fot. depositphotos.com
1. Społeczności zaczną szkolić na potęgę z tego, co wiedzą
Mój ulubiony kreatywny Sir David Hegarty miał w jednej ze swoich książek rozdział pt. „Read shit, think shit and you will create shit”. I ta samospełniająca się przepowiednia dotyczy zalewającego nas właściwie z każdej strony „rynku” szkoleń, webinarów, podcastów. W 97% atrakcyjne dziewuchy z Instagramów czy YouTube’ów ze swoją gracją i wdziękiem przerzuciły się z kosmetyków na porady biznesowe, brandingowe, serie coauchujące, design thinking oraz szeroko pojętą innowację. I tak oto pomiędzy selfie na kamieniu w egzotycznym miejscu i zdjęciem z romantycznej kolacji pojawiają się zapisy na tematyczne webinary, które idą niczym rozmrożone i wysmażone w dyskoncie gorące bułeczki. Jeśli chodzi o merytoryczność u nas zawsze było so – so, ale szykuje się coś zupełnie nowego w zakresie uwsteczniania. Trend ciekawy, radzę obserwować.
Zobacz również
2. LinkedIn w Polsce zmieni nazwę na Sieć Liderów HR z mottem
Zupełnie przez przypadek okazało się, że branża HR nie miała żadnego swojego miejsca i na skutek braku grup tematycznych postanowiła po prostu przejąć całego LinkedIna w Polsce. Statystycznie bijemy rekordy kontentowe, jesteśmy w stanie przez 366 dni w roku opublikować 3660 obrazków o tym, czym się różni lider od szefa, a szef od lidera. Trend wydaje się być niemożliwy do zatrzymania, prawdopodobnie cover photo przy logowaniu zostanie zmienione na słynne zdjęcie stada wilków, które już sam Wajrak dementował, po tym jak dementowało BBC, ale nikt nam nie będzie narzucał interpretacji, nawet sam autor. Zdjęcie wilków wyparło zdjęcie wydeptanej ścieżki koło szlabanu, które znowu w Polsce stało się synonimem UX. Trochę dobrze, brukarze w pewien sposób przebudowali całą kategorię UX w Polsce.
3. Dyskryminacja kobiet jako narzędzie komunikacji
Pierwsze koty za płoty. Tak oto w tym roku udało nam się opakować komercyjnie dorobek kobiet, które walczyły z nierównym traktowaniem w pracy (temat bardzo słuszny) i spróbować zrobić z tego reklamę lokaty podpinając CSR pod sprzedaż. Ku przestrodze tego, co osiągnęły kobiety w zakresie budowania postrzegania problemu, teraz zabawki wylądują na stałe w rękach pseudo zaangażowanych, próbując się odbić od trendu. Kobieta więc pojawi się we wszystkich miejscach nieistotnych, a miejsca ważne zostaną ponownie przysypane popiołem po chwilowych rozbłyskach szukających uwagi. Człowiek człowiekowi wilkiem, tfu, kobieta kobiecie lokatą.
4. Fake newsy zmienią nie tylko szczepienia
Po serii prób zwalczania raka witaminą C, gorączek przeczekaniem, zatruć cierpliwością, przyszedł czas zwalczania szczepień jako takich. Nikt do końca nie wytłumaczył czy fałszowano na potęgę ostatnie 300 lat rozwoju świata i przypadki śmiertelne, chociażby „hiszpanki” były po prostu szeroko zakrojonym spiskiem, czy może korporacje wspólnie z rządami po prostu prowadzą próby zniekształceń genetycznych na społeczeństwie. Dyskusja trwa, a po tym, jak odrzuciliśmy szczepienia, zanegowaliśmy leczenie raka klasycznymi metodami, wyrzucimy coś nowego, tylko dość trudno przewidzieć co. Po cichu proszę, abyśmy w ramach kolejnych spisków korporacji nie pozbyli się np. past do zębów lub środków higieny osobistej, bo i jedne i drugie nie zadomowiły się jeszcze u nas na dobre.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
5. Sztuczna inteligencja w bannerach i malingach
AI zupełnie jak robotyka stała się modna. Słowo klucz wypiera słowo content, które rozświetlało nam ostatnie lata, ale mamy problem z zagnieżdżeniem się i osadzeniem owego AI na naszym rynku. Pierwsze próby nazywania algorytmów sztuczną inteligencją mamy za sobą, kilka firm sprawnie wykorzystało motyw zgrabnie pomijając temat uczenia się owych algorytmów. Co ciekawe nieuczący się algorytm powinien mieć nazwę sztucznej głupoty, ale to chyba jednak nie dowozi sprzedaży. Absolutnie czas najwyższy wprowadzić AI do mailingów oraz bannerów. Chociaż biorąc pod uwagę, że obie kategorie przyczyniły się do stworzenia botów, które same klikają w reklamy i malingi, w które nikt z ludzkości klikać nie chce, może nie jest to bardzo utopijna wizja.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
6. Insta-influ skończą się fake kliki, po prostu ich braknie
Słynny eksperyment, kiedy autor łowiąc kilk boty na polskim Instagramie, poprosił o niekomentowanie żadnego z użytkowników, obrócił się w pył, ponieważ część botów okazała się znacznie bardziej inteligentna niż rodzime instagramerki, które wpadły w szał, dlaczego mają nie komentować posta. W ten oto sposób udowodniliśmy raz na zawsze, że algorytmy auto komentujące posty nie mogą być dyskryminowane w puli działań reklamowych, ponieważ zawsze mogą się pojawić influencerki z Polski, które w przeciwieństwie do botów nie dysponują żadnym algorytmem działania. Pula fake klików i komentarzy może się wyczerpać. Od jakiegoś czasu obserwuję zjawisko dyskusji i dziękowania botom za komentarz przez wzięte persony z kategorii marketingu w Polsce. I te rozmowy idą im nader sprawnie, podobno boty są w szoku.
7. Będziemy dalej czekać na Unicorna z Polski, zwiększając pulę inwestycyjną do nawet 1 miliona złotych w drastycznych przypadkach
Sięgniemy po ten miliard dolarów wcześniej czy później. Na razie mamy za sobą udany etap sprawdzania, czy przypadkiem Sequoia i inne bardziej znane VC nie przeholowały i czy przypadkiem nie da się sięgnąć po miliard dolarów obrotu, wkładając np. 300 tysięcy dolarów. Kilka VC wyszło poza skalę i testy chyba doszły do 800 tysięcy dolarów, ale nie wiadomo dlaczego, dalej żaden ze startupów nie wbił się w pulę miliarda dolarów. Jeśli utrzymamy tempo inwestycyjne, nasz eksperymenty powinny się skończyć w 2069 roku i udowodnią, że wcale nie trzeba inwestować takich pieniędzy, jak zrobiły to zachodnie fundusze. Przecież zawsze można zaoszczędzić.
8. Firmy IT będą oferować przejęcie firm programistom po okresie próbnym
Rynek musi odpowiedzieć na rosnące potrzeby. Mieszkania, premie, dodatki i relokacje nie są już żadną walutą. Czas odpowiedzieć na popyt rynkowy i wprowadzić nowe standardy w niekończącym się boju o programistów. W grę powinna wejść możliwość przejęcia firmy, w której młody programista zaczyna tuż po okresie próbnym. Warto zaznaczyć, że okres próbny powinien podlegać negocjacjom, 3 miesiące to dość często doświadczenie zebrane w trzech firmach. Tymczasem planowane jest przejście większości polskich intranetów korporacyjnych na obsługę pierwszej wersji Chrome. IE 7 powoli, acz nieśmiało odchodzi.
9. Odpowiedzialność społeczna firm wzrośnie
Po udanym debiucie Polskiego Węgla na COP24 okazało się, że kategoria odpowiedzialności społecznej do tej pory była zupełnie źle realizowana. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby łączyć w dość udany sposób realizację misji oraz bieżącej działalności operacyjnej, jedno nie wyklucza drugiego. Tak oto Kraków w ramach walki ze smogiem w ramach działań CSR mógłby np. ekologiczną farbą malować piece węglowe w domostwach mieszkańców, a ubojnie mięs promować zielonymi etykietami z papieru ekologicznego. Nikt nie wie, dlaczego do tej pory wszyscy zakładali, że działania CSR muszą być tak dogłębne – można to robić zupełnie inaczej, a efekt PR jest taki sam.
10. 50-letni badacze zbadają Gen Z w Polsce, dając odpowiedź na to, jak tworzyć miejsca pracy przyjazne dla Gen Z
Tyle, co nanieśliśmy tych stołów bilardowych, nawieszaliśmy huśtawek, powstawialiśmy deskorolek, zmieniliśmy obicia foteli na kolorowe we wszystkich korporacjach, umożliwiając niepracowanie, a okazało się, że sam fakt rekreacji zamiast pracy nie jest żadnym gwarantem dla nowego pokolenia. Podobno nie pomaga już ani multisport, ani nawet abonament Spotify. Przyszło nowe, nie słuchają Spotify, nie bardzo lubią, żeby ktoś im coś kazał, a proszenie nie pomaga. Próby dzierżawy stolików na placu Zbawiciela przez czołowe korporacje mogą być planem pośrednim, ale czas zmierzyć się z tym, że pojawia się pokolenie, które uważa, że praca to jest temat ich rodziców, nie ich. Badacze są w gotowości, wkrótce pierwsze wnioski z badań – jak zatrudnić ludzi, którzy nie chcą pracować. Tymczasem w Warszawie język polski w restauracjach podobno zostanie wpisany na listę Unesco. Za wyjątkiem Placu Zbawiciela oczywiście.