„Właściwy punkt widzenia nie istnieje
Istnieje standardowy albo konwencjonalny punkt widzenia.
Istnieje osobisty punkt widzenia.
Istnieje punkt widzenia, podzielany przez większość.
Istnieje punkt widzenia, który podzielają nieliczni.
Ale właściwy punkt widzenia nie istnieje.
Zawsze masz rację.
Zawsze się mylisz.
Wszystko zależy od przyjętej perspektywy.
W każdej dziedzinie postęp zawdzięczamy skrajnym lub osobistym punktom widzenia” [1].
Debatując o komunikacji, warto przywołać stwierdzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Tyle tylko, że punkt widzenia jest wtórny i wykreowany przez komunikację. Osadzeni jesteśmy w gotowych schematach zachowań, wpisujemy się w określone ramy komunikacji. Czy jest tu miejsce na dowolność i kreatywność?
Zobacz również
Proces kreatywny
Wydawać by się mogło, że każdy z nas jest zdolny do wymyślenia czegoś zupełnie oryginalnego, przełomowego, nieszablonowego. Chcemy postrzegać się jako nieograniczonych niczym twórców i odkrywców. By kreować, musimy być ciekawi świata, wrażliwi na komunikację – ta ma jednak określone granice. Proces kreatywny bazuje na naszej wiedzy i poznaniu świata. Jego szczytem jest wynalezienie nowych połączeń komunikacyjnych i tzw. kreatywnych rozwiązań, opierających się jednak na zastanej komunikacji. Tworzymy, wykorzystując znane – w myśl zasady: „nie ma nic z niczego”, jesteśmy zatopieni w komunikacji.
Komunikacja komunikuje
Z konstruktywistycznego punktu widzenia, wszystko, co nas otacza – komunikuje. Krzesło postawione na podłodze daje komunikat, że stoi; para unosząca się nad garnkiem świadczy o tym, że jego zawartość podlega procesowi wrzenia (komunikacyjnie – gotowania); osoba siedząca przed monitorem komputera w godzinach 9:00 – 17:00 – pracuje, przynajmniej teoretycznie. Do każdej z tych sytuacji odnosimy się, korzystając z ogólnie przyjętych zasad i konwenansów. Definiujemy i kategoryzujemy, posługując się “gotową komunikacją”, którą znamy.
Jeśli wejdziesz między wrony
Czy istnieje więc niezależna kreatywność? Czy człowiek może mieć swój własny, osobisty punkt widzenia? Podążając teorią dr Michała Wendlada [2] , człowiek w teorii konstruktywistycznej jest istotą społeczną, która tworzy, konstruuje na świecie wiedzę teoretyczną i praktyczną . Sam proces twórczy nie jest jednak tak kreatywny, jakbyśmy chcieli. Tworząc, bazujemy bowiem na przyjętych schematach kulturowych, społecznych etc. Funkcjonując w danym środowisku czy społeczności, jesteśmy przesiąknięci jej językiem, zachowaniami, poglądami. Możemy się z nimi zgadzać lub nie, ale odwołujemy się do zaprojektowanej rzeczywistości, gotowego konstruktu komunikacji. Z jednej strony oznacza to, że, wykorzystując zastaną rzeczywistość, tworzymy, a raczej interpretujemy i modyfikujemy komunikaty, z drugiej – będąc osadzonym w komunikacji stajemy się jej nośnikiem.
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
Że tak się wyrażę…
To komunikacja w komunikacji bez komunikacji. Będąc „aktorami” danych sytuacji komunikacyjnych możemy się z nimi godzić lub nie, modyfikować lub odrzucać, nie jesteśmy jednak w stanie wykreować zupełnie nowych scenariuszy. Gramy na tle zaaranżowanej scenografii. Opierając się na zastanej komunikacji, uparcie demonstrując w niej swoje jestestwo, wpisujemy się w komunikację. Bo to komunikacja komunikuje.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
[1] Paul Arden, Cokolwiek myślisz pomyśl odwrotnie, Wydawnictwo Insignis, 2008
[2] Michał Wendland „Konstruktywizm Komunikacyjny”, Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii UAM, Poznań 2011
Dominika Szarf
Account Executive
Opiekun klienta w agencji NECON. Odpowiada za szerzenie idei brandingu i umiejętnego korzystania z komunikacji. Słucha, obserwuje, dopytuje i doradza. Stara się wychodzić naprzeciw potrzebom klienta.