Linie lotnicze Icelandair żartują z AI i pokazują, że prawdziwe piękno istnieje naprawdę

IcelandAir kampania Islandia AI
Islandia wygląda jak wygenerowana przez sztuczną inteligencję? Linie lotnicze Icelandair w swojej kampanii wykorzystują absurd epoki AI, by pokazać, że prawdziwe cuda wciąż są analogowe.
O autorze
1 min czytania 2025-11-21

Czy Islandia naprawdę istnieje? Linie lotnicze Icelandair w swojej kampanii żartobliwie podważają oczywistość, która dla wielu jest jedynie marzeniem z Instagrama. W spocie dwaj podróżni przekonują odbiorców i siebie nawzajem, że piękne krajobrazy Islandii to nic innego, jak kolejny produkt sztucznej inteligencji.

„To wszystko to jest fejk”

Spot nawiązuje do powszechnej i stale rosnącej nieufności wobec technologii deepfake oraz zalewu generatywnych obrazów, które zacierają granicę między rzeczywistością a cyfrową fantazją. Bohaterowie filmu są przekonani, że Islandia musi być wymyślona. Uważają, że zorza polarna jest „wyświetlona z satelitów”, maskonury to „roboty”, a geotermalne baseny… mają własną „wtyczkę”.

Kampania odwraca perspektywę. Zamiast wprost przekonywać o wyjątkowości Islandii, pokazuje ją w sposób, który sugeruje… że jest tak piękna, że aż trudno w to uwierzyć. Kadry pełne lodowców, wodospadów, gejzerów i wulkanicznych krajobrazów wyglądają tak spektakularnie, że bohaterowie filmu uznają je za dowód na „manipulację”.

Narracja specjalnie balansuje na granicy absurdu i celowo nawiązuje do współczesnych teorii spiskowych. Humorystyczny zabieg ma nie tylko przyciągnąć uwagę, ale również podkreślić, jak odrealniona może wydawać się natura w dobie AI. Bo niektóre cuda, jak puentuje marka, pozostają zachwycająco analogowe.

Za kampanię odpowiada agencja Kubbco.

PS „Czy to przynajmniej miasto?” Spot antyreklamowy promuje Oslo

PS2 „Musimy wychillować!” – apelują Duńczycy w kampanii promującej turystykę. Przekonują, że duński zen jest dla każdego