Michał Misiński to reżyser, dyrektor artystyczny oraz designer. W ciągu ostatnich 10 lat zdobywał doświadczenie pracując zarówno przy projektach komercyjnych, jak i artystycznych. W tym czasie stworzył ponad sto kampanii i filmów dla międzynarodowych marek, takich jak Nike, BMW, Toyota, Audi, Ubisoft, Gaijin Entertainment.
Odpowiedzialny był za kierunek artystyczny trailera „Ares: Our Greatest Adventure”, promującego nominowany do Oscara film „The Martian” w reżyserii Ridleya Scotta. Jest także współtwórcą niekomercyjnego projektu „Project 2501: Homage to Ghost in the Shell” stanowiącego hołd dla słynnego filmu na podstawie mangi Shirow Masamune oraz pracował nad trailerem popularnego serialu History Channel „Vikings”.
Zobacz również
Ostatnio zaś wyreżyserował spot kampanii promocyjnej Dolby Vision, w którym wystąpił Alexandr Semenov – biolog morski i jeden z najlepszych fotografów głębinowych na świecie.
Z Michałem Misińskim rozmawiamy o jego pasji, wyzwaniach przy realizowaniu licznych projektów oraz planach na przyszłość.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Kiedy postanowiłeś zostać reżyserem?
To był proces samoistny. Przez 14 lat pracuję przy filmach, animacji, grafice. Zaczynałem od projektowania stron internetowych, okładek, ciuchów. Z biegiem czasu zająłem się animacją, gdzie na początku robiłem koncepty, później compositing, podmalówki. Następnie zostałem art directorem, a później jakoś już poszło. Przechodząc przez wszystkie etapy tworzenia filmu, dużo łatwiej jest wejść w reżyserowanie. Zwłaszcza, że przez cały ten okres film był jedną z moich pasji.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Jakie było Twoje pierwsze duże zlecenie?
Duże zlecenie, reżysersko – na pewno był to film dla międzynarodowego festiwalu animacji i postprodukcji, który jeszcze wtedy odbywał się w Portugalii. Były to zdjęcia nocne, przy najkrótszej nocy w roku. Decyzje trzeba było podejmować szybko i było bardzo mało przestrzeni na pomyłki i ewentualne ewolucje na planie.
Z jakimi największymi wyzwaniami się spotkałeś przy realizacji projektów dla największych marek?
Przy projektach dla większych klientów zawsze największym wyzwaniem jest logistyka. Najbardziej skomplikowany pod tym kątem projekt miałem przyjemność realizować na początku tego roku. Był to projekt dla Mitsubishi. Przygotowane na targi w Szanghaju i Genewie filmy były realizowane w 4 krajach na dwóch kontynentach. Wszystko było dostosowane pod samochód koncepcyjny, który w tym czasie był jeden – jeden, który podróżował po świecie i był prezentowany na poszczególnych targach samochodowych.
Ogromna presja czasu. Pamiętam, jak skończyliśmy zdjęcia w Chinach i jeszcze tego samego dnia mieliśmy samolot do Frankfurtu, bo akurat dzień później Cargo z samochodem koncepcyjnym dokowało do portu właśnie tam – dzięki temu udało się nam nakręcić wnętrza samochodu w jego drodze do Genewy.
Na koncie masz m.in. trailer towarzyszący do filmu Marsjanin. Opowiedz proszę o kulisach tego przedsięwzięcia.
Projekt trafił do mnie przez Asha Thorpa, znamy się już parę lat, kiedyś po prostu zadzwonił i zapytał, czy nie chciałbym zrobić projektu dla Ridleya Scotta. Na takie pytania z reguły odpowiada się TAK, dopiero później przychodzi refleksja JAK.
Ten projekt był ciężki, musieliśmy współpracować z największymi firmami na świecie, co oznacza, że musieliśmy dorównać im jakością, spora też była presja z samego studia (20th Century FOX) jako, że był to jeden z dosłownie kilku materiałów promocyjnych filmu.
Dużym wyróżnieniem był też sam Neil deGrasse Tyson – pamiętam jak dzisiaj komentarze, które dostaliśmy od niego, w których opowiadał o poprawności latających asteroidów.
Jakie są największe różnice przy realizacji reklam w porównaniu do dłuższych produkcji?
Największe różnice są w okresie przygotowania – oba systemy pracy mają swoje plusy i minusy. W tym roku miałem okazję pracować przy większym projekcie, był to serial gdzie było łącznie 45 dni zdjęciowych.
Myślę, że trzeba balansować to między sobą, krótkie projekty nie powodują, że znikasz z domu na 3 miesiące – co przynajmniej dla mnie jest dość dużym plusem. Projekt reklamowy, nawet ten zagraniczny angażuje mnie na tydzień/dwa na miejscu. Myślę, że poziom satysfakcji jest taki sam w obu przypadkach, więc jedyna różnica, jaką widzę to okres preprodukcji i samej produkcji.
Jaka jest Twoja kampania marzeń?
Społeczna, taka, która coś zmieni.
Co uważasz za swój największy sukces?
Te sukcesy są niewymierne, każdy skończony projekt to sukces.
Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Całą masę świetnych ludzi, których poznaję przy każdym projekcie!
Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Przymierzam się do większego projektu, będzie to short – ale więcej szczegółów na razie nie mogę powiedzieć.
zdjęcie: Maciej Mizer