Czy dropshipping to scam?
2021 r. przyniósł nam wiele afer związanych z influencerami. Wiele internetowych twórców o dużych zasięgach w social mediach nie oznaczało płatnych współprac czy reklamowało marki, które nie wysyłały swoich produktów do konsumentów lub były inną formą oszustwa. Sprawy te konsekwentnie nagłaśniały kanały commentery, a równocześnie z nimi – media.
Poczynania influencerów w sieci stały się na tyle głośne i bolesne dla konsumentów, że w końcu zainteresował się nimi UOKiK. Kanały commentery takie jak np. REVO, które nagłaśniały afery, często wskazywały, że jakieś marki to „tani dropshipping z AliExpress”. Konsekwentne utrwalanie tego przekazu sprawiło, że w głowach wielu konsumentów i internautów – dropshipping stał się w zasadzie synonimem scamu.
Zobacz również
Można to uznać za efekt uboczny walki w słusznej sprawie. Czy jednak dropshipping to faktycznie scam? Każdy kto ma do czynienia z e-commerce, doskonale wie, że nie. Dropshipping to po prostu model sprzedaży opierający się na przeniesieniu procesu magazynowania, kompletowania zamówienia i jego wysyłki na dostawcę, np. hurtownię.
– Oceniając dropshipping, trzeba brać pod uwagę kontekst i model biznesowy. Jeżeli nasz model opiera się o małe inwestycje początkowe i niskie koszty operacyjne, to tego typu usługa daje dużo korzyści. Jeżeli jednak chce się mieć 100% wpływ na całość biznesu wtedy tego typu usługa może być ryzykowna, ponieważ nie kontrolujemy jakości wysyłanego towaru. Oczywiście można wdrażać procesy kontroli jakości – jednak to zawsze działa już po realizacji sprzedaży, zatem wciąż istnieje ryzyko, że klient otrzyma produkty o niższej niż deklarowana jakości – mówi Michał Kowalczyk, CEO Foodibazar.
Jak działa dropshipping?
Dropshipping w praktyce oznacza, że sklep internetowy nie posiada na stanie danego produktu, a jedynie pośredniczy w całej sprzedaży. W zasadzie można wyróżnić dwa modele dropshippingu:
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
sprzedaż bezpośrednia – czyli taka, w której sklep internetowy bezpośrednio zawiera umowę ze swoim klientem. To on wystawia mu fakturę i rachunek.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
sprzedaż pośrednia – sklep pełni tu funkcję pośrednika pomiędzy dostawcą a klientem. To właśnie dostawca wystawia rachunek lub fakturę klientowi. To również on przyjmuje na siebie obowiązek przyjęcia zwrotu, wymiany towaru czy reklamacji.
– Biorąc pod uwagę, że ponad 70% sprzedaży na Allegro – według danych Sky-Shop – generują sprzedawcy korzystający z dropshippingu jest to istotna część sprzedaży w Polsce. Marketplace’y dbają o pokazywanie realnego czasu wysyłki (który czasem wynosi 4-6 tygodni) i jeśli klient godzi się, aby sprzedawca był tylko pośrednikiem w całym procesie zakupowym z innego końca świata to ok. Gorzej, jeśli klient wie, że sprzedawca tego towaru nie ma i dopiero będzie go zamawiał, a czas dostawy towaru jest nie do określenia. Dlatego tak ważne jest, aby klient otrzymał wszystkie informacje jeszcze przed sfinalizowaniem zamówienia – mówi Marlena Żurawska-Szuter, head of e-commerce w Deli2.
Dropshipping w liczbach
Sklepy internetowe decydują się na sprzedaż w modelu dropshippingowym z prostej przyczyny – to się opłaca. Według danych Sky-Shop, sklepy, które działają w tej platformie w dropshippingu odnotowują pierwszą sprzedaż 43,6% szybciej niż tradycyjne sklepy internetowe z magazynem.
– Z racji niewielkich inwestycji, które musi ponieść przedsiębiorca, aby założyć sklep w modelu dropshippingowym. Takie sklepy powstają w ogromnym tempie, często bez większego przemyślenia i analizy. Niestety, mimo że wystarczy często kilka kliknięć, aby postawić platformę zintegrowaną z wybraną hurtownią w konkretnej branży, osoby, które w taki biznes inwestują swój czas, często zapominają o ich największym przeciwniku czyli konkurencji. A ta w większości przypadków bywa zabójcza. Nie ma nic złego w korzystaniu z takiego rozwiązania, które tak jak inne – należy uznać za pełnoprawny model logistyczny. Jednak należy pamiętać o ograniczeniach, które za sobą niesie – mówi Marlena Żurawska-Szuter.
Jednak dropshipping gra pierwsze skrzypce nie tyle w sklepach internetowych, ile w marketplace’ach. Według Sky-Shop aż 76% przychodów ze sprzedaży za pośrednictwem Allegro składa się z dropshippingu. Dla porównania – w tradycyjnych sklepach internetowych jest to 55%.
Dropshipping naturalnie wybierany jest przez małych sprzedawców i niewielkie e-sklepy. To m.in. dlatego, że pozwala na skuteczną redukcję kosztów. Nie trzeba utrzymywać powierzchni magazynowej czy zatrudniać dodatkowych pracowników do obsługi zamówień. Dropshipping to w zasadzie automatyzacja handlu. A to również oznacza oszczędność czasu. Dropshipping pozwala też na poszerzenie sklepom oferty. Tj. zwiększanie asortymentu i dodawanie nowych produktów praktycznie zerowym kosztem. Model ten ma jednak pewne wady.
– Jesteśmy uzależnienie od oferty hurtowni, ich cen, szybkości wysyłki, a także mamy dostęp do tego, co inni. Tak naprawdę w tym modelu logistycznym pracować powinny osoby sprawne sprzedażowo. Tj. majce pomysł na to, jak wyróżnić się na tle konkurencji, która sprzedaje przecież to samo. Ograniczone są możliwości manewrowania marzą i ceną. Na końcu i tak przetrwają ci, którzy mieli na ten biznes jakiś pomysł, wedle zasady – wyróżnij się lub zgiń – tłumaczy Marlena Żurawska-Szuter.
Dropshipping to przyszłość e-grocery?
Model sprzedaży w dropshippingu choć zaczął być mocno kojarzony ze ściąganiem produktów z Azji – niekoniecznie tym jest. Podobnie jak łatka „scamu”, do dropshippingu niesłusznie przylgnął mit o wysyłaniu zamówień z Chin. Oczywiście – jest to częsta praktyka i też niezawsze równoznaczna z oszustwem. Jednak dropshipping to również wysyłanie zamówień od krajowych dostawców i hurtowni.
Ba, model ten może się szczególnie zwiększać ze względu na e-grocery. Coraz więcej Polaków lubi i chce robić zakupy spożywcze przez internet. Sektor ten znacząco przyspieszył również ze względu na pandemię koronawirusa. Auchan, Lidl czy E.Leclerc – funkcjonują już w modelu e-grocery i dostarczają swoje produkty spożywcze do domów klientów. Niektóre z nich tylko w wybranych miastach, choć trend ten nabiera tempa.
Jednak obok gigantów, powstaje dużo „niezależnych” firm e-grocery. Np. Deli2, Foodibazar czy czeski Rohlik. Ocenia się, że e-grocery ma rosnąć średnio 25% rocznie. Jeszcze w 2020 r. przyrost sklepów internetowych w obszarze e-grocery była na poziomie 112%, a liczba transakcji w kategorii delikatesy wzrosła o 158%. Przywoływany tutaj Rohlik działa w modelu dropshippingowym i to w zasadzie lokalnym. Startup dostarcza bowiem produkty od lokalnych rzeźników, rolników i małych sklepów.
– W przypadku naszego konceptu Foodibazar, dropshipping jest kluczowy, ponieważ dla nas najważniejsza jest gwarancja jakości produktów spożywczych, zagwarantowana przez samych sprzedawców. Zatem u nas znika problem jakości bo samym sprzedawcą z bazaru, zależy na maksymalnej jakości ponieważ to kluczowy wskaźnik budowy ich marek osobistych – mówi Michał Kowalczyk.
Wzrost sektora e-grocery będzie w zasadzie nierozłączny z rozwojem dropshippingu. I w zasadzie to właśnie w modelu lokalnym, w którym to produkty dostarczane są wprost od producentów żywności w danym mieście lub powiecie. Dropshipping to zatem nie scam czy oszustwo, a kolejny model sprzedażowy, który ma swoje wady i zalety. I to zarówno dla klientów, jak i samych sklepów internetowych.