Kim jestem i dlaczego do Ciebie piszę – czyli o nadawcy i temacie newslettera

Kim jestem i dlaczego do Ciebie piszę – czyli o nadawcy i temacie newslettera
Planując kampanie e-mail marketingowe często skupiamy się tylko na zawartości wiadomości: na układzie newslettera, kolorach lub treści jakie chcemy przekazać. Zapominamy jednak o dwóch najważniejszych elementach, od których zależy czy odbiorca otworzy wiadomość czy też od razu ją skasuje.
O autorze
3 min czytania 2017-03-17

źródło zdjęcia: pexels.com

Te dwa elementy to: nadawca e-maila oraz temat wiadomości.

Kim jestem – czyli nadawca wiadomości

Na co zwracasz uwagę w pierwszej kolejności przeglądając swoją skrzynkę odbiorczą? Zapewne na nadawcę wiadomości. To uzasadnione – chcesz wiedzieć kto do Ciebie pisze i czy znasz tą osobę. Na tej podstawie decydujesz o podjęciu kolejnych kroków. Jeśli znasz nadawcę chętniej spojrzysz na temat wiadomości i ją otworzysz. Z kolei jeśli nie znasz nadawcy, a temat w jakim do Ciebie pisze jest mało zachęcający możesz postanowić od razu skasować wiadomość.

Tak robi większość osób. Gdy nadawca jest nam znany dużo chętniej otwieramy wiadomość. W przypadku maili sprzedażowych i reklamowych jest podobnie. Pole nadawcy nabiera szczególnego znaczenie w czasach, gdy coraz więcej osób przegląda swoją skrzynkę e-mail na telefonie. Tam w pierwszej kolejności pokazane jest właśnie pole nadawcy.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Jednak jak ustalić nadawcę wiadomości wysyłając newslettery do Klientów Twojego sklepu albo użytkowników serwisu? Jest kilka niezmiennych zasad, które pomogą Ci zwiększyć otwieralność (Open Rate OR) Twoich e-maili i jednocześnie zwiększyć szanse na realizacje celów jakie mają one spełnić.

1. Nie udawaj kogoś kim nie jesteś

Wiele się mówi o personalizacji wiadomości e-mail, jednak w przypadku newsletterów sprzedażowych wysyłanych przez sklepy internetowe wykorzystywanie imienia i nazwiska w polu nadawcy nie zawsze może być dobrym pomysłem. Być może unikniesz zakładki oferty do której wpadają newslettery wysyłane przez serwisy sprzedażowe, jednak odbiorca szybciej skojarzy nazwę sklepu niż imię i nazwisko jego właściciela (lub co gorsza jajkieś fikcyjnej osoby).

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Dużo lepszym pomysłem jest użycie imienia w połączeniu z nazwą firmy, np. Kasia z XYZ – od razu widać, że pisze to osoba i widać z jakiej firmy. Zwiększa to wiarygodność Twojego e-maila, a także to, że odbiorca otworzy wiadomość, gdyż kojarzy firmę czy sklep internetowy.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Na powyższym przykładzie zwróć uwagę na 2 wiadomości. Od sklepu cdp.pl, gdzie połączono imię wraz z nazwą firmy oraz na newsletter blogera Pawła Tkaczyka, który ze względu na rozpoznawalność i promowanie siebie jako marki może pozwolić sobie na użycie wyłącznie imienia i nazwiska.

2. Nie zmieniaj zbyt często pola nadawcy

Dobrze jest testować różne elementy newslettera, zwłaszcza na początku swojej przygody z e-mail marketingiem. Testy pozwalają ustalić co lepiej działa na Twoją grupę docelową i w jakim kierunku iść. Jednak w przypadku pola nadawcy nie testuj zbyt często. Zrób to na początku, a potem staraj się być konsekwentny. Dzięki temu Twoi subskrybenci po pewnym czasie będą Cię kojarzyć i jeśli zbudujesz ich zaufanie to chętniej otworzą wiadomość od Ciebie.

Jeśli jednak widzisz, że dostarczalność lub OR Twoich wiadomości spada wówczas pomyśl nad zmianą pola nadawcy. Może to po prostu oznaczać, że zostałeś oznaczony kilka razy jako SPAM i teraz już zawsze wpadasz do folderu SPAM u innych subskrybentów.

3. Unikaj słów newsletter, biuletyn czy pełnej nazwy domeny

Obserwując działania e-mail marketingowe wielu firm widzę, że często w polu nadawcy wpisują oni np. Newsletter nr 24, Biuletyn XYZ lub XYZ.pl. Wiadomość od takiego nadawcy od razu wpadnie do zakładki oferty lub promocje, gdyż jednoznacznie wskazuje on na jej sprzedażowy charakter. W zakładce oferty Twoja wiadomość zginie wśród dziesiątek innych newsletterów i szanse na jej otwarcie bardzo zmaleją.

Skoro wiemy już jak ustalić nadawcę wiadomości to przejdźmy do drugiego elementu, który ma ogromny wpływ na to czy wiadomość zostanie otwarta czy też nie. Tym drugim elementem jest temat wiadomości. Oczywiście i w tym przypadku najlepiej jest testować co najlepiej działa na naszych odbiorców- czy krótkie tematy, czy może dłuższe, czy pytania czy może zdania twierdzące. Jednak nim zaczniesz testować temat wiadomości przeczytaj poniższe wskazówki.

1. Przyciągnij uwagę i zaciekaw odbiorcę. Niech zatrzyma wzrok na Twoim mailu i zapragnie, go otworzyć, by dowiedzieć się co jest w środku.

2. Możesz stosować niedomówienia, jednak nie odbiegaj przekazem tematu od zawartości wiadomości. Masz zaciekawić, a nie kłamać i irytować swojego odbiorcę.

3. Nie przesadzaj z długością tematu, gdyż program pocztowy i tak go utnie jeśli za bardzo się rozpiszesz. Wystarczy 60-70 znaków. Jeśli potrzebujesz więcej wykorzystaj do tego preheader.

4. Zadawaj pytania, które zadałby Twój odbiorca i na które odpowiedzi szuka.

5. Jeśli nie masz własnego IP o wysokiej reputacji to unikaj wykrzykników, pisania wielką literą, a także słów, które mogą spowodować, że Twoja wiadomość wyląduje we folderze spam lub oferty. Jakie to słowa? Są to m.in. za darmo, bezpłatnie, sale, seks, dołącz, newsletter. Nie wiesz z kim współdzielisz IP, być może z firmą, która wysyła duże ilości wiadomości oznaczanych jako SPAM. W takiej sytuacji każdy element może obniżyć Twoją wiarygodność jako nadawcy, zwłaszcza tego typu metody.

6. Nie polegaj tylko na personalizacji i symbolach, które kiedyś działały. Teraz coraz więcej firm je wykorzystuje i imię odbiorcy w temacie czy zabawne słoneczko na jego początku wcale nie robi wrażenia na odbiorcy.

Te główne zasady dotyczące tworzenia nadawcy i tematu Twoich newsletterów są tylko ogólnymi wskazówkami. Jednak zawsze musisz sprawdzić, które sprawdzą się u Ciebie. Pamiętaj, że każda grupa docelowa jest różna i to co działa w jednym sklepie wcale nie musi zadziałać w drugim. Dlatego testuj, analizuj i optymalizuj.