Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
Dlaczego zdecydowaliście się zająć filmem i reklamą?
Aurelia: Ja zawsze byłam związana z obrazem i opowiadaniem emocjami, chociaż początkowo to była fotografia na Uniwersytecie Artystycznym. Z czasem w moich pracach galeryjnych pojawiały się też wątki wideo-artu. Przez lata to ewoluowało coraz bardziej w kierunku zainteresowania bohaterem, człowiekiem, narracją osobistych historii. To w tym lubię najbardziej.
Paweł: Do mnie z kolei film przyszedł od strony tekstu. Od dzieciaka lubiłem pisać, opowiadać. Kiedyś wygrałem konkurs na scenariusz – nagrodą był udział w warsztatach ze znanymi filmowcami. Pojechałem i wow! To można w Polsce pracować jako reżyser? Wcześniej film kojarzył mi się z wypożyczalniami kaset, w których się wychowałem. Wszystkie fajne rzeczy powstawały gdzieś w magicznym odległym Hollywood. Niby oglądało się też Dekalog czy Psy, ale jakoś nie docierało do mnie, że można faktycznie w Polsce działać w kinematografii. Te warsztaty otworzyły mi oczy, a potem to była kwestia ambicji. Reżyseria najtrudniejsza? To będę reżyserem. Lubię wyzwania, ciągły rozwój, walkę. To mnie nakręca.
Gdzie zdobywaliście wykształcenie potrzebne do pracy filmowca?
Aurelia: Tak naprawdę trochę w praktyce. Przy okazji projektów artystycznych, potem była Szkoła Wajdy i dokumenty. W 2001 wyjechałam do Afryki kręcić film o największym slumsie w Kenii, Kibera.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Paweł: Ja też tam byłem. To była szkoła filmu, ale i szkoła życia. Potem się w ogóle pobraliśmy. 🙂
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Aurelia: (śmiech) No i tak się zaczęło.
Paweł: Po powrocie do Polski studiowałem trochę w Warszawie, trochę w Londynie… dużo nauczyłem się też pracując w agencjach reklamowych.
Aurelia: No i był konkurs Papaya Young Directors, na który zrobiliśmy pierwszy wspólny projekt reklamowy.
Paweł: O tak! Skarpetki! Genialny pomysł Aurelii. Siedzieliśmy nad tym kupę czasu i chyba to wtedy domknęliśmy nasze „wykształcenie” reklamowe. Analizowaliśmy reklamy Allegro, tnąc je a kawałki w Premierze i składając na powrót. Co działa, co nie.
Aurelia: I kręciliśmy się nawzajem komórą, odgrywając te sceny.
Paweł: W sumie do dzisiaj często to robimy. To niezła zajawka, można zobaczyć skończony film zanim się wejdzie na plan.
Najważniejsze cechy i umiejętności w pracy filmowca
Paweł: Myślę, że jest taki nienazwany czuj, którego trudno opisać słowami. Trzeba czuć czy kostka cukru ma nasiąkać kawą sekundę czy dwie, to tak nawiązując do Kieślowskiego.
Aurelia: No i umiejętność pracy z ludźmi. To jest tak naprawdę najważniejsze. Trzeba lubić ludzi i otaczać się świetnymi talentami, które mają pozytywną energię. Filmu nie robi się samemu.
Paweł: I upartość. Ale i opanowanie. Często-gęsto trzeba bronić swoich racji, żeby projekt dociągnąć do końca zgodnie z wizją. Po drodze bywa trudno. Budżet nie jest z gumy, harmonogram też. Trzeba wiedzieć co odpuścić, a co musi być tak, jak się wymarzyło.
Aurelia: To w reklamie bardzo ważne, ale to, żeby się nie poddawać jest jeszcze ważniejsze w prywatnych projektach.
Paweł: Tak, ważne, żeby iść. I mieć zawsze dystans i poczucie humoru.
Który ze zrealizowanych projektów wspominacie najlepiej?
Paweł: Ja bardzo lubię te „Skarpetki” Allegro chyba właśnie. Może dlatego, że to była nasza pierwsza taka współpraca. Ale tak naprawdę to każdy projekt jest fajny.
Aurelia: Dla mnie najciekawsze są te, gdzie spotykamy prawdziwych ludzi. Człowieka, który rzucił korporacje i wyjechał na Mazury zostać pszczelarzem. Mistrzynię łyżwiarstwa, której wszyscy mówili, że nie nadaje się, bo ma problemy z niedosłuchem. Nastolatkę, która chce zostać pierwszą prezydent Polski.
Stworzenie reklamy dla jakiej marki najbardziej Wam się marzy?
Aurelia: O rany! Nie wiem. Chyba nie mam takiej. Przede wszystkim kręcą mnie fajne pomysły, nowe wyzwania, eksperymenty. Niekoniecznie to musi być wielki brand. Czasami te najmniejsze projekty są najfajniejsze, bo można w nie włożyć całe serce. Jak projekt dla konkursu Eurobest z teamem Dobrzańska i Hochmańska. Nie było pieniędzy, ale był pomysł i wspólna zabawa formą.
Paweł: To prawda. Ale są takie brandy, dla których mega chętnie bym coś zrobił. Ben & Jerry’s, chociażby za to, jakie podejmują tematy. Albo Amnesty International. Teraz czekam na premierę Playstation 5, więc to też mi przychodzi do głowy… W skrócie to najfajniej pracować dla odważnych marek i takich, z którymi się zgadzam, czy jakoś osobiście mi pasują.
Aurelia: Tak, to ważne, żeby czuć pomysł i brand. Jak coś nam nie siedzi, to nie piszemy treatmentu, nie podchodzimy do przetargu.
Paweł: Tak. Nie musimy robić wszystkiego. Mamy dużo innych projektów, które rozwijamy. Na tapecie jest teraz mocny short, do którego się przygotowujemy ze zdjęciami na wiosnę. Cały czas robimy też dokument o nastolatkach.
Aurelia: No i komiks.
Paweł: Tak i jeszcze komiks. 🙂
Aurelia: I zdjęcia.
Paweł: Hahaha. Fakt. Dużo się dzieje. Kiedy my to wszystko zrobimy?
Którą produkcję reklamową uważacie za najciekawszą i dlaczego?
Aurelia: Każda, która jest nie oczywista. Nie da się wskazać jednego projektu. Najciekawsze są te, przy których spotyka się najciekawszych ludzi.
Paweł: I wyzwania. Jak nie wiadomo jak coś zrobić i trzeba się nad tym zastanowić, poszukać pomysłów, rozwiązań, pokombinować… wtedy robi się ciekawie. Kiedyś robiliśmy tak wideo dla Kenwooda, w którym budowaliśmy krajobrazy z jedzenia. Mega wspominam to siedzenie z foodstylistą i scenografem
Największe wyzwania w pracy filmowca
Paweł: Za każdym to jest coś innego. Projekty są różne i różne mają wyzwania.
Aurelia: Ale zawsze najważniejsza jest konsekwencja, pomysłowość i umiejętność szybkiej adaptacji. Kiedyś kluczowy rekwizyt nie dojechał na plan i musiałam jak MacGyver wyczarować jego zastępstwo z dostępnych elementów.
Paweł: I się udało. Taka szybkość reagowania jest mega ważna. Też jak coś idzie dobrze. Czasami aktor zrobi coś niespodziewanego, co jest tak super, że trzeba pod to zmienić pomysł, kreację.
Aurelia: Zwłaszcza w dokumencie trzeba pisać scenariusz na bieżąco. Życie rozwija się przed oczami.
Ocena polskiej branży produkcji filmowej i reklamowej
Paweł: Ogólnie cały czas rozwijamy się na plus. W reklamie jest coraz odważniej i ciekawiej.
Aurelia: A w kinie pojawiają się świetne nowe głosy.
Paweł: Myślę też, że to, co się dzieje w sieci, ze szczególnym uwzględnieniem streamingów i social mediów będzie coraz bardziej ekscytujące. Kilka dni temu poproszono nas o przygotowanie bardzo konkretnej propozycji – na razie tajnej – dla jednego z gigantów serialowych online, więc może za jakiś czas zobaczycie efekty naszych wysiłków podczas sesji binge-watchingu. 🙂
Których filmowców najbardziej podziwiacie i dlaczego?
Aurelia: Ja cenię przede wszystkim takich twórców jak Tom Ford, Spike Jonez czy Lynne Ramsay, którzy potrafią dotknąć tego, co niedotykalne, pokazać to, czego nie widać. Lubię kino, które porusza.
Paweł: Dla mnie najważniejszy jest scenariusz, opowieść i podziwiam każdego twórcę, który potrafi opowiadać z takim… przejęciem… taką energią, która wsysa nas w te nieistniejące światy! A stylistycznie to może być bardzo, bardzo różne – od Finchera, przez Kieślowskiego i Harmony Korine, aż po Taratino i Edgara Wrighta.
Skąd czerpiecie inspiracje?
Aurelia: Z galerii. Dużo podróżujemy po świecie i pierwsze kroki w nowym mieście zawsze kierujemy do lokalnego Museum of Modern Art. Można tam znaleźć niesamowite pomysły, wizje, sposoby patrzenia na świat i tematy. Ale też od młodych ludzi. Spędzamy z osiemnastolatkami masę czasu. Oni widzą rzeczywistość inaczej. Fajnie się od nich uczyć tej nowej wrażliwości.
Paweł: Dla odmiany powiem, że z komiksów. Siedzę mocno w tym, co się dzieje w komiksie na świecie – i to dla mnie jedna z najprężniejszych i najodważniejszych sztuk wizualnych. Oczywiście nie chodzi o superbohaterów… jest masa niezwykłych twórców spoza głównego nurtu, którzy łączą obraz i słowo w niespotykane, coraz to ciekawsze sposoby. Pracuję teraz z rysowniczką Malwiną Mosiejczuk nad komiksem o młodości Baby Jagi. To będzie baśń dla dorosłych o „me too”.
Jakiej rady udzielilibyście początkującym filmowcom?
Paweł: Nigdy się nie poddawaj i rób jak najwięcej swoich projektów.
Aurelia: Najważniejsze jest to co masz w głowie.
Projekt postaci do komiksu „BABA”.
O rozmówcach:
Aurelia i Paweł tworzą duet kreatywny Frydrych&Zdanowski. Ona studiowała Fotografię na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu oraz Biologię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, a on zdobywał kompetencje reżyserskie w AFIT oraz London Film School. Obydwoje ukończyli Wajda School. W 2016 otrzymali wyróżnienie w konkursie Papaya Young Directors i od tego czasu tworzą reklamy dla największych marek w Polsce i na świecie.
Najbardziej interesują ich scenariusze pisane przez życie. Swoją kooperację rozpoczęli od dokumentów o największym slumsie Afryki – „Opowieści z radio Kibera” emitowanych między innymi w Planete. Tworzą też oryginalny content dla National Geographic i BBC.
Mają na koncie krótkometrażową fabułę „Headshot” pokazywaną na kilkudziesięciu festiwalach na sześciu kontynentach oraz „Mój Starszy Brat”, który przywiózł właśnie pierwszą statuetkę z Finlandii.
Ważną częścią ich pracy są projekty z pogranicza sztuki, nauki i ekologii. Cykl konceptualnych pejzaży „Małżeństwo” otrzymał nagrodę w konkursie „Photosensitive country”. Dystopijna wizja przyszłości zaprezentowana w „Technoflorze” z kolei otworzyła im drogę do zagranicznych galerii. „Emergencja: jest drzewko, jest ładnie” podbiła TIFF 2016, a w 2019 otworzył Biennale w Narodowym Muzeum Fotografii w Rydze, a od 2020 podróżuje po Azji, rozpoczynając od Chiang Mai w Tajlandii.
Ich seria branded content dla marki „Demant” otrzymała w 2017 Grand Prix na World Media Festival w Hamburgu za „World of Silence”, a rok później 5 statuetek na różnych festiwalach za jego kontynuację „World of Sounds”.
Obecnie pracują nad pełnometrażowym dokumentem o polskich nastolatkach i komiksem o swoim ukochanym psie – Kropce.