fot. Frito-Lay North America
Halloween nie tylko w Polsce zyskuje na popularności. Miejscem, które coraz mocniej celebruje ten dzień duchów jest Metaverse. A w ślad za tym idą marki. Już w tym roku można było obchodzić ten dzień z przytupem.
Zobacz również
Paris Hilton (celebrytka, DJ’ka, dziedziczka fortuny hotelarskiej rodziny Hiltonów) prowadziła swoją imprezę na platformie Sandbox, w trakcie której można było spotkać gospodynię na parkiecie i przymierzyć limitowane elementy odzieży z jej wirtualnej kolekcji.
Producent elektroniki TLC zainicjował swoją pierwszą aktywację w metaverse (platforma Roblox) o nazwie #Fun_Tastic Party. Użytkownicy, którzy zdecydowali się na odwiedzenie firmowego Dream House (strefy marki stworzonej w wirtualnym świecie w formie domu, który można odwiedzić) mogli wziąć udział w licznych grach oraz przebrać swoje avatary w stroje ulubionych postaci. W strefie dostępna była również wirtualna fotobudka, która pozwalała odwiedzającym podzielić się swoimi doświadczeniami z metaverse na portalach społecznościowych.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Jednak medialnym zwycięzcą tego roku był Cheetos (własność Pepsico, producenta m.in. Pepsi, Lay’s ). Ich wirtualna wioska strachów, Chesterville, udostępniona na platformie Meta’s Horizon Worlds, pozwalała na zwiedzanie upiornego sąsiedztwa i z pomocą magicznej różdżki wystrojenia go po swojemu za pomocą graffiti, papieru toaletowego i wielu innych akcesoriów.
Odwiedzający tę straszną wioskę mogli także wziąć udział w grze, której celem było dotarcie do domu Chestera Cheetah (brand hero marki Cheetos), w którym mogli zagłosować na swój ulubiony smak Cheetos z przeszłości. Cała kampania była wspierana komunikacją na Instagramie, gdzie odkrywane były kolejne elementy aktywacji.
Czy taka forma interakcji na linia marka-konsument to przyszłość? Tego nikt nie może przewidzieć, ale wszystko wskazuje na to, że metaverse to nie chwilowa moda.
Ciężko też wyobrazić sobie lepszą okazję dla marketingu niż Halloween do przetestowania swoich możliwości w wirtualnym świecie. W kwestii kreacji, możliwości wydają się być nieograniczone, a engagement wywołany przez krótką wizytę w wiosce Cheestera da dużo większy efekt niż nawet 10 spotów na YouTubie.
Niestety ze względu na ograniczony dostęp do tego magicznego miejsca, skala użytkowników, a co za tym idzie budżety marek są ograniczone. Nadal jest to działanie mocno PR-owe, ale wszystko może zmienić się w bardzo szybkim tempie. Warto więc rozumieć ten rynek, a szczególnie potrzeby konsumentów, które marka będzie musiała tam spełnić