Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
Dlaczego zdecydowałeś się zająć filmem i reklamą?
Robię filmy, bo nie umiem nic innego! A tak na poważnie, film jest dla mnie formą, która łączy w sobie wszystko: literaturę, fotografię, muzykę, teatr, wywiad, spowiedź, przesłuchanie, reportaż, żart, etc. Dlatego czuję, że film nie ma ograniczeń. Film to wolność ograniczona jedynie kresem mojej wyobraźni, który i tak stale się oddala. A reklama? Reklama też może być świetnym filmem. O to codziennie walczy wielu twórców.
Najważniejsze cechy i umiejętności w pracy filmowca
Reżyser musi być przede wszystkim świetnym negocjatorem. Przy filmie pracuje z reguły mnóstwo osób i każda z nich ma swoją wizję, swoje podejście i swój pomysł. Sztuka polega na tym, aby korzystać z talentu i doświadczenia innych pozostając jednocześnie wiernym swojej wizji.
Który ze zrealizowanych projektów wspominasz najlepiej?
Każdy projekt to inna historia, inna lekcja. Zazwyczaj najmilej wspominam same plany zdjęciowe, pomimo że jest to zawsze wydarzenie dużo bardziej wyczerpujące niż np. montaż. Ale to właśnie na planie czuję, że kocham tę pracę, mam kontakt z aktorami, ekipą, wciąż się coś zmienia, bywa śmiesznie, bywa intensywnie. Najbardziej lubię obserwować, jak urzeczywistnia się to, co do tej pory było tylko w mojej głowie.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Stworzenie reklamy dla jakiej marki najbardziej Ci się marzy?
Myślę, że marka nie ma znaczenia. Wyobrażam sobie, że można zrobić genialną reklamę sznurowadeł, margaryny czy gładzi szpachlowej. Dlatego raczej nie marka jako taka mi się marzy, a raczej marzy mi się świetny scenariusz i odważny klient.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Którą produkcję reklamową uważasz za najciekawszą i dlaczego?
Najbardziej cenię sobie prostotę. Jeśli pomysłu nie można opowiedzieć w jednym zdaniu, to znaczy, że jest przekombinowany. Dlatego zawsze najciekawsze są te najprostsze pomysły i filmy, przy oglądaniu których myślimy sobie „no przecież, to takie proste, dlaczego sam na to nie wpadłem”.
Największe wyzwania w pracy filmowca
Czas i budżet. Zawsze, choć nie zawsze w tej kolejności.
Trendy w produkcji reklamowej
Wydaje mi się, a może raczej mam nadzieję, że coraz więcej klientów uświadamia sobie jak ważny jest Internet. I że nie jest to śmietnik na skróty filmów z telewizji. W Internecie łatwo zniknąć (paradoksalnie), dlatego jak już tworzymy filmy do sieci, to róbmy je na poważnie. Proponując coś byle-jakiego, za przysłowiowe 5 złotych, byle było, raczej nic nie zyskamy. Na miłość internautów i ich share’y trzeba sobie zapracować.
Ocena polskiej branży produkcji filmowej i reklamowej
Myślę, że nie odstaje od reszty. Naszych twórców doceniają na całym świecie, a jakość naszych produkcji bywa czasem lepsza niż tych zachodnich. Najważniejsze jest jednak to, że żyjemy w czasach, kiedy możemy robić filmy z każdym i wszędzie.
Których filmowców najbardziej podziwiasz i dlaczego?
Wielką sztuką jest stworzenie wizualnej impresji, jednak dla mnie zawsze najważniejsza jest historia, dlatego doceniam twórców, którzy te historie potrafią nam opowiadać. Historie, które bawią do łez lub te łzy wyciskają, w których przeglądamy się jak w lustrze, lub dzięki którym zaglądamy jak przez dziurkę od klucza do innych, nieznanych światów. To mi się wydaje w kinie najważniejsze.
Skąd czerpiesz inspiracje?
To jest zawsze najtrudniejsze pytanie, ponieważ nie ma na nie dobrej odpowiedzi. Niektórzy nawet twierdzą, że nie ma czegoś takiego jak inspiracja, jest tylko brief, deadline i ciężka praca. Ja staram się kolekcjonować w głowie historie, te własne i te cudze, te zobaczone, zasłyszane i podsłuchane. One zawsze pomagają, bo mają w sobie jakąś prawdę, którą później można wykorzystać.
O rozmówcy:
Kuba Zarzycki
Reżyser, scenarzysta, absolwent King’s College London, laureat konkursu Papaya Young Directors.
Lubi: robić filmy, moment, kiedy w kinie gasną światła, uczucie, kiedy startuje samolot.
Nie lubi: kolendry, remontu piętro wyżej, który trwa już 3 miesiąc, ludzi, którzy stają za blisko w kolejce.