Oscary dają drugie życie. Ile inwestują, a potem zarabiają największe produkcje [ANALIZA]

Oscary dają drugie życie. Ile inwestują, a potem zarabiają największe produkcje [ANALIZA]
Sprzedaż biletów rośnie nawet o kilkaset procent, a liczba kin wyświetlających nagrodzony film zwiększa się ponad dwukrotnie – tak może działać nagroda Oscara. Przykłady? „Kształt wody" po zdobyciu statuetki za najlepszy film 2017 roku zanotował wzrost przychodu z biletów o 171 proc. w porównaniu z wcześniejszym tygodniem.
O autorze
5 min czytania 2024-03-05

Rok wcześniej 238-proc. skok tygodniowych przychodów odnotował „Moonlight”, trafiając na ekrany ponad 1500 amerykańskich kin, choć tydzień wcześniej było ich niespełna 600.

Ile trzeba zainwestować w zdobycie Oscara? 

Pierwsze miejsce pod względem budżetu produkcji wśród tytułów, które zyskały uznanie i główną nagrodą amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszego filmu, zajmuje „Titanic”. Zdobywca statuetki za 1997 r. kosztował 200 mln USD, czyli wg aktualnych kursów Cinkciarz.pl blisko 800 mln PLN. Inwestycja zwróciła się jednak z nawiązką. W samych Stanach Zjednoczonych film przyniósł ponad 674 mln USD, a na całym świecie 2,22 mld USD (prawie 9 mld PLN).

Drugie miejsce na liście wysokobudżetowych laureatów Oscarów zajmuje „Gladiator”, nagrodzony w 2001 r. Produkcja pochłonęła 103 mln USD (ponad 410 mln PLN). W Stanach Zjednoczonych przebój z Russellem Crowem przyniósł 187,6 mln USD, na świecie zaś 451,6 mln USD (ponad 1,8 mld PLN).

Bardziej dochodowa okazała się trzecia część sagi nakręconej na podstawie powieści J.R.R. Tolkiena „Władca Pierścieni: Powrót króla”. Najlepszy film 2003 r. powstawał z budżetem 94 mln USD (prawie 400 mln PLN). Producenci z zadowoleniem mogli zatem zaważyć, że na świecie film przyniósł 1,12 mld USD (ok. 4,5 mld PLN) zysku, w tym 379 mln tylko w USA.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

200-milionowe wydatki na „Titanica” nie wyznaczają, rzecz jasna, zenitu w świecie kina. Wystarczy wspomnieć, że produkcja filmu „Avengers: Koniec gry”, nominowanego do nagrody w kategorii efekty specjalne za rok 2019 r., kosztowała ponad 350 mln USD, czyli blisko 1,4 mld PLN. Ponad 30 innych tytułów powstało z budżetem z przekraczającym 200 mln USD., co nie pozwalało jednak ich twórcom sięgnąć po statuetkę za najlepszy film.

Dla porównania, „Quo vadis”, jako najdroższa polska produkcja, miał budżet przekraczający 76 mln PLN, a zatem ok. 19 mln USD.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Wyjątki z budżetem poniżej 10 mln USD

Po Oscary sięgają jednak nie tylko wysokobudżetowe superprodukcje. W 2021 r. (była to nagroda za pandemiczny rok 2020) Akademia jako zwycięzcę wybrała „Nomadland”, z budżetem 5 mln USD. W tym przypadku, m.in. ze względu na covidowe restrykcje i zamknięcie kin, Oscar nie przełożył się na spektakularny sukces kasowy filmu. W Stanach Zjednoczonych tytuł był „pod kreską”, przynosząc 3,7 mln USD. Globalny zysk okazał się jednak znacznie wyższy – 38,7 mln USD. (prawie 160 mln PLN).

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Innym przykładem triumfu filmu z relatywnie skromnym budżetem może być nagrodzony za 2016 r. „Moonlight”. Scenarzysta i reżyser Barry Jenkins, mając do dyspozycji ledwie 1,5 mln USD, stworzył obraz, który sięgnął po Oscara i zarobił blisko 65 mln USD (ok. 260 mln PLN), w tym niemal 28 mln USD w Stanach Zjednoczonych.

Przypadki „Nomadland”, „Moonlight” czy nagrodzonego za 2005 r. „Miasta gniewu” należą jednak do wyjątków. Ostatni z wymienionych powstał za 7,3 mln USDi np. w Polsce było o nim niemal zupełnie cicho. Kina nie interesowały się tym tytułem, dopóki nie zdobył Oscara, a przecież to znakomity film.

Niemniej jednak reguła mówi, że statuetki trafiają w ręce twórców operujących budżetem rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu milionów USD. W minionych 30 latach zaledwie trzy wymienione tytuły kosztowały mniej niż 10 mln USD, a w większości przypadków kwoty przekraczały 20 mln USD.

fot. Materiały prasowe Cinkciarz.pl

Statuetka daje drugie życie

Szczęście, prestiż, sława – obok ulotnych korzyści ze zdobycia statuetki za najlepszy firm roku, Oscar przekłada się również na wymierne zainteresowanie widzów. W odpowiedzi na to mamy do czynienia z coraz większą liczbą sal kinowych oferujących seans nagrodzonego tytułu, a w ten sposób zwiększają się przychody ze sprzedaży biletów. Kina również widzą w tym biznes.

Wspomniany już „Powrót króla” najwięcej (72,6 mln USD, czyli ok. 290 mln PLN) zarobił w amerykańskich kinach w pierwszym tygodniu po premierze. Po tym przez 10 kolejnych tygodni notował spadki rzędu 20-50 proc., aż do niespełna 2,2 mln USD. Tymczasem w tygodniu po zdobyciu i wręczeniu statuetki, jak za dotknięciem magicznej różdżki, widzowie wrócili do kin, a tygodniowy przychód raptownie skoczył o 40 proc., przebijając 3 mln USD.

Podobnej skali (43 proc.) skok sprzedaży w tygodniu po zdobyciu Oscara zaliczył „Titanic”. Z kolei najświeższy zdobywca statuetki, czyli „Wszystko wszędzie naraz” mógł mówić o prawdziwej hossie, kiedy to w pierwszym tygodniu po oscarowej nocy przychody ze sprzedaży biletów w USA skoczyły aż o 84 proc. – ze 112 tys. USD do 206 tys. W drugim tygodniu wznosząca fala miała wartość 69 proc. – z 206 do 347 tys. USD., a w trzecim osiągnęła apogeum, skacząc o 273 proc. – z 347 tys. do 1,3 mln USD. W tym okresie liczba amerykańskich kin wyświetlających „Wszystko wszędzie naraz” wzrosła z 309 do 1 633.

Niezapomniany „Braveheart” w tygodniu po wręczeniu Oscara, 25 marca 1996 r., dostał niejako drugie życie, zwiększając tygodniową sprzedaż o 158 proc. – z 227 tys. do niemal 600 tys. USD. Nagrodzony za 2011 r. „Artysta” nie dość, że na fali oscarowego zainteresowania odnotował rekordowy tygodniowy przychód – 3,6 mln USD, to jeszcze liczba amerykańskich kin, które pokazały laureata na swoich ekranach, także osiągnęła swój maksymalnym pułap – 1756. Tu warto odnotować, że w kilku początkowych tygodniach po premierze, tytuł można było zobaczyć w zaledwie niespełna 200 amerykańskich kinach.

Podobnie było w przypadku południowokoreańskiej produkcji „Parasite”, nagrodzonej w lutym 2020 r. Dopiero po zdobyciu Oscara obraz dotarł do szerszej widowni w ponad dwóch tysiącach amerykańskich kin, a tygodniowa sprzedaż biletów zwiększyła się o 245 proc., skacząc do niemal 5,7 mln USD. Premierowe otwarcie z października 2019 r., z przychodem 393 tys. USD, nie zwiastowało nawet namiastki szczytowego zainteresowania.

Gala jako kulminacyjny moment: oglądalność i ceny reklam

Zainteresowanie telewidzów galą, na której wręczane są nagrody amerykańskiej Akademii Filmowej, nie może się równać np. z finałami Super Bowl, które co roku przyciągają przed ekrany ponad 100 mln Amerykanów. Co więcej, z danych Nielsen Research Media wynika, że lata telewizyjnej świetności oscarowej nocy przeminęły wraz z rozwojem platform streamingowych. 

W 1998 r., gdy po statuetkę za najlepszy film sięgał „Titanic”, transmisję oglądało średnio 55,3 mln widzów. Tak dobrze z oglądalnością nie było już nigdy. Przeciwnie, w nowym stuleciu odnotowano dość istotne spadki. Wystarczy powiedzieć, że ostatnie rozdanie Oscarów przyciągnęło niespełna 19-milionową widownię (porównywalną np. z ubiegłoroczną galą Grammy – ponad 17 mln), co i tak stanowiło kontynuację trendu wzrostowego, liczonego od „dna” z 2021 r., gdy ceremonię obejrzało blisko 10,5 mln Amerykanów.

Odzwierciedlenie oglądalności danej transmisji znajdujemy w cenach reklam. O ile za wyemitowanie 30-sekundowego pasma w trakcie Super Bowl trzeba zapłacić 7 mln USD, czyli ok. 28 mln PLN, o tyle taki sam czas reklamowy w trakcie oscarowej gali kosztuje o ponad połowę mniej – 2,2 mln USD, czyli niespełna 9 mln PLN.

Kto w tym roku?

96. ceremonia wręczenia Oscarów za rok 2023 odbędzie się 10 marca 2024 r. w Los Angeles. Nominacje ogłoszono pod koniec stycznia, a o nagrodę dla najlepszego filmy rywalizują:

  • „Oppenheimer”,
  • „American Fiction”,
  • „Anatomia upadku”,
  • „Barbie”,
  • „Przesilenie zimowe”,
  • „Czas krwawego księżyca”,
  • „Maestro”,
  • „Poprzednie życie”,
  • „Biedne istoty”
  • i „Strefa interesów”. 

Pierwszy z wymienionych tytułów miał budżet ok. 100 mln USD. Jeszcze droższa była produkcja „Barbie”, pochłaniając 145 mln USD.

W tym drugim wypadku już można mówić o ogromnym sukcesie kasowym. Film zarobił na całym świecie blisko 1,5 mld USD (ok. 6 mld PLN) i chociaż od lipcowej premiery upłynęło już pół roku, to nagroda Akademii mogłaby wywołać nową falę zainteresowania w kinach, a co za tym idzie – kolejne znaczące przychody.

Zdjęcie główne: materiały prasowe Cinkciarz.pl

PS Miliony wokół futbolu amerykańskiego: kto zarabia na Super Bowl

Każdego roku pojawiają się sensacyjne dane o cenach telewizyjnych reklam w trakcie finałów Super Bowl. Kwota 7 mln USD za 30-sekundowy spot może zwalać z nóg, przebijając dane z innych wydarzeń sportowych.