Dzięki mediom społecznościowym podróżowanie zmieniło swój wymiar. Pytamy znajomych gdzie jechać, zbieramy rekomendacje, dzielimy się znalezionymi ofertami, wysyłamy pozdrowienia za pomocą Facebooka, Twittera, Google+. Zdjęcia, komentarze, opnie umieszczamy w dziesiątkach serwisów takich jak holidaycheck.pl, zoover.pl, tripadvisor.com . Na świecie 52 proc. internautów* lubi profile związane z ich wypoczynkiem, 59 proc. zamieszcza na Facebooku informacje o swoich wakacyjnych planach. 70 proc. zamieszcza wpisy na Facebooku w trakcie wczasów, 46 proc. melduje się w miejscach wypoczynku na Facebooku, Foursquare.
To duże wyzwanie dla całej branży turystycznej. 46 proc. internautów zamieszcza bowiem recenzje hoteli, w których mieszkało, 40 proc. ocenia restauracje, w których byli. Nic więc dziwnego, że według Brytyjczyków to media społecznościowe będą w przyszłości najpoważniejszym źródłem rekomendacji i mogą wpływać na decyzje turystów. Już teraz 33 proc. użytkowników mediów społecznościowych zmienia hotel pod ich wpływem, 10 proc. zmienia miejsce wypoczynku, 10 proc. zmienia operatora, a 5 proc. linie lotnicze.**
Najlepszy przykładem tego jak szybko rozprzestrzeniają się informacje na temat biur podróży jest Sky Club. Zanim jednak media obiegła informacja o jego upadłości, w mediach społecznościowych pojawiało się dużo negatywnych opinii.
Pomimo światowych trendów Polska branża turystyczna wciąż jednak ostrożnie inwestuje w Facebooka.
- Warto zwrócić uwagę jednak także na to, że w Polsce, w ostatnich czasach branża miała wiele problemów. Rok 2010: wybuch wulkanu paraliżuje ruch powietrzny na świecie, katastrofa samolotu z prezydentem w kwietniu, czyli tuż przed sezonem - takie zdarzenia wywołują u ludzi strach i niechęć do zakupu, a co za tym idzie niższe dochody u touroperatorów i agentów - a tym samym mniejsze środki na marketing. W 2011 roku upadło kilka biur podróży. W 2012 duży upadek SkyClub oraz kolejne upadki mniejszych touropertaorów takich jak AlbaTour. Wiele czynników zewnętrznych przekłada się w tej branży na chęci zakupowe Polaków a co za tym idzie bezpośrednio na sprzedaż. Budżety na Facebooka rosną, ale nie sa to wydatki takie jak w branży FMCG - analizuje Anna Zielińska z agencji Socializer, obsługującej wiele wiodących fan page’y.