Jak długo marka jest na rynku? Jakie były początki marki?
Marka Smreki jest na rynku od 5 lat. Jednak jej idea narodziła się znacznie wcześniej, w dwóch różnych głowach i z dwóch odmiennych perspektyw. SMREKI to od początku był dialog. Jeden z nas, Janek, widział piękno w samym materiale – w szlachetności litego drewna, jego zapachu, fakturze i historii, którą w sobie nosi. Drugi, ja – czyli Michał, byłem zafascynowany czystą, minimalistyczną formą i tym, jak design może kształtować przestrzeń. Połączenie tych dwóch światów – surowca i idei, tradycji i nowoczesności – stało się fundamentem naszej marki.

Początki były jednak bardzo nieformalne i emocjonalne. Pierwszy stół, który stworzyliśmy, nie powstał z myślą o sprzedaży. Był to prezent na parapetówkę dla naszych bliskich znajomych. Pamiętamy go doskonale – jeszcze bez wypalonego logo, na trochę krzywo pospawanych, metalowych nogach, ale zrobiony z autentyczną pasją. Ten moment, gdy z dumą ustawiali go w centrum swojego nowego domu, był dla nas hipnotyzujący. Uświadomiliśmy sobie, że stworzyliśmy coś więcej niż mebel. Stworzyliśmy centrum przyszłych spotkań, świadka rodzinnych obiadów, świąt, rozmów, radości i smutków.
To uczucie było tak silne, że postanowiliśmy pójść za ciosem. Radość tworzenia i świadomość, że nasze meble stają się częścią czyjegoś życia, dały początek marce Smreki, jaką znamy dzisiaj.
Skąd wziął się pomysł na założenie marki?
Pomysł na markę Smreki nie narodził się w arkuszu kalkulacyjnym, ale z bardzo autentycznej, ludzkiej emocji, która połączyła się z obserwacją rynku.
Jak już wspominaliśmy, wszystko zaczęło się od jednego stołu, który zrobiliśmy w prezencie dla przyjaciół. Ten moment, w którym zobaczyliśmy, że nasz mebel staje się sercem ich domu i cichym świadkiem ich życia, był dla nas objawieniem. Zrozumieliśmy, że meble to nie są tylko przedmioty. To nośniki wspomnień, centrum relacji, przekazu tradycji i tło dla najważniejszych chwil.

Ta emocja szybko połączyła się z refleksją na temat rynku meblarskiego w Polsce. Zauważyliśmy, że wokół jest mnóstwo produktów, ale często brakuje im tego, co dla nas stało się kluczowe – duszy i trwałości. Wiele mebli jest projektowanych sezonowo, z myślą o przemijających trendach, a ich jakość wykonania i użyte materiały często pozostawiają wiele do życzenia.
Wtedy narodził się pomysł, by pójść pod prąd. Postanowiliśmy stworzyć markę, której fundamentem będzie ponadczasowość, rozumiana na trzech poziomach:
- przez najwyższej jakości, naturalne materiały, które pięknie się starzeją,
- przez rzemieślniczą precyzję wykonania, gwarantującą solidność na pokolenia,
- przez minimalistyczny, dojrzały design, który nie wychodzi z mody po jednym sezonie.
Smreki powstały więc z połączenia tych dwóch światów: z potrzeby serca, by tworzyć meble z duszą, oraz z racjonalnej potrzeby rynku, by dostarczać produkty, które są piękne, funkcjonalne i stworzone na lata.
Jakie wartości budowały i nadal budują Waszą markę?
Fundamentem Smreki od samego początku są trzy nierozerwalnie połączone wartości, które nazywamy naszymi filarami. To one wyznaczają kierunek wszystkich naszych działań – od pierwszego szkicu, po ostatni szlif na gotowym meblu.
- Po pierwsze, jakość i materiał. Wierzymy, że prawdziwie luksusowy produkt zaczyna się od szlachetnego surowca. Dlatego sercem naszych mebli jest lity, polski dąb. Traktujemy go z najwyższym szacunkiem, starając się rozumieć jego naturę i pracować z nią, a nie przeciwko niej. To świadoma decyzja, by iść pod prąd kulturze „szybkiej konsumpcji” i tworzyć meble, które dzięki swojej trwałości i ponadczasowości, zostają w rodzinach na pokolenia.

- Po drugie, rzemiosło i detal. Najlepszy materiał potrzebuje mistrzowskiej obróbki. Dlatego rezygnujemy z anonimowości masowej produkcji na rzecz dotyku ludzkiej ręki. Dla nas rzemiosło to dialog między wizją projektanta a doświadczeniem stolarza. Wierzymy, że to w detalach – w sposobie wykończenia krawędzi, w subtelnym profilu nogi – zawiera się „dusza” mebla. To one sprawiają, że obcowanie z przedmiotem staje się osobistym i zmysłowym doświadczeniem.
- Po trzecie, historie i tradycje. Jesteśmy przekonani, że meble powinny mieć znaczenie. Każda nasza kolekcja jest nośnikiem opowieści. Czasem, jak w przypadku kolekcji REDYK, czerpiemy z bogactwa polskiego dziedzictwa niematerialnego, starając się ocalić od zapomnienia ginące rytuały. Innym razem, jak w kolekcji KAZA, historia rodzi się ze współpracy z projektantami lub z odpowiedzi na konkretne potrzeby naszych klientów. Niezależnie od źródła, chcemy, by nasze meble były czymś więcej niż tylko obiektami – by były partnerami w codziennym życiu.
Te trzy wartości – materiał, rzemiosło i historia – tworzą spójną całość. To one sprawiają, że meble Smreki są inwestycją nie tylko w design, ale przede wszystkim w jakość i opowieść, która będzie trwać przez lata.
Kim są klienci Waszej marki?
Nasi klienci to dwie, pozornie różne grupy, które łączy jednak wspólny mianownik: głęboki szacunek dla autentyczności i designu, który ma znaczenie.
Pierwszą grupą są klienci indywidualni – nazwalibyśmy ich świadomymi estetami. To osoby, które są zmęczone masową produkcją i sezonowością. Urządzając swoje domy i mieszkania, szukają czegoś więcej niż tylko funkcji. Szukają historii, jakości, która przetrwa lata i przedmiotów z „duszą”. To ludzie, którzy doceniają naturalne materiały, widzą piękno w usłojeniu dębu i rozumieją wartość rzemieślniczej pracy. Wybierają Smreki, ponieważ nasza filozofia jest spójna z ich własną – chcą otaczać się przedmiotami, które są nie tylko piękne, ale i niosą ze sobą opowieść i są inwestycją na długie lata.

Drugą, równie ważną dla nas grupą, są profesjonaliści – architekci i projektanci wnętrz. To partnerzy, którzy poszukują dla swoich projektów unikalnych, niezawodnych i świetnie wykonanych mebli. Oni nie szukają po prostu stołu czy sofy. Szukają charakterystycznego elementu, który nada ich realizacjom indywidualnego rysu. Wybierają nas, ponieważ oferujemy im nie tylko produkt premium, ale także historię, którą mogą opowiedzieć swoim klientom – czy to o inspiracji Redykiem, czy o współpracy z innymi projektantami. Doceniają też naszą elastyczność i możliwość personalizacji produktów, co jest kluczowe w ich pracy.
Ostatecznie, zarówno klient indywidualny, jak i architekt, przychodzą do nas z tego samego powodu: poszukują autentyczności. Chcą mebli, które nie są anonimowym produktem z fabryki, ale dziełem rąk rzemieślnika, zrodzonym z pasji i opartym na pięknej historii. I to właśnie dla nich istniejemy.
Co stanowi fundament Waszej marki?
Fundamentem naszej marki jest przekonanie, że design może być mostem – mostem, który łączy przeszłość z teraźniejszością, rzemiosło z nowoczesną formą, a przedmiot z jego historią.
W praktyce oznacza to, że nie postrzegamy siebie jedynie jako producentów mebli. Jesteśmy narratorami. Naszą misją jest wyszukiwanie inspirujących opowieści – czy to w niematerialnym dziedzictwie kulturowym, jak w przypadku kolekcji REDYK, czy we współpracy z innymi twórcami, jak przy kolekcji KAZA – i „tłumaczenie” ich na język współczesnego wzornictwa.

Dlatego dla nas stół to nie tylko blat i nogi. To centrum domowych relacji, świadek pokoleń. Jego forma, materiał, a nawet najdrobniejszy detal, jak kształt nogi inspirowany rzemiosłem bacy, stają się nośnikiem głębszego sensu.
Fundamentem Smreków jest tworzenia mebli, które mają duszę. Chcemy, aby nasi klienci, patrząc na stół czy siadając w fotelu, czuli, że obcują z czymś więcej niż tylko doskonale wykonanym przedmiotem – że obcują z autentyczną historią.
Jakie były przełomowe momenty i największe wyzwania?
Patrząc wstecz, widzimy, że nasze największe wyzwania były jednocześnie najbardziej przełomowymi momentami. Zawsze były one związane z rozwojem i chęcią pozostania w zgodzie z naszymi fundamentalnymi wartościami.
Pierwszym takim wyzwaniem było skalowanie produkcji przy jednoczesnym zachowaniu rzemieślniczego charakteru marki. Z czasem, gdy wieść o Smrekach zaczęła się rozchodzić, a grono naszych klientów rosło, stanęliśmy przed dylematem: jak produkować więcej, nie tracąc nic z jakości i duszy, która była naszym znakiem rozpoznawczym?
To wymagało nie tylko znalezienia większej przestrzeni produkcyjnej, ale przede wszystkim ludzi – stolarzy i rzemieślników, którzy podzielają naszą filozofię i miłość do litego dębu. Nie chcieliśmy stać się fabryką. Chcieliśmy powiększyć naszą manufakturę. Przełomem było znalezienie zespołu, który rozumie, że w Smrekach nie składamy mebli, ale tworzymy je z pasją. Udało nam się to i dziś jesteśmy dumni, że mimo wzrostu, każdy mebel wciąż przechodzi przez ręce ludzi, którzy dbają o najdrobniejszy detal.

Drugim, równie ważnym wyzwaniem, było przełożenie naszej misji na spójny język komunikacji. Od początku czuliśmy, że naszą siłą jest miłość do polskiego dziedzictwa, ale zastanawialiśmy się, jak włączyć ten fundament w komunikację marki w sposób autentyczny i niewymuszony. Jak pokazać, że Smreki są przesiąknięte tym, co polskie?
Pierwszym, przełomowym krokiem była sesja zdjęciowa „Dożynki”, zrealizowana jesienią 2024 roku, przy okazji promocji kolekcji KAZA. Wprowadziliśmy nasze minimalistyczne meble na ściernisko, w towarzystwo modelki w stroju wielkopolanki, opowiadając historię o święcie plonów. To był test, który utwierdził nas w przekonaniu, że to właściwa droga i że w opowiadaniu o polskim dziedzictwie tkwi ogromny potencjał.

Chcąc pójść o krok dalej i przygotować kolejną, jeszcze większą i bardziej kompleksową kampanię, postanowiliśmy poszukać wsparcia eksperta. To właśnie wtedy do naszego zespołu dołączył Marcin Ogrodnik – strateg marek i antropolog kultury.
Efektem tej współpracy jest nasza najbardziej przełomowa dotychczas kampania – REDYK. To był moment, w którym, już wspólnie, w pełni świadomie i strategicznie oparliśmy całą komunikację na jednej, głębokiej opowieści o ginącej tradycji. Podróż w Gorce, rozmowy z pasterzami, zrozumienie ich świata – to wszystko pozwoliło nam stworzyć naszą najbardziej dojrzałą i autentyczną kampanię. To był moment, w którym poczuliśmy, że nasza marka w pełni odnalazła swój głos.

Na czym najbardziej skupiacie się w procesie budowania wizerunku?
W procesie budowania wizerunku skupiamy się na jednym, nadrzędnym słowie: autentyczność. Wierzymy, że w dzisiejszym świecie to najcenniejsza waluta, dlatego staramy się realizować ją na każdym etapie naszej działalności.
Po pierwsze, autentyczność w produkcie. Nasze meble są autentyczne, bo są wykonane z prawdziwego, litego dębu, a nie z imitacji. Nie ukrywamy jego struktury, słojów, naturalnych cech. Podobnie jest z rzemiosłem – widać w nim pracę ludzkich rąk. To szczerość materiału i wykonania, która sama w sobie buduje wizerunek marki godnej zaufania.
Po drugie, w opowieści. Kiedy decydujemy się czerpać z polskiego dziedzictwa, jak w przypadku kampanii REDYK, naszą obsesją jest autentyczność przekazu. Świadomie unikamy powierzchownych, folkowych stylizacji, których nie brakuje na rynku. Zamiast tego, wchodzimy głęboko w temat – opieramy się na badaniach, dokumentach, a przede wszystkim na rozmowach z ludźmi, którzy są strażnikami danej tradycji. Naszym celem nie jest zawłaszczanie elementów kultury, ale oddawanie im głosu. Chcemy być odpowiedzialnymi narratorami, którzy z szacunkiem dzielą się pięknem ginących tradycji.

I po trzecie, w relacji z ludźmi. Autentyczność oznacza dla nas również wsłuchiwanie się w potrzeby naszych klientów. Nasze meble nie powstają w próżni – są odpowiedzią na realne życie. Dlatego rozmawiamy z użytkownikami, co owocuje takimi projektami jak meble z bezpiecznie zaoblonymi rogami dla rodzin z dziećmi (set mebli ANN stworzony we współpracy z @ann.living), czy wielofunkcyjne kolekcje, które sprawdzają się w dynamicznie zmieniających się przestrzeniach (jak kolekcja KAZA zaprojektowana przez Kingę Szwej z KAZA Concept).
Wszystkie te elementy składają się na wizerunek marki, której można wierzyć. Nie musimy niczego udawać, ponieważ nasza komunikacja jest po prostu odzwierciedleniem tego, jak pracujemy i w co wierzymy na co dzień.
Z jakich narzędzi marketingowych najchętniej korzystacie w celu promocji marki?
Nasz dobór narzędzi marketingowych jest bezpośrednim odzwierciedleniem naszej filozofii, która opiera się na autentyczności i budowaniu relacji. Dlatego zamiast na masowej reklamie, skupiamy się na narzędziach, które pozwalają nam opowiadać historie i tworzyć prawdziwą społeczność wokół marki.
Naszą główną platformą komunikacji są media społecznościowe, głównie Instagram i Facebook. To nasza główna scena, na której, za pomocą starannie przygotowanego contentu wizualnego i storytellingu, opowiadamy nasze historie. To właśnie tam przybliżamy odbiorcom głębszy kontekst naszych działań – opowiadamy o polskim dziedzictwie i tradycjach, takich jak Redyk czy Dożynki, które są sercem naszych kampanii.

Równie ważny jest dla nas email marketing, który pozwala na budowanie głębszych, bardziej osobistych relacji z osobami, które chcą być bliżej naszej marki.
Oczywiście, korzystamy również z płatnych kampanii w systemach Meta i Google, ale traktujemy je nie jako krzykliwą reklamę, ale jako precyzyjne narzędzie do docierania do osób, które faktycznie mogą być zainteresowane naszą estetyką i wartościami.
Kolejnym filarem są dla nas relacje i partnerstwa. Prowadzimy regularne działania PR, dzieląc się naszymi historiami z mediami. Nawiązujemy także współprace barterowe z wpływowymi twórcami z branży wnętrzarskiej i projektowej, którzy autentycznie czują i rozumieją naszą markę.
Szczególnie dumni jesteśmy z naszego programu partnerskiego „Grono przyjaciół marki SMREKI”, dedykowanego architektom i projektantom wnętrz. Często ta współpraca wykracza poza zwykłe polecenia – zdarza nam się tworzyć nowe kolekcje czy sety mebli w bezpośredniej kolaboracji z projektantami, wsłuchując się w ich potrzeby.

Staramy się być również obecni tam, gdzie możemy spotkać się z ludźmi twarzą w twarz, dlatego w ubiegłym roku pojawiliśmy się na targach Warsaw Home. Planujemy również pojawiać się na wydarzeniach, spotkaniach dedykowanych projektantom wnętrz, by poznać ich jeszcze bliżej.
Jednak najważniejszym i najcenniejszym „narzędziem” marketingowym są dla nas nasi klienci. Największą satysfakcję daje nam to, że niemal każda osoba, która kupiła nasz mebel, staje się jego najlepszym ambasadorem (nasza średnia ocena na wizytówce Google to 5/5 spośród 366 opinii). Inwestujemy w najwyższą jakość produktu i obsługi, ponieważ wierzymy, że zadowolony klient i jego autentyczna rekomendacja mają największą moc. To oni są dla nas najważniejsi.
Co wyróżnia Was na tle pozostałych marek z Waszej branży?
Tym, co nas wyróżnia od samego początku, jest przekonanie, że meble powinny mieć „duszę”. Od pierwszego stołu, który stworzyliśmy, chcieliśmy oferować coś więcej niż tylko dobrze wykonany przedmiot. Chcieliśmy oferować historię.
Początkowo te historie opowiadaliśmy poprzez sam materiał – lity dąb, jego strukturę i ciepło. Później, nasze opowieści zaczęły rodzić się ze współpracy z projektantami, jak w przypadku minimalistycznej kolekcji KAZA. Jednak prawdziwym przełomem i tym, co dziś definiuje nasz unikalny kierunek, jest ostatni etap tej ewolucji: świadome i głębokie czerpanie z niematerialnego dziedzictwa kulturowego Polski. Zrozumieliśmy, że to właśnie w tych autentycznych, często zapomnianych rytuałach i tradycjach, kryją się najpotężniejsze opowieści.

Nasza najnowsza kampania REDYK jest pierwszym, pełnym urzeczywistnieniem tej strategii. To znacznie więcej niż inspiracja „stylem folk”. To efekt naszych rozmów z pasterzami, badań i próby „przetłumaczenia” ducha całej ceremonii na język designu. To podejście, które wymaga ogromnego szacunku i odpowiedzialności, by nie zawłaszczyć, a oddać głos kulturze.
Ta fundamentalna różnica w podejściu w naturalny sposób wymusza na nas kolejne wyróżniki: bezkompromisową jakość i indywidualne podejście do klienta. Nie da się opowiadać o szacunku dla rzemiosła, produkując meble masowo i bez dbałości o detal. Nie da się budować marki opartej na autentycznych relacjach, traktując klienta anonimowo.
Podsumowując, wyróżnia nas historia i głębia, która stoi za każdym naszym produktem. Konkurencja sprzedaje meble. My oferujemy fragment autentycznej opowieści, zapisany w litym dębie.
Wasza ulubiona kampania/akcja marketingowa, którą udało Wam się zorganizować to…?
Zdecydowanie naszą ulubioną i najważniejszą dotychczas kampanią jest kampania REDYK. To projekt, w którym w pełni udało nam się zrealizować misję naszej marki i który utwierdził nas w przekonaniu, że obraliśmy właściwą drogę.
Wszystko zaczęło się nie od pomysłu na meble, ale od pomysłu na historię. Od samego początku postanowiliśmy wejść głęboko w temat Redyku – prastarej, pasterskiej tradycji. Zanim powstał pierwszy szkic stołu czy fotela, spędziliśmy wiele czasu na badaniu tej tradycji, a przede wszystkim na rozmowach z ludźmi, którzy są jej strażnikami.
To właśnie podczas tych spotkań w Gorcach, słuchając opowieści bacy i juhasów, zrozumieliśmy, że Redyk to cała filozofia życia w zgodzie z naturą, oparta na szacunku do zwierząt i rzemiosła. Usłyszeliśmy też, że to tradycja, która powoli zanika.
Dopiero z tym bagażem wiedzy i emocji przystąpiliśmy do projektowania. Wiedzieliśmy już, że celem kampanii nie może być po prostu pokazanie mebli na ładnym tle. Naszym zadaniem stało się opowiedzenie tej autentycznej historii i oddanie hołdu jej bohaterom.

Ta filozofia przełożyła się na każdy detal. Kształt nóg stołu REDYK stał się echem tradycyjnej foremki do oscypków, a połączenie surowego dębu i miękkiej tkaniny w sofie – naszą interpretacją krajobrazu górskiej hali. Chcieliśmy, by każdy, kto dotknie tych mebli, poczuł fragment tej autentycznej opowieści.
Kampania REDYK jest naszą ulubioną, ponieważ pokazała, że marketing oparty na autentyczności, wartościach i głębokim szacunku do kultury ma ogromną moc. Potwierdziły to liczne publikacje w mediach branżowych, które doceniły nie tyle sam design, co właśnie tę historię, która za nim stoi. To był dla nas przełomowy moment, w którym poczuliśmy, że nasza marka w pełni odnalazła swój głos i misję.
Jakie macie plany na przyszłość?
Nasze plany na przyszłość są naturalną kontynuacją drogi, którą świadomie obraliśmy. Kampania REDYK utwierdziła nas w przekonaniu, że naszą misją i największą siłą jest opowiadanie historii polskiego dziedzictwa za pomocą designu. I to właśnie zamierzamy robić, ale na jeszcze większą skalę.
Redyk to dla nas dopiero początek tej podróży, a nie jej zamknięty rozdział. Odkryliśmy, że polska kultura to prawdziwa „kopalnia inspiracji” – niezwykłych kształtów, form i ludzkich opowieści, które tylko czekają na wysłuchanie. Sama lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego Polski to dla nas niewyczerpane źródło pomysłów na kolejne kolekcje. Planujemy dalej eksplorować te fascynujące obszary, podróżować, spotykać się z rzemieślnikami i strażnikami tradycji, by na bazie ich historii tworzyć kolejne, unikalne meble z duszą.

Oczywiście, równolegle będziemy rozwijać markę na innych polach. Chcemy dalej budować naszą społeczność, zarówno online, jak i offline. Planujemy rozwijać nasz program partnerski „Grono przyjaciół marki SMREKI”, spotykać się z projektantami i architektami, by być jeszcze bliżej ludzi, dla których tworzymy.
Naszym nadrzędnym celem jest jednak ugruntowanie pozycji Smreków jako marki, która jest synonimem nie tylko jakości i polskiego designu, ale także głębokiego szacunku dla kultury. Chcemy, by za kilka lat każdy, patrząc na nasz mebel, wiedział, że to nie tylko piękny przedmiot, ale fragment autentycznej, polskiej opowieści.