6 błędów językowych, które często popełnia branża PR i marketingowa

6 błędów językowych, które często popełnia branża PR i marketingowa
Dziesiątki napisanych informacji prasowych, postów w mediach społecznościowych, przemówień na konferencjach… jednak czy aby na pewno zawsze posługujemy się językiem poprawnie? Jakie błędy można najczęściej napotkać w świecie PR-u i marketingu?
O autorze
2 min czytania 2018-09-26

>>> A Ty jesteś superekstra? 🙂 – o języku w mediach społecznościowych
>>> Jak język Internetu postrzega profesor Jerzy Bralczyk
>>> 8 błędów językowych najczęściej popełnianych w korespondencji mailowej
>>> 6 błędów językowych, których powinieneś unikać podczas prezentacji
>>> Pięć wyrazów, które osłabiają przekaz twoich maili
>>> Czy copywriter musi posługiwać się poprawną polszczyzną? 10 często popełnianych błędów językowych

1. Produkt dedykowany

Drogeryjne półki przepełnione są kosmetykami dedykowanymi młodym mamom, nastolatkom, weganom… Czy aby na pewno słusznie? Choć „dedykowany” to jedno z częściej używanych słów w branży, postarajmy się wykreślić je ze swojego słownika. Dedykować komuś możemy utwór – piosenkę, wiersz czy dzieło sztuki. Produkt może być co najwyżej przeznaczony dla kogoś. Nie dotyczy to jednak branży IT, w której dedykowane rozwiązania są jak najbardziej na miejscu.

2. Lokalizacja cieszy się dobrą renomą

„Renoma” – jak wskazuje słownik języka polskiego PWN – to „bardzo dobra opinia o kimś lub o czymś”. Dlaczego zatem możemy natknąć się na określenia: „dobra/zła renoma”? Często traktujemy to słowo jak synonim „reputacji”, wzbogacając je o przymiotnik. Zapamiętajmy jednak: wyraz ten jest już nacechowany pozytywnie – i nie wymaga dookreślenia.

3. Ta wycena jest najbardziej optymalna

Często rekomendujemy konkretne rozwiązania, wskazując, że są one „najbardziej optymalne”. Tymczasem „optymalny” – według słownika PWN – oznacza „najlepszy z możliwych w jakichś warunkach”. Nie używajmy w tym wypadku stopniowania – sami widzicie, że nie jest potrzebne.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

4. Dla atencji…

…potrafimy używać wyrazów, których znaczenia nie rozumiemy. I tak też jest z „atencją” – słowem, które bije ostatnio rekordy popularności. Wielu używa go, mając na myśli znaczenie: „uwaga”, „zainteresowanie”. Błąd, który tak często popełniamy, to najpewniej kalka z angielskiego „attention”. I kto wie – być może wkrótce stanie się to oczywiste. Atencja oznacza jednak „szacunek, poważanie, względy” – i pomyślmy o tym, kiedy po raz kolejny będziemy chcieli napisać, że „ona prosi się o atencję”.

5. Tę czy tą?

Często można spotkać się z informacją, że forma zależy od wyrazu stojącego za nią. Jednak nic bardziej mylnego. Odróżnienie przypadków, w których powinno się zastosować biernik, a tych, dla których właściwy będzie narzędnik, może być trudne, jeśli między „tę” a rzeczownikiem pojawia się jeszcze jedno słowo, np.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

„Tę samą farbę możesz zastosować także do malowania metalu”.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Lepiej będzie po prostu zadać sobie pytanie odpowiadające konkretnemu przypadkowi: kto/co? czy z kim/czym? W ten sposób na pewno unikniemy błędu.

6. Przecinki, w, niewłaściwych, miejscach

To prawdziwa zmora wszystkich, którzy zajmują się korektą. Najczęściej zdarza nam się pomijać przecinki, które wydzielają wtrącenie – albo stawiać tylko jeden z nich. Nierzadko też zapominamy o wyjątkach. W zdaniach zawierających konstrukcje: „mimo że”, „dlatego że,” „chyba że”, „tyle że”, „zwłaszcza że” czy „jako że,” stawiamy przecinek wsteczny: czyli nie bezpośrednio przed „że”, lecz przed całym wyrażeniem. Są od tego wyjątki – gdy na połączenie to pada akcent, przecinek przed „że” jest wymagany. Piszemy więc:

„Ten serial podobał mi się zwłaszcza dlatego, że prezentował stroje z lat 60.” (ale już: „Ten serial naprawdę mi się podobał, zwłaszcza że prezentował stroje z lat 60.”. Czujecie różnicę?)

Co zatem zrobić, aby pisać poprawnie? Przede wszystkim: dużo czytać. Znaleźć swoich ulubionych pisarzy, dziennikarzy czy felietonistów, którzy imponują nam językiem. Nie bać się używać języka potocznego – jest przecież mnóstwo sytuacji, w których jest to jak najbardziej na miejscu. A kiedy już piszemy, pamiętajmy, aby każdy tekst sprawdzić dwa razy. Być może to oczywiste, ale uwierzcie – wiele błędów zdarza się właśnie przez niedopatrzenie.

 

Martyna Młynarczyk
PR Executive w Publicon