Od kilku miesięcy między Facebookiem, a australijskim rządem są napięte relacje, które są efektem planowanego wprowadzenia nowego prawa zmuszającego platformy technologiczne do płacenia wydawcom wiadomości za treści.
W związku z impasem w rozmowach między przedstawicielami portalu społecznościowego, a rządem Australii, Facebook postanowił zablokować Australijczykom możliwość przeglądania i udostępniania najnowszych wiadomości z lokalnych lub międzynarodowych źródeł. Co więcej, pozostali internauci z całego świata nie mogą też zamieszczać w serwisie linków do australijskich serwisów.
Zobacz również
W odpowiedzi na to Scott Morrison, premier Australii, na swoim facebookowym profilu opublikował post, w którym napisał, że „takie działania tylko potwierdzają obawy wyrażane przez rosnącą liczbę krajów wobec zachowań firm big tech, które uważają, że są większe niż rządy i że zasady nie powinny ich obowiązywać”.
Jednocześnie przedstawiciele rządu przyznali, że niezależnie od reakcji Facebooka, nie zamierzają wycofywać się z przepisów, przeciwko którym protestuje platforma. Jakiś czas temu Google również groził australijskim politykom, że odetnie mieszkańców kraju od wyszukiwarki, lecz ostatecznie obie strony znalazły konsensus i dogadały się.
PS
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
W grudniu 2020 roku na Instagramie oraz Messengerze wyświetlał się komunikat, mówiący o tym, że niektóre funkcjonalności na tych platformach zostały wyłączone. Było to związane z nową, unijną dyrektywą dotyczącą prywatności użytkowników.
Słuchaj podcastu NowyMarketing