5 sposobów na to, aby klienci naprawdę polubili Twój newsletter

5 sposobów na to, aby klienci naprawdę polubili Twój newsletter
Wiemy, że nie lubisz wysyłać newsletterów. Większość e-marketerów nie lubi bądź nie ma czasu tego robić. Skutkiem tego bardzo często jest niewykorzystywanie potencjału, jaki tkwi w tym kanale komunikacji. Zwykło się pisać i mówić, że e-mail marketing jest prosty.
O autorze
3 min czytania 2016-10-26

Jest prosty, jeśli podchodzisz do niego w prosty sposób. Co innego skuteczny e-mail marketing. Do tego potrzebujesz i zaangażowania, wiedzy i odpowiednich zasobów. Tym, co najważniejsze – a więc kropelką wiedzy – chcielibyśmy podzielić się z Tobą w poniższym artykule. Zaangażowanie i zasoby możesz zdobyć o wiele łatwiej 😉

1. Przywitaj się

Większość firm po tym, jak zapiszemy się do ich newslettera, wysyła nam jedynie wiadomość aktywacyjną. Tymczasem jest tyle możliwości, aby wykorzystać ten okres lepiej i zacząć budować bliższą relację z klientem (czy to obecnym, czy to potencjalnym). Po tym, gdy ktoś potwierdzi zapis do Twojego newslettera, możesz wysłać mu wiadomość powitalną, w której podziękujesz za potwierdzenie, prześlesz coś, co obiecałeś w zamian za dołączenie do grona newsletterowiczów (jeśli obiecałeś), przedstawisz nieco bliżej swoją firmę, ofertę… 

Komunikacja powitalna nie musi kończyć się na jednej wiadomości. Możesz przygotować cały cykl, który Twój system do e-mail marketingu będzie wysyłał automatycznie w określonych interwałach czasowych. W kolejnych komunikatach możesz prezentować kolejne części swojej oferty, przybliżać Twoje przewagi konkurencyjne, prezentować gwarancje… Jeśli wszystko, co chciałbyś przekazać, zawarłbyś w jednej wiadomości, mogłoby to być trudne do przyswojenia. Co innego, jeżeli podzielisz to na kilka części. 

Poza tym, wysyłając kilka e-maili w ramach komunikacji powitalnej, będziesz miał tyleż samo okazji do budowy relacji i zwiększenia sprzedaży (w wiadomościach możesz zawierać rozmaite zachęty do zakupów – kody rabatowe, promocje etc.). A koszt przygotowania tego cyklu poniesiesz tylko raz. 

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

2. Zaoferuj coś tylko dla subskrybentów newslettera

Większość spośród newsletterów, które wpadają do naszych skrzynek e-mailowych, to tak naprawdę powielenie ofert dostępnych na stronach WWW czy katalogach drukowanych. To nic innego, jak pójście po linii najmniejszego oporu. Owszem, w dalszym ciągu może to być skuteczne rozwiązanie, ale jeśli chcesz, aby klienci uważali Twój newsletter za bardziej wartościowy, dawaj w nim coś więcej niż tylko kopie grafik zamieszczonych na stronie WWW.

Jednym z pomysłów może być wprowadzenie ofert specjalnych dla subskrybentów newslettera. Jeśli Twoi klienci będą wiedzieli, że mają szansę znaleźć w e-mailach od Ciebie okazje niedostępne gdzie indziej, z pewnością ich zainteresowanie nimi wzrośnie. Warto przy tym podkreślać to i mówić odbiorcom wprost, że są jedynymi, którzy mogą skorzystać z danej oferty. Sporo osób będzie otwierać Twój newsletter choćby po to, aby sprawdzić, czy tym razem nie „upolują” czegoś dla siebie w specjalnej cenie. Oczywiście raz na czas możesz przesłać w mailingu także kod rabatowy – czasem do całej bazy, czasem do jej lojalnej części (aby docenić tych, którzy stale zaglądają do e-maili od Ciebie), a czasem do nielojalnej (czyli do tych, którzy w ostatnim czasie nie otwierają Twoich mailingów).

Słuchaj podcastu NowyMarketing

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

3. Daj coś więcej niż oferta 

Oferta to nie wszystko, co możesz zawrzeć w newsletterze. Oczywiście mailingi wysyłasz głównie po to, aby maksymalizować zyski (no, chyba że Twoja firma zalicza się do tego niewielkiego grona przedsiębiorstw, które newsletter mogą traktować jako niesprzedażową formę komunikacji), ale możesz w dość łatwy sposób zwiększyć ich wartość. Wystarczy, że dasz w nich swoim klientom coś, co ułatwi ich życie. Najprostszym sposobem na to jest uzupełnianie części sprzedażowej newslettera o content. Mogą to być na przykład linki do artykułów na Twoim blogu czy porady dotyczące jeszcze lepszego wykorzystania Twoich produktów. Jeżeli prowadzisz bloga albo posiadasz bazę artykułów o tym, co sprzedajesz, podniesienie wartości Twoich mailingów może być bardzo łatwym i niskokosztowym zadaniem.

4. Skup się na korzyściach 

Punkt wyżej wspomnieliśmy, abyś w newsletterze dawał coś więcej niż tylko kopia ofert i promocji zawartych na stronie WWW. Jednak nie zachęcamy Cię absolutnie do tego, abyś nie prezentował ich w mailingach wysyłanych do klientów. Chodzi o to, abyś, pokazując je subskrybentom newslettera, skupił się nie na suchych faktach oraz cechach, ale na tym, co dla klienta najważniejsze, czyli na… korzyściach. Co możemy zyskać, kupując proponowany przez Ciebie telewizor? Nazwę oraz przekątną ekranu, a może najżywsze kolory według popularnego rankingu, możliwość korzystania z popularnych usług, takich jak Netflix czy YouTube, a do tego rabat w kwocie 100 złotych tylko do końca tygodnia? A kupując buty do biegania? Może nie rozmiar, tylko wyjątkowy, pozwalający wyróżnić się design albo podeszwę, która zabezpieczy go przed ryzykiem powstawania najczęstszych urazów podczas joggingu? Skoncentruj się na tym, co najważniejsze na etapie decyzyjnym i co wyróżnia daną ofertę na tle innych.

5. Pytaj o opinię 

Same open rate’y oraz CTR-y nie powiedzą Ci wszystkiego o Twoich newsletterach oraz o prezentowanych w nich ofertach. Owszem, możesz dzięki nim ocenić popularność tego, co proponujesz, czy popyt na daną grupę produktów, ale to nie wszystko. To w dalszym ciągu dane ilościowe, a Ty, żeby uzyskać pełny obraz sytuacji, potrzebujesz danych jakościowych. Dlatego też zachęcaj subskrybentów newslettera do podjęcia interakcji z Twoją firmą. Pytaj ich o zdanie na temat tego, co wysyłasz w mailingach, a gdy coś od Ciebie kupią, koniecznie wyślij im po kilku dniach zaproszenie do ankiety albo zwykłe pytanie, dotyczące tego, w jakim stopniu są zadowoleni (bądź – odpukujemy! – niezadowoleni) z tego, co u Ciebie kupili, z obsługi klienta czy szybkości dostawy. Wejdź w dialog ze swoimi klientami. A przynajmniej spróbuj to zrobić.