W czerwcu odbyła się kolejna, siódmej już edycji Viva Technology, największej konferencji technologicznej i startupowej w Europie, współorganizowanej przez Publicis Groupe i Les Echos. Nie mogła odbyć się w lepszym czasie – jesteśmy u szczytu popularności machine learning oraz artificial inteligence. Nie jest zatem zaskoczeniem, że wyrażenia takie jak „generatywny/a/e”, „uczenie maszynowe”, „sieci neuronowe” czy „syntetyczne media” zdominowały tegoroczny dyskurs i były przez prelegentów odmieniane przez wszystkie przypadki. Spostrzeżeniami z targów i konferencji, w których wzięło udział 150 000 gości oraz 2800 marek i startupów, dzielą się Kacper Kasdepke, strateg e-commerce i Cezary Jagaś, e-commerce data lead w Publicis Le Pont.
To, co naprawdę czyni VivaTech wyjątkowym, to nie idealne umiejscowienie w czasie (hype na AI) i przestrzeni (choć niewiele rzeczy przebija Paryż w czerwcu). To niezliczona liczba talentów zgromadzonych pod jednym dachem paryskiego Porte de Versailles. Różnorodność odwiedzających była ogromna, od zwykłych odwiedzających, próbujących wygenerować naturalnie wyglądające dłonie za pomocą Dall-E, po największe, najbystrzejsze i najbardziej wpływowe postaci (i mózgi) na świecie. Można było zobaczyć Emmanuela Macrona, wciągniętego w rozmowę z publicznością na temat rozwoju technologicznego i jego znaczenia dla przyszłości Europy, Elona Muska czy Yanna LeCuna, człowieka, który wynalazł deep learning i wyznaczył wiele kamieni milowych w rozwoju AI, a także we wspólnej rozmowie z filozofem Jacquesem Attali zastanawiał się „czy jesteśmy skazani na zagładę” (spoiler alert: nie jesteśmy). Dodatkowo, VivaTech to możliwość doświadczania i poznawania najnowszych i najbardziej zaawansowanych technologii, które są już dostępne lub dopiero wkraczają na rynek. Miejsce, w którym można dowiedzieć się o najnowszych osiągnięciach i planowanych innowacjach mających w przyszłości zwiększać wartość marek i wpływać na jakość codziennego życia społeczności świata. To wspólnota startupów, marek, dostawców technologii, odkrywców i innowatorów korzystających z tych rozwiązań oraz (nad)zwyczajnych użytkowników, gotowych skoczyć „na główkę” w świat pełen technologii.
Zobacz również
Jakie były kluczowe tematy i trendy zaobserwowane przez Was podczas Vivatech?
Kacper Kadepke: Jednym z wiodących obszarów tegorocznej konferencji były nowe technologie oraz ich zastosowanie w sporcie. Wydawało się, że temat ten był trafiony w dziesiątkę, bowiem jeszcze w tym roku we Francji odbędą się mistrzostwa świata w rugby, a przyszły rok zapowiada igrzyska olimpijskie w Paryżu. „Wydawało się” to chyba właściwe określenie, bowiem nagle palmę pierwszeństwa przejęła sztuczna inteligencja oraz zagadnienia z nią związane. Sama w sobie nie jest niczym nowym, lecz teraz, gdy stała się powszechnie dostępna, nie można zaprzeczyć jej wpływowi, znaczeniu oraz wadze i to w ujęciu światowym. Wystawcy skupiali się na tym, w jaki sposób AI wpłynie na oferowane przez nich produkty i usługi, a co najważniejsze: jak zmieni nasze życie i jak będzie z nią spleciona nasza praca. Nikt już nie zadawał pytania „czy” to się stanie, bo jedyne właściwe pytanie brzmiało: „kiedy”.
Cezary Jagaś: Zaangażowanie w AI było tak ogromne, że niektórzy wystawcy (co ciekawe, reprezentujący sektor zdrowia i higieny, a nie startupy zajmujące się uczeniem maszynowym) zorganizowali całe dni wypełniony panelami poruszającymi kwestie związane wyłącznie ze sztuczną inteligencją w jej różnych aspektach, takich jak ochrona danych i personalizacja, tworzenie insightów, systemów decyzyjnych, działających w czasie rzeczywistym czy różnorodności oraz integracji doświadczeń cyfrowych. Co jednak najważniejsze, pojawiały się już rzeczywiste przykłady użycia i działającej technologii poprawiającej doświadczenia użytkowników. Istotne były także kwestie RODO, prywatności i bezpieczeństwa danych, a także wymiaru etycznego i społecznego aspektu technologii AI. Podkreślono również, jak kluczowe są wysiłki na rzecz zrównoważonego rozwoju dla sektorów technologicznych.
Które branże lub sektory były wyraźnie widoczne?
C.J.: ChatGPT wyraźnie pokazał, że sztuczna inteligencja nie jest już wyłącznie domeną naukowców i programistów pracujących z danymi. Z dnia na dzień stała się ona codziennym narzędziem dla marketerów, branży kreatywnej czy prawników (ci powinni być ostrożni, jak pokazuje przypadek jednego nieszczęśliwego prawnika z USA), a nawet lekarzy (choć ci być może mogliby powstrzymać się od korzystania z chatbotów w badaniach klinicznych – przynajmniej na razie). Sztuczna inteligencja w swoich wielu formach pojawia się i jest aktywnie wykorzystywana we wszystkich branżach, w tym tych najbardziej widocznych na tegorocznym Vivatech. Jak można było się spodziewać, pojawiło się wiele firm z sektora technologicznego (w tym liderzy tacy jak Amazon, Meta i Google), ale również z konsultingu (np. PwC i KPMG), opieki zdrowotnej (Sanofi), wellness, sportu, środowiska, logistyki i transportu (Alstom, Cainiao) oraz handlu (Alibaba). Co ciekawe, branże z pozoru niezwiązane z tematami AI (z HR, FMCG, ubezpieczeń, ale także z urbanistyki i rozrywki), również znalazły sposób, aby uczynić z niej kluczowy element swoich działań.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Czy szczególnie wyróżniły się jakieś nowe technologie?
K.K: Niemal każda z firm, obecnych w paryskim centrum konferencyjnym Expo Porte de Versailles, miała coś przełomowego do pokazania. Od innowacyjnych struktur wykorzystujących możliwości sztucznej inteligencji do usprawnienia obecnych modeli operacyjnych po najnowocześniejsze narzędzia, takie jak asystent do podejmowania decyzji, zapewniający w czasie rzeczywistym informacje wygenerowane z dostępnych danych.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Nie jest zaskoczeniem, że najwięcej emocji wzbudziła generatywna sztuczna inteligencja. Sięgają po nią chyba wszystkie branże, a wśród kreatywnych sieje najprawdopodobniej największą panikę. Technologia ta jest potężna, ale w żadnym wypadku nie zastępuje człowieka – stanowi raczej narzędzie, które może on wykorzystać. Niektórzy z prelegentów VivaTech porównywali wprowadzenie generatywnej sztucznej inteligencji do przejścia od ręcznego retuszu fotografii do korzystania z Photoshopa, inni natomiast wspominali pisanie kodu HTML w notatniku, zanim stworzono o wiele bardziej doskonalsze narzędzia. W ten sam sposób powinna być postrzegana sztuczna inteligencja – jako ulepszenie pozwalające na łatwiejszy dostęp do technologii i obniżenie progu wejścia. Takie rozwiązania pozwalają większej liczbie ludzi na korzystanie z technologii i czerpanie z nich maksymalnych korzyści.
C.J.: Generatywna sztuczna inteligencja ma fundamentalne znaczenie dla innych technologii prezentowanych i omawianych w Paryżu. Weźmy jako przykład dane syntetyczne. Czym są? Mówiąc najprościej – to zbiór danych wygenerowany za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji. Dlaczego powinno nas to zainteresować? Ponieważ, jak już wspominano, ochrona danych osobowych, zarządzanie nimi oraz bezpieczeństwo danych są obecnie absolutnym priorytetem. Dane syntetyczne mogą być niezwykle przydatnym zasobem wykorzystywanym do tworzenia zanonimizowanych zbiorów danych. Te później mogą zostać wykorzystywane do wydobywania informacji bez niektórych zagrożeń związanych z zarządzaniem dużymi zbiorami danych osobowych, w szczególności z wyciekami danych osobowych.
Co ważne, sztuczna inteligencja i generatywna sztuczna inteligencja to nie tylko teoria. W Paryżu zaprezentowano rzeczywiste przypadki jej wykorzystania, na przykład aplikację decyzyjną Sanofi, asystenta chatbota Morgan Stanley opartego na GPT-4, Netflix generujący tła dla interfejsu użytkownika, Novartis wykorzystujący uczenie maszynowe w procesie badań i rozwoju leków lub Walmart z asystentem chatbota opartym na sztucznej inteligencji. Jednak żaden z nich nie został opracowany w ciągu kwartału – Sanofi, pracowało nad swoją produktem przez ponad dwa lata.
Jakie są najcenniejsze spostrzeżenia wyniesione z udziału w konferencji?
C.J.: Sztuczna inteligencja jest obecnie w centrum uwagi wszystkich, a generatywna sztuczna inteligencja znajduje się w centrum tej rewolucji. I w przeciwieństwie do innych innowacji, które widzieliśmy w ostatnich latach (RIP niewymienialne tokeny dzieł sztuki i metaverse), sztuczna inteligencja już z nami pozostanie. Wkrótce stanie się jeszcze mocniej zintegrowana z naszą codzienną technologią. Przewiduje się wzrost produktywności: w ciągu najbliższej dekady będziemy w stanie w stanie delegować AI ponad połowę swoich zadań. Co najważniejsze i warte ciągłego podkreślenia, sztuczna inteligencja nie zabierze nikomu pracy. Możemy spać spokojnie w nocy, wiedząc, że to wciąż tylko narzędzie – i nic więcej (jeszcze).
Kolejnym ważnym tematem jest skupienie się wszystkich kluczowych interesariuszy na ochronie danych i bezpieczeństwie, zgodności z RODO oraz zarządzaniu sztuczną inteligencją. Liderzy przemysłu wzywają do bardziej elastycznego ustawodawstwa w kwestiach wdrażania i rozszerzania kompetencji oraz zasięgu sztucznej inteligencji. Jednocześnie chwalą już podjęte kroki, takie jak ogłoszenie przez Komisję Europejską ustawy o sztucznej inteligencji. Zbiegło się to w czasie z pierwszym dniem VivaTech i było szeroko omawiane podczas większości kolejnych sesji w Porte de Versailles. Kwestie praw autorskich i ochrony wrażliwych informacji są jednym z głównych punktów agendy i inicjatyw, takich jak oświadczenie Departamentu Sprawiedliwości, że istniejące prawo zostanie wykorzystane do sprawnego rozwiązywania wszelkich kwestii związanych ze sztuczną inteligencją. Wygląda na to, że wyciągnęliśmy wnioski z 10 lat oczekiwania na ustawodawstwo dotyczące kryptowalut i blockchain.
K.K.: Może, aby uspokoić tych, którzy wciąż pozostają nieprzekonani, dodajmy, że według liderów branży w tej dziedzinie znamy już większość zagrożeń, które mogą wyniknąć z wykorzystania sztucznej inteligencji, w przeciwieństwie do innych technologii pojawiających się wcześniej. Przynajmniej do czasu, kiedy stanie się świadoma, potem, kto wie ;). Ludzkość częściowo spanikowała, gdy Internet stał się rzeczą na dużą skalę – dzisiaj nikt już tego nie kwestionuje, nawet jeśli niektórzy nadal twierdzą, że płyty winylowe brzmią lepiej niż streaming i nikt już nie dba o zdjęcia jedzenia w mediach społecznościowych. Ale Internet już nigdzie się nie wybiera, podobnie jak sztuczna inteligencja. Istnieje spora szansa na to, że tak mocno zrośnie się z naszym codziennym doświadczeniem i w końcu przestaniemy ją zauważać.
C.J: Istnieją jednak trudności, którym, jeśli nie stawimy czoła w porę, mogą przynieść tragiczne konsekwencje. ChatGPT w swojej obecnej odsłonie ma tendencję do zmyślania. Mianowicie, zmyśla różne rzeczy, bo tak właśnie działa algorytm: ma dostarczyć odpowiedź. Niezależnie od tego, czy ją ma, czy nie. A to może prowadzić do problemów. Na niektóre z nich możemy zareagować śmiechem, inne mogą nieść ze sobą znacznie bardziej znaczące i rozległe konsekwencje. Ponadto, technologia może być stronnicza – wie tylko o tym, z czego została przeszkolona, a na jej wyniki mogą wpływać ukryte warstwy kodu w modelach. Stąd kluczowość zarządzania sztuczną inteligencją, modele muszą być otwarte, aby były godne zaufania i użyteczne dla szerszej publiczności. W przeciwnym razie mogą stać się ogromnymi i potężnymi narzędziami propagandy – to przerażająca perspektywa w świecie post-prawdy.
K.K.: Przede wszystkim jednak, modele są stronnicze, bo dane generowane przez ludzkość są stronnicze i często odzwierciedlają cechy ludzi, z których trudno być dumnym: algorytmy mogą być seksistowskie, rasistowskie, ksenofobiczne lub homofobiczne, tylko dlatego, że dane bazowe takie są. Nieproporcjonalna reprezentacja w zbiorach danych znajduje odzwierciedlenie w wypaczonych wynikach technologii. Poproszony o wygenerowanie obrazu CEO, model generujący obraz najprawdopodobniej wygeneruje białego mężczyznę. Gdy zadamy pytanie w języku mniej reprezentowanym w danych, będzie ono absurdalne i prawdopodobnie nie będzie miało większego sensu. Ostatnią rzeczą, jakiej świat teraz potrzebuje, jest nowa era kolonializmu, tym razem cyfrowego, napędzanego brakiem świadomości i empatii, wykluczającego wszystkich nie-białych-zachodnich-cis-mężczyzn z czerpania korzyści z rewolucji technologicznej, która dotyka nas wszystkich i pogłębia podziały i nierówności, z którymi mamy do czynienia.
Jaka była najciekawsza prezentacja, dyskusja lub warsztat, w którym uczestniczyłeś?
K.K.: Nie wszystkie kluczowe punkty programu VivaTech dotyczyły jednak wyłącznie rozwiązań technologicznych i narzędzi, które możemy wykorzystać. Interesującym przykładem była debata „Kto to zrobił. AI, etyka i odpowiedzialność” z udziałem m.in. Sachy Alanoca, badaczki ds. zarządzania AI z Uniwersytetu Harvarda, oraz Kay Firth-Butterfield, dyrektorki wykonawczej Centrum Wiarygodnych Technologii w ramach Światowego Forum Ekonomicznego. Panelistki dotykały tematów takich jak to, jak powinna być traktowana AI przez rządy, kto powinien być pociągnięty do odpowiedzialności w przypadku wystąpienia problemów, kto powinien mieć możliwość korzystania z produktów związanych z AI, jak uniknąć zderzenia z lodowcem cyfrowego kolonializmu.
W jaki sposób te nowe spostrzeżenia i wnioski są zgodne z celami Publicis Le Pont?
C.J.: W Publicis Le Pont pracujemy nieustannie nad stworzeniem struktury wykorzystującej uczenie maszynowe, modele językowe LLM i generatywną sztuczną inteligencję, aby poprawić i zwiększyć naszą produktywność. Bez względu na to, czy jest to etap strategii, gdzie wykorzystujemy techniki NLP do wydobycia wniosków na temat zachowań kupujących, w analizie, gdzie przetwarzamy informacje o półkach i wynikach korzystając z narzędzi wizualizacji danych opartych na sztucznej inteligencji, czy na etapie produkcji, gdzie generatywne AI wchodzi w grę, umożliwiając bardziej efektywną i prostszą produkcję treści z lokalnym charakterem i ukierunkowaną na konkretne grupy docelowe, co pozwala nam tworzyć wielojęzyczne treści, uwzględniające różnorodność i doświadczenie kupujących online.
K.K.: Nie ulega wątpliwości, że obecny wzrost technologiczny skupiony na sztucznej inteligencji pozwoli nam rozwijać się w obszarach, które wcześniej były nieosiągalne. Ludzie będą nadal przesuwać granice innowacyjności, aby mogli skupić się na działaniach o wyższej wartości i odblokować potencjał, który obecnie tkwi w nieskończonej liczbie powtarzających się zadań. Być może nawet rewolucja AI odbierze nudę z naszej codziennej pracy, sprawiając, że będzie ona znowu zabawna i pozytywnie wymagająca. Świat bez mozolnego pisania protokołów spotkań będzie pięknym światem. Ale aby to osiągnąć, musimy zobowiązać się do wprowadzenia narzędzi generatywnej AI do naszych codziennych operacji i pozwolić, aby nasza relacja dojrzała, tak aby była lepiej zrozumiana zamiast budzić strach.
C.J.: Aby to się stało, konieczne jest, żeby osoby, na których będzie to miało wpływ, były gotowe: oznacza to zarówno umiejętność pisania poprawnych i działających podpowiedzi, jak i zrozumienie podstawowej technologii, aby nikt nie był zaskoczony, gdy asystent AI powie, że Mikołaj Kopernik napisał V Symfonię Beethovena, kładąc podwaliny pod black metal. Ludzie muszą zrozumieć, że teraz, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, bezpieczeństwo danych może być zagrożone, a pewne zasady korzystania z tych technologii powinny zostać ustanowione, aby umożliwić bezpieczne i skuteczne ich wykorzystanie – ponieważ one nie znikną.
Jakie płyną z tego wnioski?
K.K.: To jeszcze nie koniec, wszyscy wciąż mogą być w tyle, istnieje krzywa uczenia się, którą należy podążać podczas pracy i pierwszego korzystania z technologii sztucznej i generatywnej sztucznej inteligencji. Jednak w perspektywie nadchodzących lat nieuniknione będzie zapoznanie się i zrozumienie, co właściwie dzieje się z modelami językowymi i mediami syntetycznymi. Na firmach spoczywa obowiązek dostarczenia materiałów i wiedzy, które pomogą w transformacji, ale na każdym użytkowniku, który ma teraz dostęp do tych maszyn, spoczywa obowiązek zachowania ostrożności. Musimy być świadomi ograniczeń, pamiętać o bezpieczeństwie i prywatności, a także o wpływie na środowisko oraz społecznych konsekwencjach włączenia tych produktów do naszych codziennych praktyk. Dla tych, którzy są w czołówce, kluczowe jest, aby nie zamykać tej technologii i dzielić się wiedzą, ponieważ jesteśmy na rozdrożu. Dla tych, którzy jeszcze się nie zaangażowali, znajdźcie w niej inspirację, odkrywajcie i szukajcie nowych rozwiązań – dowiedzcie się, jak może wam pomóc i wzmocnić was, zwiększyć produktywność i kreatywność. Nie możemy sobie już pozwolić na pozostanie w tyle i niezrozumienie tej technologii.
Rozmawiał Piotr Ruszak, chief communication officer, Publicis Groupe Poland