Przynajmniej w takich sektorach jak edukacja czy biznes, gdzie możliwa jest praca zdalna. Wszystko dlatego, że już od dawna mamy szeroki dostęp do technologii, którą coraz więcej dostawców udostępnia teraz nawet bezpłatnie.
Eksperci WHO oficjalnie przygotowują nas już na „pierwszą kontrolowaną pandemię”. Zakładając, że ograniczenie przemieszczania się pomiędzy krajami czy organizowania zgromadzeń i imprez masowych będzie obejmować coraz więcej obszarów, możemy spodziewać się, że wiele firm mocno ucierpi w trakcie epidemii koronawirusa. Zwłaszcza tych, które mają rozproszony zespół lub oddziały w wielu krajach. To samo dotyczy edukacji – szkoły i uniwersytety zamykane są już w kolejnych państwach europejskich.
Zobacz również
Specjaliści radzą zachowanie zdrowego rozsądku i przygotowanie się na kilka miesięcy utrudnień w codziennym życiu. Ale zamiast wykupywania papieru toaletowego czy maseczek chirurgicznych, doradzają m.in. wykorzystanie możliwości, jakie daje nam technologia. Tak, żebyśmy mogli nadal uczyć się czy pracować, ale bez narażania się na codziennie podróże komunikacją miejską czy przebywanie w dużych skupiskach ludzkich w zamkniętych pomieszczeniach i obszernych open space’ach.
Platformy do wideokonferencji wydłużają bezpłatne okresy próbne
Mamy to szczęście, że technologia już jest. Z pomocą przychodzą znane od lat e-learning i praca zdalna, których wskaźniki systematycznie rosną w ostatnich latach niezależnie od wybuchu epidemii. Według badań już nawet 60% Polaków ma dziś możliwość pracowania zdalnie w jakimś zakresie. A coraz głośniej mówi się o tym, że w niektórych przypadkach środki zapobiegania koronawirusowi mogą przyspieszyć zmiany w tych firmach, które do pracy zdalnej wciąż nie mogą się przekonać.
Tak więc możemy się spodziewać, że utrudnione przemieszczanie się w wielu miejscach na świecie może oznaczać też boom na narzędzia, które umożliwiają nauczanie domowe czy pracę z domu.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Uczelnie intensywnie wprowadzają e-learning i webinary
Przykładem z polskiego podwórka jest Akademia Górniczo-Hutnicza, która już od jakiegoś czasu współpracuje z ClickMeeting przy swoim Centrum E-Learningu i posiada specjalną salę przystosowaną do prowadzenia webinarów.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Szkoły we Włoszech – państwie, które jak dotąd najbardziej ucierpiało podczas epidemii w Europie i podjęło w związku z tym najbardziej drastyczne środki – również masowo zakładają konta na platformach takich jak ClickMeeting, aby prowadzić zajęcia dla studentów. Dzięki temu, pomimo zamknięcia już wszystkich szkół w kraju, nauczyciele mogą nadal przekazywać wiedzę i pracować ze studentami, chociażby prowadząc webinary.
Niewątpliwą zaletą korzystania z narzędzi do webinarów jest możliwość interakcji pomiędzy nauczycielem a uczniami czy studentami w czasie rzeczywistym, wraz z transmisją wideo. Dzięki temu można liczyć na znaczne złagodzenie skutków przymusowej przerwy w działaniu szkolnictwa.
Do tego platformy webinarowe ciągle rozbudowują infrastrukturę, by umożliwić korzystanie z narzędzia jak największej liczbie uczestników jednocześnie. Przykładem może być pewna włoska uczelnia w Ligo w okolicach Ravenny, która 3 marca rozpoczęła korzystanie z webinarów spotkaniem, w którym wzięło udział 200 wykładowców.
Spotkania biznesowe i szkolenia też mogą się odbyć online
Wiele firm słusznie odwołuje wcześniej zaplanowane wydarzenia z udziałem pracowników z różnych krajów czy bezterminowo odracza podróże służbowe i spotkania na szczycie. Tu na szczęście narzędzi komunikacji do dyspozycji jest jeszcze więcej, a spotkania online mogą z powodzeniem zastąpić spotkania twarzą w twarz, bez ryzyka związanego z podróżowaniem.
Z podobnych narzędzi zaczynają już korzystać np. psychoterapeuci, niektórzy lekarze, czy inne osoby, których praca wiąże się z bezpośrednim kontaktem z ludźmi. Wideokonferencje ułatwiają też regularne spotkania zespołów, które przymusowo (lub dobrowolnie) pracują zdalnie.
Firmy – nie tylko te pracujące w scrumie i zwinnych metodologiach, które do pracy zdalnej zdążyły już w jakimś stopniu przywyknąć – mają się teraz okazję na własnej skórze przekonać, czy są przygotowane do tego, by ich zespoły pracowały z domu. Dla wielu może być to przełom, który zaprocentuje zmianą kultury pracy na długo po zakończeniu epidemii.