Wszystko zaczęło się od tego, że pod koniec stycznia br., kiedy w Chinach zamykano fabryki z powodu rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa, LPP poinformowało o zakupie ok. miliona maseczek ochronnych, które miały trafić do najbardziej potrzebujących regionów w Chinach. Firma zachęcała także inne polskie przedsiębiorstwa do włączania się akcję.
Kulisy inicjatywy LPP nagłośnił tygodnik Newsweek w artykule opublikowanym 22 marca br. Według ustaleń czasopisma, większość maseczek ochronnych (ok. 300 tys.) trafiło do pracowników 11 firm, „z którymi łączą LPP długoletnie relacje biznesowe” i które produkują na zlecenie firmy kolekcje modowe.
Zobacz również
Jak donosi tygodnik, na skutek akcji LPP z rynku polskiego zniknęła znaczna liczba maseczek ochronnych. Co więcej, były one wysyłane do pracowników firmy w Chinach, w momencie gdy we Włoszech wprowadzano stan kryzysowy z powodu rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa.
Newsweek w swoim artykule zwrócił uwagę również na to, że firma miała pełną świadomość, że wykupienie tak dużej liczby maseczek może spowodować, że mocno ucierpi na tym polski rynek, w tym głównie „szpitale, którym część hurtowni wypowiedziała umowy, zmniejszyła wielkość dostaw i podniosła ceny”.
Krótko po na publikacji Newsweeka LPP opublikowało oficjalne oświadczenie, w którym zaprzeczyło doniesieniom czasopisma:
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
Szanowni Państwo, odnosząc się do opublikowanego przez Newsweek artykułu https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/koronawirus/y3sbpy9, autorstwa Wojciecha Cieśli oświadczamy, że jego treść jest nieprawdziwa i wprowadza opinię publiczną w błąd. Na potwierdzenie tego informujemy, że: 1. Akcja zakupu masek zorganizowana przez LPP miała miejsce pod koniec stycznia tego roku, kiedy epidemia zachorowań na koronawirusa ograniczała się wyłącznie do kontynentu azjatyckiego i była odpowiedzią na dramatyczny apel pracowników LPP i ich rodzin znajdujących się w Szanghaju, nie zaś aktem mającym na celu zachowanie ciągłości produkcji kolekcji spółki. 2. W momencie ogłoszenia epidemii koronawirusa w Chinach i wysyłki masek przez LPP cała zlecona produkcja kolekcji wiosenno-letniej była już dawno zakończona, a pracownicy fabryk azjatyckich nie świadczyli pracy na rzecz LPP. Zakup i wysyłka masek nie była zatem zabiegiem mającym na celu przyspieszenie powrotu do pracy pracowników fabryk, a wyłącznie aktem solidarności i humanitarnego działania na rzecz naszych wieloletnich współpracowników. 3. Maski, w porozumieniu z polskimi placówkami dyplomatycznymi w Szanghaju, Kantonie, Chengdu, Hongkongu oraz Pekinie, trafiły nie tylko do polskiej obsady konsulatów i ambasady, ale także do Polaków stacjonujących w Chinach, z którymi placówki te pozostawały w stałym kontakcie. 4. Niezrozumiałym jest dlaczego Redaktor Cieśla kontaktuje się z przypadkowymi osobami w MSZ chcąc dowiedzieć się więcej na temat akcji pomocowej dla placówek dyplomatycznych, pomimo, że otrzymał od nas szczegółowe namiary kontaktowe na Konsula Generalnego Konsulatu RP W Szanghaju, który kierował akcją dystrybucji masek do placówek dyplomatycznych RP w Chinach. 5. Fałszywą też jest teza jakoby wysyłka 500 tys. masek do Chin zachwiała polskim rynkiem masek. Zwracamy uwagę, że transport miał miejsce pod koniec stycznia, kiedy epidemia koronawirusa nie dotarła jeszcze do Europy. Redakcja formułuje swe zarzuty bez wspierania się na faktach dotyczących ówczesnych rezerw magazynowych służby zdrowia, ani firm, które handlują produktami medycznymi w naszym kraju. 6. W treści artykułu pominięto fakt, że każda pomoc na rzecz osób poszkodowanych na kontynencie azjatyckim w tamtym czasie miała na celu zahamowanie rozprzestrzeniania się wirusa i tym samym zmniejszenie prawdopodobieństwa jego przeniesienia się na pozostałe kontynenty, w tym również europejski. 7. Nieprawdą jest jakoby akcja zakupu masek dla Chin była jedyną błyskawicznie przeprowadzoną przez LPP akcją pomocową. Zachęcamy do zapoznania się z działaniami charytatywnymi od lat realizowanymi przez spółkę, których opis znajduje się na stronie https://www.lppsa.com/zrownowazony-rozwoj. 8. Wiele z firm, które otrzymały w styczniu pomoc ze strony LPP, w tej chwili wspiera nas wraz ze swoimi chińskimi podwykonawcami w akcji zakupu artykułów medycznych (termometrów, kombinezonów, masek, specjalistycznych środków odkażających itp.) dla polskiej służby zdrowia w porozumieniu z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. 9. Partnerzy chińscy, którzy otrzymali nasze wsparcie na początku roku, od tygodnia z własnej inicjatywy i w porozumieniu z LPP organizują transporty masek, które finansuje spółka kwotą 1 mln PLN i sukcesywnie przekazuje polskim szpitalom.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Na oświadczenie LPP postanowili opowiedzieć autorzy tekstu – Wojciech Cieśla oraz Julia Dauksza – którzy na na wstępie zaznaczyli, że stanowisko polskiej firmy „jest pełne kłamstw i wprowadza w błąd opinię publiczną. Nie odnosi się merytorycznie do tekstu, głównie powiela informacje, które w nim przedstawiliśmy. Ma za to sprawiać wrażenie, że LPP nie ma nic wspólnego ze szwalniami w Chinach, które dostarczają firmie ponad 30 proc. produkcji, a wysyłka masek była odruchem serca”.
Pełną odpowiedź Newsweeka można znaleźć na stronie.