OFF Radio Kraków ogłosiło, że ich audycje będą w całości tworzone przez sztuczną inteligencję. Kilkunastu dziennikarzy i prezenterów zastąpili nowi „dziennikarze”. Są to: Jakub „Kuba” Zieliński, czyli fan nowych technologii, sportu i muzyki, Emilia „Emi” Nowak, która uwielbia niezależne kino i modę oraz Alex Szulc – osoba aktywistyczna, który „z pasją porusza tematy związane z tożsamością, queer kulturą i wpływem mediów na społeczeństwo”.
Co na temat tych zmian sądzą eksperci? Jakie kroki powinno podjąć OFF Radio, by wyjść z sytuacji „z twarzą”? Swoją opinią podzielili się: Dominika Bucholc (managing director w CampusAI Poland), Maciej Nowicki (creative director w ALL THINGS AI), Marcin Kalkhoff (BrandDoctor.pl), dr hab. Artur Modliński (kierownik Centrum Badań nad Sztuczną Inteligencją, Uniwersytet Łódzki) oraz Anna Gruszka (chief growth officer w adQuery).
Dominika Bucholc: Temat jest złożony. Mamy tu radio internetowe o dość niskiej słuchalności, możemy domniemać, że stoi także przed wyzwaniem optymalizacji kosztów. W tle pojawiają się również doniesienia o zwolnieniach czy też brakach przedłużenia kontraktów pracowników.
Jednak ciężko nazwać coś eksperymentem, nie znając założeń, na których się opiera oraz nie mając jasno określonych celów i kryteriów oceny. W przeciwnym razie władze spółki równie dobrze mogą brzmieć jak krzyczący „It’s a prank bro” YouTuberzy, jeśli ten eksperyment się nie powiedzie.
Paradoks tkwi jednak w tym, że oczywiście, mimo iż w stworzeniu fikcyjnych postaci biorą udział ludzie, to jednak warto zadać sobie pytanie, czy generowanie sztucznych person, opowiadających o sprawach światopoglądowych czy mających angażować się społecznie, które przeprowadzają rozmowy, chociażby z Wisławą Szymborską, jest aby na pewno etyczne i czy mamy pewność, że owa zmarła takiej rozmowy by sobie życzyła?
Radio na pewno zyska na chwilowej słuchalności i wysokim ekwiwalencie reklamowym, o który być może chodziło. Pytanie jednak jakiej jakości (długofalowo) będą to treści, jaki będzie ich odbiór i nastawienie społeczeństwa do AI.
Maciej Nowicki: Uważam, że powinniśmy docenić i pochwalić ludzi, którzy włączyli AI do redagowania i prowadzenia programu w OFF Radiu Kraków.
Powód jest prosty – media umierają. Lista tytułów, z którymi pożegnaliśmy się w ciągu ostatnich lat jest długa i ciągle rośnie. Oczekiwanie, że bez radykalnych zmian ten proces atrofii nagle się zatrzyma jest kompletnie pozbawione sensu. Media potrzebują śmiałych eksperymentów, takich, które przebudują same fundamenty środków masowego przekazu.
Ale nie tylko media się zmienią. Pędzi na nas ściana, której większość z nas zdaje się nie zauważać. AI rozwija się w szalonym tempie, udowadniając, że nie jest hypem i przejściową modą.
Awantura wokół AI, prowadzącej audycje w OFF Radio Kraków, pokazuje nam, jak w probówce, że ogromna rzesza ludzi nie jest na taką zmianę gotowa. Nie potrafimy przyjąć do wiadomości, że świat wkrótce będzie wyglądał diametralnie inaczej. Wydaje nam się, że można będzie administracyjnie zakończyć ten czy ów eksperyment, wymóc na jakiejś władzy szybką reakcję – zakazać, wyrzucić z roboty AI, być może także redaktora naczelnego odpowiedzialnego za całe zamieszanie i będzie po sprawie.
No oczywiście nie będzie. W naszej branży, czyli reklamie i komunikacji marketingowej, panuje pozorny spokój. Stosunkowo niewiele się zmieniło w ciągu ostatnich dwóch lat. I to tworzy złudne przekonanie, że niewiele się zmieni w przyszłości.
Ale my po prostu mieliśmy szczęście. AI z jej obietnicą wzrostu produktywności, przyspieszenia procesów, pojawiła się w momencie, gdy gospodarka rosła jak na drożdżach, a budżety reklamowe puchły. Agencje nie musiały podejmować trudnych decyzji. To się jednak zmieni. Ostatnie dane gospodarcze są słabe. Reklamodawcy zrobią to, co zwykle robią w takich przypadkach – zaczną redukować budżety reklamowe i dyskusja o automatyzacji pracy i jej skutkach wróci z podwójną siłą.
Dlatego to tak istotne, żebyśmy mentalnie się do tych zmian się przygotowali. Żebyśmy automatycznie nie odrzucali i nie potępiali innowacji, eksperymentów, których autorzy próbują reagować na zmieniający się świat. Nasze oburzenie, instynktowny sprzeciw, to po prostu sygnał, że ten czy inny eksperyment jest wystarczająco śmiały i odważny. Ale ważne jest, by na oburzeniu nie poprzestać, tylko zadawać sobie pytania o to, jak odnajdziemy się w świecie, w którym automatyzacja przyspieszy. Bo te nasze negatywne reakcje i protesty niczego nie zmienią na dłuższą metę. Chwilowa wygrana zwolenników zachowania status quo – usunięcie AI z programów krakowskiego radia – da im tylko fałszywe poczucie sprawczości i kontroli. Fundamentalne zmiany w sposobie, w jaki tworzymy kulturę, gospodarkę, życie społeczne, dokonają się za naszą zgodą albo bez niej. Nie wszystko musi nam się podobać w tym procesie, nie wszystko musimy natychmiast akceptować, ale otwartość, gotowość do modyfikacji naszych postaw i przekonań jest kluczem.
Jedynym sposobem na sukces rozumiany jako poczucie spełnienia, zadowolenia i kontroli nad naszym życiem w tym nowym świecie, będzie samorozwój, ucieczka od przeciętności, nieustanne wymyślanie się na nowo i oczywiście biegłość w posługiwaniu się AI. Lamenty, utyskiwania i wrzucanie chodaków w tryby maszyn to najgorsza możliwa strategia przetrwania.
Marcin Kalkhoff: Co dziś powinno zrobić radio, by wyjść z „ludzką” twarzą z tej sytuacji? Odpowiadając najkrócej: nic. Każda reakcja będzie tylko pożywką dla burzy, więc po co ją (burzę) podsycać?
Kłopot tej całej sytuacji leży, moim zdaniem, nie w AI jako takim, tylko w zaprzestaniu współpracy z ludźmi, którzy w jakiś sposób wpływali na kształt tego radia – nie ma znaczenia czy jako pracownicy etatowi, kontraktowi czy z doskoku – i zastąpieniu ich sztuczną inteligencją. To wzbudziło kontrowersje na poziomie czysto ludzkim oraz wywołało lęk, że AI nas zastąpi. A fakty są takie, że wiedzieliśmy, że to nastąpi, ale się nie spodziewaliśmy, aż tu nagle…
Jak czytam, sporo osób powodowanych tą burzą posłuchało OFF Radia i… nie ma jakiś większych zastrzeżeń do ramówki czy nawet do wygenerowanego sztucznie wywiadu z Szymborską (nie wchodzę tu w wątek, czy za zgodą, czy to moralne itd.), co oznacza, że AI sobie nawet jakoś radzi.
Kolejne wątki tej historii to:
- fakt, że OFF Radio – nazwijmy to pozytywnie – było niszowe, czyli miało dość ograniczony zasięg i słuchalność,
- OFF Radio jest finansowane z pieniędzy publicznych.
Kombinacja tych i takich faktów, decyzji i zdarzeń jest sama w sobie mieszanką wybuchową. Brakowało tylko lontu i zapalnika. Zmaterializował się w postaci „zwolnili nas i zastąpili sztuczną inteligencją”. I tu pojawia się pytanie – co teraz?
Mam wrażenie, że to bardzo ciekawy przypadek wart obserwowania. Jeśli AI poradzi sobie w roli radiowca, np. trwale (nie impulsowo, jak dziś), wzrośnie słuchalność, zobaczymy kolejne takie próby. Ta jaskółka wiosny nie czyni, ale może być jej zapowiedzią.
I na deser – dewaluacja słowa eksperyment. Obserwowaliśmy już kilka „eksperymentów” – od łańcuszka wzajemnych poleceń na LinkedIn, po alkotubki. To słowo stało się świetną wymówką dla kontrowersyjnych i spotykających się z krytyką decyzji i wydarzeń. To z kolei powoduje, że prawdziwy eksperyment może za chwilę być odebrany jako prowokacja.
W dobie wszechobecnych fake’ów to niebezpieczna praktyka, bo potęgująca rozbuchany kryzys zaufania, deprecjonująca szczere, badawcze czy naukowe podejście.
dr hab. Artur Modliński: Badam sztuczną inteligencję od wielu lat – szczególnie to, jak jest postrzegana przez społeczeństwo. OFF Radio popełniło wręcz modelowy błąd, jeśli chodzi o adopcję tej technologii – nie zapytało o zdanie społeczeństwa i zwolniło pracowników. Gorzej postąpić się nie da, o czym wskazują moje badania. Wraz z dr Pawłem Fortuną i prof. Bohdanem Rożnowskim opisaliśmy nowy typ konfliktu – konflikt trans ról pomiędzy człowiekiem i maszyną, który mówi, że ludzie nie są chętni do oddawania zadań maszynie, gdy takie zadania wiążą się ze statusem i są postrzegane jako typowo ludzkie. A my, jako słuchacze i słuchaczki, chcemy słuchać innych ludzi – nie sztucznej inteligencji. Nazywanie tej decyzji eksperymentalnej jest o tyle mało trafione, że konsekwencją tego „eksperymentu” jest społeczne niezadowolenie i utrata miejsca pracy przez dziennikarzy. Eksperyment powinien być etyczny w swej naturze, a o problemach z etycznością krakowskiego „eksperymentu” świadczy potężny sprzeciw różnych środowisk.
Radio powinno wycofać się ze swojego „eksperymentu” i przeprosić. Nie da się jednak w całości wyeliminować szkód, które radio wyrządziło świetnym systemom bazującym na sztucznej inteligencji. Już przed tą aferą, polskie społeczeństwo obawiało się, że jakieś złowrogie maszyny zabiorą im miejsca pracy. OFF Radio dorzuciło drwa do tego tlącego się płomienia. A szkoda! Bo sztuczna inteligencja pomaga nam diagnozować pacjentów, być bardziej eko, chronić nas przed przestępczością. Pod warunkiem, że jest wykorzystywana w dobrej woli i świadomie.
Anna Gruszka: Dyskusja wokół OFF Radia Kraków to odwieczne pytanie o granicę efektywności operacyjnej i etyki biznesowej. Postępu technologicznego nie zatrzymamy – i chyba dobrze – ale wraz z jego wzrostem, musimy wszyscy przemyśleć model etyczny i transparentność w kwestii tworzenia treści. Zastąpienie dziennikarzy botami sztucznej inteligencji jest złożonym i kontrowersyjnym pomysłem, który może budzić zarówno zainteresowanie, jak i słuszne obawy.
Warto na początek zaznaczyć, że wprowadzenie AI do mediów może przynieść wiele korzyści, takich jak generowanie początkowych pomysłów czy automatyzacja niektórych rutynowych zadań. AI mogłaby też pomóc w analizie trendów po nakarmieniu jej właściwymi danymi, co pozwoliłoby na szybsze reagowanie na potrzeby odbiorców. Jednak, w przypadku radia, szczególnie lokalnego, istotnym elementem jest ludzki głos, autentyczność i umiejętność empatycznego podejścia do słuchaczy. Dziennikarze, goszczący głosem w naszych domach, niezwykle wzmacniają więź radia z publicznością. Pozbawienie audycji tego ludzkiego aspektu, może obniżyć zaufanie słuchaczy, którzy cenią autentyczność i osobisty kontakt.
Problemem jest jednak przede wszystkim komunikacja zwolnienia dziennikarzy i wygenerowania postaci, które ich zastąpią. Radio powinno więc od razu otwarcie i szczerze poinformować odbiorców o powodach wprowadzenia AI i przedstawić to jako test mający na celu poznanie ich opinii, a nie jedynie strategię obniżenia kosztów pracy. Słowo „eksperyment”, którego użyto, kiedy komunikacja wymknęła się spod kontroli, ma konkretne implikacje naukowe i ta sytuacja ich nie spełnia. Sugerowałabym komunikację, mówiącą o tym, że radio bada nowe technologie i możliwości, niekoniecznie wiążąc się z nimi na stałe. Dodatkowo, słuchacze powinni mieć poczucie, że ich opinia zostanie wzięta pod uwagę. Jeśli OFF Radio Kraków chce zachować autentyczność i dobre relacje ze słuchaczami, powinno zaangażować społeczność poprzez ankiety, formularze lub otwarte fora, pytając o zdanie na temat nowego formatu. Włączenie słuchaczy w proces decyzyjny może wzmocnić poczucie przynależności. W międzyczasie konieczne jest zaznaczanie, kiedy audycja jest prowadzona i przygotowywana przez AI, oraz, że jest czystą fantazją, jak rozmowa nieżyjącej noblistki z nieistniejącymi dziennikarzami.
Na przyszłość rekomendowałabym zachowanie równowagi między treściami tworzonymi przez AI, a audycjami prowadzonymi przez dziennikarzy. Hybrydowy model, w którym AI wspiera, a nie zastępuje, ludzki głos to ciekawa przyszłość. Komunikacyjnie można podkreślić wtedy zalety AI w zakresie dostarczania informacji, ale także zaznaczyć, że radio rozumie wartość ludzkiego wymiaru w mediach i ma na celu uzupełnienie go technologią, a nie całkowite wyeliminowanie.
Zaraz po aferze radiowej okazało się, że po 15 latach charakterystyczny głos Jarosława Juszkiewicza zniknął z Map Google, a zastąpiła go sztuczna inteligencja. Dla wielu użytkowników to koniec pewnej epoki – jego aksamitny ton był dla nas nieodłącznym elementem podróży. Tu również zawiodła komunikacja, bo lektor dowiedział się o tej decyzji od znajomego dziennikarza. Zareagował z klasą, żegnając się z użytkownikami wzruszającymi słowami: „Kierujcie się intuicją i sercem, bo tego jeszcze AI nie potrafi.”
Te słowa przypominają, że niezależnie od postępu technologicznego, pewne rzeczy wciąż są dla ludzi istotne. To człowiek słucha, czyta i kupuje nasze produkty. Postępu technologicznego i jego potencjału transformacyjnego nie ocenia się wyłącznie przez pryzmat krótkoterminowego cięcia kosztów. Dopiero po czasie widać, co jest rzeczywiście wartościowe, a co ślepą uliczką. Szybkość w podejmowaniu decyzji – także takich z przyznaniem się do błędu – jest w biznesie i mediach kluczowa.