Spadki mogą być tym dotkliwsze, że dotyczą okresu zimowych wyprzedaży. Eksperci wymieniają głównych „winowajców” ww. sytuacji. Wyjaśniają, że Polacy wolą zaopatrywać się w dyskontach nieżywnościowych i uniwersalnych, które ostatnio rozwijają m.in. działy odzieżowe i przemysłowe. Znawcy rynku wskazują też na rosnącą popularność e-commerce, ogólne nastroje społeczne i sytuację geopolityczną.
Klienci odchodzą
W pierwszych dwóch miesiącach br. w galeriach i centrach handlowych było o 7% mniej klientów niż rok wcześniej. Największe spadki rdr. wystąpiły w woj. podkarpackim i świętokrzyskim, wyniosły po 12%. W woj. podlaskim zanotowano rdr. 11% na minusie. Takie są wyniki raportu firmy technologicznej Proxi.cloud, opartego na badaniu zachowań ponad 1,3 mln konsumentów w przeszło 710 tego typu obiektach.
Zobacz również
– Galerie i centra handlowe nie są postrzegane jako najtańsze miejsca robienia zakupów. Natomiast w niepewnych ekonomicznie czasach Polacy, zwłaszcza w uboższych województwach, potrzebują odbudować swoje bezpieczeństwo finansowe. Wolą zaopatrywać się głównie w dyskontach nieżywnościowych i uniwersalnych, które ostatnio rozwijają m.in. działy odzieżowe i przemysłowe. Nie znajdują tam ubrań czy sprzętów do domu z najwyższej półki, ale są zadowoleni z ich wyglądu i funkcjonalności. Do tego trwająca wojna dyskontów utrwala konsumentów w przekonaniu, że tego typu sklepy pomagają im w spinaniu domowego budżetu – komentuje dr Maria Andrzej Faliński, wieloletni ekspert rynku retailowego.
Z kolei Mateusz Nowak z Proxi.cloud uważa, że istotnym czynnikiem spadku liczby klientów mogła być popularyzacja platform e-commerce. Część kupujących przeszła wyłącznie na zakupy online. Do tego wiele sklepów znajdujących się w galeriach i centrach handlowych organizuje wyprzedaże online, oferując klientom znacznie szerszy asortyment niż w placówkach, gdzie dostępność produktów jest ograniczona przez powierzchnię sklepu.
– Coraz więcej marek wprowadza rozwiązanie umożliwiające zamówienie brakujących towarów bezpośrednio u pracownika sklepu. Klient może odebrać je na miejscu, przymierzyć i w razie potrzeby natychmiast zwrócić, co łączy wygodę zakupów online z możliwością osobistego sprawdzenia produktu. Same galerie handlowe również podejmują działania, by przyciągnąć klientów, organizując konkursy, eventy i oferując dodatkowe usługi. Można przypuszczać, że bez tych inicjatyw ruch w centrach handlowych byłby jeszcze niższy – mówi Weronika Piekarska z Proxi.cloud.
Jak social media zmieniają współczesną ścieżkę zakupową? [WEBINAR]
Wizyty rzadsze i krótsze
W styczniu i lutym br. liczba wizyt w badanych galeriach i centrach handlowych spadła o 17% w porównaniu z analogicznym okresem 2024 roku. Najpoważniejsze spadki rdr. dotyczyły woj. świętokrzyskiego – o 27%, podkarpackiego – o 26%, podlaskiego i śląskiego – po 21%. Do tego na początku br. zmniejszyła się częstotliwość odwiedzania analizowanych placówek – o 11% rdr. Największe straty w relacji rocznej widać w woj. świętokrzyskim – o 18%, podkarpackim – o 15%, a także śląskim – o 13%.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
– Dane są dosyć niepokojące dla zarządców galerii i centrów handlowych oraz poszczególnych sklepów, bo ewidentnie świadczą o tym, że konsumenci robią zakupy w innych miejscach. Pocieszające może być to, że do tego typu obiektów przychodzą raczej zamożniejsi klienci. To może nieco poprawiać wyniki finansowe, ale tacy konsumenci też coraz rzadziej się pojawiają – alarmuje dr Faliński.
Według Weroniki Piekarskiej, analizując spadki wszystkich trzech ww. wskaźników, można stwierdzić, że osoby nadal odwiedzające galerie i centra handlowe robią to rzadziej niż rok temu.
– Może to wynikać nie tylko z rosnącej popularności e-commerce, ale także z ogólnych nastrojów społecznych i sytuacji geopolitycznej, które skłaniają konsumentów do ograniczania wydatków – tłumaczy ekspertka.
Ponadto w pierwszych dwóch miesiącach br. czas wizyt w ww. obiektach uległ skróceniu o 3% rdr. Identyczny, największy spadek rdr. dotyczy trzech województw – lubelskiego, małopolskiego i zachodniopomorskiego – o 5%.
Tymczasem z danych GUS-u wynika, że udział e-handlu w całej sprzedaży detalicznej rok do roku rośnie.
– W związku z tym Polacy mają mniej powodów do odwiedzin tego typu obiektów i chodzą tam rzadziej, choć zapewne te wizyty są bardziej zaplanowane i w związku z tym suma wydatków podczas jednej z nich może wzrastać. Słyszymy też sygnały z branży, że wielu detalistów notuje lekki wzrost sprzedaży, mimo niższego ruchu. Podejrzewamy, że ten trend będzie się utrzymywał – podsumowuje Mateusz Chołuj z Proxi.cloud.
Zdjęcie główne: mat. pras.