fot. unsplash.com
…działalności oraz czy dochowywała swoich obowiązków wynikających z określonych ustaw. Zazwyczaj takie badanie robi się przy okazji inwestycji, fuzji lub przejęcia, ale zdarzają się również przedsiębiorstwa, która przeprowadzają raz na jakiś czas taki audyt dla własnego bezpieczeństwa. O jakich niebezpieczeństwach może być tu mowa?
Zobacz również
Przykładowo, błędne nazywanie i rozliczanie umów zlecenia jako umów o dzieło. ZUS po przeprowadzeniu kontroli może stwierdzić nieprawidłowości w kwalifikacji właśnie umów o dzieło i „oskładkować” je jako umowy zlecenia. Wiąże się to nie tylko z koniecznością opłacenia składek ZUS do pięciu lat wstecz, ale również może wpłynąć na wysokość kosztów podatkowych, które naliczane były w związku z wypłacanym wynagrodzeniem.
Taka sytuacja może dotyczyć każdego przedsiębiorcy, który zawierał umowę o dzieło. Przy czym liczba zawieranych umów o dzieło w tym roku zapewne znacznie wzrośnie, jako że od stycznia 2017 r. do argumentu „za” zawieraniem umów o dzieło, które nie są objęte systemem ubezpieczeń społecznych, doszedł kolejny – umów o dzieło nie dotyczy minimalna stawka godzinowa dla osób przyjmujących zlecenie lub świadczących usługi, w wysokości 13 zł brutto za godzinę.
Czym jest umowa o dzieło
Umowa o dzieło należy do umów rezultatu – jej przedmiotem jest indywidualnie oznaczony wytwór (efekt). Dla oceny, że zawarto umowę o „rezultat usługi” (wytwór) – co jest podstawową cechą odróżniającą ją od umowy o pracę oraz od umowy zlecenia (świadczenia usług) – konieczne jest, aby działania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu – w postaci materialnej bądź niematerialnej.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Przy czym niestety nie można używać tu „rezultatu” jako słowa-klucza. Każda umowa o dzieło należy do kategorii umów rezultatu, jednak nie każda umowa rezultatu może być podporządkowana przepisom umowy o dzieło. A to dlatego, że cechą charakterystyczną umowy zlecenia i umów do niej zbliżonych jest to, że prace, do jakich zobowiązuje się zleceniobiorca są podejmowane w celu osiągnięcia określonego celu (rezultatu), jednakże istotny jest nie sam rezultat, ale podejmowane starania.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Taka jest teoria. Istnieją jednak pewne mniej lub bardziej dookreślone wskazówki rozróżniające umowy o dzieło od umowy zlecenia i umów o świadczenie usług.
Wskazówki to-jest-umowa-o-dzieło
- Dzieło zostało zdefiniowane przez zamawiającego w momencie zawierania umowy (czyli dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób wskazujący na jego indywidualne cechy).
- W umowie zostały wskazane cechy umożliwiające zbadanie czy dzieło zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego (najlepiej, jeżeli w umowie zostało przewidziane poddanie „dzieła” sprawdzianowi w zakresie wad).
- Umowa stanowi zobowiązanie do świadczenia jednorazowego, i to po obu stronach tego stosunku zobowiązaniowego (stosunek prawny wynikający z umowy o dzieło nie może mieć charakteru zobowiązania ciągłego).
- Ramy czasowe umowy o dzieło wyznacza powierzenie wykonania i wykonanie dzieła.
- Można też spotkać pogląd, iż cechą dzieła jest to, że z chwilą ukończenia nabywa autonomiczną wartość w obrocie.
Wskazówki to-nie-jest-umowa-o-dzieło
- Nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na rynku rezultatów pracy – materialnych bądź niematerialnych (gdyż wówczas zatraciłby się indywidualny charakter dzieła).
- Przedmiotem umowy jest wykonanie określonej czynności lub szeregu powtarzających się czynności, bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie.
- W umowie brak jest kryteriów określających pożądany przez zamawiającego wynik (wytwór) umowy (ponieważ można wówczas z tego wywnioskować, że przedmiotem zainteresowania zamawiającego jest wykonanie określonych czynności, a nie ich rezultat).
- Nie są umowami o dzieło umowy, których treścią są stosunkowo proste i powtarzalne czynności.
- Umowa określa rodzaj wykonywanych czynności, ale nie indywidualizuje w sposób precyzyjny ich końcowego rezultatu (wytworu).
Jak bardzo konkretny powinien być rezultat umowy o dzieło, niech chociażby da przykład następująca teza wyroku sądu apelacyjnego:
Trudno jest uznać za umowę o dzieło umowę, której istota sprowadza się do koszenia trawników. Koszenie trawnika jest czynnością cykliczną, przy właściwym pielęgnowaniu koniecznym jest ponawianie tego koszenia co 1-2 tygodnie, w zależności od natężenia opadów i temperatury. Trudno mówić, iż po skoszeniu trawnika powstaje coś trwałego, dającego się wyodrębnić. Nie ma też z punktu widzenia obrotu znaczenia fakt, czy trawnik jest skoszony czy nie.
Pamiętajmy, że przy interpretacji umowy nie ma znaczenia tytuł umowy. Co więcej, o tym, czy dane porozumienie może być zakwalifikowane jako umowa o dzieło, czy też zlecenie bądź o świadczenie usług, nie decyduje sama wola stron umowy. Na kwalifikację decydujący wpływ mają zarówno okoliczności wykonywania umowy (ustalenia stanu faktycznego), jak i przepisy prawa.
Pamiętajmy też, że o ile protokół o dzieło można potraktować jako wskazówkę czy mamy do czynienia z umową o dzieło (na co wskazują, chociażby prośby o przedstawienie protokołu odbioru Urzędów Skarbowych w ramach kontroli), to samo podpisanie protokołu, nie zmieni nam umowy zlecenia w umowy o dzieło.
Jak łatwo zauważyć z powyższych wskazówek, w umowie o dzieło mamy do czynienia z przesunięciem punktu ciężkości z aspektu czynnościowego na finalny. Myślę więc, że najlepiej pomoże nam rozróżnić, czy mamy do czynienia z umową o dzieło czy z umową zlecenie, odpowiedź na pytanie, gdzie leży „środek ciężkości” w danej umowie – w efekcie czy w czynności.