Polski Związek Łowiecki postanowił uczcić swoje 100-lecie, zamawiając nowe logo, które będzie odświeżeniem dotychczasowej komunikacji wizualnej. Wybór padł na znanego polskiego grafika – Andrzeja Pągowskiego. Artysta grafik jest autorem około tysiąca plakatów zapowiadających sztuki teatralne, filmy i festiwale sztuk, a jego prace znajdują się m.in. w nowojorskich Metropolitan Museum of Art i Museum of Modern Art, madryckim Círculo de Bellas Artes, Muzeum Plakatu w Lahti i w licznych polskich muzeach.
Czy wobec cenionego twórcy można mieć duże oczekiwania?
Można, a nawet trzeba.
Zobacz również
Pod koniec grudnia 2022 roku Związek pochwalił się efektami współpracy na swoim Facebooku. Pod postem znalazło się aż kilkaset komentarzy, z których większość była wyrazem krytyki. Nie dość, że internauci wyśmiewali poziom skomplikowania projektu (ich zdaniem przedstawione zwierzę nie przypomina nawet jelenia), to jeszcze dodatkowo szybko zauważono, że jubileuszowe logo PZŁ jest zrobione „z gotowca”. Podobne komentarze pojawiały się na grupie „The Brief pro – Co Znosi Psychika Grafika”.
Wobec tak mocnych zarzutów o plagiat Wyborcza.pl postanowiła poprosić samego Andrzeja Pągowskiego o odniesienie się do sprawy. Artysta poinformował, że logo Związku powstało w jego pracowni, ale nie wyszło spod jego ręki. Usprawiedliwiał jednak zatrudnionego przez niego twórcę słowami, że „projektantom zdarza się korzystać w pracy z gotowych projektów. Zwłaszcza gdy pochodzą z serwisów stockowych”. Pągowski nie widzi nic złego w korzystaniu z grafik freelancerów i tworzeniu na bazie tych prac własnych nowych wersji.
Suszonki miesiąca: top 21 kreacji października 2024 [PRZEGLĄD]
– Przy pracy skorzystaliśmy – jak robi to większość agencji projektowych – z płatnych zasobów (…) Jest to stała, regularnie wykorzystywana praktyka, którą stosuje większość firm projektowych” – poinformował Andrzej Pągowski.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
STGU zabiera głos
Głos w tej sprawie postanowiło zabrać Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej (STGU) zrzeszające m.in. projektantów graficznych. Na profilu STGU na Facebooku opublikowano list otwarty do Andrzeja Pągowskiego, pod którym podpisał się zarząd i komisja rewizyjna stowarzyszenia. W publikacji pojawiły się ostre słowa skierowane w stronę artysty, m.in. o tym, że Pągowski „dewaluuje takimi działaniami siebie, dewaluuje ten zawód” i że ogólnie „psuje wizerunek branży”.
W liście podkreślano przede wszystkim to, jak powinna wyglądać praca w prawdziwych firmach projektowych – zaznaczono, że zdecydowanie nie powinno się w nich praktykować sprzedawania z marżą prac ze stocków. Wyrażono rozczarowanie postawą znanego artysty, który nie stara się szukać oryginalnych rozwiązań i otwarcie przyznaje się do korzystania z „gotowców”.
Cały list przeczytacie tutaj:
Pod listem pojawiają się komentarze przyznające rację STGU, ale także słowa broniące Andrzeja Pągowskiego, który mógł paść ofiarą swojego nieuczciwego pracownika.
– Najzabawniejsze, że w sumie sam Pągowski może tu być „ofiarą”, leniwego grafika ze swojej firmy, który podrasował tylko istniejący projekt. Po układzie detali raczej widać, że nawet się nie inspirował, tylko lekko zmienił istniejący znak. Tyle, że szef nie musiał o tym wiedzieć, a swoją drogą podpisywanie cudzej pracy swoim nazwiskiem jest słabe (o ile to prawda). Co innego Pan Pągowski, co innego firma/stajnia Pana Pągowskiego. Niby podobne, ale jednak nie to samo…. – pisze jeden z internautów.
STGU odniosło się do tego komentarza, tłumacząc, że w takiej sytuacji wystarczyłoby przyznać się do błędu i nie zasłaniać słowami, że „przecież wszyscy w branży tak robią”. Zdaniem Stowarzyszenia zabrakło w tej sytuacji autorefleksji, bo za tą pracą po prostu nie idzie żadna większa jakość.
– Napiszemy to wprost: od dłuższego czasu wykorzystuje Pan nazwisko wyrobione na plakatach – do sprzedawania identyfikacji wizualnych, w których, delikatnie rzecz ujmując, nie jest Pan specjalistą. Uważamy, że psuje Pan wizerunek branży i promuje praktyki skutkujące obniżeniem jej jakości. Dla dobra polskiego designu – prosimy o więcej autorefleksji – czytamy w liście STGU.
PS Nowa identyfikacja wizualna Warszawy [opinie]
W ostatnim czasie równie szerokim echem odbiła się informacja o nowym logo Warszawy. Czy „nowa syrenka” to udana zmiana? Postanowiliśmy zapytać ekspertów o ich opinie na temat odświeżonej identyfikacji wizualnej stolicy.
PS 2 Pamiętacie sprawę z W.Kruk i portalem Pica Pica?
Przypominamy sprawę, w której Agata Jankowiak, twórczyni serwisu biżuteryjnego, zarzuciła firmie W.Kruk, że ich nowa marka Picky Pica swoim konceptem przypomina jej portal Pica Pica założony w 2015 roku.