Sport i marketing w jednej parze (cz. 4)

Sport i marketing w jednej parze (cz. 4)
Czego można się nauczyć dzięki uprawianiu sportu, jakie wartości wyciągnąć i jak przekłada się to na pracę? Jak sport wpływa na codzienne życie? Zapytaliśmy o to ekspertów z branży, którzy trenują przeróżne dyscypliny.
O autorze
18 min czytania 2016-05-13

1. Paweł Loedl, Strategy Director w VML Poland
2. Agnieszka Bacińska, Managing Partner WALK PR
3. Norbert Oruba, Specjalista ds. marketingu dóbr luksusowych. Główny copywriter w LuxTime
4. Marcin Maj, CEO, OS3
5. Agnieszka Kamieniecka, Copywriter, OS3
6. Jakub Hajduk, Account Manager, OS3
7. Patrycja Waleczkowska, Graphic Designer agencji IMAGINE
8. Maciek Koński,  Project manager, Reach a Blogger
9. Mikołaj Szymański, Prezes zarządu KERRIS Group
10. Olga Sawicka, Business Development Manager, Yieldbird
Zobacz pozostałe odcinki cyklu

Paweł Loedl
Strategy Director w VML Poland

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

sport: koszykówka

Kiedy ostatnio uświadomiłem sobie, że od około 20 lat regularnie, przynajmniej 2-3 w tygodniu gram w koszykówkę dotarły do mnie przynajmniej trzy myśli:

Słuchaj podcastu NowyMarketing

  • jestem już stary,
  • ten rytuał towarzyszy mi praktycznie przez całe (a na pewno dorosłe) życie,
  • trudno znaleźć inne czynności/zajęcia, którym poświęcałbym czas z taką systematycznością.

Sport, a w szczególności koszykówka, stał się zatem jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Przeszedłem przez niemal wszystkie szczeble juniorskich rozgrywek, zahaczyłem o ligowe granie, nie przespałem setek nocy oglądając idoli zza Atlantyku, z co drugiego treningu wracam poobijany, ale nie ma dla mnie nic lepszego niż te kilka godzin w tygodniu na boisku. To wtedy tak naprawdę odpoczywam, regeneruję, a nawet czasami wpadam na pomysły, które wdrażam już w pracy.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

W związku z tym, że koszykówka to sport zespołowy, to ciężko jest spontaniczne zdecydować, że akurat teraz sobie zagram – tak jak to jest z bieganiem, rowerem czy nawet pływaniem. Treningi w związku z tym są zaplanowane i wyznaczają trochę rytm dnia. To wymaga konsekwencji i asertywności. W sumie w tygodniu około 5h przeznaczam na koszykówkę i około 4-5h na zajęcia dodatkowe – bieganie, inne ćwiczenia. I zawsze staram się znaleźć na to czas. Nie dlatego, że tak jest wygodnie – dlatego, że wiem, że inaczej będę słabszym pracownikiem. Nie wszystkim jest to pewnie łatwo zrozumieć, że nasza praca musi mieć pewne warunki – także komfortu fizycznego i psychicznego. Sport bardzo w tym pomaga. I dla mnie koszykówka to pewnego rodzaju świętość.

Sama koszykówka nauczyła mnie wielu rzeczy – grania w zespole, wspierania się nawzajem, wytrzymałości, zawziętości, grania „do końca”, szybkość podejmowania decyzji, odpowiedzialności – na pewno wiele z nich staram się wykorzystywać w swojej pracy. Nie będę też tutaj zgrywał świętego – gram, żeby wygrać – przede wszystkim na boisku, może i czasami udaje się też poza nim. Szukamy motywacji i sposobów, by zachować podobny, tak zwany „drajw” tu i tu. Jednego jestem pewien, bez koszykówki nie byłbym takim samym człowiekiem, a tym samym i pracownikiem.

———————————————————–

Agnieszka Bacińska
Managing Partner WALK PR

sport: kolarstwo szosowe / kolarstwo przełajowe

Czym dla Ciebie jest sport? Jak bardzo jest istotny?

Sport doceniam przede wszystkim ze względu na jego skutki uboczne, czyli dystans, jaki daje do wyzwań zawodowych, z którymi łatwiej się mierzyć, zachowując świeże podejście. Zmęczone nogi po porannym treningu są dla mnie gwarancją wypoczętej głowy, która pracuje przez resztę dnia.

Ile lat trenujesz?

Kolarstwo towarzyszy mi od początku mojej pracy zawodowej w obszarze komunikacji – blisko 10 lat. Doświadczenia zawodowe i sportowe zdobywałam równolegle.

Co Cię do tego skłoniło?

Moja przygoda z rowerem zaczęła się bardzo prozaicznie, lecząc kontuzje narciarskie lekarze zaordynowali mi rower. Odkopałam go więc z piwnicy i jeździłam praktycznie codziennie, rower szybko wymieniłam na lepszy, zaczęłam też startować w wyścigach amatorskich, a później i tych najwyższej krajowej rangi. W miarę, jak zwiększał się zakres moich obowiązków zawodowych, praca również angażowała mnie coraz bardziej. Łączyć pracę i kolarstwo uczyłam się więc od samego początku. Nie zawsze jest to łatwe, ale daje mi mnóstwo korzyści. Sport jest odskocznią od pracy, a praca od sportu.

Ile czasu poświęcasz na treningi?

Aktualnie, zachowując cykl startowy w sezonie letnim (kolarstwo szosowe) i jesiennym (kolarstwo przełajowe) – kilka do kilkunastu godzin tygodniowo.

Czego nauczyłaś się uprawiając sport, jakie wartości wyciągnęłaś?

Pomiędzy kolarstwem a zarządzaniem firmą widzę szereg korelacji. Zawsze trzeba starać się być na początku peletonu, bo końcówka to zagrożenie kraksą, choć z drugiej strony sam upadek nie oznacza końca wyścigu.

Co z tego ma bezpośredni wpływ/przełożenie na Twoją pracę?

Kolarstwo to sport taktyczny i zespołowy –  bez zgranego teamu nawet najlepszy lider niczego nie wygra. Choć na podium widać jednego zwycięzcę wyścigu, na jego sukces pracowało mnóstwo osób. W firmie, wdrażając kulturę LEAN, postawiliśmy w 100 procentach na zespół, który został uprawomocniony do wprowadzania zmian zarówno w obszarze wewnętrznym, jak i współpracy z klientami. Rolą menagerów jest z kolei wsparcie zespołu w poszukiwaniu rozwiązań, a nie dawanie gotowych.

Co sport daje w życiu? Co sport daje w pracy?

Umiem bardzo dobrze prowadzić rower na zakrętach, co często daje mi przewagę podczas wyścigu. W  pracy zawodowej, zwłaszcza przy projektach kryzysowych, żadne wiraże nie są mi straszne.

———————————————————–

Norbert Oruba
Specjalista ds. marketingu dóbr luksusowych. Główny copywriter w LuxTime

sport: tennis

Czym dla Ciebie jest sport? Jak bardzo jest istotny?

Sport jest dla mnie czynnością, która pozwala się zrelaksować i oczyścić umysł. Dzięki grze w tenisa mogę na dłuższą chwilę przestać myśleć o wszelkich nurtujących mnie sprawach. Natomiast po zakończeniu treningu czy meczu mogę jeszcze raz spojrzeć na wszystko z zupełnie innej perspektywy. W moim przypadku uprawianie sportu jest bardzo istotne, ponieważ pracuję jednocześnie dla kilku firm, przez co całe dnie spędzam w biurze i w samochodzie. Prowadzenie takiego trybu życia negatywnie przekłada się na moje zdrowie. Zatem staram się organizować sobie czas w taki sposób, aby móc odpoczywać zarówno biernie, jak i czynnie, ponieważ to w znacznym stopniu poprawia moje samopoczucie.

Ile lat trenujesz? Co Cię do tego skłoniło?

Sportem interesuję się praktycznie od zawsze, ale zacząłem go uprawiać dopiero w 2012 roku. Przyjaciel namówił mnie, żebyśmy poszli na kort. Zgodziłem się, ponieważ spędzając całe dnie w pozycji siedzącej i będąc nałogowym palaczem czułem, że brak ruchu negatywnie wpływa na moje zdrowie. Na korcie bardzo szybko okazało się, że tenis to trudna dyscyplina. Początkowo moja gra wyglądała karykaturalnie. Uczyłem się i oglądałem w telewizji jak grają zawodnicy na turniejach wielkoszlemowych. Z biegiem czasu uderzenia rakietą w piłkę szły mi coraz lepiej. Spodobało mi się to, im lepiej potrafiłem zaserwować czy odebrać piłkę, tym większe czułem zadowolenie. Obecnie nie wyobrażam sobie życia bez gry w tenisa.

Ile czasu poświęcasz na treningi?

Wiosną i latem zazwyczaj trenuję dwa razy w tygodniu, ponieważ mam możliwość gry na świeżym powietrzu i przede wszystkim na „cegle”, czyli mączce ceglanej, która jest wolną i moją ulubioną nawierzchnią. Identyczną można spotkać na wielkoszlemowym turnieju French Open rozgrywanym na kortach Rolanda Garrosa. Jesienią i zimą trenuję tylko raz w tygodniu, ponieważ wtedy muszę udać się na halę sportową. Wchodzące w jej skład korty charakteryzują się twardszą i szybszą nawierzchnią wykonaną z akrylu, betonu lub asfaltu. Na takich kortach rozgrywane są między innymi turnieje US Open i Australian Open. Gra mi się na nich trudniej niż na „cegle”. Niezależnie od nawierzchni trening trwa średnio dwie godziny. Obecnie pierwszą poświęcam na szlifowane serwisu, drop shotu i backhandu. Druga godzina przeważnie polega na rozegraniu krótkiego meczu.

Czego nauczyłeś się uprawiając sport, jakie wartości wyciągnąłeś? Co z tego ma bezpośredni wpływ/przełożenie na Twoją pracę?

Sport nauczył mnie wielu rzeczy. Do najważniejszych zaliczyłbym determinacje, czujność, cierpliwość oraz pokorę. Sport pomaga mi również pokonywać bariery i znosić wszelkie przeciwności losu.

Co sport daje w życiu?

Przede wszystkim poprawia kondycję i sprawność fizyczną, a to pozytywnie wpływa na zdrowie i samopoczucie. Zauważam też, że odkąd trenuję, stałem się bardziej systematyczny i lepiej zorganizowany.

Co sport daje w pracy?

Odnoszę wrażenie, że od kiedy uprawiam sport, to wykazuję się większym zaangażowaniem w wykonywane obowiązki. Jeśli daje z siebie wszystko na korcie to również w biurze i w każdym innym miejscu. Wychodzę z założenia, że jak mam coś zrobić byle jak to wolę nie robić tego wcale, ponieważ nie będę zadowolony z efektu. Zatem jestem jednym z tych pracujących sportowców, którzy mają to szczęście, że kiedy trenują, to przekłada się to na ich życie zawodowe. Uważam, że uprawianie sportu wspomaga kreatywność, umiejętność radzenia sobie w sytuacjach stresowych oraz szybkie podejmowanie decyzji.

———————————————————–

Marcin Maj
CEO, OS3

sport: boks / MMA

Czym dla Ciebie jest sport? Jak bardzo jest istotny?

Sport to dla mnie jeden z trzech najważniejszych, obok pracy i rodziny, elementów życia. To ta część codzienności, która jest tylko dla mnie i która za każdym razem daje mi pozytywnego kopa i energię. To obok dobrego samopoczucia psychicznego także świetny sposób na zachowanie dobrej kondycji i zdrowia, czego skutkiem „ubocznym” jest wysportowana sylwetka. 🙂

Ile lat trenujesz? Co Cię do tego skłoniło?

Zanim nastał w moich życiu etap sportów kontaktowych, przez kilka lat szukałem aktywności, która będzie przynosiła mi satysfakcję i naprawdę mnie wciągnie. Ani bieganie, ani pływanie czy też squash nie zatrzymywały jednak mojej uwagi i zaangażowania na dłużej. 4,5 roku temu zacząłem boksować, by po jakimś czasie poświęcić się MMA. I to było właśnie to, czego potrzebowałem i co mnie skłoniło do poświęcenia się tej dyscyplinie – możliwość odreagowania i wyzbycia się złych emocji poprzez intensywny, męczący trening. Każdy trening to był i jest dla mnie moment oczyszczenia głowy ze zbędnych myśli, możliwość spojrzenia na wszystko z nowej perspektywy. Ma to wpływ nie tylko na mnie, ale i moje najbliższe otoczenie – „wyżyty” na treningu nigdy nie przenoszę swoich złych emocji na innych.

Ile czasu poświęcasz na treningi?

Obok czysto siłowych i kondycyjnych zajęć, trening ze swoim instruktorem mam 3 razy w tygodniu po 1,5h.

Czego nauczyłeś się uprawiając sport, jakie wartości wyciągnąłeś? Co z tego ma bezpośredni wpływ/przełożenie na Twoją pracę?

Choć MMA wydaje się wyłącznie brutalną bijatyką dwóch nabuzowanych zawodników, to jest to sport wymagający poświęcenia i uwagi oraz wbrew pozorom opanowania. Są żelazne zasady, których trzeba przestrzegać i się nimi kierować. Po pierwsze – MMA uczy systematyczności i wytrwałości w dążeniu do celu. Tylko regularne treningi i ciągłe doskonalenie techniki pozwalają się rozwijać zawodnikowi. Po drugie – silna wola, np. w kwestii rygoru dietetycznego, gdzie odstępstwa mogą skończyć się tym, że albo staniemy w miejscu, albo wręcz cofniemy się w naszych postępach. Po trzecie – strategiczne myślenie. Walcząc ze swoim np. sparing partnerem muszę przewidywać jego kolejne ruchy i bardzo szybko reagować na nie, wyciągać wnioski i przekuwać je na swoją korzyść. Te wszystkie zasady bez problemu mogę przenieść na pole zawodowe, co pozwala nie tylko rozwijać siebie ale i swoją firmę. A to najważniejsze zadanie dla osoby zarządzającej holdingiem reklamowym.

Co sport daje w życiu?

Na pewno jest to, już wcześniej przeze mnie wspomniana, możliwość wyrzucenia z siebie wszystkich złych emocji. Treningi MMA są bardzo wymagające – zarówno fizycznie jak i psychicznie. Dzięki temu wychodzę z oczyszczoną głową i parafrazując hasło OS3, widzę więcej, głębiej i ostrzej. 🙂 I nie mogę też zapomnieć o kwestii dobrego samopoczucia – nie tylko jestem zdrowy i silny, ale podoba mi się także to, jak sport wpływa na moją sylwetkę. Poza tym – MMA daje mi poczucie bezpieczeństwa, bo wiem, że w razie konieczności będę potrafił obronić siebie i swoją rodzinę. A chyba dla każdego faceta, głowy rodziny to ważne.

Co sport daje w pracy?

Dodaje pewności siebie, daje pozytywnego kopa, sprawia, że nie boimy się stawiać czoła wyzwaniom. To także wewnętrzna chęć walki o to, by np. dany projekt zakończyć z sukcesem bez względu na wszelkie przeciwności. To na koniec też ta bardziej ludzka strona – mamy większe zrozumienie, że czasem ktoś może mieć słabszy dzień oraz szacunek dla tych, którzy mimo porażek walczą i nie poddają się.

———————————————————–

Agnieszka Kamieniecka
Copywriter, OS3

sport: wspinaczka

Czym dla Ciebie jest sport? Jak bardzo jest istotny?

Sport to dla mnie przede wszystkim przyjemność. Lubię się pozytywnie zmęczyć, a dzięki temu, że robię coś ze swoim ciałem, głowa odpoczywa od codziennych stresów. Uwielbiam to uczucie ‘oderwania od rzeczywistości’, przełączenia się na inny tryb – jestem tu i teraz, reszta mnie w danym momencie nie obchodzi. Skupienie i koncentracja na jednej czynności, odstawienie na bok telefonu, komputera i wszelkich innych gadżetów – to czasem dobrze robi każdemu. Sport to także okazja do spotkania się z dobrymi znajomymi, którzy podzielają moje zainteresowania i z którymi łączą mnie zupełnie inne emocje niż na przykład ze znajomymi z pracy.

Ile lat trenujesz? Co Cię do tego skłoniło?

Nigdy nie zajmowałam się sportem profesjonalnie, nie należałam do żadnej drużyny (oprócz harcerskiej 😉 ) ani nie brałam udziału w żadnych zawodach, ale sport był obecny w moim życiu właściwie od zawsze. Zaczęło się od nart – chyba jeszcze wtedy byłam w przedszkolu. Pierwsze kroki na stoku stawiałam w Koniakowie (tak, tym od koronek), a moim nauczycielem był Tata. Pochodzę z Górnego Śląska, w Beskidy jest blisko, więc czasem się wyskakiwało nawet na jeden dzień. Sympatia dla tego sportu trwa do dziś, choć z racji odległości takie krótkie wyjazdy są na pewno rzadsze niż kiedyś. 20 lat temu zrobiłam patent żeglarski i z chęcią też żegluję, choć za ster siadam raczej rzadko. Rower traktuję bardziej jako środek lokomocji, ale używam go regularnie codziennie aż do momentu, kiedy ręce nie zaczynają przymarzać do kierownicy. 🙂 Biegania nie lubię zupełnie, ale bieg pod tytułem Runmageddon zaliczyłam dwa razy i mam chrapkę na trzeci – ale tylko ze względu na przeszkody. 🙂 Przez chwilę również bawiłam się w skoki linowe i choć teraz mi z tym sportem trochę nie po drodze, może w tym roku uda mi się chociaż zaliczyć 222-metrowy komin w Głogowie. 8 sekund swobodnego lotu, kiedy nie czujesz, że w ogóle masz linę gdzieś tam przyczepioną do siebie – emocje są. 🙂 Jednak największą frajdę ze wszystkich sportów sprawia mi dzisiaj wspinaczka. Odkryłam ją 4 lata temu i poczułam się jak ryba w wodzie. Wychowałam się na trzepaku, raczej nie stroniłam od wspinania się na drzewa, murki, płoty etc., a tu wreszcie mogę to robić ‘legalnie’ i nikt mnie nie za to nie strofuje. 🙂 Lubię ryzyko i wysoki poziom adrenaliny we krwi, a ten sport dostarcza mi jej odpowiednią dawkę. Odkąd zaczęłam się wspinać, zmieniły się też trochę moje wyjazdy urlopowe – znacznie poszerzyło mi się pole manewru i mam więcej możliwości niż kiedyś.

Ile czasu poświęcasz na treningi?

Różnie z tym bywa. Kiedy zaczęłam się wspinać, obowiązkowo były to co najmniej dwa razy w tygodniu, teraz staram się być na ściance regularnie przynajmniej raz na tydzień, czasem udaje się więcej. W lecie dochodzą do tego również weekendy w skałach (kiedy tylko się da!), poza tym w skałach jest więcej zabawy i daje to większą przyjemność wspinania niż na ściance. Kontakt z naturą, świeże powietrze, cały ten klimat – taki trening to po prostu bajka! Strasznie się cieszę, że sezon dopiero się zaczyna, właśnie ostatnio zaliczyłam pierwszy wyjazd w skały w tym roku i cudowne jest to, że szykują się kolejne. 🙂 W zimie pozostaje mi tylko ścianka, bo jestem zmarzluchem i zimowej wspinaczce kategorycznie mówię ‘nie’…

Czego nauczyłaś się uprawiając sport, jakie wartości wyciągnąłeś? Co z tego ma bezpośredni wpływ/przełożenie na Twoją pracę?

Wspinaczka na pewno nauczyła mnie tego, że systematyczność przekłada się na konkretne rezultaty. Jeśli sobie trochę odpuszczam, od razu widzę, że spada mi forma i że warto jednak pracować nad tym regularnie. Na pewno też jestem bardziej elastyczna niż kiedyś na ludzkie zachowania, nawet te dziwne ;), umiem dość dobrze współpracować z ludźmi o bardzo różnych charakterach, szybko też potrafię zareagować na problem, który pojawia się w najmniej spodziewanym momencie. Potrafię także zaufać drugiej osobie w 100 proc. – w końcu wspinając się powierzam moje życie asekurantowi, a bez zaufania w głowie mogą powstawać różne blokady, których przezwyciężenie może być czasem naprawdę trudne. W pracy zaufanie do drugiej osoby również daje mi komfort psychiczny. To są umiejętności, które przydają się właściwie na każdej płaszczyźnie, i zawodowej, i prywatnej.

Co sport daje w życiu?

Na pewno pozwala się zresetować, oczyścić głowę, pozbyć nadmiaru emocji i spojrzeć na wiele rzeczy z dystansu. Pozwala też poznawać świat – gdybym się nie wspinała, nie wpadłabym na przykład na to, by wylądować na greckiej wyspie Kalymnos. To mekka dla wspinaczy, nieskończona ilość dróg, wokół morze, plaża, oliwek i wina pod dostatkiem. 😉 Ale jak ktoś nie uprawia tego sportu, to właściwie nie wiem, po co by miał tam w ogóle jechać… Dzięki temu, że zaczęłam się wspinać, poznaję nowe osoby, często bardzo inspirujące, ciekawe i robiące niesamowite rzeczy. To naprawdę nakręca do działania i nastawia pozytywnie do świata.

Co sport daje w pracy?

Pozwala zacząć kolejny dzień ze świeżym spojrzeniem na rzeczywistość. Na pewno też mobilizuje do działania – jeśli wiem, że po południu mam w planach wspin, to staram się tak wszystko zorganizować, żeby móc wyjść z pracy punktualnie. Jak już wspomniałam wcześniej, uczy współpracy z ludźmi o różnych charakterach, uczy także odpowiedniego podejścia do problemów – jeśli się pojawiają, trzeba po prostu poszukać rozwiązania, bo ono zazwyczaj jest w zasięgu ręki. 🙂

Poza tym czasem sport to często też dobra okazja do zrobienia czegoś razem z ludźmi z pracy – póki co z paroma osobami mamy na koncie Runmageddon na śląskich hałdach, a kolejne są już w planach. 🙂

———————————————————–

Jakub Hajduk
Account Manager, OS3

sport: koszykówka / snowboard

Czym dla Ciebie jest sport? Jak bardzo jest istotny?

Sport jest moją największą pasją. Od ponad 20 lat trenuję i gram w koszykówkę, a od kilkunastu jeżdżę na snowboardzie. Moja pasja do sportu przerodziła się w styl życia. Obok pracy w OS3, prowadzę własną agencję marketingu sportowego, gdzie aktywnie działam głównie w koszykówce. Jestem też instruktorem snowboardu.

Aktywne uprawianie sportu przez całe życie sprawia mi ogromną frajdę i jest odskocznią od codziennych obowiązków.

Ile lat trenujesz? Co Cię do tego skłoniło?

Trenować koszykówkę zacząłem w 4 klasie podstawówki. Urodziłem się w czasach, kiedy hasło „HEJ HEJ tu NBA” było bardzo popularne i każdy na podwórku chciał być Michaelem Jordanem. 😉 W koszykówkę grałem we wszystkich kategoriach wiekowych, od młodzika po juniora starszego aż do rozpoczęcia studiów. Później, najpierw w Krakowie, amatorsko grałem w lidze uczelnianej, a potem w Warszawie w amatorskiej lidze UNBA, gdzie gram do dnia dzisiejszego.

Ile czasu poświęcasz na treningi?

1-2 treningi tygodniowo plus jeden mecz w lidze amatorskiej. Staram się też mieć od 2 do 3 wyjazdów snowboardowych w roku. 

Czego nauczyłeś się uprawiając sport, jakie wartości wyciągnąłeś? Co z tego ma bezpośredni wpływ/przełożenie na Twoją pracę?

Koszykówka to gra zespołowa, w której tak jak w życiu każdy musi znać swoją rolę, aby cała drużyna niczym jeden organizm dobrze funkcjonowała. Największe wartości jakie od dziecka mogłem wyciągnąć to świadomość, że żeby osiągnąć sukces trzeba ciężko pracować i się nie poddawać. Bardzo często w drużynach, w których grałem, byłem tez kapitanem więc od najmłodszych lat mogłem kształcić umiejętności zarządzania zespołem. Kapitan to funkcja, która łączy komunikacje między zawodnikami a trenerem, więc komunikatywność oraz jasne formułowanie myśli to cechy, które później przydają się w życiu. 😉

Co sport daje w życiu?

Przede wszystkim bardzo dużo energii, pewność siebie i dobrą organizację czasu.

Co sport daje w pracy?

Planowanie, umiejętności pracy w zespole, nieustępliwość w dążeniu do celu. I od zawsze wiadomo, że sport to idealny sposób na wzmocnienie więzi z ludźmi z teamu. Dlatego jeśli tylko są jakieś inicjatywy typu RUNMAGEDON, COLORRUN to jestem pierwszy na liście. 😉

———————————————————–

Patrycja Waleczkowska
Graphic Designer agencji IMAGINE

sport: bieganie

Czym dla Pani jest sport? Jak bardzo jest istotny?

Sport dla mnie to część życia. Sposób na odstresowanie, wyciszenie czy szukanie pomysłów. Forma relaksu i walki ze sobą i swoimi słabościami.

Ile lat Pani trenuje? Panią do tego skłoniło?

Od zawsze lubię aktywnie spędzać czas. Po skończeniu liceum brakowało mi ruchu. Zaczęłam od krótkich dystansow – 5 km biegu przeplatane z marszem. Zauważyłam, że bieganie dla mnie to chwila tylko dla siebie, kiedy mogę się wyciszyć i znaleźć rozwiazania dla moich problemów.

Ile czasu poświęca Pani na treningi?

Na początku pół godziny dziennie, ale sport wciąga. Szczególnie, kiedy przynosi efekty. 🙂 Teraz trenuję 2 godziny dziennie, czasami dłużej. Nie wyobrażam sobie dnia bez treningu.

Czego nauczyła się Pani uprawiając sport, jakie wartości można w ten sposób „nabyć”, co z tego ma bezpośredni wpływ na pracę/karierę?

Sport nauczył mnie wiele. Po pierwsze dyscypliny. Wolę biegać rano, więc musiałam tak dostosować mój zegar, aby zdążyć na zajęcia czy do pracy. Samozaparcia – w momencie, kiedy pada, a Ty zakładasz buty do biegania i idziesz – a ile satysfakcji i szczęścia później! Motywacji- nie od razu wszystko można osiągnąć, wiele porażek, upadków i zwątpienia. Nie raz przez zły trening nabawiłam się kontuzji czy przetrenowania, ale to uczy i nastepnym razem jest się mądrzejszym o nowe doświadczenie. Samozadowolenia, zwłaszcza wtedy, kiedy widzi się efekty.

Co sport daje w życiu?

Dla mnie to część mojego życia. Wakacje organizuję pod kątem zawodów czy aktywnego wypoczynku. Uwielbiam trenować dla poczucia, że dałam z siebie wszystko i idę dalej, że się rozwijam. Na pewno daje to harmonie. Wyciszam się poprzez sport, mogę zebrać myśli i uspokoić się. Nabrać energii na cały dzień. Sport daje również mi dystans i opanowanie. To także lepsza forma, sylwetka i odporność na choroby. Poznałam mnóstwo ciekawych ludzi na zawodach. Takie znajomości wnoszą wiele do mojego życia, spotykam ludzi z różnych branż z przeróżnymi zainteresowaniami, na co dzień nie miałabym możliwości ich spotkania. Sport daje mi również pewien dystans do samej siebie i akceptacji, pomaga w podejmowaniu decyzji – muszą być szybkie, pewne i trafne.

Co sport daje w pracy?

Jak we wszystkich dziedzinach życia, jeżeli coś robisz dokładnie i systematycznie to zauważasz sukcesy. I tak jest i u mnie. Nie zdobywam na zawodach pierwszych miejsc, ale moim wewnętrznym sukcesem jest to, że dałam radę, że przebiegłam. W konsekwencji w pracy sport daje mi opanowanie, dyscyplinę i samokontrolę. Nauczyłam się radzić sobie z porażkami i niepowodzeniami, które więcej uczą od sukcesu.

———————————————————–

Maciek Koński
Project manager, Reach a Blogger

sport: piłka nożna

Czym dla Pana jest sport? Jak bardzo jest istotny?

Kiedyś sport był dla mnie niemal wszystkim, wiele lat łudziłem się, że zostanę zawodowym piłkarzem. 😉 Zamiast pójść do szkoły sportowej, a następnie grać na Euro 2012, 2016 etc. postanowiłem ukończyć studia. Dziś już nie narzekam, choć sport zdegradowany został do roli elementu odstresowującego i niwelującego oponkę, gdy ta przekroczy pewną normę.

Ponadto uwielbiam sporty zimowe, ale to ze względu sezonowość stanowi dla mnie jedynie urozmaicenie zimy. Sport jest jednak dla mnie istotny, gdyż wzbudza tak potrzebną adrenalinę, uwalnia endorfiny i za każdym razem, gdy w końcu ruszę aby wyjść na boisko, stok lub choćby na siłownię, to czuję jak bardzo mi tego brakuje w dniach, gdy jestem „przykuty” do biurka.

Ile lat Pan trenuje? Co Pana do tego skłoniło?

W moim przypadku ciężko mówić o regularny treningach. Kiedyś uczęszczałem na treningi piłkarskie kilka razy w tygodniu, obecnie są to już tylko zrywy, gdy chcę szybko zrzucić 2-3 kilogramy. Wtedy rozpisuję dietę i 2-3 treningi tygodniowo (głównie jogging + siłownia).

Między 7 a 17 rokiem życia, gdy regularnie trenowałem, głównym motywatorem był mój ojciec, a także fascynacja piłkarzami warszawskiej Legii oraz FC Barcelony. Kiedy obserwowałem ich wyczyny w TV, to nogi aż same rwały się do wyjścia na boisko i strzelania niczym Rivaldo lub przewrotek a la Marcin Mięciel.

W tej chwili głównym motywatorem są zbędne kilogramy, które notorycznie powracają ze względu na tryb życia i pracy.

Ile czasu poświęca Pan na treningi?

2-3 treningi w tygodniu, każdy zajmuje minimum 45 minut, maximum dwie godziny. Gdybym utrzymał regularność to na pewno dałoby to doskonały efekt. 😉

Czego nauczył się Pan uprawiając sport, jakie wartości można w ten sposób „nabyć”, co z tego ma bezpośredni wpływ na pracę/karierę?

Piłka nożna nauczyła mnie pracy zespołowej. Fajnie było minąć na przyszkolnym boisku 5 kolegów i załadować piłkę do bramki, ale z biegiem czasu zrozumiałem, że jeszcze fajniejsze jest, gdy przeciwnika „rozklepie” się szybkimi podaniami między pięcioma kolegami i potem każdy cieszy się z tej wspólnej bramki. Tak samo w życiu zawodowym – robię wszystko, aby nie być samotnym wilkiem, lecz zawsze starać się współpracować. Inna sprawą jest działanie zamiast narzekania. Kiedy coś ci nie idzie to nie możesz zwalać winy na kolegów, szukać dziury w całym albo siąść i płakać. Trzeba działać, naprawiać, dogadać się, dążyć do wygranej, a nie poddawać się lub umywać ręce.

Zarówno w sporcie jak i w pracy zawsze daję z siebie 125 proc., a gdy nie podołam to przyznaję się do tego i szukam rozwiązania, naprawienia sytuacji, strzelenia bramki „kontaktowej”.

Co sport daje w życiu?

Sport daje odprężenie, wyrzucenie z siebie złych emocji, nerwów etc. Ponadto sport uczy, przynajmniej na tym początkowym etapie, bo starego muła ciężko już czegoś nauczyć. Często sport daje też radość, szczególnie po ciężkim treningu, gdy po prysznicu i lekkim odpoczynku można w końcu spojrzeć w lustro i powiedzieć „No, spisałeś się” i z uśmiechem kontynuować dzień.

Co sport daje w pracy?

W pracy sport może być fajnym tematem integracyjnym. Ile razy spotykałem w biurach innych mężczyzn, których fascynuje skład Polski na Euro, albo szanse Legii w meczu Ligi Europejskiej. Wielokrotnie tematy sportowe były idealnym wypełnieniem przerwy na kawę i powodowały dyskusje, dzięki którym wzmacniały się więzi między mną a współpracownikami, wprowadzany był dobry nastrój itp. Oczywiście mogą pojawić się niesnaski spowodowane choćby kibicowaniem innej drużynie, ale to bardzo rzadki przypadek wśród dorosłych ludzi. 😉

———————————————————–

Mikołaj Szymański
Prezes zarządu KERRIS Group

sport: squash

Czym dla Ciebie jest sport? Jak bardzo jest istotny?

Sport jest dla mnie niezwykle istotną częścią życia, pozwalającą dobrze funkcjonować – sprawnie myśleć i dobrze się czuć. Mobilizuje do działania i pozwala się odstresować.

Ile lat trenujesz? Co Cię do tego skłoniło?

Od kiedy pamiętam. Najpierw było wiele lat treningów karate, przeplatanych piłką nożną i koszykówką oraz e-sportem. 😉 Od czasu studiów, co w moim przypadku bardzo szybko połączyło się z rozpoczęciem firmy, względnie regularną aktywnością fizyczną pozostaje siłownia oraz squash. Pozostałe dyscypliny nie przetrwały próby mojego kalendarza, co nie zmienia faktu, że każdą z nich mam zamiar kontynuować (cross-fit, boks, MMA).

Ile czasu poświęcasz na treningi?

Zawsze mniej niż bym chciał. Optymalny plan zakłada krótki trening (10-15 minutowy) w ramach pobudki każdego dnia oraz 4-5 treningów w tygodniu, jednak rzadko udaje mi się go realizować. Dużo lepiej idzie mi z planem minimum, który zakłada siłownię 2 razy w tygodniu oraz minimum raz w tygodniu sport pozwalający się rozruszać, taki jak bieganie, squash czy basen. Cały czas próbuję wrócić do regularnych treningów sztuk walki, jednak zawsze pojawia się jakaś wymówka lub priorytetowa pozycja w kalendarzu.

Czego nauczyłeś się uprawiając sport, jakie wartości wyciągnąłeś? Co z tego ma bezpośredni wpływ/przełożenie na Twoją pracę?

Z pewnością zwiększa chęć samodoskonalenia i pokazuje jak ważna jest w życiu dyscyplina. Buduje cierpliwość, uczy pokory i pokazuje, że sukces nie przychodzi z dnia na dzień. Trzeba na niego zapracować. W przeciwieństwa do środowiska startupowego sport nie gloryfikuje porażek. Przez nieuniknione porównania z innymi zawodnikami otwiera oczy na zdrową rywalizację (na poziomie amatorskim).

Co sport daje w życiu?

Buduję zdrowie fizyczne i psychiczne, zapewniając odskocznię od codziennych spraw. Pozwala zebrać i ułożyć myśli. Mecz piłki nożnej czy “partia” squasha stanowią znacznie korzystniejszy pretekst do spotkania niż wyjście na piwo.

Co sport daje w pracy?

Poczucie satysfakcji po skończonym treningu, które pomaga budować wiarę w swoje umiejętności, również te biznesowe. Dostarcza energii, umożliwiając lepszą koncentrację i bardziej efektywną pracę. Często umożliwia poznania osób spoza branżowego środowiska, co poszerza horyzonty.

———————————————————–

Olga Sawicka
Business Development Manager, Yieldbird

sport: pływanie

Czym dla Ciebie jest sport? Jak bardzo jest istotny?

Jest dla mnie częścią życia, pasją. Nie wyobrażam sobie, jak można funkcjonować bez sportu.

Ile lat trenujesz? Co Cię do tego skłoniło?

Pływam od 21 lat, zaczęłam jak większość dzieciaków chodząc na basen w ramach wychowania fizycznego. Potem tak się wciągnęłam, że nigdy nie miałam przerwy od tego sportu. Pływałam regularnie też podczas czteroletniego okresu trenowania kickboxingu, jako uzupełnienie treningów.

Pływałam na studiach, pływam teraz. Znam chyba wszystkie baseny w Warszawie. 😉 Uwielbiam też pływać w jeziorach – polecam każdemu!

Ile czasu poświęcasz na treningi?

Na samo pływanie poświęcam minimum 1 trening tygodniowo. Często staram się je urozmaicić, nie tylko na ilość przepłyniętych basenów, ale również o technikę poszczególnych elementów styli. Uprawiam też inne sporty (rower, fitness, w zimie snowboard), w sumie około 3-4 razy w tygodniu ćwiczę.

Czego nauczyłaś się uprawiając sport, jakie wartości wyciągnąłeś? Co z tego ma bezpośredni wpływ/przełożenie na Twoją pracę?

Wartości – cierpliwość, systematyczność, wytrwałość. Oczywiście – sport odstresowuje, umysł staje się bardziej chłonny i wypoczęty.

Zupełnie inaczej pracuje mi się jak mogę ćwiczyć. Jak była jakaś kontuzja, to już człowieka roznosiła energia, żeby mógł ją spożytkować.

Co sport daje w życiu?

W życiu wiele – kondycję, sprawność, wyostrzenie zmysłów. Dążenie do celu, pokora i szacunek dla lepszych od nas. Wyznaczanie ambitnych celów. Upór w dążeniu do celu, nie można się poddawać! Ponadto niejedną osobę poznałam przez sport. 🙂

Co sport daje w pracy?

Lepiej się pracuje, po prostu. 🙂 W moim przypadku, odstresowuje, polepsza się koncentracja. Fajnie, gdyby były jakieś zawody w pływaniu np. osób z branży reklamowej.

 

Zobacz pozostałe odcinki cyklu