Według danych Instytutu Turystyki polski turysta na zagraniczną podróż w 2011 roku jednorazowo wydał ponad 2500 zł. – Jeżeli spojrzymy na wydatki na reklamę w Polsce krajów np. z północnej Afryki i podzielimy je przez liczbę polskich turystów odwiedzających te najpopularniejsze kierunki, to od razu widać, jak duża jest skala zwrotu z takiej promocji – powiedział Jakub Deryng-Dymitrowicz, ekspert reklamy i marketingu destynacji turystycznych oraz wiceprezes Agencji Reklamowej CzART, która promuje w Polsce m.in. słowackie ośrodki narciarskie w Jasnej pod Chopokiem i Tatrzańskiej Łomnicy.
Zobacz również
Egipt, Tunezja czy też Maroko wydają na komunikacje w Polsce rocznie od 2 milionów do ponad 5 milionów złotych. W efekcie mogą liczyć w tym czasie na odwiedziny od 60 tysięcy do nawet 300 tysięcy naszych rodaków. Jednak Polacy coraz częściej sięgają też po bardziej egzotyczne kierunki i to niekoniecznie tylko w okresie wakacyjnym, ale również w zimie. Obecnie najpopularniejsze państwa egzotyczne to: Kenia, Dominikana, Wenezuela i Indie. – Z roku na rok przybywa osób zainteresowanych takimi podróżami. Według badań Eurobarometru 27 procent polskich turystów zainteresowanych jest nowymi kierunkami. Ci ludzie przed wyborem wycieczki muszą poznać walory danej destynacji, wyróżniki i wachlarz możliwości. Dlatego tak niezwykle ważna jest promocja nie tylko wizerunkowa, ale też konkretnych produktów turystycznych, precyzyjnie targetowanych do określonych grup docelowych – podkreśla Jakub Deryng-Dymitrowicz.
Jest to o tyle istotne, iż na rynku turystycznym panuje silna konkurencja i choć nadal głównymi czynnikami wpływającymi na ostateczny wybór kierunku podróży wśród Polaków jest przede wszystkim gwarancja słonecznej pogody, ciepły akwen oraz piękne plaże, to coraz częściej jest to też chęć odkrywania tzw. regionu szerzej nieznanego, wyszukanych kulinariów, wyrafinowanych aktywności. W niektórych kręgach popularne destynacje, jak np. Egipt stały się passe, natomiast i ten kraj ma prestiżowe ośrodki, jak np. Taba, czy El Gouna – prywatne miasto nad Morzem Czerwonym, przypominające Saint-Tropez. Budowanie świadomości marki nie tylko krajów, ale przede wszystkim mikro regionów poprzez komunikację ich wyróżnikow pod kątem oczekiwań konkretnych grup celu, ewidentne się opłaca.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce