Do aplikacji Bolt została wprowadzona nowa forma płatności – wirtualne tatuaże. By z niej skorzystać, należy opublikować na Instagram Stories zdjęcie z użyciem przynajmniej jednej z 18 naklejek-tatuaży zaprojektowanych przez Bolt.
Skąd taki pomysł? Otóż, twórcy platformy zainspirowali się działaniem pewnego użytkownika, który postanowił wytatuować sobie na łydce logotyp Bolta. Liczył tym samym na bezpłatne przejazdy. Jak mówią przedstawiciele Bolta, jego plan się powiódł ;).
Zobacz również
– Innowacja albo śmierć. Te słowa Jacka Collisa to podstawa naszego biznesu. Wychodząc naprzeciw potrzebom naszych użytkowników, z dumą ogłaszam, że od dziś Bolt jest pierwszą aplikacją na świecie, która akceptuje płatności tatuażem – mówi Maksymilian Malicki, global brand manager Bolt.
Tatuaże Bolt zostały zainspirowane przez najbardziej popularne wzory malunków na ciele – od tribala, przez chińskie znaki, aż po celtyckie runy. Po wpisaniu hasła „Bolcik” w wyszukiwarce biblioteki naklejek, wyświetlą się dostępne możliwości ozdobienia zdjęcia.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Co więcej, wśród osób, które udostępnią w Instagram Stories zdjęcia z tatuażami Bolt i oznaczą platformę, marka wybierze najbardziej kreatywne zgłoszenia, a ich autorzy otrzymają kody zniżkowe na kolejne przejazdy.
PS
Patoinfluencerka Linkimaster opublikowała na swoim Instagramie relację, w której pochwaliła się, że korzysta z usług Ubera. Bolt postanowił więc wykorzystać to do promocji swoich usług i zareklamował się hasłem „Aplikacja do zamawiania przejazdów, z której nie korzysta Linkimaster”.
PS2
– Przyjemnym trendem jest to, że marki stają się coraz bardziej ludzkie. I to nawet te z tych poważnych sektorów, jak na przykład bankowość. Wychodzą do ludzi i mówią jak ludzie, a nie jak marketerzy – z Marketingową 11 zmierzył się Maksymilian Malicki, global brand manager marki Bolt.
PS3
Z okazji tegorocznego Dnia Kobiet Bolt postanowił zwrócić uwagę na istotny problem nierówności płacowej w Polsce. Z tego powodu marka oferowała swoim klientkom zniżkę, która „nigdy nie powinna istnieć”.