Dobre wieści! Hype na AI mija! [FELIETON]

Dobre wieści! Hype na AI mija! [FELIETON]
Pamiętacie, jak jeszcze niedawno wszyscy byliśmy dosłownie bombardowani wiadomościami o sztucznej inteligencji? Gdziekolwiek nie spojrzeć, wszędzie tylko AI – na ustach ekspertów, w reklamach, w artykułach i nawet w serialach na Netflixie.
O autorze
6 min czytania 2024-08-21

Mówiono, że AI zmieni wszystko: od sposobu, w jaki robisz zakupy, po to, w jaki będziesz leczyć raka. A branża reklamy i marketingu miała bezpowrotnie się zmienić, automatyzując większość procesów i pozbywając się ludzi. Świat oszalał na punkcie sztucznej inteligencji, a my wpadliśmy w tę ekscytującą bańkę.

Niektórzy z nas byli jak dzieci w sklepie z cukierkami, zachwyceni i gotowi wrzucić do koszyka każdą technologiczną nowinkę, która miała etykietkę „AI-powered”. Inni, bardziej sceptyczni, stali z boku, przyglądając się temu wszystkiemu z niepokojem, zastanawiając się, czy AI naprawdę przyniesie te wszystkie obiecane cuda, czy też skończymy z robotami, które przejmą świat. To był czas, kiedy AI wydawało się magiczną różdżką, która w mig rozwiąże wszystkie problemy. I choć te opowieści były super ekscytujące, to prawda jest taka, że teraz, gdy kurz opada, zaczynamy widzieć rzeczywistość w trochę bardziej realnych kolorach.

Kiedy hype spotyka rzeczywistość

Każda nowa technologia przechodzi przez cykl zainteresowania, który jest dobrze znany w branży technologicznej jako „hype cycle”, opracowany przez firmę Gartner. Na początku, gdy pojawia się nowinka, mamy do czynienia z „szałem innowacji”, której towarzyszy często przesadny entuzjazm. AI nie była wyjątkiem. Od momentu, gdy temat ten zyskał na popularności, wszyscy mówili o tym, jak sztuczna inteligencja odmieni świat.

Teraz hype na AI stopniowo mija. I wiecie co? To jest dobra wiadomość! Dlaczego? Bo teraz możemy na spokojnie spojrzeć, co naprawdę działa, a co było tylko nadmuchaną bańką. 

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 97 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Gartner_hype_cycle

W tej pierwszej fazie entuzjazmu pojawiło się wiele startupów i dużych korporacji, które zaczęły inwestować ogromne sumy w rozwój technologii AI. Prasa była pełna opowieści o rewolucyjnych zastosowaniach, które miałyby rozwiązać problemy, z jakimi boryka się ludzkość od dziesięcioleci. Masz zbyt dużo maili? AI je posegreguje. Chcesz sprzedawać więcej? AI znajdzie klientów. Problemy ze snem? AI zaprojektuje Ci poduszkę marzeń. Wystarczyło dorzucić trochę AI, aby każda firma mogła poczuć się jak nowoczesny czarodziej.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Ale teraz, gdy emocje opadają, zaczynamy zauważać, że nie każdy problem można rozwiązać sztuczną inteligencją. AI jest jak młotek – świetny, jeśli masz do wbicia gwóźdź, ale niezbyt przydatny, gdy próbujesz zrobić sałatkę. Coraz więcej firm i specjalistów zaczyna dostrzegać, że AI to narzędzie, które wymaga odpowiedniego podejścia i – uwaga, niespodzianka – zdrowego rozsądku.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Rozczarowanie i wytrzeźwienie. Czas zdjąć różowe okulary

Rzeczywiście, istnieje wiele obszarów, w których sztuczna inteligencja osiągnęła znaczące sukcesy, ale równie dużo było przypadków, gdy oczekiwania przewyższały realne możliwości technologii.

Z jednej strony, AI z powodzeniem wykorzystywana jest w takich dziedzinach, jak rozpoznawanie obrazów, naturalne przetwarzanie języka (NLP) czy rekomendacje produktów. Z drugiej strony, jej zastosowanie w bardziej skomplikowanych obszarach napotkało wiele przeszkód. Oto 5 problemów, które zaczynają być widoczne po „zdjęciu różowych okularów”:

  1. To nie są tanie rzeczy

Wiele osób myślało, że wdrożenie AI to tak prosta sprawa, jak kupienie nowej aplikacji. W rzeczywistości koszty i wyzwania są znacznie większe. Sam zakup technologii to dopiero początek – trzeba jeszcze przeszkolić zespół, zintegrować AI z obecnymi systemami i regularnie aktualizować oprogramowanie.

Mała firma marketingowa może być zaskoczona, jak szybko rosną wydatki na licencje, szkolenia i integracje. Bez odpowiedniego budżetu i zasobów, AI może przynieść więcej problemów niż korzyści, stając się kosztownym gadżetem, a nie realnym wsparciem.

  1. Prawa autorskie

Generowanie obrazków za pomocą sztucznej inteligencji stało się prawdziwym hitem w internecie. Żyrafa na księżycu, kotki-żołnierze czy baletnica z makaronu – te surrealistyczne, kreatywne grafiki zbierają mnóstwo lajków w grupach poświęconych AI. Brzmi świetnie, prawda? Ale gdy przychodzi do komercyjnego wykorzystania takich obrazków przez duże firmy, zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki.

Problem leży w prawach autorskich. Narzędzia takie jak Midjourney tworzą te niesamowite grafiki, ucząc się na podstawie tysięcy obrazów dostępnych w internecie. Każdy z tych obrazów ma swojego twórcę, którego praca została wykorzystana do „wytrenowania” modelu AI. I tu pojawia się pytanie: kto właściwie jest autorem wygenerowanego obrazka?

źródło: koncepty reklam stworzone przez Ievgena Vectora w agencji Chromatique z wykorzystaniem Midjournjey

Jeśli sztuczna inteligencja tworzy coś nowego, bazując na obrazach stworzonych przez innych, to czy można uznać, że to AI jest twórcą? Czy może autorzy oryginalnych obrazów mają prawo do części tego, co powstaje? A co z osobą, która wprowadziła prompt, czyli polecenie, na podstawie którego obraz został wygenerowany?

Niejeden prawnik ma wątpliwości co do tego, jak traktować takie treści w kontekście praw autorskich. Dlatego wiele firm, zwłaszcza tych dużych, unika korzystania z wygenerowanych przez AI obrazków w swoich kampaniach marketingowych czy materiałach reklamowych. Obawiają się, że mogą one naruszyć czyjeś prawa autorskie i zaprowadzić firmę do sądu.

Dodatkowo w maju 2024 r. zostało podpisane długo oczekiwane rozporządzenie unijne, określane jako „AI Act”, które jeszcze bardziej komplikuje wykorzystanie AI w wielu dziedzinach. 

  1. Czynnik ludzki

Znam świetny anty-case implementowania AI – idealny przykład na to, że technologia, nawet gdy działa poprawnie, nie zawsze przynosi oczekiwane rezultaty. Pewna agencja reklamowa postanowiła wdrożyć narzędzie do transkrypcji online spotkań i automatycznego tworzenia podsumowań. Na pierwszy rzut oka wydawało się to idealnym rozwiązaniem – mniej pracy, więcej precyzji. Ale wtedy zadziałał „czynnik ludzki”.

Z natury nie lubimy myśleć, jeśli możemy tego uniknąć. Gdy coś, co wymagało kiedyś naszej uwagi, zostaje zastąpione przez technologię, często automatycznie zaczynamy unikać wysiłku. Dotychczas account manager musiał być w pełni skoncentrowany podczas spotkań, robiąc notatki i podsumowania. To wymagało uwagi i zaangażowania od początku do końca spotkania. Jednak po wdrożeniu narzędzia do transkrypcji, wszystko się zmieniło. 

Managerowie, a także inni uczestnicy spotkań, przestali słuchać uważnie. Skupiali się jedynie na swoich kwestiach, wierząc, że AI zapisze i streści wszystko inne. Efekt? Spotkania zaczęły przypominać chaotyczny koncert, w którym nikt nie gra pełnej nuty. Pojawiły się nieporozumienia, a uczestnicy musieli poświęcać dodatkowy czas na wyjaśnienia i doprecyzowania tego, co już zostało omówione, ale nie zostało właściwie zrozumiane.

W końcu agencja zrezygnowała z tego narzędzia. Okazało się, że technologia, która miała ułatwić pracę, paradoksalnie ją skomplikowała. 

  1. Efektywność wygenerowanego contentu

Automatyzacja i szybkie tworzenie treści dzięki AI może wydawać się świetnym rozwiązaniem, zwłaszcza gdy liczy się czas. Jednak warto zastanowić się, co tracisz, stawiając na szybkość kosztem jakości. Dobry copywriter to nie tylko osoba, która pisze teksty – to ktoś, kto potrafi zrozumieć ludzkie emocje, wnieść kreatywność i nadać treściom unikalny charakter. Czy warto z tego rezygnować?

Zobacz porównanie efektywności kontentu stworzonego przez AI vs. człowieka.

Więcej tu: https://neilpatel.com/blog/ai-create-content/

Przed podjęciem decyzji o zastąpieniu ludzkiego copywritera programem AI, warto pomyśleć, jak Twoja marka będzie uwidaczniać się na tle konkurencji, jeśli Twoje treści będą jedynie przeciętne. Szybkie generowanie tekstów może być kuszące, ale ta prędkość ma swoją cenę. Programy, takie jak ChatGPT, mogą ułatwić i przyspieszyć tworzenie tekstów do mediów społecznościowych, ale czy przeciętne treści naprawdę pomogą Ci zdobyć przewagę?

Inwestowanie w AI ma sens, o ile idzie w parze z dbałością o jakość i oryginalność. W przeciwnym razie Twoje treści mogą zniknąć w tłumie, nie zostawiając żadnego śladu. W świecie, gdzie coraz trudniej się wyróżnić, stawianie na unikalność i autentyczność może być kluczem do sukcesu.

  1. Wszystkie AI obrazki są takie same, a teksty przeciętne

Warto zrozumieć, że AI w pewnym sensie odzwierciedla przeciętny poziom ludzkości. Uczona na ogromnej ilości tekstów z internetu, zarówno wartościowych, jak i mniej wartościowych, sztuczna inteligencja może tworzyć treści na poziomie średniego copywritera. Ale trudno oczekiwać od niej genialności. Algorytm, który bazuje na przeciętnych tekstach, nie zacznie nagle tworzyć dzieł wybitnych.

Podobnie jest z wygenerowanymi obrazkami – często wyglądają one podobnie, jakby były produkowane w jednej wielkiej fabryce w Chinach. Niby każdy z nich jest inny, ale od razu widać, że zostały wygenerowane przez AI.

Dopiero w połączeniu z ludzką kreatywnością może powstać coś unikatowego. Najważniejszą umiejętnością w dzisiejszych czasach staje się zdolność wykorzystania AI do tworzenia czegoś naprawdę unikatowego. Kluczowe jest umiejętne naprowadzenie algorytmu na ścieżkę, która wyróżni nasz content spośród konkurencji. Jeśli korzystamy z tych samych narzędzi, co wszyscy inni, nie ma co liczyć na to, że nasze treści będą się wybijać. Innowacyjność w wykorzystaniu AI to sposób na to, by stworzyć coś, co naprawdę przyciągnie uwagę i zostanie zapamiętane. W świecie agencji kreatywnych prawdziwa wartość leży w umiejętności połączenia technologii z ludzką kreatywnością. 

Czy to znaczy, że AI jest przereklamowana? Wcale nie! Po prostu przeszliśmy przez fazę, w której trochę przesadziliśmy z oczekiwaniami. 

Najlepszy czas, by zacząć przygodę z AI

W tym momencie może to zabrzmieć nieco dziwnie, zwłaszcza po omówieniu wszystkich problemów związanych ze sztuczną inteligencją, ale uważam, że teraz jesteśmy w świetnym momencie, żeby zająć się AI na poważnie

Teraz, gdy hype mija, mamy szansę na to, by podejść do AI z większą dozą realizmu. Zamiast ślepo podążać za trendami, możemy skupić się na tym, co naprawdę działa, i jak najlepiej wykorzystać możliwości, jakie daje sztuczna inteligencja. To czas, by stać się AI-realistami, a nie AI-entuzjastami. Bo w końcu, nie chodzi o to, by być na fali, ale o to, by umieć z tej fali wyciągnąć to, co najlepsze.

Głównym zadaniem specjalistów AI w dzisiejszych czasach jest zrozumienie, gdzie sztuczna inteligencja jest potrzebna, a gdzie nie. Nie może to być rozwiązanie domyślne, nie zawsze i nie wszędzie ma to sens. Teraz potrzebujemy właśnie AI-realistów.

Pomimo wyzwań i niedoskonałości, obecny etap rozwoju technologii oferuje ogromne możliwości. Teraz, gdy możemy lepiej zrozumieć jej ograniczenia i wyzwania, mamy szansę skuteczniej ją wykorzystać i dostosować do naszych potrzeb. Więc jeśli myślisz o wprowadzeniu AI do swojego biznesu, teraz jest najlepszy moment, by to zrobić.

Zdjęcia: mat. aut.

PS Kobiety i AI: wyzwania, spostrzeżenia i perspektywy w regionie CEE [RAPORT]

Women Go Tech przy wsparciu Google.org oraz OBWE przygotowały badanie, które bada obecny stan zaangażowania kobiet w sztuczną inteligencję w 13 krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Na podstawie analizy powstał raport „Women and AI: challenges, perceptions, and perspectives in the CEE region”.