Jak być mamą, marketerką i… nie zwariować. Specjalistki z branży opowiadają nam, jak łączą pracę i macierzyństwo (cz. 3)

Jak być mamą, marketerką i… nie zwariować. Specjalistki z branży opowiadają nam, jak łączą pracę i macierzyństwo (cz. 3)
„Dobra mama to spełniona mama”. Tylko jak pogodzić nową życiową rolę z rozwijaniem kariery? Pytamy o to przedstawicielki branży marketingowej, które już przeszły tą drogą i dziś mogą podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami.
O autorze
17 min czytania 2021-05-26

Strach przed powrotem do zawodowych obowiązków po dłuższej przerwie i nauka organizowania swojego nowego życia – to tylko niektóre przeciwności, z którymi muszą się zmierzyć kobiety, które po urodzeniu dziecka zamierzają wrócić do pracy w branży marketingowej. Dla młodych mam niezwykle ważne jest wsparcie koleżanek z branży – tych które doradzą, popchną do przodu i wesprą dobrym słowem. O swoich doświadczeniach opowiadają nam: Daria Love z GetResponse MAX, Anna Małecka z SARE/Digitree Group, Sabina Smołka z INIS, Żaneta Szysz z Mindshare, Dorota Wróbel z G2A.com, Katarzyna Ejdys-Kalwasińska i Magda Troszyńska z Printed Stories, Aleksandra Naborczyk z Billennium,  Beata Zielińska-Kaczorek z Listonic, Karolina Żynda z Sales Intelligence S.A., Agata Zeman z 24/7Communication, Magdalena Kotlarska z 180heartbeats + JUNG v  MATT.

Daria Love
senior strategic marketing manager, GetResponse MAX

Od 4 lat pracuję w dziale marketingu GetResponse, a od 1,5 roku jestem mamą Emily. Wróciłam do pracy we wrześniu zeszłego roku. W moim przypadku pandemiczne realia pracy zdalnej bardzo pomogły mi optymalnie zorganizować sobie czas po powrocie do pracy zawodowej. Dzięki pracy z domu i elastycznym godzinom nie musiałam tracić czasu na dojazdy do biura i mogłam zaplanować obowiązki tak, żeby połączyć moje dwie role: pracownika i mamy.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Rozwój zawodowy jest dla mnie bardzo ważny, sprawia, że czuję się bardziej spełniona. Nie mam poczucia, że musiałam rezygnować z pracy kosztem macierzyństwa lub na odwrót. Te dwie sfery świetnie się u mnie uzupełniają, pomimo że wciąż pojawiają się nowe wyzwania — jednym z nich była bez wątpienia nowa organizacja czasu.

Macierzyństwo nauczyło mnie lepszego planowania — przestałam odkładać rzeczy na później i szybko reagować na zmieniającą się sytuację, dzięki czemu wzrosła moja efektywność w pracy. Jednocześnie powrót do obowiązków zawodowych sprawił, że poczułam się lepszą mamą. Jestem zdania, że spełniona mama to szczęśliwa mama i myślę, że właśnie takiej mnie potrzebuje moje dziecko.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

A jak odstresowuję się po pracy? Zauważyłam, że wspólne rysowanie po dniu intensywnych calli jest bardzo relaksujące. Staram się stosować zasadę, że kiedy jestem w pracy, to jestem w niej na 100%, a kiedy spędzam czas z córką, to jestem w pełni tylko z nią — bez sprawdzania ukradkiem maili czy wiadomości na Slacku.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Jakich porad udzieliłabym mamom, które planują powrót do pracy? Myślę, że w kwestiach łączenia macierzyństwa z pracą trzeba słuchać przede wszystkim siebie i swoich potrzeb. U mnie bardzo sprawdziło się łączenie pracy z urlopem macierzyńskim przez kilka pierwszych miesięcy. Takie stopniowe zwiększanie wymiaru czasu pracy sprawiło, że mogłam w swoim tempie przyzwyczaić się do nowego stylu pracy. Myślę, że klasyczny powrót do pracy do biura na 8 godzin dziennie byłby dla mnie dużo trudniejszy. To, co jeszcze mogę polecić to osobny pokój, który jest przeznaczony tylko do pracy. Takie rozwiązanie pozwala lepiej oddzielić życie prywatne od zawodowego.

Anna Małecka
business development director, SARE/Digitree Group

W styczniu wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim. Choć już drugi raz znalazłam się w tej sytuacji, to jednak czas pandemii i dominującej pracy zdalnej nadał inny wymiar temu wydarzeniu. Dobre, a nawet powiedziałabym, że „projektowe” podejście, procentuje także w tym przypadku. Spokojna, stopniowa adaptacja maluszka do nowego planu dnia, środowiska i opiekunów oraz tzw. „miękkie lądowanie” w pracy dało mi poczucie bezpieczeństwa. Dużym wsparciem jest zrozumienie ze strony wszystkich domowników i… tych kilka ugotowanych wcześniej posiłków w zamrażarce.

Łączenie macierzyństwa i rozwoju zawodowego to dla mnie sytuacja win-win. Praca i życie rodzinne są jak samonapędzające się koło – zmienność sytuacji i otoczenia wyzwala dużo energii, nie pozwala się znużyć, zblokować w jednym miejscu. Choć czasem od tego „koła” może się nieco zakręcić w głowie, czy też zagalopować i naprawdę zmęczyć codziennością, to jednak zdecydowanie odpowiada mi ta dynamika i możliwość czerpania z rozwoju w obydwu obszarach.

Musimy pamiętać, że dzieci doskonale rozwijają nasze kompetencje miękkie, zdolność do zmiany, inspirują do otwartości i ciekawości świata, ale także aktywnego czerpania z nabytych już umiejętności. Warto sobie zaufać, nie wątpić w swoje siły, czerpać z różnorodności, bo MAMY tę moc!

Sabina Smołka
head of programmatic INIS

Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim to ogromne wyzwanie, z którym można sobie poradzić przy odpowiedniej organizacji i właściwym planowaniu. Bycie mamą od pierwszego dnia nieustannie zaskakuje, wymaga wielu sił, wszechstronności i wychodzenia ze strefy komfortu. Czy da się to połączyć z pracą w świecie programmatic?

Po powrocie do pracy trzeba się przygotować na porządny update wiedzy. Branża Programmatic ma to do siebie, że nieustannie ewoluuje. Dynamiczny rozwój tej dziedziny wymusza ciągle doszkalanie, bycie na bieżąco z najnowszymi trendami i możliwościami, jakie oferują podmioty obecne na rynku. Nowinki z branży warto więc śledzić na bieżąco, nawet w ciągu rocznej przerwy, aby ułatwić sobie powrót i szybkie wdrożenie w obowiązki zawodowe. Odnajdywanie się w nowych sytuacjach, a przy tym dokładność i rzetelność połączone z dobrą organizacją czasu, doskonale przydają się przy prowadzeniu kampanii RTB.

Obecna sytuacja związana Covid-19, a co za tym idzie przełączenie się na tryb pracy zdalnej, nieco ułatwił początek powrotu do pracy. Nie trzeba marnować czasu na dojazdy, szybciej jesteśmy dostępni dla naszej pociechy. Tę okoliczność doceni każda mama karmiąca. Zrozumienie ze strony przełożonych oraz praca w świetnym zespole zachęcają do dalszego rozwoju oraz kontynuowania pracy zawodowej, do której z radością się wraca.

Myślę, że każda mama jest mistrzynią wielozadaniowości, która jest skłonna do wielu poświęceń. Jednak to co ważne to właściwy work-life balance, który pozwoli poczuć spełnienie zarówno w roli mamy, jak i na ścieżkach kariery zawodowej.

Żaneta Szysz
director, client leadership, Mindshare

Efektywność i optymalizacja czasu 2.0, czyli level hard 😉

Do pracy po urlopie macierzyńskim wróciłam w kwietniu br., w momencie trwających obostrzeń i odgórnego zachęcania firm do umożliwiania pracownikom pracy zdalnej. W Mindshare działamy w trybie hybrydowym, dlatego mój powrót przebiegł bez problemów, dość szybko podjęłam się nowych zadań i projektów. Co mogę doradzić mamom wracającym do pracy? Przede wszystkim korzystajmy z możliwości, jakie daje nam firma. Jeśli nasz pracodawca udostępnia nam elastyczny czas pracy – wykorzystajmy to organizując sobie dzień w taki sposób, aby jego część bądź części przeznaczyć na obowiązki służbowe, a drugą na opiekę nad dzieckiem. Dzięki takiemu rozwiązaniu na początku nie musimy rozstawać się na pełne 8h z maluchem, a jednocześnie realizujemy się w pracy. Dla mnie jest to sytuacja win – win. Ponadto praca w domu oszczędza mi czas na dojazdy, zamykam komputer i w minutę z dyrektorki zmieniam się w mamę.

Z innych porad? Bardzo dbam i polecam optymalizację pracy na co dzień: „Onenote” notatki z calli spisane w trakcie, statusy oraz TO DOs z rozpisaniem na procesy i stakeholderów, tak by można było od razu kopiować treści i przypisywać zadania do odpowiednich korespondencji. W celu osobistego rozwoju słucham podcastów branżowych, które są świetnym towarzyszem spacerów. I last but not least, z porad nieco bardziej oczywistych, ale wiem, że często o tym zapominamy – pozwólmy sobie na pomoc. Partner czy mąż, żłobek, niania, dziadkowie (chociaż wiadomo, że w czasach pandemii te możliwości są ograniczone) – angażujmy dodatkowe ręce, dzięki którym będziemy mogły spokojnie zająć się pracą, a po powrocie do domu przeznaczyć 100% czasu na pociechę.

Dorota Wróbel
general manager w G2A.com

Jestem świeżo upieczoną mamą i to mamą wcześniaka, która szybko wróciła do pracy. Rewolucje w planie dnia, organizacji czy deficyt snu to stałe elementy życia z dzieckiem. Wiem, że czasem trudno pogodzić życie rodzinne z zawodowym, ale zachęcam do dbania o te dwa obszary i znalezienie w tym wszystkim również czasu dla siebie. Kobiety na karierę zawodową powinny patrzeć jak na procent składany. Często jednak to spojrzenie jest tylko chłodną kalkulacją dotyczącą krótkiego okresu czasu, gdzie kwestie finansowe potrafią przyćmić realne korzyści z bycia aktywną zawodowo. Pamiętajmy jednak, że praca to nie tylko wynagrodzenie, ale przede wszystkim niezależność, satysfakcja, realizacja marzeń, spełnienie. Największą zgubą dla mam bywają często wyrzuty sumienia. Dobra wiadomość jest taka, że można temu zaradzić – po prostu nie pozwalajmy im zaprzątać naszych myśli.

Ciąży i porodu nie da się oddelegować (choć pewnie niejedna z nas by chciała), toteż bardzo istotne jest wsparcie kobiet przez pracodawcę w tym okresie.

W G2A oprócz oczywiście ubezpieczenia zdrowotnego dla rodziny, wielkim ułatwieniem dla mnie w czasie ciąży był dedykowany parking dla kobiet w ciąży oraz charging room z fotelem masującym i słuchawkami z relaksacyjną muzyką, gdzie można zrobić sobie przerwę. Sam powrót do pracy nie był dla mnie stresujący, ponieważ w naszej firmie odpowiednio wcześniej przeprowadzamy mini onboarding, by pomóc kobiecie wdrożyć się w zmiany, jakie miały miejsce podczas jej nieobecności. Każda chętna mama może skorzystać również ze specjalnego pokoju matki i dziecka, co mocno ułatwia życie w okresie karmienia. Ja z tej opcji nie skorzystałam, ponieważ w okresie pandemii pracowaliśmy w pełni zdalnie. Niemniej jednak bardzo cenię sobie elastyczne godziny pracy, bo to pozwala łatwiej dzielić się opieką nad dzieckiem z partnerem.

Myślę, że podstawą tego by z sukcesem łączyć życie rodzinne i zawodowe jest przede wszystkim wsparcie i wzajemne zrozumienie między rodzicami. W roli rodzica nie jest przecież najważniejsze to jak sobie radzisz z dzieckiem, ale jak radzimy sobie ze sobą, własnymi potrzebami i naszymi oczekiwaniami wobec życia.

Katarzyna Ejdys-Kalwasińska i Magda Troszyńska
założycielki Printed Stories

Łączenie najważniejszej pracy na świecie z pracą marketerek, dodatkowo rozwijających własny biznes, nie jest łatwe. W dodatku w pandemicznej rzeczywistości.

Syn Kasi to mały żłobkowicz, natomiast córki Magdy są nieco starsze. Właśnie w trakcie opieki nad naszymi dziećmi zrobiłyśmy sobie przerwę od marketingu i zaczęłyśmy własny biznes – sklep z tapetami, naklejkami i plakatami, które opowiadają inspirujące historie. Oprócz dbania o nowe produkty i rozwój naszej marki, printedstories.store, zajmujemy się głównie marketingiem. Zależy nam na tym, aby nasz content był atrakcyjny – zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci. Obie wierzymy, że wrażliwość artystyczna budzi się u dzieci już w pierwszych dniach życia i że my, jako rodzice, możemy ją kształtować.

Nasze dzieciaki były inspiracją do powstania naszego biznesu, ale też na co dzień towarzyszą nam w jego prowadzeniu, przez co musimy być elastyczne. Nasi partnerzy pracują w bardziej regularnym trybie, dlatego to zazwyczaj my staramy się, aby dzieciaki trafiły na odpowiednie godziny do żłobka i przedszkoli, a w międzyczasie pilnujemy deadlinów. Mimo wielu codziennych zajęć, bardzo nam zależy na tym, żeby to wszystko, co robimy było jakościowe. Kiedy tylko narodził się koncept Printed Stories wiedziałyśmy, że chcemy współpracować z wyjątkowymi ilustratorkami i ilustratorami. Dbałości o jakość nauczyły nas lata spędzone w reklamie i marketingu.

Bycie mami mami dało nam całkiem nową perspektywę patrzenia na świat. Rozwój naszych dzieci jest dla nas bardzo ważny, tak jak i wspólnie spędzony z nimi czas. Właśnie z tego wziął się nasz pomysł na biznes. Mamy wielką frajdę z tego, że nasza praca polega na tworzeniu przestrzeni dla dzieciaków i ich rodziców i na budowania pięknych wspomnień.

Aleksandra Naborczyk
customer experience & marketing manager, Billennium

W pierwszej kolejności, powinniśmy zadać samej sobie pytanie „co sprawi, że będę szczęśliwa?”. Każda z nas ma różne potrzeby i są wśród nad takie kobiety, które wspaniale się realizują w byciu mamą i nie potrzebują dodatkowych bodźców, wyzwań i poczucia spełnienia zawodowego. Są też takie, które nie wyobrażają sobie życia bez pracy i ja jestem w tej drugiej grupie. Obydwa scenariusze są fajne, nie można wartościować, że któryś z nich jest lepszy lub gorszy. Myślę, że istotne jest, aby wiedzieć czego się tak naprawdę chce, jakie ma się oczekiwania względem swojego pracodawcy i w drugą stronę, co ja jako pracownik jestem w stanie mu dać. Transparentność w komunikacji jest dla mnie podstawą, bo wiemy co wzajemnie jesteśmy sobie w stanie zaoferować.

Nie ma też jednej recepty na to, jak sobie poradzić z powrotem po urlopie macierzyńskim. Nasze dzieci mają różne potrzeby, wykonujemy różne zawody, każda z nas jest inna i co innego będzie dla niej wyzwaniem – rozłąka z dzieckiem, strach przed powolnym wdrożeniem w obowiązki czy przed nowym ich zakresem. Rok albo dwa lata w biznesie to bardzo długo i po takim okresie organizacja może zmienić się nie do poznania. Moje łączenie pracy z wychowaniem dzieci to totalna improwizacja. Wróciłam do firmy w pierwszym dniu lockdownu więc pracowałam zdalnie wraz z rocznym bobasem w domu i wynudzoną sześciolatką. Plan dnia ratował mąż, z którym ustalałam grafiki – czas na moją pracę, czas na jego pracę, drzemki młodszego potomka oraz audiobooki Harry Potter w Audiotece dla starszaka (dziękuję Panie Fronczewski!). Na szczęście w mojej firmie mogę elastycznie podchodzić do czasu pracy, co jest ogromnym ułatwieniem.

Moja rada dla kobiet, które planują pójść na urlop macierzyński lub zdecydowały się na powrót do pracy po przerwie na wychowanie dzieci jest jedna – szczera rozmowa z pracodawcą (oczywiście jeśli to dobra organizacja) o swoich potrzebach i planach. Pracodawca płaci co prawda tylko przez pierwszy miesiąc naszego urlopu (a następnie odpowiada za to ZUS), ale często potem zostaje z problemem logistycznym i jeśli nie damy mu przestrzeni i czasu na to by mógł się na nowo zorganizować, to dokładamy cegiełkę do dodatkowych kosztów i problemów. A przecież powinno nam zależeć na dobru obu stron. Warto być w porządku i w miłej atmosferze wrócić do swojej pracy po przerwie.

Beata Zielińska-Kaczorek
project manager w Listonic

Myśl o powrocie do pracy pojawiała się we mnie stopniowo. Po urodzeniu syna nie miałam sprecyzowanych planów dotyczących ścieżki zawodowej. Wiedziałam, że w pierwszym okresie po porodzie chcę być tylko dla niego. Z czasem okazało się, że syn dobrze czuje się w obecności innych troskliwych dorosłych, a ja zrozumiałam, że opieka nad dzieckiem jest jedną z wielu części mojego życia. Innym obszarem, o który chciałam zadbać, był rozwój kariery. Pandemia wymusiła na mnie zmianę pracy i tak zaczęłam pracę w Listonic. Organizacja dała mi przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa i stabilizację. Połączenie roli mamy i kobiety aktywnej zawodowo, wymaga szerszego spojrzenia na swoje potrzeby i możliwości. Szukałam ofert pracy zdalnej, w trybie, który umożliwiłby mi działanie w elastycznych godzinach. Pogodzenie pracy z rodzicielstwem bardzo ułatwiają mi również dwie babcie, które są nieocenione w swojej pomocy. Każdemu życzyłabym takiego wsparcia od rodziców. Mój partner jest również niezastąpioną podporą i pomocą, wspólnie wypracowaliśmy sprawiedliwy podział obowiązków. Jeżeli mogłabym doradzić aktualnym mamom, które poszukują pracy lub wracają do firmy po urlopie macierzyńskim, to z pewnością powiedziałabym, że nie powinny się bać zawalczyć o swój rozwój. Korzystanie z możliwości szkoleń, kursów czy spotkań mentoringowych powinno być naturalnymi aktywnościami, które podejmujemy w celu doskonalenia się. Dodatkowo, świetnym rozwiązaniem są programy mentorskie skierowane np. do kobiet. Bycie częścią takich społeczności pozwala poznać perspektywę i podejście innych mam, które są lub były w podobnej sytuacji życiowej i mogą służyć poradą. Kobiety powinny przede wszystkim się wspierać.

Karolina Żynda
starszy specjalista ds. wsparcia sprzedaży, Sales Intelligence S.A.

Mam na imię Karolina i jestem mamą Jędrzeja. Miniony rok był dla mnie dużym wyzwaniem, ponieważ pojawienie się w moim życiu nowej, małej istoty wywróciło mój świat do góry nogami. Jednak dość szybko przyzwyczaiłam się do nowej sytuacji i starałam się zmierzyć z nowymi problemami — jednym z nich była bardzo poważna operacja Jędrka. Od początku wierzyłam, że wszystko dobrze się zakończy i tak się stało! Jak każda mama jestem dla swojego dziecka superbohaterką, dla której nie ma rzeczy niemożliwych.

W lutym, kiedy Jędrzej skończył rok, wróciłam już do pracy. Przyznam, że bardzo się obawiałam, jak po tak długiej przerwie poradzę sobie z obowiązkami zawodowymi. W powrocie do pracy pomogło mi wsparcie męża i książka, którą dostałam, jak byłam jeszcze urlopie macierzyńskim — Kristine Carlson „Nie zadręczaj się drobiazgami, mamo”. Dodatkowym wsparciem na pewno był mój wspaniały zespół, który przeprowadził mnie przez wszystko tak, jakbym zaczynała nową pracę, za co im bardzo dziękuję.

Po powrocie do pracy bardzo ważne było również dla mnie ułożenie planu dnia w taki sposób, aby mieć czas na wszystko. Wstaję rano jeszcze przed wszystkimi domownikami, aby mieć chwilę dla siebie, a dopiero później poświęcam się pracy. Po południu odbieram dziecko ze żłobka i spędzamy czas razem.

Drogie mamy, nie obawiajcie się powrotu do pracy, wszystko to kwestia nastawienia i dobrze zorganizowanego czasu. Pamiętajcie każda z nas to superbohaterka! Jesteśmy wielkie!

Agata Zeman
dyrektor zarządzająca 24/7Communication

Każda mama wracająca do pracy po urlopie macierzyńskim, staje przed ogromnym wyzwaniem organizacyjnym, w życiu prywatny i zawodowym. Dlatego bardzo ważną rolę w całym procesie re-onboardingu odgrywa wsparcie najbliższych (to ważne mieć z kim dzielić opiekę nad dzieckiem), dobra organizacja dnia oraz pracodawca. W 24/7Communication od zawsze wspieraliśmy mamy w powrocie do pracy. Kiedy wróciłam do pracy, rozpoczął się projekt „logistyka”, czyli nieustanne spotkania, calle, prezentacje w agencji oraz podróże autem przez miasto do szkoły, na zajęcia dodatkowe, do lekarza, na zakupy. Godzenie dwóch ról jednocześnie i poszukiwanie sposobów na znalezienie balansu między życiem prywatnym i zawodowym to było turbo wyzwanie. Nie udałoby się go zrealizować, gdyby nie szczera rozmowa z pracodawcą w której określiłam swoje możliwości i oczekiwania względem miejsca pracy. Dlatego w momencie powrotu do agencji, wspólnie z mamą układamy plan co do zakresu godzin i wymiaru czasu pracy, tak aby był on dopasowany do potrzeb obu stron i tata jak i mama, którzy wracają do pracy, robili to w zgodzie z sobą. W 24/7Communication doceniamy codzienny wysiłek, zwłaszcza gdy idzie w parze z profesjonalizmem i zaangażowaniem w pracę. Wiemy, że to po ludzku nie jest łatwe, dlatego oferujemy dużą elastyczność godzinową, m.in. mama może przyjechać do biura w wyznaczonym okresie i bez stresu wyjść po 6 godzinach do domu. Oczywiście, swoją dyspozycyjność powinna ona jednak bardzo jasno komunikować zespołowi i przełożonym, aby działania mogły być bez przeszkód realizowane w innych godzinach. Współpracę bardzo często zaczynamy od ¾ etatu co umożliwia logistyczne zorganizowanie rodzinnego dnia, zanim mama wejdzie w pełen wymiar czasu pracy. Dodatkowym ułatwieniem jest hybrydowy model pracy, na który przeszliśmy w zeszłym roku i który będziemy kontynuować. Umożliwia on pracę z dowolnego miejsca i planowanie tygodnia pracy wedle swoich potrzeb. To rozwiązanie pozwala rodzicom zostać w domu, kiedy chcą, również w sytuacji np. przeziębionego dziecka i nadal wykonywać pracę. W tym roku, aby wesprzeć rodziców, ogłosiliśmy w firmie dodatkowy dzień wolny dla mam w Dniu Matki (26 maja) i dla tatów w Dniu Ojca (23 czerwca), mając nadzieję, że wykorzystają go wyjątkowo i tylko dla siebie.

Magdalena Kotlarska
technical project manager w 180heartbeats + JUNG v  MATT

Powrót do pracy po macierzyńskim czyli zmieniamy swoje życie… kolejny raz

Mówią, że po urodzeniu dziecka „życie wywraca się do góry nogami” i to prawda. W mojej ocenie to jest zaoranie i przemielenie na miał naszego dotychczasowego świata. Powrót do pracy to też jest kolejna bardzo duża zmiana. Z dzieckiem masz coraz lepszą relację, macie coś na kształt planu dnia, zaczynasz myśleć, że nawet już to wszystko ogarniasz i wtedy czeka cię przesiadka w nową wersję chaosu.

Stres związany z rozłąką z dzieckiem, stres z powodu powrotu do pracy i wdrażaniem się w nowe obowiązki, niewiele snu, a to wszystko w czasach zarazy. Nie ma co ukrywać nie jest lekko… ale dasz radę. Sytuacja pewnie jest odrobinę prostsza, kiedy wracasz do tego samego miejsca, w którym pracowałaś przed urlopem macierzyńskim. W moim przypadku sytuacja była bardziej skomplikowana. Firma, w której pracowałam zaczęła mieć problemy na długo przed pandemią i przestała istnieć kiedy byłam w ciąży. Po zakończeniu urlopu rodzicielskiego musiałam więc szukać nowego miejsca pracy.

To nie jest kraj dla młodych matek

Covid 19 i związany z nim, kryzys gospodarczy, wszechobecny stres, lockdown, dystans społeczny, niepewność. Nie był to najłatwiejszy czas na rynku pracy, ale zaczęłam przygotowywać się do poszukiwań nowego zawodowego zajęcia kilka miesięcy przed pierwszym rokiem córki. Na początku poprosiłam o pomoc znajomych z branży i odpowiedziałam na kilka ogłoszeń. Później zaczęłam przesyłać aplikacje na interesujące oferty.

Chcąc być szczera w CV napisałam, że szukam pracy, bo kończy się mój macierzyński. Jednak odpowiedzi na moje aplikacje był niewiele. No cóż, trudny czas – pomyślałam. Kiedy po paru tygodniach zaczęłam szukać pracy bardziej intensywnie i nadal nie pojawiało się zbyt wiele zaproszeń na rozmowy kwalifikacyjne, zdecydowałam się zrobić eksperyment i usunęłam z CV zapis o urlopie macierzyńskim. Wtedy telefon zaczął dzwonić. Nie chciałam jednak pracować w firmie, w której niechętnie zatrudnia się młode mamy, dlatego otwarcie mówiłam o tym, że od niedawna jestem mamą ale dopiero na spotkaniach rekrutacyjnych.

Nowe podejście przyniosło pierwsze rezultaty. Kiedy mój urlopu dobiegał końca, miałam kilka otwartych rekrutacji, dwie oferty pracy. Z propozycją propozycją udziału w rekrutacji w 180heartbeats + JUNG v MATT odezwał się znajomy z poprzedniej pracy. Dla mnie było to zdecydowanie najciekawsze wyzwanie i tak zaczęła się moja obecna przygoda w 180heartbeats.

Pomyśl wcześniej o opiece dla dziecka

Płakać z powodu tego, że będę musiała rozstać się z dzieckiem zaczęłam mniej więcej pół roku przed powrotem do pracy. Jeśli teraz gdzieś jakaś mama myśli, że wariuje to spokojnie. To zupełnie normalne, że trudno wyobrazić sobie rozłąkę z dzieckiem. Najważniejsze i najtrudniejsze to wybrać odpowiednią osobę lub miejsce, które zaopiekuje się twoim małym cudem, kiedy ty jesteś w pracy. Im wcześniej, dokonasz tego wyboru, tym więcej czasu będziesz mieć na oswojenie się z tym i zbudowanie zaufania. Ale tu każdy musi znaleźć własną drogę. Daj sobie czas na adaptację. Najlepiej kilka tygodni lub dłużej. To proces i dla dziecka i dla ciebie.

Akurat ja jestem szczęściarą, bo moja córka Zoja chodzi do najlepszego żłobka pod słońcem: niedaleko domu, na warszawskim Ursynowie, z domową atmosferą, wegańskim jedzeniem, a dzieci spędzają czas na podwórku w otoczeniu kur, kaczek i świnki. Nim zaczęłam pracować Zoja chodziła do żłobka miesiąc, co pozwoliło nam oswoić się z nowym miejscem i stresem związany z rozłąką.

Wakacje zanim wrócisz do pracy

Prawdziwy urlop, przed zakończeniem „urlopu” macierzyńskiego, czyli taki ze słońcem i wodą, łódką, zwiedzaniem czy cokolwiek lubisz. Jeśli tylko możesz i warunki pozwolą, przed powrotem do pracy zróbcie sobie rodzinne wakacje. Potraktuj to jak nagrodę i wykorzystaj na maksa wspólne chwile zanim wrócisz do pracy.

Pracująca mama

Po długiej przerwie w pracy zawodowej, w całkowitym oderwaniu od spraw branżowych bałam się czy w ogóle będę umiała wrócić do dawnej roli. Trochę pewności, dały mi rozmowy kwalifikacyjne. Szybko zrozumiałam , że coś tam jednak w głowie zostało i obrazki z kotkami i piosenki o myciu zębów nie „wypchnęły” zawodowego doświadczenia. Mimo stresu i obaw, cieszyłam się z powrotu do pracy. To nowa praca, nowi ludzie, nowe projekty , a to dawało energetycznego kopa.

Nie od razu jednak poczułam się w pełni dawną sobą w pracy., Potrzebowałam się wdrożyć w nowy tryb, ale pomógł mi przyjazny zespół 180. Często problemem było mało snu. Roczna córka nie przesypiała jeszcze nocy i były dni kiedy ciężko mi było działać na pełnych obrotach przez cały dzień. Najprzyjemniejszym zaskoczeniem była nowa jakość czasu spędzanego z dzieckiem, po pracy. Wielki banan na twarzy małego cudu dodaje skrzydeł lepiej niż energetyk.

Partnerstwo

Czas na słowo o roli taty. Mój mąż znany jako Tata Buba jest świetnym rodzicem, i wsparciem mamy. Dzielimy się obowiązkami. Tata zawozi do żłobka, mama odbiera. Jeśli mama nie może bo ma telekonferencje to pojedzie tata. Mama ma wdrożenie aplikacji i musi popracować wieczorem? To wieczór i kładzenie małej do łóżka spać przejmuje tata. I tak funkcjonujemy na co dzień, na zakładkę. Mamy to szczęście, że możemy pracować zdalnie, a mąż jako programista czasem pracuje w nocy co niezwykle ułatwia organizację rodzinnego życia.

Są oczywiście sytuacje ekstremalne jak zamknięte żłobki czy choroba dziecka, ale z zaangażowanym partnerem jest oczywiście łatwiej to ogarnąć.

Z tego miejsca chcę dodać, że każda mama czy tata, którzy wychowują dziecko samodzielnie – jesteście WIELCY.

Poradników o godzeniu obowiązków pracy i życia rodzinnego jest wiele. Od siebie podrzucę kilka moich propozycji ułatwienia sobie życia:

  1. Wygodny dres to wygodne życie
    Praca zdalna pozwala na rezygnację z ubierania się i stylizowania. Możliwość spędzania dnia w dresie i bez makijażu mnie uszczęśliwia i cieszy od czasu wskoczenia w ten look w ciąży. Nigdy nie byłam fanką stylizowania się, a teraz to dodatkowo oszczędność czasu. Od czasu do czasu można się ubrać i przystroić na wyjątkową okazję, wtedy bardzo proszę, chętnie się na chwilę „przepoczwarzę”.
  2. Każda pomoc to złoto
    Wszystko co pozwala na odciążenie rodziców od obowiązków jest bezcenne. W czasach zarazy nie mogliśmy się widywać z babciami, dziadkami, ale nie oznacza to że nie mogli pomagać. Jedna babcia robiła dla nas zupy. Druga babcia przesłała np. tony klocków Duplo – kiedy dziecko ma zajęcie, mama ma chwile dla siebie. Raz na dwa tygodnie cały dom sprząta pani z firmy sprzątającej. Czas zaoszczędzony na ścieraniu kurzu i myciu okien można mierzyć w uśmiechach bombelka. Kiedy piszę ten tekst Zojką zajmuje się jej ciocia i wujek. Warto przyjąć pomoc rodziny i przyjaciół. Korzystaj.
  3. Jeśli możesz i chcesz karm piersią
    Jeśli karmisz piersią nie musisz kończyć wracając do pracy. Powiem więcej: kontynuacja karmienia ułatwi wam proces adaptacji w żłobku czy u nowej opiekunki. Karmienie to niezwykle ważny element relacji mamy i dziecka. Warto odłożyć rezygnację z niego na mniej stresujący czas, bo proces odstawienia to również trudna zmiana. Zoje karmiłam przed i po powrocie ze żłobka. To było dla nas ważne. Później tylko nocą, aż stopniowo zakończyłam kiedy tego potrzebowałam i poczułam, że obie jesteśmy gotowe.
  4. „Więcej niż jedno zwierzę”, czyli życie w stadzie
    Wychowanie dzieci w otoczeniu zwierząt ma niezwykle pozytywny wpływ na rozwój emocjonalny i społeczny dziecka. Zwierzaki nie tylko umilają, ale też ułatwiają życie z małym dzieckiem. Z nami mieszkają cztery koty i pies. Dzieci traktują zwierzęta jak towarzyszy, mogą się wspólnie bawić i obserwować. Kiedy jestem czymś zajęta Zoja nie czuje się osamotniona i układa zabawki obok kota albo rzuca piłkę psu. Oczywiście zwierzęta to dodatkowe obowiązki, ale są nieporównywalne z radością jaką wprowadzają do domu.
  5. Guilty pleasures
    Jeśli marnowanie czasu daje Ci radość, to nie jest to czas zmarnowany – mawiał John Lennon. Chwila kiedy możesz sobie pozwolić na głupoty, jest konieczna żeby nie zwariować. Dlatego dla relaksu oglądam insta stories Make Life Harder i odpalam krótkie odcinki seriali. Polecam mamom kilka ciekawych pozycji: Working moms, Derry Girls, Modern family, The Let down, Grace i Frankie. A zawsze numerem jeden będą Przyjaciele.