Amazon zmienił logo swojej aplikacji mobilnej – bo kojarzyło się z wąsami Hitlera

Amazon zmienił logo swojej aplikacji mobilnej – bo kojarzyło się z wąsami Hitlera
W styczniu br. Amazon zaprezentował logo swojej aplikacji mobilnej do robienia zakupów. Lecz krótko po tym firma postanowiła je zmienić, bowiem niektórym internautom logotyp kojarzył się z… wąsami Hitler.
O autorze
1 min czytania 2021-03-05

Wprowadzona w styczniu br. ikona aplikacji mobilnej Amazona przedstawiała paczkę z charakterystycznym dla marki łukiem wygiętym w kształt uśmiechu, zaś nad nim znalazł się fragment niebieskiej, przyciętej w ząbki taśmy do pakowania. 

Niedługo po zaprezentowaniu nowego logo – wcześniej była to ikona wózka sklepowego – w aplikacji mobilnej Amazona pojawił się jeszcze nowszy logotyp, nieznacznie zmieniony. Tym razem bowiem taśma do pakowania już nie była przycięta w ząbki, tylko lekko zagięta. 

Skąd taka zmiana? Otóż, okazuje się, że niektórzy internauci doszukali się w poprzednim logotypie podobieństwa do Adolfa Hitlera, a dokładniej jego wąsów. Jak więc podają liczne zagraniczne media, to mogło być przyczyną zmiany znaku identyfikacyjnego aplikacji mobilnej Amazona.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Firma w żaden sposób nie skomentowała kolejnej zmiany swojego logotypu. Jak zauważył dziennikarz technologiczny „Guardiana”, Alex Herna, Amazon nawet nie wysłał informacji prasowej na ten temat, co miało miejsce przy wcześniejszej zmianie. 

Słuchaj podcastu NowyMarketing

zdjęcie główne: twitter.com/alexhern

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

PS

Tuż po premierze nowego modelu sneakersów „Storm Adrenaline”, Puma znalazła się w ogniu krytyki – internauci dopatrzyli się bowiem w butach niemieckiej marki podobizny dyktatora Adolfa Hitlera.

PS2

W ubiegłym roku Muzeum Auschwitz wystosowało do platformy Amazon prośbę o usunięcie ze swojego sklepu twórczości nazisty Juliusa Streichera. Spółka w odpowiedzi napisała, że tego nie zrobi, bo jej zdaniem „ważne jest zapewnienie dostępu do treści także w przypadku książek, które mogą budzić zastrzeżenia”.