Kalendarz Pirelli już na dobre zakorzenił się w światowej kulturze. Od 1964 roku wydano łącznie 47 edycji (publikacja była już uprzednio kilka razy wstrzymywana) – każdy egzemplarz posiadał swój własny motyw przewodni, a do wykonania zdjęć, które pojawiały się w kalendarzu, zatrudniano cenionych i najpopularniejszych fotografów. Co ciekawe, tradycyjnie pierwszy egzemplarz publikacji przekazywany jest królowej Elżbiecie II.
Jak się okazało, przyszłoroczna edycja wyjątkowo się nie ukaże. Ma to związek z panującą pandemią koronawirusa – w obliczu takiego zagrożenia firma postanowiła wstrzymać produkcję kalendarza.
Zobacz również
Zamiast tego marka Pirelli postanowiła przekazać 100 tys. euro na badania i zwalczanie skutków związanych z pandemią koronawirusa.
Nie oznacza to jednak, że kalendarz Pirelii już nigdy więcej nie powstanie – jak poinformowali przedstawiciele firmy, prace nad kolejną edycją zostaną wznowione, gdy sytuacja z koronawirusem zostanie opanowana.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
PS
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Firmy z branży modowej aktywnie włączają się w walkę z koronawirusem – Grupa Calzedonia rozpoczęła w swoich fabrykach produkcję maseczek ochronnych, natomiast koncern LVMH, zrzeszający takie marki, jak Louis Vuitton czy Dior – żeli antybakteryjnych.
PS2
Sesja zdjęciowa znajdująca się w kalendarzu Pirelii na 2020 rok była inspirowana szekspirowskim klimatem rodem z „Romea i Julii”.