Sport to zdrowie? Serena Williams, która od niedawna reklamuje m.in. kontrowersyjny lek na odchudzanie, zdaje się pokazywać, że aktywność fizyczna nie zawsze wystarczy.
W spocie sportsmenka opowiada o trudnościach, jakie towarzyszyły jej w powrocie do formy po dwóch ciążach. Jak przyznaje, mimo treningów i diety, jej ciało potrzebowało dodatkowego wsparcia, a terapię GLP-1 określa jako realną pomoc w redukcji masy ciała.
Zobacz również
– Po porodzie moje ciało potrzebowało dodatkowego wsparcia. GLP-1 pomógł mi wrócić do formy – mówi Williams w kampanii.
Decyzja tenisistki o podpisaniu umowy reklamowej z platformą Ro wywołała poruszenie. Dla wielu jej fanów to pierwszy raz, kiedy tak otwarcie mówi o własnych problemach zdrowotnych. Z drugiej strony pojawiły się kontrowersje – krytycy reklamy zwracają uwagę na potencjalne nadużycia popularnych leków odchudzających i fakt, że mąż tenisistki, Alexis Ohanian, jest członkiem zarządu firmy Ro, co dodatkowo rodzi pytania o konflikt interesów.
Mimo tych wątpliwości, a może właśnie dzięki nim, udział Williams w kampanii zwrócił ogromną uwagę mediów i opinii publicznej. Dla producentów i dostawców leków GLP-1 to również bezprecedensowy moment – po raz pierwszy globalna ikona sportu mówi otwarcie o ich stosowaniu i pokazuje, że problem nadwagi nie omija nawet największych gwiazd świata sportu.
Playbook #3: OOH [PREMIERA]
„Nie tylko kanon piękna, to sprawa polityczna”
Głos na temat kampanii Ro zabrali internauci z całego świata. Jest wśród nich m.in. Magda Górnicka-Partyka – ekspertka digital marketingu, która na co dzień analizuje komunikację w amerykańskiej polityce.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
– Sprawa Sereny Williams jest dużo bardziej polityczna, niż wydaje się z Polski. Chodzi o to, że tenisistka jest Afroamerykanką. Która sama – jak opowiadała – ledwo uszła z życiem przez ignorowanie jej objawów przez lekarzy. Reklama Ozempiku jest tak naprawdę o dostępie do ochrony zdrowia czarnych kobiet – dyskryminowanych ze względu na gorszy adres, większe odległości od szpitala, brak ubezpieczenia, rachunki za lekarzy, które mogą doprowadzić do bankructwa. Jest również o tym, że ciało czarnych kobiet było poddawane presji OD ZAWSZE, by jak najbardziej wpisać się w „białe” kanony piękna. By jak najmniej przypominać Afroamerykanki – tłumaczy w social mediach Górnicka-Partyka.
Zdjęcie główne: YouTube