Discord – król gamingu
Jest 2014 r. – wśród graczy, jeśli chodzi o komunikację, niekwestionowanie królują TeamSpeak oraz Skype. Jednak już rok później wszystko się zmienia. Z premierą rusza Discord – nowa platforma do komunikacji tekstowej i dźwiękowej, która jest sprawniejsza, nowocześniejsza i charakteryzuje się lepszym UX.
Zobacz również
Discord zaczyna swoją stopniową dominację w sektorze e-sportu i gamingu, stając się w krótkim czasie komunikatorem pierwszego wyboru dla graczy. Jeszcze w 2016 r. zgromadził 25 mln użytkowników i generował przychody rzędu 5 mln dolarów. Obecnie na Discordzie zarejestrowanych jest 300 mln kont, aktywnych jest 6,7 mln serwerów, a sama platforma wyceniana jest na 7 mld dolarów.
– Istotą Discorda jest możliwość tworzenia kanałów tematycznych, zatem daje nam spory wachlarz opcji budowania społeczności pod konkretną dziedzinę. To co w Discordzie jest piękne, to możliwość interakcji tu i teraz. Użytkownicy mogą komentować, dzielić się spostrzeżeniami w czasie rzeczywistym. Takim benchmarkiem, może być Discord Łukasza Boka – NaszeTokio – stworzony podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio, na którym na bieżąco komentowano przebieg zawodów i wymieniano się uwagami i komentarzami – mówi Justyna Oracz, head of communications w Fantasyexpo.
Rozwój aplikacji zdecydowanie przyspieszyła pandemia, lecz jeszcze przed nią Discorda cechowała olbrzymia popularność. Z komunikatora tekstowo–dźwiękowego stał się pełnoprawną platformą społecznościową, na której można streamować, udostępniać ekran, prowadzić wideokonferencje i tworzyć osobne kanały w obrębie jednego serwera.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
– Discord u swoich korzeni ma gaming. Natomiast świetnie sprawdza się jako hub każdej społeczności, odpowiadając na potrzebę bycia razem, gdy nie jest to możliwe fizycznie. Uniwersalność Discorda jako platformy dodatkowo przyspieszył lockdown – przykładowo wiele szkół stworzyło tam miejsce komunikacji, aby zapełnić pustkę po odebraniu uczniom możliwości fizycznej interakcji. Notabene, wiele gier również świetnie sprawdziło się w tej funkcji. Sama platforma również zauważyła, że dla wielu użytkowników nie jest już tożsama tylko z gamingiem i ponad rok temu zmieniła strategię komunikacji. Po to, aby otworzyć się też na szersze potrzeby różnorodnych społeczności. Świetnie obrazuje to wypuszczone w lipcu tego roku video „Discord – The Movie”, będące pewnego rodzaju manifestem marki w jej nowej odsłonie – mówi Karolina Kisły, head of strategy w Gameset.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Discord jako miejsce do budowania społeczności
Aplikacja rozrosła się na tyle, że przestała funkcjonować tylko i wyłącznie jako platforma dla graczy. I choć nadal stanowią oni większą część użytkowników Discorda, to pojawia się na nim coraz więcej serwerów i kanałów niezwiązanych z grami. Ot, wspomniane, chociażby przez Justynę Oracz „NaszeTokio”.
Platforma jest jeszcze ciągle trochę terra incognita dla firm, ale jak podkreśla head of communications Fantasyexpo – warto się nią zainteresować, aby być jedną z pierwszych marek, które integrują na niej swoją społeczność. W końcu Discord jest też potężnym narzędziem marketingowym, które może być wykorzystywane do zawierania relacji ze swoimi fanami czy klientami, ale też, aby otrzymywać od nich feedback czy weryfikować na bieżąco nowe rozwiązania.
– To relatywnie nowy kanał komunikacji, na który musi być konkretny pomysł i budżet. Discord wciąż jest świeży i nieco undergroundowy. Jego obsługa może wydawać się trudna. To trochę jak kiedyś było ze Snapchat. Discord to komunikator bez rodziców i dlatego korzystają z niego przede wszystkim młodzi ludzie. Serwery, które można tam znaleźć, odpowiadają zainteresowaniom pokoleniu Z: gry, influencerzy, muzyka, film czy nowe technologie – mówi Szymon Kubiak, CGO inSTREAMLY.
Kubiak podkreśla też, że nawet marki FMCG mogą z powodzeniem prowadzić skuteczną komunikację na Discordzie.
– Podczas premiery Cyberpunka 2077 do oficjalnej promocji włączył się Sprite. W związku z tym powstał dedykowany kanał Sprite, na którym odbywały się challange marki w kontekście premiery gry. Na kanał Discord Sprite w ciągu tygodnia dołączyło ponad 6100 osób, z czego powyżej 4000 weszło w ciągu pierwszych 24 godz. Użytkownicy w tym czasie wymienili ze sobą więcej niż 170 tys. wiadomości – dodaje CGO inSTREAMLY.
Discord jest też idealną platformą do zapowiadania premiery produktów, prowadzenia ekskluzywnych wydarzeń online czy wykorzystywania tzw. community hype. Tj. tworzenia szumu wokół nowej usługi lub produktu, który szybko przerodzi się w naturalną szeptankę.
To jak prężne i wielkie społeczności można tam zbudować, pokazują też przykłady influencerów. Grupa „Niezniszczalni Sympatycy Łysego” należąca do Tomasza „Gimpera” Działowego gromadzi 157 tys. osób. Z kolei WATAHA Sylwestra Wardęgi to już 116 tys. użytkowników.
Nie ma marketingu bez narzędzi analitycznych. Co udostępnia Discord?
Facebook, Instagram, YouTube, TikTok – każde medium społecznościowe posiada wew. narzędzia analityczne, które udostępniają markom i agencjom wiedzę nt. ich klientów. Dzięki nim wiemy, kto jest naszym odbiorcą, jak targetować reklamy, a także co lubią nasi konsumenci.
Jak jest w przypadku Discorda? Platforma ta nie udostępnia tak szerokiej wiedzy nt. użytkowników, jak wcześniej wymienione social media, ale ma kilka interesujących funkcji, które pomagają nam w działaniach.
– Discord sam w sobie poprzez zawężenie do wybranej tematyki agreguje osoby skupione na danej dziedzinie. I za pomocą narzędzi performance marketingu pozwala na łatwe zebranie użytkowników na danym serwerze. Również poprzez scrossowanie ze wspomnianymi narzędziami można zarządzać ruchem przekierowując osoby z Discorda w konkretne miejsca np. landing page. Platforma może udostępnić nam informacje o innych kanałach social media użytkownika, wskazać konto na Spotify czy Twitchu. Daje to wgląd w jego zainteresowania – tłumaczy Justyna Oracz.
Karolina Kisły z Gameset podkreśla, że Discord dostarcza przede wszystkim statystyk dot. aktywności i retencji użytkowników na serwerze. Dają one odpowiedzi na to, co jest najważniejsze w kontekście owej platformy. Tj. czy dana społeczność „żyje” i czy się rozwija. Discord ponadto wskazuje, z jakiego kraju pochodzą użytkownicy oraz z jakiego urządzenia korzystają.
– Wykorzystanie Discord w marketingu to wciąż growth hacking – narzędzi dla reklamodawców bezpośrednio od serwisu jest bardzo mało. Nie można tam kupić oficjalnie reklamy. Natomiast jeśli mamy już swój serwer to największy potencjał techniczny tkwi w tym, że do Discord można dodawać autorskie boty. Jak za starych czasów na IRC–u – podkreśla Szymon Kubiak.
CGO inSTREAMLY wyjaśnia, że za pomocą botów wiele rozwiązań możemy stworzyć po prostu samodzielnie.
– W kontekście brand safety są dostępne boty, który cenzurują wulgaryzmy albo inny niepożądany content. Z kolei np. dla tegorocznej aktywacji Adidas stworzyliśmy program, który mierzył zaangażowanie użytkowników tak, żeby nagrodzić ich za określone aktywności na serwerze. Dzięki autorskim botom mieliśmy dostęp do dokładnych statystyk – dodaje Kubiak.
Jak się robi marketing na Discordzie?
Klikając w zakładkę „odkrywaj serwery publiczne” platforma proponuje nam sześć różnych kategorii. W jej obrębie znajduje się gaming, muzyka, edukacja, nauka i technologia, rozrywka i centrum szkolne. To może sugerować, jakie marki przeważają na Discordzie i jaka tematyka jest dla użytkowników tego serwisu interesująca.
Nie przesądzają one jednak całkowicie o funkcjonowaniu marki na platformie. Opcja ta pokazuje nam jednak, jak działa Discord. Otóż najwyżej wypozycjonowane proponowane serwery to te, które mają najwięcej członków. Liczba wyświetlanych serwerów jest tam jednak ograniczona do 18 i obejmuje cały świat. Nie ma zatem co bić się o pierwsze pozycje, bo może to okazać się nierealne.
– Discord to duży, ale jeszcze wciąż nieco geekowski kanał komunikacji. Może być przydatny dla marek, które mają coś interesującego do powiedzenia pokoleniu Z. Nie ma łatwego odkrywania nowych serwerów tak jak profili na Instagramie czy Twitterze. Marka tworząc nowy kanał, ma na nim zerową publikę. Potrzeba sporo wysiłku, żeby przyciągnąć tam ludzi i jeszcze więcej umiejętności, żeby przekuć gości w zaangażowaną społeczność – zaznacza Szymon Kubiak.
Discord jest zatem platformą, na którą w pierwszym kroku należy ściągnąć użytkowników z zewnątrz. Brak płatnych kampanii czy suwaków, za pomocą których możemy znaleźć konkretne serwery np. dla danego kraju lub kręgu zainteresowań, nie ułatwiają sprawy. Toteż przede wszystkim społeczność buduje się poprzez jej przekierowanie. Np. z Twitcha, Facebooka, Instagrama lub YouTube’a.
Marki prowadzą swoje działania marketingowe na Discordzie przede wszystkim w oparciu o zaangażowanie społeczności. Albo wspomniane wcześniej – ekskluzywne wydarzenia online. Np. amerykańska sieć fastfoodów Jack in the Box przeprowadziła wirtualny koncert z zespołem The Aquabats. W trakcie „Jack’s Late Night Discord” doszło też do „wycieku” nowego produktu i aukcji tokenu NFT.
Z Discorda skorzystała także sieć sklepów odzieżowych Hot Topic, która stworzyła serwer „Anime & Beyond Discord” przed ubiegłoroczną konferencją Anime Expo w Los Angeles. Dzięki temu buduje społeczność fanów anime, którzy później kupują jej produkty.
– Obecnie marki mogą korzystać z dotarcia do już zbudowanych społeczności, czyli traktować platformę jako kolejny kanał paid media. Po nawiązaniu współpracy z właścicielem kanału publikować tam treści marketingowe. Innym sposobem jest stworzenie własnego serwera, czyli przestrzeni do bezpośredniej komunikacji z odbiorcami, dzięki której możemy aktywizować i angażować społeczność. Decyzja ta powinna być strategiczna i równoznaczną z długofalowym zobowiązaniem marki do konsekwentnej interakcji z daną społecznością – dodaje Karolina Kisły.
Discord jako narzędzie do… employer brandingu?
Pandemia wymusiła w wielu firmach przejście na model pracy zdalnej lub hybrydowej. Często wiązało się to także ze zmianą sposobu komunikacji. Przedsiębiorstwa w pierwszej kolejności rzuciły się na Slacka, Microsoft Teams czy Mattermost. Niektóre jednak… wybierały Discorda.
– Od powstania Gamesetu używamy Discorda jako głównego narzędzia komunikacji w zespole i sprawdza nam się w tej roli znacznie lepiej niż np. Slack. W dobie pracy zdalnej czy hybrydowej serwer discordowy to serce naszej agencji. Poza tym, że bardzo ułatwia nam rozmowy o bieżących projektach czy wymianę wiedzy branżowej, służy także nawiązywaniu więzi koleżeńskich – to także miejsce do dyskusji o ulubionych grach czy filmach, szukania ekipy do grania czy dzielenia się zdjęciami naszych zwierzaków – twierdzi Karolina Kisły.
Jako platforma Discord może być bardzo dobrym narzędziem do tworzenia wirtualnego employer brandingu. Pozwala ono odwzorować hierarchię w firmie poprzez nadawanie właściwych ról i oznaczanie danych osób konkretnymi kolorami. Pozwala też na online’owe odwzorowanie struktury biura.
– W trakcie pandemii dokładnie odwzorowaliśmy strukturę firmy i pokoje w naszym biurze – mieliśmy dział administracji, e–sportu, komunikacji, studio TV czy agencyjny. Nie zapomnieliśmy również o kluczowych miejscach takich jak sala konferencyjna, kuchnia czy budka telefoniczna. Dzięki temu zabiegowi doskonale mogliśmy się porozumiewać i poruszać w znanym nam układzie. To w tym miejscu odbywaliśmy spotkania, brain stormy czy świętowaliśmy urodziny członków naszego zespołu. Discord doskonale sprawdza się jako narzędzie HR–owe do koordynowania komunikacji wewnętrznej oraz pozwala na interakcje dokładnie takie, jakie mamy w biurze – tłumaczy Justyna Oracz.
Do employer brandingu Discorda wykorzystuje m.in. Adobe, które na serwerze Adobe Creative Career pomaga użytkownikom platformy pozyskać pracę i rozpocząć karierę. Dzięki czemu korporacja może w prosty sposób pozyskać utalentowane osoby. Discord to platforma z wieloma możliwościami i ogromnym potencjałem. Warto z niej korzystać, zwłaszcza że jest jeszcze mnóstwo przestrzeni do zagospodarowania.