fot. Piotr Pytel
Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
Dlaczego zdecydowałaś się zająć filmem i reklamą?
O tym, że chcę być reżyserką dowiedziałam się poprzez doświadczanie różnych środków wyrazu. Taką możliwość dał mi Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu, wówczas bezpieczne i wspierające miejsce. Realizowałam się jako artystka wizualna. Zaczęłam od formy dokumentalnej, wówczas interesowały mnie różnice społeczne i problemy pracowników w Polsce po 1989 roku. Szybko zauważyłam jednak, że taka forma dokumentalna ma w sobie coś brutalnego, zostawia ludzi nagimi. Zaczęłam tworzyć sztukę wideo, instalacje dźwiękowe o onirycznym charakterze, sama komponowałam też muzykę do moich prac. Pod koniec studiów zapragnęłam opowiadać historie, chciałam się też dowiedzieć, w jaki sposób skupić uwagę widza. W artystycznym świecie wolności nagle zaczęłam potrzebować restrykcyjnych zasad. Film, reklama są oparte na żelaznych regułach w przeciwieństwie do świata sztuki współczesnej. W pewnym momencie miałam dosyć tej artystycznej wolności, której efekty pracy były zrozumiałe jedynie przez kolegów z roku i wykładowców. Chciałam poznać język, który jest zrozumiały nie tylko dla artystów. Film pozwala mi rozwijać moje zainteresowania związane z obrazem i dźwiękiem w oparciu o scenariusz. Zaspokaja też ciekawość i wrażliwość, jaką mam wobec drugiego człowieka.
Gdzie zdobywałaś wykształcenie potrzebne do pracy jako filmowiec?
Po ukończeniu studiów pomagałam młodym reżyserom z Gdyńskiej Szkoły Filmowej przy ich etiudach. Zaczęłam od drobnych funkcji: dbałam o garderobę albo kontynuację rekwizytów. Następnie wzięłam udział w internetowym kursie „online kamera” organizowanym przez Szkołę Wajdy. Aktualne studiuję reżyserię w tej szkole i myślę o dalszym kształceniu się w tym kierunku.
Najważniejsze cechy i umiejętności w pracy filmowca
Komunikacja, szacunek, pasja oraz nastawienie na ciężką pracę.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Który ze zrealizowanych projektów wspominasz najlepiej?
Zwycięski film w ramach VI edycji Papaya Young Directors. Dzięki niemu mogłam doświadczyć, że reżyseria jest moją pasją.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Stworzenie reklamy dla jakiej marki najbardziej Ci się marzy?
Cudownie byłoby stworzyć reklamę dla polskich marek typu: Biały jeleń, Bielenda, Nacomi, które nie testują swoich produktów na zwierzętach i będą potrzebowały wsparcia marketingowego po pandemii. Wierzę też w magiczną moc, która płynie z uprawiania sportu, więc chętnie stworzyłabym również reklamę dla marek sportowych. Interesują mnie zwłaszcza takie kampanie, które są zorientowane na storytelling. Przede wszystkim jednak marzę o tworzeniu reklam społecznych!
Którą produkcję reklamową uważasz za najciekawszą i dlaczego?
„Viva la vulva” stworzona przez Kim Gehrig, bo dotyka ważnego, społecznego tabu i równolegle odnosi się do produktów higienicznych, bez których kobietom ciężko się obyć. Cenię tę reklamę za jej wymiar społeczny, zwracanie uwagi na różnorodność kobiecego ciała, ale także za koncept i walory artystyczne. Przy tym wszystkim jest jeszcze zabawna, a jednocześnie nie przestaje być zmysłowa.
Największe wyzwania w pracy filmowca
Przekraczanie własnych granic, codziennie, nieustannie. A także, ciągła uważność, żeby nie zatracić siebie w tym mętliku!
Których filmowców najbardziej podziwiasz i dlaczego?
Andreę Arnolds za szczerość, nieocenianie i dogłębne rozumienie swoich bohaterów, za umiejętność bezpretensjonalnego włączania symboliki zwierząt do swoich fabuł. Lubię też humor Maren Ade za to, że płynnie prowadzi mnie od śmiechu do łez. Kena Loacha za przyglądanie się społeczeństwu.
Skąd czerpiesz inspiracje?
Z tego, co usłyszane i podpatrzone. Z kłócenia się i szukania pojednania. Z myśli, które zawędrowały za daleko. Ze zza szybko wypowiedzianych słów. Z przyznawania się do własnych intencji, nie zawsze pozytywnych. Z tego, jak sytuacje przechodzą w myśli, a myśli w słowa i czyny. Z zastanawiania się jak społeczeństwo oddziałuje na nas, a my na społeczeństwo. Z przyglądania się zapalnikom zdarzeń. A następnie, w jaki sposób rozkłada się energia i siły między ludźmi w tym zdarzeniu. Z momentów, gdy nasze przekonania przestają być aktualne. Coś działało i nagle przestaje działać. Z nieoczekiwanych chwil, które sprawiają, że wszystko wygląda inaczej, bo ktoś pokazał nam swoją drugą twarz. Z silnych emocji. Ze zrozumienia, że ten problem między nami jakoś dziwnie zaczyna być powiązany z innymi kręgami: rodziną, społeczeństwem, kulturą i nagle rośnie do skali globalnej.
Jakiej rady udzieliłabyś początkującym filmowcom?
Jestem na początku drogi i chętnie sama słucham rad, często też o nie pytam. Zrobiłam krótki film, kilka reklam niskobudżetowych. Teraz piszę pierwszy, dłuższy scenariusz. Z tego niedużego jednak doświadczenia wiem, że bardzo pomocne są wygodne buty, trzeźwy umysł i kontakt z własną wyobraźnią. Sama jednak nie wiem, jak takie wygodne buty się wybiera. A radzenie sobie ze stresem i presją czasu znam jedynie w teorii.
O rozmówczyni:
Julia Popławska (ur. w 1991 r.) Absolwentka Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Uczestniczka wystaw organizowanych m.in przez Teatr Nowy (2016) i Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (2017). Jej realizacje wideo były również prezentowane za granicą, na wystawie Jeune Création w Paryżu (2018), podczas festiwalu STOFF w Sztokholmie, a także na wystawie zorganizowanej przez Μultifunctional Art Space w Nikozji (2017). Zwyciężczyni VI edycji konkursu Papaya Young Directors. Aktualnie studiuje reżyserię filmową w Szkole Wajdy w Warszawie.