania technologii i analizy ogromnych ilości informacji zbieranych o konsumentach. Jak nigdy dotąd można to robić z wielką precyzją.
Zobacz również
1. Mniej reklam, więcej treści – nie jesteśmy spamerami
Perfekcyjnie dopracowana grafika i niesamowita promocja to może być zbyt mało, by zwrócić dziś uwagę na swoją markę. Konkurencja jest wyrównana, trudno odróżnić jedną firmę od drugiej. Przeciętny internauta ma kilka kont pocztowych, w tym jedno tzw. spamowe, w którym lądują newslettery firmowe i reklamy. Tam nagłówki e-maili zlewają się w jedno. Wystarczy zajrzeć na swoją pocztę. „50% rabatu tylko dziś”, „Darmowa Dostawa”, „Ruszyła wyprzedaż”. To zdecydowanie za mało, by się wyróżnić. Prawdziwym wyzwaniem jest przyciąganie klientów poprzez dostarczanie treści „innych niż wszystkie”. By sprzedawać, nie afiszując się z suchymi ofertami. Rabat i darmową dostawę można otrzymać od każdego. Ale już wartościowe materiały w e-mailach wciąż są rzadkością.
Co można nazwać wartościową treścią?
Sklep z ubraniami zdobędzie uwagę, przesyłając nowinki ze świata mody lub pokazując trendy wśród celebrytów. Która kobieta nie chciałaby wiedzieć, w czym na imprezie pojawiła się panie Kożuchowska, Chodakowska czy Siwiec? 🙂
Jak marki wspierają ochronę zdrowia psychicznego w Polsce [PRZEGLĄD]
Sklep ze sprzętem RTV może dostarczać recenzje i testy produktów. Miłośnik technologii z pewnością zainteresuje się kolejną wpadką Samsunga, tym że Chińczycy podbijają świat swoimi technologiami lub że na rynku pojawiła się firma, która chce dorównać Apple.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Niech producent działający na rynku B2B przesyła raporty, których wyniki pomagają w biznesie. Wyzwaniem okaże się robienie wszystkiego, by nie męczyć suchymi ofertami handlowymi, a przyciągać dobrym contentem.
2. Personalizacja i automatyzacja – znamy się, lubimy i wiemy, czego potrzebujesz
Blogerzy od dawna wykorzystują e-maile, by utrzymywać uwagę swoich odbiorców. Ci najlepsi i najskuteczniejsi wiedzą, że wiadomość w stylu „na moim blogu pojawił się nowy wpis” to skuteczny sposób na zmniejszenie bazy subsrybentów. Dlatego wysyłają maile, w których żartują, gawędzą czy dostarczają „sekretne” materiały, niedostępne dla innych.
Firmy również mogą i wręcz powinny tak robić. Zamiast wysyłać ciągle promocje i oferty specjalne – pisać osobiste wiadomości, wciągające listy i wysyłać je w odpowiednim czasie, odpowiadając na potrzeby różnych typów odbiorców. Zwłaszcza, że mają do dyspozycji przeróżne narzędzia umożliwiające personalizację maili i automatyzację wysyłki.
Już dziś można segregować odbiorców, dzieląc ich na kupujących często, sporadycznie lub wcale. Można również dowiedzieć się, ile średnio wydają na zakupy w danej firmie. Gromadzenie danych nie stanowi problemu. Ale ich analizowanie i wykorzystywanie dla celów biznesowych – już tak. Czasami zapomina się, że inne treści trafiają do klientów indywidualnych, a jeszcze inne do przedstawicieli małych, średnich czy dużych firm.
Przypuszcza się, że w niedalekiej przyszłości firmy będą bardziej skupiać się na wykorzystywaniu wiedzy o swoich klientach i podnoszeniu skuteczności mailingów. Szczegółowy obraz odbiorcy da szansę dopasowania do niego wiadomości oraz stosowanie odpowiednich bodźców wzmacniających przekaz. Przyszłość w e-mail marketingu to wykorzystywanie zbieranych danych i grupowanie odbiorców nie tylko opierając się na podejmowanych akcjach, wskaźnikach open rate czy CTR, ale też ze względu na stopień lojalności, ilość wydawanych pieniędzy na zakupy, płeć, wiek, wykształcenie, zainteresowania, zawód, czy miejsce zamieszkania. Mówi się o tym już od dawna, ale teraz w końcu coraz więcej firm zaczyna to robić.
Niestety, w ostatnich latach można było zaobserwować, że znaczna większość przedsiębiorstw wciąż w niewielkim stopniu analizuje swoich klientów. Wysyła takie same wiadomości do wszystkich, nie wiedząc, że personalizacja to już nawet nie trend, a standard. Złożenie wszystkich danych w jedną całość i stworzenie spójnego obrazu klienta to wciąż wyzwanie dla marketerów. Kolejne to nauka przetwarzania i wykorzystywania big data, co może być szansą na jeszcze lepsze poznanie klientów.
3. Błagam, daj swojego maila
Pop-upy to skuteczne narzędzia do budowania bazy. Wciąż sporym problemem jest ich prawidłowe wykorzystywanie. Wyskakujące okienka pojawią się za szybko, za często i są zbyt natarczywe. Atakują odbiorców bez względu na to, czy już zapisali się na listę subskrybentów, czy może zawsze je wyłączają. 2017 rok upłynie nam na dopracowywaniu skuteczności form zapisu (pop-upów, toplayerów, scroll barów, scroll boksów, formularzy osadzonych na stronie…). Badaniu, które prezenty zachęcają do podania adresu. Czy lepsze są scrollingi podążające do kursorem, czy może duże okna na całą stronę. I tak dalej…
Pozostaje jeszcze kwestia pop-upów na urządzeniach mobilnych, z których już nawet nie spora, a większa cześć internautów korzysta na co dzień. Rynek producentów smartfonów i tabletów jest różnorodny. Nie każdy kupuje produkty Apple’a czy Samusunga, a to sprawia, że pop-upy i formularze mogą różnić się wyglądem, w zależności od urządzenia, na którym się pojawiają. Nierzadko się zdarza, że okienek nie można zamknąć, co skutecznie zniechęca odbiorców do kontaktów ze stroną marki.
4. Możesz nas znaleźć wszędzie
Firmy skupiające się tylko na wybranych kanałach komunikacji nie nadążą za konkurencją. Klienci pojawiają się w sklepach, na blogach i rozmaitych platformach social media. Tych ostatnich z roku na rok przybywa. Oprócz gigantów typu Facebook, Instagram, YouTube i Snapchat coraz mocniejszą pozycję zdobywają kanały bardziej specjalistyczne, dedykowane ściśle określonym grupom odbiorców.
Jednym z czynników skuteczności e-mail marketingu będzie wykorzystywanie wszystkich możliwości docierania do klientów. Podstawą jednak okaże się umiejętne dopasowywanie treści wiadomości do różnych kanałów i preferencji ich użytkowników. Na Facebooku czy Instagramie coraz częściej będą się pojawiać zachęty do subskrypcji newslettera, z kolei maile będą wykorzystywane do zachęcania do nawiązywania bliższych kontaktów na profilach social media. Czeka nas praca nad integracją wszystkich dostępnych narzędzi i nośników reklamy do tworzenia spójnych wizerunkowo kampanii.
5. U nas się dzieje
Hasło „angażujące treści” nabiera nowego znaczenia. Rozwijającym się trendem z pewnością będą maile interaktywne, pozwalające na podjęcie różnych działań w obrębie wiadomości. Galerie zdjęć, quizy, filmy zmniejszą barierę zaangażowania. Internauci są dziś otwarci na różne formy dające do impulsy do działania i dostarczające rozrywki. Przy tworzeniu treści interaktywnych w mailingach wciąż pojawiają bariery technologiczne. Może właśnie w tym roku to się zmieni. Programy pocztowe z roku na rok stają się coraz bardziej liberalne. Dzieje się to powoli, ale jednak – dzieje się.
Technologia naszą prawą ręką
Udoskonalanie e-mail marketingu nie byłby możliwe bez rozwoju technologii. Począwszy od zaawansowanych systemów przetwarzających miliony danych o internautach, a skończywszy na tych najprostszych narzędziach, umożliwiających tworzenie i dystrybucję przyciągających treści. Rok 2017 upłynie marketerom głównie na przewidywaniu i rozwiązywaniu problemów właśnie z użyciem technologii. Zarządzanie danymi to wciąż pięta Achillesowa wielu specjalistów od e-mail marketingu.