Dla internetowego giganta problematyczne jest wszystko co kojarzy się z THC (tetrahydrokannabinol), nawet jeśli go… nie zawiera.
Konopni przedsiębiorcy nie mają w Polsce łatwego życia. Choć po latach pracy udało im się już nieco „odczarować” konopie przemysłowe w mentalności polskiego społeczeństwa, to jednak nadal nieszkodliwe konopie siewne są wrzucane do jednego worka z narkotycznymi konopiami indyjskimi. Przykładem tego jest… Google. Internetowy gigant, „profilaktycznie” kwestionuje wszystko, co ma związek z THC, którego w konopiach przemysłowych prawie nie ma.
Zobacz również
– Nieznaczna, a często zerowa zawartość THC w konopiach siewnych nie jest w stanie wywołać żadnych efektów psychoaktywnych. Pomimo to Google nie daje nam prawa przeprowadzenia kampanii reklamowej AdWords – mówi Ewa Gryt, właścicielka Dobre Konopie (marki spółki General Hemp Marketing), na rynku upraw i przetwórstwa konopi siewnych od ponad 12 lat.
Krzysztof Marzec, specjalista AdWords z DevaGroup tłumaczy, że przyczyną może być robot Google’a, który skanując stronę internetową może pomylić się w ocenie sensu fraz.
– Jeżeli w opisach artykułów konopnych znajdują się niezbędne z punktu widzenia klienta informacje: „produkty nie zawierają THC”, „brak THC” lub „bez THC”, to robot Google może omyłkowo automatycznie zablokować kampanię AdWords takiego sklepu – mówi Marzec.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
A wyszukiwanie takich słów jak THC może mieć przynajmniej dwie intencje, kiedy przy komputerze siedzi niepełnoletnia osoba, która szuka sposobów na odurzenie się, albo osoba ciężko chora poszukująca legalnego ekstraktu konopnego z CBD.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Marzec zaznacza jednak, że przypadek konopi nie jest odosobniony.
– W kampaniach reklamowych AdWords istnieje więcej takich „zakazanych” słów. Należy do nich na przykład słowo botoks (często w kontekście opisów przeciwwskazań). Znane są też sytuacje, gdzie zablokowano niektóre reklamy sklepu internetowego z odzieżą, ponieważ opis produktów brzmiał „sukienka kolor granat”, zinterpretowane przez automat jako broń – mówi ekspert.
Google ma więc swoje zasady, z których niechętnie się tłumaczy. Na nasze pytania Piotr Zalewski z biura prasowego Google, odpowiada lakonicznie: „Nie udzielamy żadnych informacji nt. optymalizacji i pozycjonowania stron w wyszukiwarce Google.” Jedynym wyjściem z sytuacji patowej dla firm takich jak Dobre Konopie jest więc tylko to, że „zabronione” frazy Google mogą występować w charakterze wiedzowym i niekomercyjnym – np. na portalach informacyjnych.
Dodajmy, że kampanie AdWords to jednak nie jedyny problem, z jakim muszą się mierzyć rodzimi producenci wyrobów z konopi przemysłowych. Główny Inspektorat Sanitarny poddał niedawno w wątpliwość prawo do sprzedaży w Polsce ekstraktów CBD, które powstają z kwiatostanów tej rośliny. Producenci skarżą się, że w przepisach dotyczących handlu produktami z konopi włóknistych panuje ogromny chaos. A skutki decyzji GIS mogą odbić się nie tylko na biznesie, ale ostatecznie na osobach korzystających z dobroczynnych właściwości tej rośliny, których w Polsce jest bardzo dużo.
– Z naszych ekstraktów Cannabis Sativa BIO i EXPERT korzystają osoby chore na padaczkę, Alzheimera, stwardnienie rozsiane, nowotwór i wiele innych chorób wynikających z osłabionego układu odpornościowego. Wśród takich osób jest też bardzo dużo dzieci – mówi Ewa Gryt.
Co robić kiedy Google blokuje kampanię AdWords?
Wyjaśnia Krzysztof Marzec, ekspert AdWords z DevaGroup
W niektórych przypadkach zasady Google są znacznie ostrzejsze niż lokalne prawo i trudno jest cokolwiek w tej kwestii zmienić. Dobrym przykładem są tutaj reklamy kredytów dostępnych od ręki. Choć nie ma zakazu reklamowania tzw. „chwilówek” w Polsce, Google, wychodząc naprzeciw użytkownikom, zablokowało kampanie reklamowe tych produktów. Na szczęście po drugiej stronie w Google oprócz robotów są też ludzie. Można zwrócić się do nich z prośbą o pomoc w wyjaśnieniu i ewentualnym rozwiązaniu problemu. W takich przypadkach należy kontaktować się z opiekunem kampanii lub z pomocą AdWords. Każda sprawa rozpatrywana jest przez pracowników Google indywidualnie. Czasem do odblokowania kampanii wystarczy krótkie wyjaśnienie. Niekiedy jednak wymaga się od właściciela strony większych zmian.