fot. kaboompics.com
Odpowiedź brzmi – zbuduj własną bazę adresów email i prowadź kampanie mailingowe. Nie wiesz jak? Poniżej przedstawię ci 6 najskuteczniejszych sposobów na budowę listy w sklepie internetowym.
Zobacz również
1. Formularz zamówienia
Wyobraź sobie taką sytuację: użytkownik wszedł na stronę twojego sklepu, którą znalazł w wynikach wyszukiwania w Google’u lub zobaczył, że ktoś polubił twój post na Facebooku. Przeglądając różne kategorie, udało mu się znaleźć w końcu produkt, który go interesuje. Dodaje go do koszyka, idzie do podsumowania zamówienia, a tam zauważa informację, że za zapis do newslettera dostanie zniżkę 10% na pierwsze zakupy.
Jak myślisz, czy to go przekona do zaznaczenia dodatkowego pola w formularzu? Najprawdopodobniej tak.
Umieszczenie informacji o zapisie do newslettera w formularzu zamówienia lub rejestracji w sklepie internetowym to z reguły najlepszy sposób na pozyskanie adresów email. Dlaczego? Ponieważ nie musisz swoich klientów do niczego przekonywać. Udało im się już odnaleźć produkt, który ich interesuje, a w dodatku, gdy byli już o włos od złożenia zamówienia, okazało się, że mogą jeszcze zaoszczędzić. Korzyść, którą otrzymują, jest nie tylko widoczna od razu, ale do tego jest jeszcze łatwa do wycenienia!
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Rozwiązanie takie stosuje między innymi sklep internetowy Zalando. Choć informacja o 10% rabacie nie jest mocno podkreślona, cały formularz jest dość przejrzysty i można się spodziewać, że większość nowych użytkowników wybiera właśnie opcję z gwarantowaną zniżką.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
2. Formularz zagnieżdżony
A co z użytkownikami, którzy jeszcze nie znaleźli wymarzonego produktu lub wahają się nad podjęciem ostatecznej decyzji o złożeniu zamówienia? Z tym problemem mogą pomóc ci formularze zagnieżdżone.
Formularze tego typu są najczęściej umieszczone na każdej podstronie sklepu. Żeby były skuteczne, powinny być zawsze dostępne oraz widoczne na tyle, żeby użytkownik dostrzegł je kątem oka, przeglądając interesujące produkty.
Co powinno znaleźć się w takim formularzu? To samo lub nieco więcej niż w formularzu omówionym w punkcie 1. Powinieneś tutaj wypisać wszelkie korzyści, jakie otrzyma odbiorca, który zapisze się do newslettera.
Mogą to być rabat, upominek, a nawet darmowa dostawa. Wszelkie inne informacje, na przykład o tym, jak często planujesz komunikować się ze swoimi odbiorcami oraz jakie tematy będziesz poruszać, także mogą pomóc im w podjęciu decyzji. Pamiętaj jednak, masz tylko kilka sekund na przekazanie najważniejszych informacji. Wytocz więc swoje najcięższe działa.
Poniżej możesz zobaczyć przykład takiego formularza ze strony marki Desigual. Jak widzisz, w tym przypadku w zamian za zapis nie otrzymasz rabatu ani darmowej dostawy. Dołączając do nich, zapisujesz się za to do najszczęśliwszego newslettera, który kiedykolwiek powstał.
3. Formularze typu pop-up
Kolejnym sposobem na budowę bazy adresów w sklepie internetowym są formularze typu pop-up. Wyskakujące okna, mówiące o korzyściach z zapisu do newslettera, możesz pokazać wszystkim, którzy właśnie weszli na twoją stronę; tym, którzy chcą ją właśnie opuścić; lub innej wybranej grupie odbiorców, która trafiła do twojego sklepu na przykład z reklamy na Facebooku.
Wśród marketerów znajdziesz zarówno zwolenników, jak i zdecydowanych przeciwników formularzy typu pop-up. Jedni uważają je za irytujące, inni za to zwracają uwagę na ich skuteczność. Nim podejmiesz decyzję, czy jest to rozwiązanie dla ciebie, proponuję, abyś przeprowadził test.
Umieść taki formularz na swojej stronie i po dwóch tygodniach sprawdź czy wzrosła liczba zapisów do newslettera i czy jednocześnie znacząco nie podniósł się wskaźnik odrzuceń. Jeśli liczba nowych subskrybentów zrekompensuje Ci ewentualne straty wynikające z odrzuceń, przekonasz się, czy to rozwiązanie dla Ciebie. Możesz też przeczytać case study o tym, jak sklep Hairstore.pl wykorzystuje tego rodzaju formularze w swojej strategii.
Poniżej możesz zobaczyć też formularz typu pop-up, w wykonaniu marki Hego’s Milano.
4. Materiały drukowane
Tych odbiorców, których nie udało Ci się przekonać do zapisu do newslettera online, możesz jeszcze namówić do działania za pomocą nośników offline. Co mam na myśli?
Wszelkiego rodzaju materiały drukowane, takie jak opakowania produktów, ulotki, wizytówki, paragony oraz torby. Cokolwiek przesyłasz swoim odbiorcom, może posłużyć ci jako skuteczne narzędzie do budowy bazy adresów email. Wystarczy, że umieścisz na nich adres twojej witryny internetowej lub strony docelowej, wraz z informacją o tym, co otrzymują subskrybenci newslettera.
Czy to zadziała? Pomyśl w ten sposób – jeśli twoje produkty wzbudzają pozytywne emocje, a otwarcie pudełka z wymarzonymi butami powoduje, że twój klient od razu chce je założyć, czemu miałby nie chcieć dołączyć do Twojego newslettera? Jeśli łączą się z tym dodatkowe korzyści, jak na przykład specjalne oferty i zaproszenia na wydarzenia dla posiadaczy karty lojalnościowej, to kto przepuściłby taką okazję?
Oto jak marka TOMS namawia swoich klientów do odwiedzenia strony internetowej oraz śledzenia profili w mediach społecznościowych za pomocą zwykłej zawieszki, przyczepionej do każdej pary butów.
5. Social media
Media społecznościowe to kolejne miejsce warte uwagi przy budowie listy mailingowej. Jeśli posiadasz profil marki na Facebooku lub Instagramie, z pewnością masz też fanów, z których część być może nawet nie słyszała o twoim newsletterze. Skoro już lubią twoje produkty, czemu nie spróbować i przekonać ich do subskrypcji?
Adresy email w mediach społecznościowych możesz pozyskać na kilka sposobów. Stwórz formularz zapisu lub stronę docelową z formularzem i umieść je w zakładkach profilu twojej marki na Facebooku. Możesz również przygotować dedykowaną aplikację (jak na przedstawionym poniżej przykładzie marki Reserved) i przypominać o tym użytkownikom za pomocą postów i materiałów drukowanych w twoim sklepie stacjonarnym.
Informację o newsletterze możesz też regularnie umieszczać w swoich postach – zarówno płatnych i tych bezpłatnych. Dobra kreacja i widoczne korzyści, powinny przekonać twoich fanów o tym, że warto pozostać z tobą w emailowym kontakcie.
Naturalnie możesz również rozważyć skorzystanie z różnych formatów płatnej reklamy w mediach społecznościowych. Szczególnie warto zwrócić uwagę na tak zwane Lead Ads, które pomogą ci zbudować listę na Facebooku i Instagramie, bez zbędnego przekierowywania odbiorców na osobną stronę.
6. Landing pages
Landing pages, czyli tak zwane strony docelowe, to kolejna metoda, którą warto wykorzystywać przy budowie bazy adresowej w sklepie internetowym.
Zostawiłem je jednak na koniec, ponieważ landing pages głównie wykorzystuje się kierując na nie ruch z płatnych reklam. Choć wcale tak być nie musi. Stronę docelową można bowiem dodać do zakładek w profilu firmy na Facebooku, umieścić do niej link w opisie firmy lub w publikowanych postach. Link do niej możesz też umieścić na stronie głównej twojego sklepu internetowego, jeśli wykorzystujesz je do specjalnej akcji, jak na przykład do zrealizowania konkursu.
Oto przykładowy fragment strony docelowej zawierającej formularz zapisu, stworzonej dla marki GLOV.
Zaletą niezależnych stron docelowych jest możliwość ich częstej edycji, bez potrzeby ingerencji w strukturę sklepu internetowego. Korzystając z popularnych kreatorów landing pages takich jak GetResponse, masz możliwość tworzyć wiele wariacji (np. dla mężczyzn, kobiet, młodzieży, rodziców) i odpowiednio kierować na nie płatny ruch, tak aby wskaźnik konwersji był jak najwyższy.
O tym, jak takie strony powinny wyglądać, możesz przeczytać w tym artykule – Landing page, któremu nikt się nie oprze – jak stworzyć doskonałą stronę?
Podsumowanie
Baza adresów email to skarb, do którego powinni dążyć wszyscy marketerzy, a w szczególności właściciele sklepów internetowych. Nawet jeśli nie ogranicza cię budżet na reklamę, podstawą twojej komunikacji powinny być właśnie emaile. Ich zasięg bowiem nie jest ograniczony w żaden sposób przez algorytmy, takie jak te widoczne na Facebooku czy Twitterze. Jeśli wypracujesz wysoką dostarczalność, wszystko będzie zależało jedynie od ciebie i tego, jak bardzo uda ci się zaangażować swoich subskrybentów.
Który sposób zamierzasz wprowadzić do swojego sklepu internetowego w pierwszej kolejności?