Video content dla dzieci

Video content dla dzieci
Sprzedajesz produkty dla dzieci? Chcesz porwać serca rodziców? Słyszysz ciągle o content marketingu, ale co to tak naprawdę znaczy? I kiedy jest content, a kiedy już marketing? Jak to wszystko stosować do tak wrażliwej i chronionej grupy odbiorców jaką są dzieci?
O autorze
4 min czytania 2018-03-23

fot. unsplash.com

Każdy je zna – rodzic i dziecko – nie ma znaczenia czy masz syna czy córkę klocki Lego, lalki Barbie, Transformersy to nazwy, które kojarzysz, wiesz o ich istnieniu i pewnie nawet wiele możesz na ich temat powiedzieć. Dlaczego? Bo przyciągnęły uwagę nie tylko malucha, ale i Twoją.

Marki zabawek dla dzieci wykorzystywały content marketing do wspierania sprzedaży swoich produktów już lata temu – kiedy jeszcze nikt nie nazywał tych działań content marketingiem. To od nich uczą się najlepsi. Do tego stopnia, że przy niektórych produkcjach kinowych filmów animowanych, nie wiemy co było pierwsze: serie zabawek, gadżetów, pomocy naukowych, ubranek, kosmetyków czy może sam film?

Działania marketingowe klocków Lego jako świetny przykład content marketingu były omawianie i opisywanie wiele razy. W większości przypadków odnosiły się jednak do historii i przedstawiały Lego, jako pioniera, pierwszego wydawcę własnego magazynu, który pokazywał jak lepiej, więcej i sprytniej można budować z klocków (i jakie jeszcze elementy należy dokupić, żeby zbudować to co prezentował na łamach magazynu). Lego poszło dalej w swoich działaniach. W międzyczasie, kiedy nikt o tym specjalnie nie pisał, bo przecież to tylko wykorzystywanie licencji do praw filmowych, to Lego stworzyło serię klocków do niemal każdego kultowego filmu (Star Wars, Indiana Jones, Strażnicy Galaktyki, Spiderman itd.), a nawet to kultowych gier jak np. Minecraft. Idealne przeniesienie bohaterów naszych dzieci lub ulubionego spędzania czasu na wersję „klockową”, prawda? Przecież lepiej kupić dziecku klocki i „niech się bawi” używając swojej wyobraźni zamiast oglądać kilka razy ten sam film lub grać w grę. Sprytne? A jeżeli ma grać to niech to będą gry w oparciu o te filmy, ale gry Lego – tak jak Władca Pierścieni, Park Jurajski, Hobbit, Gwiezdne Wojny…

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

No tak ale to dalej było tylko wykorzystanie praw do wizerunku – pewnie kosztowne, a nawet bardzo kosztowne. Lego zrobiło więc kolejny krok i zaczęło produkować małe animacje emitowane lokalnie lub w sieci. Były to krótkie historie bohaterów, przygotowane po to by zobaczyć, jak dzieci przyjmą kwadratowe i nieco ciosane postaci ludzików Lego w animacji na tle coraz bardziej rozbudowanych animacji np. studia Pixar. Ten najbardziej kapryśny i szczery konsument przyjął te historie ciepło, serdecznie i na tyle ochoczo, że to przesądziło o produkcji pełnometrażowego filmu Lego Przygoda. Ci, którzy go nie widzieli lub nie słyszeli (myślę, że znajdzie się jednak niewielu rodziców, którzy go nie znają) muszą z punktu widzenia naszych rozważań wiedzieć, że film ten w sprytny sposób pokazuje całe spektrum możliwości wynikających z budowania z klocków Lego i kieruje uwagę na masę nowych kolekcji, które warto kupić swoim pociechom. Pierwszy film okazał się wielkim sukcesem. Szerokość działań marki Lego w świecie dzieci i penetracja tego świata jest bardzo podobna do działań innej firmy, w której nieodwołalnie rządzi kobieta.

Barbie – piękna blondynka, dziewczyna z kompleksami – raz za wysoka, raz za chuda, raz za idealna, raz nienaturalna. Ciągle coś. O tym przypomniał mi ostatnio Netflix w serii The Toys That Made Us, gdzie poznajemy całą historię i liczne anegdoty dotyczące najbardziej znanej lalki na świecie.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

To Barbie od lat jest bardzo często marzeniem niemal każdej dziewczynki. Moja pierwsza Barbie była cudownym prezentem od babci ze Śląska, miała niebieską sukienkę z falbanką – to było ponad 20 lat temu. Z jednej strony marzenie. Z drugiej strony świetnie odrobiona przez markę lekcja obecności w życiu niemal każdej dziewczynki, bo przecież nie chodzi już tylko o lalkę. Chodzi o jej wakacje i akcesoria, chodzi o auto, o rower i szczeniaczka, chodzi o jej koleżanki, a potem dom, ubrania i nawet niemal tak samo słynnego chłopaka – Kena. Tylko skąd dziewczynki mają brać te historie? Skąd inspirować siebie, a przede wszystkim rodziców, aby wykorzystali zasoby finansowe na zakup kolejnych gadżetów i nowej pary bucików? Z filmów. Barbie i jej koleżanki mają niemal taką samą liczbę ról filmowych, jak niejedna lubiana i ceniona aktorka Hollywood. Ta piękna blondynka „zagrała” w aż 21 filmach pełnometrażowych! Cóż do otrzymania Oscara jej jeszcze daleko, ale kto wie, co będzie dalej. Jedno jest pewne, przy kolejnych filmach dołączane będą wciąż nowe postacie i towarzyszące im zwierzęta.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

A będąc już przy nagrodach filmowych, nominacje do Oscara otrzymywały już przecież również zabawki. Tak, tak w 2009 roku Transformersi otrzymali nominacje w kategorii za najlepszy dźwięk filmowy, najlepsze efekty specjalne (ilość Złotych Malin w tym samym roku przemilczmy). Świetny content marketing dla zabawek. Bo czy ktoś dzisiaj pamięta, że Transformers to zabawki – stworzone w 1982 roku przez japońską firmę Staraka – wtedy powstały pierwsze carboty, które z aut zamieniały się w roboty sterowane pilotem. Marka przechodziła wiele wzlotów i upadków. Aż w 2007 roku zdecydowano nakręcić serial animowany – emitowany także w Polsce na kanale Jetflix. Ten serial wyniósł Transformersów na wyżyny. 2009 roku powstał pierwszy film pełnometrażowy. I tu zaczyna się prawdziwa, niesamowita, ogólnoświatowa hossa zabawek Transformers. Zabawek, czy na pewno nadal zabawek? No właśnie, przecież na rynku można znaleźć już niemal wszystko, co jest z nimi związane: stroje na bal karnawałowy, maski mówiące głosem postaci, pasty do zębów, piórniki, hulajnogi i oczywiście same zabawki.

Można zastanawiać się czy to content marketing czy sukcesywnie planowana i realizowana strategia sprzedaży oparta na zawłaszczeniu przedmiotów ze świata małego człowieka. Jednak samo video tutaj to content wspierający sprzedaż, rozwijający kategorię i co ważne dostarczający rozrywkę. O jej jakości nie dyskutujmy. Rodzice potrafią ocenić ją sami, ale to dziecko, często pokaże na koniec palcem, którą zabawkę ze sklepowej półki wybierze.