TikTok Ad Awards 2025

TikTok Ad Awards 2025

TikTok Ad Awards 2025

Ostatni dzwonek na zgłoszenia do konkursu TikTok Ad Awards CE 2025! Termin upływa 24 września br.

Zgłoś kampanię

Jak założyłem swoją agencję: Ewa Galica i Magda Matyszkiewicz (&SONS)

Jak założyłem swoją agencję: Ewa Galica i Magda Matyszkiewicz (&SONS)
Kiedy i jak powstała agencja &SONS? Jakie były największe wyzwania przy jej tworzeniu? Co powinny wiedzieć osoby zastanawiające się nad założeniem własnej agencji? Na temat powstania &SONS opowiadają Ewa Galica i Magda Matyszkiewicz, założycielki agencji.
O autorze
4 min czytania 2021-06-11

Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >

Kiedy i co było impulsem do rozpoczęcia własnej działalności?

Magda Matyszkiewicz: Pracowałyśmy w agencji reklamowej PZL przez ponad 10 lat i tam się poznałyśmy. Obie kierowałyśmy dużymi zespołami ludzi, Ewa działem strategii, ja działem obsługi klienta. Na pewnym etapie poczułyśmy, że chciałybyśmy zrobić coś swojego. Móc się rozwijać, pracować z markami i dla marek, a ponieważ zamiast je tworzyć i kreować ich wizerunek, głównie zajmowałyśmy się zarządzaniem ludźmi w swoich zespołach, to nas skłoniło do podjęcia tej decyzji. I tak powstało &SONS.

Ile czasu zajęło Wam założenie agencji od czasu zakiełkowania tego pomysłu?

M.M.: To pragnienie kiełkowało w nas od dłuższego czasu, na pewno dwa lata, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie. Bodźcem do zadania sobie pytania „co dalej?” były nasze drugie ciąże, ale także zmiany w PZL, które przechodziło małą rewolucją własnościową. Los nam sprzyjał, bo rodziny się nie opuszcza, a wtedy wszyscy zostaliśmy postawieni przed dużymi decyzjami.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Jakie były największe wyzwania przy rozkręcaniu biznesu?

M.M.: Oj, tu wszystko było wyzwaniem :). Miałyśmy nadal małe dzieci w domu. Połączenie pracy, pozyskiwania nowego biznesu i zajmowania się dziećmi było wielkim wyzwaniem. Do dziś wspominamy telekonferencję dla klienta z zagranicy odbywającą się w kawiarni przy Marszałkowskiej, a w tle tłuczenie talerzy, bo akurat był remanent… Jednak energia i radość wynikające z robienia czegoś dla siebie, były i są nadal naszym motorem napędowym. Nie miałyśmy biura, jedynie komputery, telefony i głowy pełne pomysłów. Zanim pojawił się pierwszy, duży projekt robiłyśmy te małe i briefy dla kreacji. Może to zabrzmi jak banał, ale najbardziej pomogło nam wzajemne wspieranie się i wiara w to, że się uda. Byłyśmy w tym wszystkim we dwie, co niewielu jest dane, a to pozwala przenosić nie tylko góry, ale zawracać rzeki 🙂

Po jakim czasie udało się pozyskać pierwszego klienta?

M.M.: Po około pół roku od rozpoczęcia działalności, naszym pierwszym dużym projektem była strategia rebrandingu dla marki finansowej robiona w kooperacji razem z jedną z dużych agencji sieciowych. Szybko pojawiła się szansa na nasz własny, autorski projekt – segmentację kreatywną – dla IKEA. Radość i siła, które daje wiara innych w nasze – bez precedensu – pomysły, są bezcenne. To właśnie wtedy nabierasz pewności siebie w biznesie i zaczynasz rozwijać skrzydła. Potem pojawili się kolejni klienci – mBank, który nas nie znał kompletnie, a jednak nam zaufał i powierzył bardzo duży projekt, a nasza współpraca trwa do dziś, co bardzo sobie cenimy. Chyba nie ma dla nas większej satysfakcji i nagrody niż fakt, iż klient do nas wraca i chce zrobić z nami kolejny projekt.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Jakich porad udzieliłybyście osobie, która zastanawia się nad założeniem własnej agencji?

M.M.: Z jednej strony pokora, która pozwala cierpliwie czekać a z drugiej wiara, która pozwala działać – bez tych dwóch byłoby trudno. Nam bardzo pomogły kontakty, które miałyśmy odchodząc z PZL i polecenia od naszych byłych klientów. Do dziś 90% naszego biznesu trafia do nas z polecenia klientów lub osób, z którymi mamy okazję współpracować w agencjach kreatywnych i badawczych. No i druga osoba, której można w pełni zaufać, to baza – nie tylko w biznesie.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Jakie najdziwniejsze/najzabawniejsze sytuacje przydarzyły Wam się przy realizacji własnego biznesu?

Ewa Galica: Zatrzymałyśmy pendolino w Poznaniu, ale to desperacja matek, które wbiegają na peron, widząc odjeżdżający ostatni pociąg. 🙂 Na wywiad w radio przyjechałam ze sztywną szczęką, prosto od dentysty, bo zapomniałam, że znieczulenie nie wpływa dobrze na możliwość swobodnego wypowiadania się 😉

Nam się ciągle przytrafiają zabawne sytuacje, ale to jest właśnie dobre, bo ubarwia życie wszystkim wokół nas, a czasami otwiera głowę na nieoczekiwane pomysły.

Co Waszym zdaniem decyduje o sukcesie w prowadzeniu własnego biznesu?

E.G.: Teraz już wiemy, że dobre rzemiosło broni się w każdej dziedzinie. My nie idziemy na ilość, tylko pilnujemy jakości wszystkiego, co wychodzi od nas. Staramy się bardzo, aby nasze relacje były partnerskie z każdym – zarówno z klientem, jak i innymi firmami, z którymi pracujemy nad wdrożeniem strategii w życie. Dużo rozmawiamy, staramy się dobrze zrozumieć sytuację i problemy każdego naszego klienta. Wspólnie z nim wypracowujemy wszystkie idee, niczego nie narzucamy ani na siłę nie wciskamy, bo wiemy, że to może zadziałać tylko na chwilę.

Co zrobiłybyście inaczej, patrząc z perspektywy czasu?

E.G.: Mniej byśmy się bały bardziej odważnie wychodzić do klientów. My kochamy to, co robimy i na tym się skupiamy, ale opowiadanie o sobie na zewnątrz i sprzedawanie się… to nie jest nasza najmocniejsza strona. 🙂

Jakie cechy są wyjątkowo przydatne dla osób zakładających swoją agencję?

E.G.: Trzeba się przygotować na bycie elastycznym w każdym aspekcie. My akurat tak mamy, ale nie w każdym biznesie jest to możliwe – pracowanie wszędzie i o każdej porze. Wystarcza nam dostęp do Internetu i wypoczęty umysł. Na pewno umiejętność budowania relacji z ludźmi jest bardzo cenna, bo to absolutnie ułatwia i docieranie do klientów i nawiązywanie z nimi długoletniej współpracy.

Jakie macie dalsze plany na rozwój agencji?

E.G.: Chcemy rozwijać swoje własne, autorskie produkty. Mamy już takie – SEGMENTACJA KREATYWNA©, czyli kreatywna forma opowieści o segmentach rynkowych klienta, ich potrzebach oraz bolączkach. Zamieniamy tabelki i liczby na storytelling, który każdy nie tylko zrozumie, ale chętnie się z nim zapozna i – co bardzo ważne dla naszych klientów – będzie sam rozwijał dalej. Nasz drugi autorski produkt to FUSION PLAY©, czyli idea budowania marek i więzi z konsumentem opartych na 5 zmysłach.

Nie mamy potrzeby rozwijania firmy w sensie osobowym, ale mamy wielki apetyt na tworzenie zespołów projektowych. Chodzi o różne kompetencje, ale podobne podejście do biznesu. Działamy tak już od jakiegoś czasu, współpracując z fantastycznymi ludźmi i ucząc się od siebie nawzajem.